Właściciel
- No...no właśnie potrzebuję tego napoju. Mam za chwilę prezentować eksperyment, i muszę mieć to picie. Swoje zostawiłam w domu przez przypadek, a nie zdążę kupić nowego. Mogę odkupić od was? Dam półtora raza tyle! -
- Bierz moje za darmo.- Powiedziała kobieta, wręczając Emily napój, akurat był to ten właściwy.- Sama kiedyś też zapomniałam jakiejś pierdoły na eksperyment, więc wiem jak to boli.
Właściciel
- Dzięki wielkie! Ratujesz mnie! - Ucieszyła się, wzięła napój i czym prędzej ruszyła na salę gimnastyczną. Powinna zdążyć, prawda? A nawet gdyby, to lekkie spóźnienie nie powinno też na nic drastycznie wpłynąć.
No, jeszcze rok temu by wpłynęło, bo wtedy przewodnicząca była strasznie wymagająca, a nawet chciała wyrzucić Emily z zespołu, acz za stawiennictwem większości jak i też prośby dyrektorki, została zamieniona na miłą dziewczynę, która przebaczy każde spóźnienie, o ile będzie ono dobrze wyjaśnione, bądź nie przegapi swojego momentu. Niemniej, dotarła pod salę nieco po czasie, ale zauważyłam tam też swoje koleżanki z drużyny. Wszystkie stały pod drzwiami, najpewniej czekając, aż ktoś otworzy salę, bo innego powodu znaleźć raczej nie można, chyba że umysł Emily podpowiada inny powód.
Właściciel
Oh...Pewnie jakiś nauczyciel zamknął salę i teraz nie mogą go znaleźć. Nieważne, to nawet lepiej dla Emily, bo ta będzie miała czas spokojnie się przebrać. Przywitała się krótko z rówieśniczkami i weszła do przebieralni. Przebrała się w strój sportowy, a gdy już to zrobiła, szybko wypiła energetyka. Po tym poszła do czekających na sali.
Nooo... szkoda że nie mogła zrobić powyższych rzeczy, bo wszystko było w rzeczonej sali, która była zamknięta. Właściwie trzeba było wspomnieć wcześniej o tym, że sala zawiera wszystkie te niezbędne rzeczy, w tym kantorek dla nauczycieli, przebieralnie, szatnie, salę, kantorek ze sprzętem... Więc pozostaje jej czekać wraz z resztą.
Właściciel
Podeszła do znajomych:
- Znowu nie ma kluczy? -
- I nauczycielki razem z nimi...- Odparła jedna zrezygnowanym głosem. Właściwie wszystkie dziewczyny albo ze sobą rozmawiały, albo siedziały na telefonie. Trochę dziwna w sumie sytuacja, kluczy zazwyczaj brakowało w czwartki, ale nie poniedziałki! Nagle, do Emily podeszła grupa paru rezerwowych.
- Zamierzasz tu czekać, czy jednak pójdziesz z nami? Wiesz... nie zawsze się przydajemy, a większość z Nas ma lepsze rzeczy do roboty.
Właściciel
- Może pójdę. - Stwierdziła, bardziej opowiadając się głosem za tym, że pójdzie:
- Gdzie właściwie chcecie iść? - Spytała, zaciekawiona, a nie podejrzliwa.
- Do pobliskiej pizzeri. Zaraz za rogiem, akurat zdążyłyśmy zamówić pizzę. Jak się zastanowisz, to wiesz gdzie nas szukać.- Powiedziała, po czym ruszyła z resztą wolnym krokiem, najpewniej dając szansę grubiutkiej koleżance żeby ich nadgoniła. Pizzeria zwała się Papa Louie (wybacz, jeżeli źle zapisałem). Mógł sobie pozwolić na taką nazwę gdyż jest fanem tych gier, a dostał pozwolenie pod warunkiem że na własny kosz kupi automaty z ich grami, które tanie nie były. Reszty już chyba można się domyślić.
Właściciel
Właściwie, wspólne spotkanie przy pizzcie nie byłoby takie złe. Co prawda, Emily miała od jakiegoś czasu oszczędzać się na tego typu posiłkach, ale to tylko jeden raz...
