-Czarny dwa, wycofaj się... Reszta, napi**dalać!!!-siadając innemu TIE-owi na ogonie i tak samo.
-Mam ochotę zobaczyć te ich TIE-ie z bliska...

Miałeś może i ochotę, ale nie okazję, bo TIE szybko rozleciał się pod ostrzałem.

Przesuwa się na kolejny.
-Przed zniszczeniem Gwiazdy stawiali zdecydowanie większy opór...

- Mam jednego na ogonie! - warknął Czarny Cztery. - Nie mogę go zgubić.
- Ach, za dużo ich! - dodał Czarny Pięć.

-Eskadra, wycofać się.-namierzył tamtego na ogonie 4 i ognia w niego.
-Trzeba się przegrupować...

- Za ile minut znajdziemy się poza polem rażenia wyrzutni torped wrogiego krążownika?

Korobov:
Udało się, wszyscy się wycofali, ale teraz trzy TIE'e na raz siedzą Ci na ogonie i walą z laserów.
Rafael:
- Dwie minuty standardowe, sir. - wyjaśnił sternik zerkając na wyświetlacz.

-Dobra ferajna, macie 3 TIE-ie dla siebie... Kto pierwszy ten lepszy!!!-zwrot Skywalkera i wali do nich. Moc osłon na przednie i wali w TIE-ie.

Zestrzeliłeś tym sposobem jednego. Czemu jednego? Bo dwa pozostałe lecą na tyle blisko by nadążać za Twoimi manewrami.

-Czy wapominałem, byście zestrzelili te TIE-ie?-zabawia si3 z tamtymi w tchórza, czyli na czołłwk3 i wali z laser9w.

//Z czego Ty piszesz? ;___;//
Walenie z laserów nic nie daje, zwłaszcza jeśli przeciwnik jest z tyłu i to on wali z laserów. A eskadra ma swoje problemy. A dokładnie jakieś osiem swoich problemów.

//Z mojego starego Smartfona do niepodległej!!!
Lexi zrobić kłopoty kłopotom eskadry, a jak one zrobią kłopoty, to je rozwiąże.

//Nie łapię.//

//Leci zestrzelić tamte TIE-ie walące w eakadr3, a jak zaczną go wku*wiać, to je rozpiersoli.

// Kłopot kłopotowi kłopotem kłopocze XD //

Zniszczyłeś je, ale teraz kolejne TIE i Tartan strzelają do Was wszystkich.

-Strzelajcie do nich, strzelać!!! Najpierw myśliwce. Potem zajmiemy się krążownikiem!!! I co to do cholery, dzień "Dajcie Lando 100 zesfrzeleń, a dostaniesz loda"?-to ostatnie ironicznie i nawala do TIE-ów.

Zestrzeliłeś dwa, pozostali piloci też nie próżnowali i zniszczyli pozostałe. Niestety, wystawili się wtedy na ostrzał Tartana. Czarny Trzy, bez osłon i z uszkodzonym kadłubem, został jego pierwszą ofiarą.

-Eakadra, wycofujemy aię... To moja wina... WYCOFUJEMY SI3 DO KU*WY N3DZY!!!

Odlatujecie, ale okręt Imperium nadal Was ściga.
- Szefie, ja nie lecę. - rzekł Czarny Dwa. - Rozwalili mi hipernapęd, będę Was osłaniać.

-Przyssij się do mnie. Polecimy razem. Ja nie zostawiam... Nie zostawiam ludzi... Albo leć do naszego okrętu tutaj... Do tego Sabaotha... Będę was osłaniał... Nie pozwolę nikomu więcej zginąć...

- Połączcie się z tymi myśliwcami i przekażcie im, żeby spróbowali po łuku dostać się do nas. Możemy zapewnić im bezpieczną osłonę przed wrogimi Tartanami i TIE Figterami.

//Jesteście na linii, możecie gadać.//

-POtrzebuję lądowiska dla mojego pilota, ma rozalony hipernapęd...

- Przekażcie, że znajdzie się miejsce. Chociaż przydałaby się nam pomoc z tym Acclamatorem - Sarhin pogłaskał się po brodzie, patrząc na stół taktyczny. Trudno było stwierdzić, kto wygrywa ten pojedynek artyleryjski.

