I sprawdziła każdy z tych telefonów, nie mając zbyt dużych nadziei na cokolwiek.
Właściciel
Za każdym razem, gdy próbowała sięgnąć po telefon, to jego nie było. Za to w kolejnych domach wzrosła liczba o +1. Czyli, jeżeli będzie robiła to bardzo długo, to w końcu same telefony będą poza budynkami, czyli będzie mogła je zabrać.
W takin razie "robiła to bardzo długo"
Właściciel
W końcu się udało, jeden telefon był poza budynkiem.
Genialnie! Wybrała numer na policję.
Właściciel
Dodzwoniła się.
-Komenda główna policji LA, mówi posterunkowa Anes Smith. W czym mogę pomóc?
- Dzień Dobry, nazywam się Natalie Holden. Nie mam pojęcia gdzie się znajduję, ani jak tu trafiłam. Od jakiegoś czasu się błąkam. -
Właściciel
-Proszę czekać, spróbujemy wyśledzić pani lokalizację.
- Dobrze. - Nie wyłączała połączenia i rozglądnęła się dookoła.
Właściciel
Nic się nie zmieniło.
-Udało się!
- Świetnie! Gdzie jestem? -
- Ale...jak? Przecież byłam w Nowym Jorku...- Zapytała się posterunkowej.
Właściciel
-Może jest pani po jakiejś imprezie?
- Może być...ale że aż tak? -
Właściciel
-Był przypadek osoby, która wracała po zabawie przez trzy państwa.
- No dobra...Co mam zrobić teraz? -
Właściciel
-Czekać, powiadomiłam odpowiednie służby, a one przekażą to miejscowej policji.
- Zastosuję się. Ile to może trwać około? -
- Okej. A co będzie ze mną potem? -
Właściciel
-Odbierzemy panią na posterunek, by wszystko wyjaśnić.
- Rozumiem...to ja czekam. -
Właściciel
Połączenie zostało przerwane.
Właściciel
Głodna, zmęczona, niewyspana...
W sumie, powinna mieć jeszcze kostkę cukru w pudełku
Właściciel
Jaka kostka cukru? Był tam tylko smartfon.
Oh... No nic, musi wycierpieć. Czekała.
Właściciel
Obudziła się nazajutrz na plaży.
Że co? Rozejrzała się dookoła.
Przecież miała być na posterunku. Tu jest tylko plaża?
Jak ona się tu do cholery znalazła? Poszła do lasu.
Właściciel
Dotarła do całkiem zwyczajnego lasu.
Cóż, szła przez niego, szukając jakichś oznak cywilizacji.
Właściciel
Tak, robiła to.
-Ona wie?
Wystraszona, spojrzała dookoła siebie w poszukiwaniu źródła głosu.
Właściciel
Nikt nie odpowiedział.
-Jednak nie wie.
- Coście za jedni?! - Wykrzyczała w eter.
Właściciel
RT
Nikt nie odpowiedział, ale było słychać wredne śmiechy.
- Halo?! - Zdezorientowana, oglądała się dookoła siebie.
- Odpowiedzcie mi! Ja chcę tylko wrócić do mieszkania! -
Właściciel
RT
Nikt nie odpowiedział, lol.