Właściciel
Silnie uzbrojony fort na granicy z Cesartwem Rosyjskim. Tutaj przebywają obecnie "świeżacy" szwedzkiej armii
Bror przebywał na dziedzińcu podpierając ścianę baraków.
Właściciel
Zobaczyłeś, że na środek placu zmierza dowódca fortu. Idziesz wraz z innymi towarzyszami
Ustawił się w linii i oczekiwał jakiegoś przemówienia czy rozkazów ze strony dowódcy.
Właściciel
- Baczność! - ryknął głośniej niż niejeden jeleń
Wykonał posłusznie rozkaz i stanął na baczność, zaciekawiony.
Właściciel
- Witajcie świeżacy! Jestem Alrik Jönsson, dowódca tego fortu. Wiem, że przeszliście przez niezwykle ciężkie ćwiczenia i zasłużyliście sobie dzięki im na wstąpienie do armii. Jest jedno ale: ćwiczenia te przeprowadzano na południu kraju gdzie jest ciepło. Tutaj jest północ, mrozy niekiedy powodują śmierć. Musimy was przygotować do takich temperatur. Dziś jest idealna pogoda do tych ćwiczeń. Ubierzcie się ciepło! Odmaszerować! - ryknął tak ja na początku
Dowódca wywarł nawet dobre wrażenie na Brorze. Udał on się do baraków, do swojego łóżka szukając jakiegoś płaszcza czy innego ciepłego ubrania.
Właściciel
Znalazłeś ciepły płaszcz pod łóżkiem. Zarzuciłeś go na siebie i powędrowałeś do bramy fortu. Alrik już tam czekał
Ustawił się w kolumnie żołnierzy ruszających na ćwiczenia i podążał za Alrikiem.
Właściciel
Wędrowaliście po polanach. Co jakiś czas można było zobaczeć renifera. Po jakiejś godzinie dotarliście do lasu. Alrik kazał wam się zatrzymać
- Oto wasze zadanie: wejść do tego lasu i przetrwać godzinę. Radzę wam się trzymać razem, będziecie się ogrzewać na wzajem.
Wystrzelił z pistoletu na znak rozpoczęcia ćwiczenia
Bror rozejrzał się za potencjalnymi partnerami w międzyczasie rozmyślając o potencjalnym haczyku przygotowanym przez dowódcę fortu.
Właściciel
Nagle podszedł do Ciebie ten mężczyzna, który zwykle jest na marginesie
- Witaj, jak Ci na imię?
-Bror, mogę znać twoje?- Odpowiedział mu po przyjacielsku.
Właściciel
- Finn, Finn Karlsson - odpowiedział - Czy zechcesz być ze mną w parze?
-Szczerze to wyboru nie mam więc czemu nie- odrzekł po czym zaczął szukać jakiegoś przystępnego miejsca.
Właściciel
Po jakimś czasie je znalazłeś i ruszyliście w czerń lasu
-Przydałoby się znaleźć jakieś schronienie, co masz przy sobie?-Zapytał towarzysza- Ja tylko trochę wody i sztylet.
Właściciel
- Bukłak wody, trochę mięsa z wczoraj no i szablę - odparł
-Zgaduję że nowy, tak jak ja?- Zapytał z zaciekawieniem.
Właściciel
- Ależ oczywiście, pochodzę z okolic Göteborga, a Ty?
-Sztokholm-Po odpowiedzi zatrzymał się i zaczął szukać czegoś co służy za schronienie.
Właściciel
- I co? Masz coś? -spytał Finn
-Szczerze to nie...- odrzekł ze smutkiem.
Właściciel
- Nie smuć się, zaraz coś znajdziemy, mamy jeszcze około 40 minut
-W ogóle która jest godzina?- Zapytał po czym spróbował określić pozycję słońca.
Właściciel
- Hmm... Powinno być koło 15 o ile mnie wzrok nie myli
-Hmmm- pomyślał chwilę po czym doszedł do wniosku że nie ma pomysłu co zrobić.
Właściciel
- Mam pomysł! - rzekł Finn
-Mów dalej- odrzekł zaciekawiony Bror.
Właściciel
- A gdyby tak upolować jakąś zwierzynę? Mamy broń, a mięso posłużyłoby za przynętę
-Chcesz walczyć z watahą wilków szablą i sztyletem? Chyba podziękuje.
Właściciel
- Nie same wilki w tej puszczy żyją. Gdzieś powinna się znaleźć jakaś sarna. O! Mówisz i masz! - powiedział wskazując na jasnobrązową sarnę jakieś 200 metrów od was
-Dobra, jak chcesz niby zwabić sarnę mięsem?
Właściciel
- Zwierz nie człowiek, nie sprawdzi, od razu zacznie jeść. Ukryjemy się za jakimś drzewem blisko niej i gdy zacznie żreć zaatakujemy ją!
-Ta, a potem będzie biegać za nią po całym lesie!
Właściciel
- No weź, spróbujmy chociaż. Jeśli nam się uda, otrzymamy pochwałę od dowódcy
-No nie wiem. Załóżmy że nam się uda, co wtedy?
Właściciel
- Z pewnością czymś się zajmiemy, a nie będziemy się byczyć pod tym drzewem. Jak nam się uda zyskamy mnóstwo mięsa, i otrzymamy pochwały od dowódcy Arlika
-Można spróbować, to jak to robimy?
Właściciel
- Musimy po cichu podejść do sarny rzucić w jej pobliżu mięso. Schowamy się za jakimś drzewem i jak zacznie jeść, rzucimy się na nią - powiedział
-Dalej jestem zdania że to nie wypali, w końcu mięso pachnie inaczej niż jej normalny pokarm no i pewnie to ją spłoszy, ale w sumie nie mamy innej opcji.
Właściciel
- To spróbujmy! - krzyknął Finn i wyciągnął swoją szablę i mięso
-Niech ci będzie...- Powiedział z zniechęceniem po czym wyjął sztylet.
Właściciel
Idziecie najciszej jak się da. Jesteście coraz bliżej i bliżej, gdy nagle Finn naciska na gałązkę, która pęka. Sarna patrzy w waszą stronę
- Nie ruszaj się... -mówi szeptem Finn
-Nawet nie zamierzam- szepnął i czekał na rozwój wydarzeń.
Właściciel
Sarna wpatrywała się w was przez kilka minut. W końcu uznała, że nic jej nie grozi i wróciła do jedzenia trawy
- Dobrze, powolutku...
-To nie ja nie patrzę gdzie idę- Szepnął do partnera po czym zaczął się skradać do miejsca zasadzki.
Właściciel
Udało wam się dotrzeć na miejsce bez żadnych wpadek. Ukryliście się i czekaliście na dobry moment
-Nie wierze że dołączyłem do wojska by ganiać za sarnami z sztyletem...- powiedział cicho sam do siebie i czekał na rozwój wydarzeń.