Starał sobie przypomnieć jakiekolwiek latające zwierze, niebędące wymienione przez Riverta.
Właściciel
Wszelkiej maści ptaki drapieżne, ale to nie mogą być one.
Starał sobie przypomnieć szacowaną, bądź usłyszaną przez niego wielkość gryfa.
Właściciel
Zbyt małe jak na gryfa, przynajmniej dorosłego.
Lekko za późno na zgadywanki, przygotował łuk i strzały.
Właściciel
W końcu zbliżyły się na tyle, by utwierdzić Cię w przekonaniu, że są to istoty Ci nieznane. Każdy miał długą szyję, a na niej gadzi pysk z wieloma kłami i trójką czerwonych oczu. Dalej było umięśnione ciało, długi ogon zakończony kolcem i trzy pary kończy. Pierwsze od dołu służyły do poruszania się na ziemi. Drugie, środkowe, zaopatrzone były w cztery palce, a każdy palec miał długi szpon na końcu. Ostatnie kończyny były bardzo chude i rozgałęzione, a to dlatego, że opierały się na nich błoniaste skrzydła.
Wycelował w jedną z tych istot, starał się mierzyć w oczy.
Właściciel
Wbrew pozorom nie było one takie wielkie, ale zawsze możesz spróbować szczęścia.
-Jestem gotów do strzału, a brak słów z waszej strony jest prawie dziwny.
Właściciel
Orkowie usprawiedliwili to tym, że mruczeli zaklęcia, ale reszcie po prostu zabrakło słów.
Czekał. Oczywiście nie z naciągniętą cięciwą. Nie zamierzał jakoś strzelać pierwszy, ale wolał być gotów do obrony.
Właściciel
Rivert wyciągnął miecze, a Drow wypalił jako pierwszy ze swej kuszy, lecz nie uczynił potworowi żadnej szkody.
Czyli sygnał. Wymierzył i puścił strzałę, a po niej dwie następne. W oczy.
Właściciel
Spudłowałeś dwukrotnie, dopiero trzeci strzała była u celu i trafiła bestię w oko, ale ta jakoś się tym nie przejęła, jedynie skierowała się w Twoim kierunku.
Aktualnie można uciekać, lub strzelać. A czemu nie oba na raz? Wycofywał się, ostrzeliwując tę kreaturę.
Właściciel
Mógłbyś robić nogi całe swe życie, ale nie miałeś nawet cienia szansy na ucieczkę przed tym latającym monstrum, które znalazło się nad Tobą i zaczęło pikować w dół, wystawiając do przodu łapy zaopatrzone w szpony.
Za pomocą magii cienia spróbował się oddalić jak najdalej od tego monstrum. Później przygotował większy miecz.
Właściciel
Przygotowałeś miecz, ale gdy Ty zwiększasz dystans, to on skutecznie go zmniejsza. Można tak w kółko, ale komu by się chciało?
Temu, komu chce się przeżyć. Starał się zauważyć jakieś chwile, gdy to coś próbuje go namierzyć.
//MasYny wykonują wszystko szybciej, bo się nie wahają. Tu się liczą sekundy ;-;
Właściciel
//Ale nadal nie rozumiem, o co chodzi z tym namierzaniem :V//
//Ptasior atakuje bez opóźnienia, czy musi się nakierować?
Właściciel
//No zależy od tego w jaki sposób robisz te magiczne uniki. Bo jak po linii prostej, to będzie leciał prosto jak w mordę strzelił, a jak będziesz śmigać zakosami, to trochę czasu zajmie mu odgadnięcie gdzie się obecnie znajdujesz.//
///Myślałem, że samo pojęcie unik w tej sytuacji wyklucza linię prostą.
Właściciel
//Ja tym bardziej nie wiem, co Ty tam sobie myślałeś...//
///Więc napiszę to jeszcze raz, żeby nie przedłużać tego. Dobrze?
Wykonywał uniki w różne miejsca, starając się unikać linii prostej. Starał się obliczyć, ile tak zajmuje ptasiorowi odgadnięcie pozycji Xaviera. Po to, by zadać niespodziewany cios.
Właściciel
Wykonywałeś te uniki, ale im więcej, tym więcej energii tracisz. Bestia odnajduje Cię dość szybko, na ogół trwa to sekundę, czasem nawet mniej.
Teraz zaryzykował, spróbował pojawić się nad nią, by wpić w to cholerstwo miecz. Prosto w szyję, by później spróbować odciąć głowę.
Właściciel
No niestety, nie miałeś możliwości by wybić się Magią na te kilkanaście metrów w górę.
///Przerywam oglądanie Wakfu, by ci odpisać. To jest poświęcenie.
Inne sposoby na przeżycie?
Właściciel
Zaatakować gdy on zaatakuje? Nadal uciekać? Jedno lub drugie, poddanie się raczej nie wchodzi w grę.
Ze względu na swoją energię postanowił poczekać, aż to coś będzie wystarczająco blisko.
Właściciel
Znalazł się tuż nad Tobą i zapikował, wystawiając do przodu zębistą mordę i ostre szpony.
Teraz. Jedyna szansa, by pojawić się nad nim i zadać ten ryzykowny cios.
Właściciel
//On teraz pikuje, więc jak nad nim to konsekwentnie nad nim. Znajdziesz się za jego ogonem.//
///Może być, prawdopodobnie będzie próbował hamować, by namierzyć go.
Właściciel
No i teleportowałeś się tuż nad niego. A że grawitacja to mściwa suka, to od razu zacząłeś spadać, Twój wybór czy rąbniesz w ziemię czy złapiesz się potwora.
Postanowił się złapać, przy okazji zabezpieczając się mieczem. W sensie jedną ręką sprobować się złapać, drugą wbić miecz by mieć coś stabilniejszego do utrzymania.
Właściciel
No niestety, gdy tylko się złapałeś potwór zaczął wirować i wyginać się jak poje**ny, byleby tylko Cię zrzucić, a więc nie ma opcji, żeby wbić w niego miecz, samo trzymanie się go to już jest wyczyn.
Wolał się utrzymać, by zmęczyć potwora.
Właściciel
Warto więc schować miecz i złapać się też drugą ręką.
Właściciel
Udało się, więc trzymasz się jakoś stabilniej, ale nadal nie jest łatwo.
Pilnował, by się utrzymać.
Właściciel
Utrzymujesz się, ale co dalej?
Czy możliwe jest dostanie się wyżej, by również nogami móc się utrzymać?
Właściciel
Już teraz możesz spróbować.
Więc spróbował, choć z trudem wierzył, że uda mu się dostać na grzbiet.
Właściciel
No i okazał się człowiekiem małej wiary, bo jednak się udało.