--Dobrze... Pan admirał?!?!?! To zaszczyt!!! Mój ojciec mówił o panu... Układ, wy pomożecie nam z Tartanem, a my pomożemy z reliktem Wojen Klonów. Bez urazy...

Sarhin lekko się uśmiechnął. Słowa dowódcy eskadry lekko go połechtały, ale cały czas trzeba było zachować trzeźwość umysłu.
- Zgoda - odpowiedział pilotowi, po czym zwrócił się do załogi:
- Zmiana kierunku lotu. Ustawcie nas dziobem do wrogiego Tartana, który ostrzeliwuje nasze myśliwce. Tarcze energetyczne niech osłaniają nasz okręt od strony Acclamatora, a Rihxyki zestrzelą ewentualne nieprzyjacielskie torpedy.

Wykonano manewr i nie minęło wiele czasu nim Tartan zmienił się w powykręcane szczątki.

-Proszę się przygotować na naszego, admirale. Czarny dwa, ląduj. Reszta, przygotować się... Atakujemy Acclamatora. Zgłaszać jakieś uszkodzenia.

Wszyscy zgłosili brak osłon lub te na wyczerpaniu. Poza tym dobrze.

-Lepiej przez moment nie wkraczać do akcji... Czarny 2, lecisz do hangaru.

Więc poleciał do hangaru, pod ostrzałem dział Acclomatora.

- Osłaniać tego X-winga. Znów zaatakować Acclamatora.

-Dobra chłopcy, chwilowo nie agnażujemy się. Czekamy, aż naładują się tarcze...

Wasze próby spełzły na niczym. X-Wing mógł bezpiecznie przyczaić się z dala od starcia, a teraz został płonącą jeszcze kulą ognia. Nawet ogień osłonowy "Młota" nie pomógł.

-Składam rezygnację... Eskadra... Przepraszam...

- Najpierw możemy się zemścić, a później rozpaczać. - podsunął jeden z ocalałych pilotów.
- No, dokładnie. Jak wrócimy na fregatę to opijemy naszych. Nie będziemy ich wspominać na trzeźwo. - dodał Czarny Pięć.

-Zostało nas trzech... Chłopcy, rozpie**olmy ich!!!

- Jasne!
- Za Viro i Tri!

-Za nich i za Republikę!!! Za Admirała!!! I za Ahsokę (Schrodingera).

- Głównie nie wiedzieli o co Ci chodzi, ale przytaknęli, dodając kilka ciekawych epitetów na temat Imperium.

-Ten w Sabaocie to admirał z okresu Wojen Klonów, a Ahsoka, a wiecie co? Dam wam lekcję historii, jak przeżyjemy!!! I na *Przekleństwa we wszystkich zananych mu językach (Togruti, togrutański, twi'lekański, basic, częsciowo Manda'o, rodiański i podstawowe elementy huttańskiego)* Imperium!!!

// Nadal brak mapki. Byś chociaż dał rozpiskę pozostałych (nierozwalonych) sił Imperium //

Korobov:
Więc to powiedziałeś.
Rafael:
//A po co mapka, jeśli z większych sił został jedynie krążownik i stacja?//

Kuba1001 pisze:

//A po co mapka, jeśli z większych sił został jedynie krążownik i stacja?//

// Daj mi kiedyś poprowadzić jedną bitwę kosmiczną. Zobaczysz, czego oczekuję.

//Podobno miałeś zrobić taki PBF, więc...//

Kuba1001 pisze:
//Podobno miałeś zrobić taki PBF, więc...//

// Ale jestę lenię i na razie nie mam siły by go kończyć :D //

//Mapki mi się nie chcą wgrywać przez fotozrzuta ;-;
Rób teraz bez, następnym razem dostaniesz.//

-FErajna, jazda!!! Celować w mostek!!! W inne miejca bez sensu!!!

//Będziesz pierwszą postacią, która zasili Cmentarz jeśli zaatakujesz bez osłon i ognia z sojuszniczej jednostki.//