Właściciel
nagle staruszek podniósł głowę, włosy odsłoniły starą, acz nadal przystojną twarz, a oczy zabłysły bursztynowym kolorem w ciemności.
- Nazywam się Gwyn, jestem strażnikiem płomienia, pogromcą mitycznych pierwotnych smoków, tym który był światłem uosobionym, nie żaden Dominus, ale ja.
Rzekł.
-Wybacz mi, jednak nigdy o tobie nie słyszałem, Panie. Czemuś mnie wezwał? Walczyłem z druidycznym niedźwiedziem i nagle się tu pojawiłem. -Odpowiedział niepewnie patrząc mężczyźnie w oczy. Nie wyglądał na uosobienie światła, prędzej popiołu albo starości.
Właściciel
- Moja chwałs przeminęła, a żar przelany w ten płomień dogasa... Sam Surtur wezwał vię abyć poświęcił swoją duszę dla rozpalenia na nowo tego płomieniach.
-Przykro mi, jednak nie widzi mi się poświęcanie swojej duszy, tym bardziej w imię kogoś kogo nawet nie znam.
Właściciel
- Kiedy zgaśnie wielki żar, pustka rozlejr się na świat pochłaniając życie i zmieniając rasy żywe na powrót w skorupy z pyłu i prochu.
Właściciel
- Ktoś musi być strażnikiem płomienia. Nawet jeśli to ja teraz oddam życie, wtedy zmuszony będziesz przejąć rolę strażnika...
-Z czym się wiąże rola strażnika? Co daje i co odbiera?- spytał niepewnie.
Właściciel
Odbiera wolność względem wiary, zmusza do dzierżenia płomienia i szukania dposobu by orzedłużyć jego długość palenia się, daje ci moce z nim związane, swoistą nieśmiertelność póki nie zgaśnie oraz oręż, który wbity jest w każde ognisko tegoż ognia.
-Wolność wiary, czyli będę musiał wyznawać tylko jednego boga i nie będę mógł wyznawać innych, czy będę miał wyznawać jednego boga najmocniej, ale będę mógł się też modlić do bogów, z którymi nie ma problemów?
Właściciel
Nie zakaże ci czciç innych bósrw ładu, ale inne oanteony będą zakazane. Co zaś do Surtura stanie się twoim przybranym ojcem...
-Ale Surtur jest w panteonie Zapomnianych, nie Ładu, a przynajmniej tak mówią księgi, te nowe jak i te prastare.
Właściciel
- Surtur nie lubi konkurencji ze swojego panteonu, za to dobrze współpracuje z ładem... on wie co robi.
-Czym jest dzierżenie płomienia i jak działają te bronie w ogniskach?
Właściciel
- czasem potrzeba złożyć ofiarę by podtrzymać ogień, często jest to dość okrutna i niesprawiedliwa ofiara, ale dla dobra ogółu trzeba. Dzierżenie płomienia pozwala ci rozpalać pomniejsze ogniska płomienia i przy nich odradzać się w świecie w razie śmierci. Po za tym ulepsza to magię ognia. Ten półtoraręczny miecz z ogniska to broń, która be użycia magii może zostać podpalony Pierwszym Płomieniem, aby oddać mu ofiarę walki jako podpałkę, lecz im dłużej go używasz, tym bardziej tracisz na wytrzymałości w przypadku trybu rozpalonego, jednakże gdy walczysz nim zgaszonym, działa jak zwykły półtoraręczny miecz...
-Uznajmy, że się zgodzę zostać Strażnikiem. Dostanę jakieś zaklęte szaty, magię kapłańską czy coś innego?
Właściciel
- magię kapłańską Surtura no i jego amulet.
-Ile czasu minie, aż będę musiał złożyć kolejną krwawą ofiarę i co ile będę musiał takową składać?- Spytał.
Właściciel
- Nie wiem. Najlepiej będzie to widoczne po stopniu rozpalenia się ognisk gdy je rozpalisz. To taki nasz miernik temperatury Pierwotnego Płomienia. Jeżeli teraz poświęcę życie, ogień powinien się doładować by wystarczyć dość długo.
-Powiedzmy, że się zdecydowałem. Po poświęceniu życia będziesz mógł mnie jako wspierać, choćby radą? No i masz dla mnie jakieś rady jako początkującego?
Właściciel
- Respektuj pierwszy płomień, nie nadużywaj jego siły i uważaj aby nie został w tobie splugawiony. Nie będę mógł ci pomóc gdy już odejdę. Znajdź moich synów, oni ci poradzą.
Powiedział po czym chwyciwszy za klingę stsnął w ogniu i spalił się, zaś pradawny żar buchnął rozświetlając okolice. Wtedy zobaczyłeś że otaczają was nieumarłe istoty podobne ludziom, ale dziksze od nich.
Chwycił miecz, który wystawał z ogniska. Teraz jest Strażnikiem Płomienia, Gwardzistą Pierwotnego Żaru. Czy podoła? Tego nie wie nikt.
Właściciel
// Dziękuję. //
Nagle stałeś z Firelink Swordem w komnacie z tą dziwną barierą i sufitem astralnym. Miałeś wrażenie, że mógłbyś teraz przepalić barierę, w końcu nie była aż tak gruba...
Przyłożył ucho do bariery. Wyostrzył swoje wszystkie zmysły, w tym ten magiczny. Starał się usłyszeć istotę. Kim jesteś?
Właściciel
- Nazywam się...
Tu niedosłyszałeś.
-Czemu miałbym cię uwolnić?
Właściciel
- Znam Arkana, pomogę.... .... ....Przerazę i przeteleportu.... ... ... po za las.
-Niech będzie.- Odrzekł i dopalił miecz.
Właściciel
Zobaczyłeß jsk klinga stanęła żywym ogniem.
Zamachnął się na powłokę i spróbował ją przerwać.
Właściciel
Miecz wbił się lecz nie przebił w pełni bariery, co więcej utknął.
Spróbował użyć swojej wagi by go wydobyć, naskakując na niego.
Właściciel
Dajesz na siłkę lub zręczność zależnie jak wolisz.
Weszło, czy to na siłę, czy to na zręczność. Po prostu, bo obu mam tyle samo
Właściciel
ok więc udało ci się wyciągnąć miecz bez wyszczerbienia go, acz dziewczyna nadal była uwięziona.