Poszła za koleżankami.
Szkoda, że jak tylko ruszyła, czyjaś ręka ją zatrzymała. Była to przewodnicząca wszystkich cheerliderek w tej szkole, Amanda, jedyna też osoba z takim imieniem w tym budynku.
- O nie, nigdzie nie idziesz. Zostajesz! Będziesz nam bardzo potrzebna za te dwa dni. Mam już pomysł, jak wykorzystać twoje... atuty...- Jak całość wypowiedziała typowym dla niej pogodnym, nieprzyjmującym sprzeciwu tonem, tak ostatnie słowo powiedziała nieco onieśmielona, jakby bojąc się, że mogła jakoś urazić Emily; w końcu nie dla wszystkich taka waga to jakiś wielki atut, ale mogła też mieć na myśli jakieś inne... właściwie... hmmm... posiadała jakieś atuty?
Właściciel
No, posiadała Emily inne atuty, jednak na pewno nie były one przydatne cheerleaderkom.
Oczywiście, Emily nie sprzeciwiała się przewodniczącej, nawet się ucieszyła, że będzie jakkolwiek przydatna.
- Naprawdę? Super (//Nienawidzę tego słowa//)! Tylko...trzeba byłoby znaleźć klucz do sali, żeby to przetrenować...- Ostatnie słowa wypowiedziała dosyć pokornie, by nie zderwować przewodniczącej.
- Oto się nie martw, trenerka napisała mi, że już jedzie. Auto jej się zepsuło, więc zadzwoniła po lawetę i znajomą. Za chwilę będzie.- Mówiła tym razem dosyć zagrzewającym tonem, takim pogodnym.
Właściciel
- O! To świetnie. - Odpowiedziała i czekając, oparła się luźno o ścianę.
-[b] Już nie chcesz z nimi iść? Coś szybko zmieniasz zdanie.[b/]- Powiedziała, po czym zaśmiała się cicho.
Właściciel
- Noo...- Zmieszała się trochę - Chciałam iść, bo kluczy i tak nie było, ale skoro trening się odbywa, to wolę na nim zostać. - A teraz nabrała już pewniejszego tonu.
- I prawidłowo!- Krzyknęła uradowana.- Te inne i tak miały zostać wykluczone. Ilekroć znajdę dla nich jakieś zastosowanie, to z nimi i tak nic nie wypali... Więc skoro najwyraźniej należeć nie chcą, to nie będą.- To już wymówiła dość stanowczym i chłodnym tonem.
- O! Pani już jest!- Wykrzyczała taka jedna z tłumu, po czym wszystkie uradowane na twarzy, zobaczyły Panią biegnącą, aby otworzyć salę. Już po chwili zaczęły wchodzić do środka.
Właściciel
Nieco zdreszczona po słowach przewodniczącej, jednak również ucieszona z przybycia kluczy, zebrała swoje rzeczy i poszła za innymi do przebieralni.
Każda zajęła swoją kabinę do przebrania, zostawiając jedną, największą Emily. Były jeszcze dwie takie, na wszelki wypadek. Ponoć do tej szkoły chodziło najwięcej osób z nadwagą lub otyłością, więc zdążyli się przygotować na przyszłość. Jej szafka też była obok, ale ta już nie imponowała tak rozmiarami, o dziwo.
Właściciel
//Często jeżdżę na wyjazdy sportowe, gdzie śpimy w innych szkołach. Prysznice bierzemy wkłaśnie w przebieralniach", i jeszcze nigdy nie widziałem "kabin" do przebierania. Nie krytykuję Cię, ale chciał bym zobaczyć, jak takie coś wygląda. Jestem ciekawy. //
Więc przebrała się w strój sportowy. Korzystając też z chwili, wypiła puszkę napoju, jak przed każdym treningiem. Po tym poszła na salę.
//Nie wiedziałem, jak to określić. Coś jak na basenie jak się przebierasz w strój kąpielowy. Akurat dałem to, bo u mnie w gimnazjum dziewczyny szły do toalety się przebrać, bo innego miejsca z prywatnością nie było.//
Na sali odbywa się wpierw rozgrzewka z rozciąganiem. Zaraz po tym, Amanda podeszła do Emily nieco zmęczona.
