Właściciel
- Wylatujemy. - usłyszałeś w odpowiedzi głos swojej przełożonej. - Macie kwadrans. - dodała jeszcze i obudziła resztę, zaś sama wyszła z koszar.
-Tak jest...
Przygotował się i ruszył na miejsce zbiórki.
Właściciel
Zbiórka trwała tak krótko, jak to było możliwe, dzięki czemu wszyscy dość szybko trafiliście na pokład nieznanego Ci typu okrętu, acz prawdopodobnie jachtu, na którym upchnięto też pięćdziesięciu żołnierzy, i pilotów dwóch innych eskadr wraz z maszynami, obsługą, zapasem amunicji, paliwa i całą resztą. Poza Waszą eskadrą T-1 była też eskadra latająca na T-6 i jedna mieszana składająca się z jednego T-5, czterech T-1, jednego T-2, dwóch T-3 i dwóch T-4.
No cóż, trzeba przyznać, że zainteresowały go maszyny innych eskadr. A głównie to, że pojawił się torpedowy i T-6. Ach, szósteczki to były piękne maszyny.
Właściciel
Były? Nadal są, a z pewnością i w przyszłości będą. Niemniej, może po ocenie maszyn pora wziąć się za ich pilotów?
Właściciel
Przedstawiciele wielu ras i obu płci, acz przeważali oczywiście mężczyźni. Spora część pilotów Twojej eskadry wzięła się za bratanie z innymi żołnierzami, w tym Twoja przełożona, która ucięła sobie pogawędkę z postawnym brunetem o bujnym wąsie i bokobrodach.
Sam również podszedł do nich.
Właściciel
Udało się, ale co teraz? Przerwać im? Podsłuchiwać?
No nie, podać rękę na znak tego, że jest przyjacielsko nastawiony.
///Dowódcy to raczej zasalutował, niż zachował się jak równy równemu///
Właściciel
Po wymienieniu wstępnych grzeczności, uprzejmości i innych wyrazów szacunku dość szybko odkryłeś, że masz do czynienia z komandorem Jomem Gergenem, Asem Therfindronu i Bohaterem Kolonii, cokolwiek to znaczy.
A to ciekawe, który to był Bohater Kolonii?
Właściciel
//Nie łapię, bo wszystkie te określenia są do jednej osoby. No, chyba że masz na myśli, który to z kolei.//
//Ah, bo ja tutaj ogólnie chciałem się poznać z całością, a do komandora nawet nie startowałem :V Tak to wyszło, ale zawsze coś.
Właściciel
Owszem, więc jeden do odhaczenia, choć jeszcze wiele pracy przed Tobą, jeśli chcesz poznać całość.
//No właśnie... Chcesz, czy przewijamy akcję do Przestrzeni Wewnętrznej?//
//Przewijaj, imiona wymyślę im na poczekaniu.
Właściciel
//Yhym. Wypatruj posta.//
//Tyle prośb o dwa odpisy dla Xaviera, a ten tutaj daje mi bez powodu...
Zszedł ze swojego okrętu, a następnie rozejrzał się po lądowisku. Spodziewał się na widoku kilkunastu innych okrętów klasy January, ale z tym nigdy nic nie wiadomo.
Właściciel
Byłeś blisko, bo zauważyłeś łącznie sześć.
Troszkę mało, ruszył poszukać jakiegoś pojazdu obsługi, którym dojechałby do tutejszego głównodowodzącego.
Właściciel
Właściwie to miałeś do dyspozycji całą masę 74-Z, wystarczy tylko wybrać jeden i udać się na miejsce, oczywiście pod warunkiem, że zwrócisz pojazd z powrotem.
On? Złodziejem? Pff, nie w tym życiu. Pożyczył jeden z 74-Z, a następnie ruszył do dowódcy.
Właściciel
Dzięki pojazdowi pokonałeś drogę znacznie szybciej i bardziej komfortowo niż na piechotę, więc znalazłeś się tam w ciągu kilku minut.
Zostawił pojazd na parkingu, a następnie ruszył prosto do dowódcy. Oczywiście zasalutował żołnierzom Sojuszu, którzy dzielnie dbali o drzwi.
Właściciel
Gdyby nie fakt, że byli na czymś na kształt warty reprezentacyjnej to pewnie odpowiedzieliby tym samym. Niemniej, wkroczyłeś do środka.
Właściciel
Schodami na górę, drugie drzwi na lewo i już byłeś w środku. Pomieszczenie nie zmieniło się ani na jotę, wciąż było takie samo, równie proste i skromne, co eleganckie. Dowódcę zastałeś stojącego na balkonie, gdy podziwiał panoramę na zewnątrz.
-Sir?
Wyprostował się i zasalutował.
Właściciel
- Spocznij. - odparł, acz nawet się nie odwrócił.
Opuścił rękę.
-Szykują się jakieś zadania w najbliższym czasie, które można zrealizować?
Właściciel
- My nigdy nie mamy wolnego lub chwili wytchnienia.
///Eeeee?
-Wiem o tym sir. Dlatego nie chcę odstawać od reszty.
Właściciel
//Co?//
- Zwiad i infiltracja na Środkowych Rubieżach. Wytyczne dostaniesz później. Pytania?
Właściciel
- Wytyczne dostaniesz później, w tym koordynaty.
Właściciel
- Pytania? Obiekcje? Coś innego?
Właściciel
Machnął ręką, co było dość wymownym gestem, który nakazuje Ci odejście.
Miło, teraz powrót do swoich.
Właściciel
Czekali przy okręcie, więc znalezienie ich i pozbieranie do kupy nie było trudne.
Zostawił pożyczony sprzęt tam, skąd go wziął.
-Panie i Panowie, misja jest i to pseudotajna!
Właściciel
Momentalnie zostałeś otoczony przez załogantów, gotowych wysłuchać wszystkiego, co powiesz im na ten temat.
-Słowo honoru, że też chciałbym wiedzieć. Jak na razie dostałem tylko instrukcje, że mam czekać na szczegóły, które dostanę później. Teraz lecimy na Środkowe Rubieże.
Właściciel
- Może być ciekawie. - skomentował Krasnolud. - Mam kilka mord na Środkowych Rubieżach.
-No to licz na czas wolny.
Właściciel
Wróciłeś z tej misji dyplomatycznej czy jak można nazwać ten burdel na kółkach, w którym uczestniczyłeś.
- Pomogą nam, nieważne na czym będzie polegać misja. Bo na każdej przyda się pancernik, nie?
Pilot
No cóż, jakaś odskocznia to była.
Sparten
-Oczywiście.