- No, to teraz czas na trening! Można wiedzieć, jak dużą masz siłę ramion, albo jak wysoko potrafisz wyrzucić dziewczęta? Jeżeli tego nie sprawdzałaś, możemy to zrobić teraz.
Właściciel
- No...Nie wiem, jaką mam siłę, ale skoro możemy to teraz sprawdzić, to zróbmy to! - Odpowiedziała entuzjastycznie.
Właściciel
- No...Nie wiem, jaką mam siłę, ale skoro możemy to teraz sprawdzić, to zróbmy to! - Odpowiedziała entuzjastycznie.
- Szykować wszystko! Testujemy!- Zakrzyknęła, idąc w stronę koleżanek, które już układały materace zaraz obok Emily. Podeszła też do niej jedna z najchudszych osób w szkole, Jessica. Przy wzroście prawie dwóch metrów, ważyła raptem 60 kilogramów. Ustawiła się do Emily tyłem.
- Obejmij mnie i podnieś najwyżej, jak umiesz.
Właściciel
Kiwnęła głową, na znak, że zrozumiała, po czym objęła dłońmi Jessicę, i postarała się ją podnieść jak najwyżej, najlepiej tak, by całkowicie wyprostować ramiona nad sobą.
Udało jej się to bez trudu.
- Dobra, opuść, próbujemy z następną.- Powiedziała Amanda, a zaraz po tym przy Emily ustawiła się Mary. Typowa przedstawicielka cheerleaderek w tej szkole, jeżeli chodzi o wagę. Właściwie, większość z nich miała poprawne, może nieco zaniżone BMI.
Właściciel
Zrozumiała, że raczej ma wykonać tą samą czynność, więc objęła także Mary i znów podniosła dziewczynę , a przynajmniej postarała się podnieść nad siebie i wyprostować ramiona.
Poszło w miarę gładko.
- Dobra, teraz opuść, i jeżeli chcesz to odpocznij chwilę. Następnie spróbuj ją podrzucić.
Właściciel
Nope, Emily nie chciała w tym momencie odpoczynku. Wolała się wykazać przed przewodniczącą. Złapała porządnie Mary, odetchnęła i posrzuciła ją z całej siły.
I rzuciła, a w powietrzu była na tyle długo, żeby zrobić szpagat i spać miękko koło.
- Dobra, teraz pora na treningi, widzę że jesteś odpowiednia.
Jak się potem okazało, szykuje się iście skoczne show. Emily miała odpowiednio podrzucać dziewczyny, To żeby pomóc om w przewrocie, to na różne figury. I tak zleciał cały godzinny trening. Jak samopoczucie Emily?
Właściciel
Samopoczucie Emily było takie jak zwykle po treningu - Chciała dzwonić do zakładu pogrzebowego, by zamawiać trumne. Jednak, gdyby ją pochowali, to w trumnie leżałaby z ogromną satysfakcją po przebytym treningu.
Niemniej, teraz już w szatni, a nie w trumnie, ciężko klapła na ławkę i chciwie chwyciła swoją butelkę wody, którą duszkiem opróżniła. Po tym, niedbale poprawiła włosy, tak, że wciąż były rozwalone, jednak nie przeszkadzały już jej. Po dłuższej chwili doszła do siebie i przebrała się w czyste ubrania, torbę z odzieżą sportową przewiesiła przez ramię i zabrawszy plecak, powlokła się do domu
Właściciel
Samopoczucie Emily było takie jak zwykle po treningu - Chciała dzwonić do zakładu pogrzebowego, by zamawiać trumne. Jednak, gdyby ją pochowali, to w trumnie leżałaby z ogromną satysfakcją po przebytym treningu.
Niemniej, teraz już w szatni, a nie w trumnie, ciężko klapła na ławkę i chciwie chwyciła swoją butelkę wody, którą duszkiem opróżniła. Po tym, niedbale poprawiła włosy, tak, że wciąż były rozwalone, jednak nie przeszkadzały już jej. Po dłuższej chwili doszła do siebie i przebrała się w czyste ubrania, torbę z odzieżą sportową przewiesiła przez ramię i zabrawszy plecak, powlokła się do domu.