Gród Maleryks

Avatar Kuba1001
Właściciel
Godne pochwały, że tak szybko otrząsnąłeś się po śmierci ukochanej. W końcu, jak to Gobliny mówią, "trzeba być tfardym, nie mienkim."
Nie był to pierwszej klasy seksik, w końcu została już wykorzystana przez równie napaloną, ale znacznie większą, bandę Goblinów wcześniej, tak więc to nie było to samo, co kiedyś, acz zawsze coś.

Avatar bulorwas
R*chanie to r*chanie, nie ma nic związanego z litością czy miłością. Otarł pindola o jej ciuchy i schował go w spodnie, zgasił pochodnie i wyszedł do Maga.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Instruował właśnie bandę goblińskich wojów, zapewne mówiąc im co mają zrobić, żeby nie zginąć tak łatwo jak ostatnie ścierwo. Lub też poleca im którędy mają stąd spie**olić.

Avatar bulorwas
-O babach se później pogadacie.
Powiedział podchodząc do nich.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tylko Mag nie zareagował na Twoje pojawienie się jakimś szczególnym powitaniem, salutem, stanięciem na baczność czy coś w tym guście, a jedynie skinął głową.
- No to co robim, szefo? - spytał.

Avatar bulorwas
-Czekamy bo gufno możemy zrobić.
Skwitował krótko.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i odszedł, podobnie jak reszta Goblinów. Lecz o ile wojacy udali się na swoje pozycje na murach lub przy bramie to on ruszył jak gdyby nigdy nic do swojej chatki.

Avatar bulorwas
-Gdzie ty ku*wa idziesz? W budynku nie zdążysz nikogo ostrzec, zostań na zewnątrz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- I ile mam tu biby sterczeć jak to gówno na mrozie? Mogą przyleźć za godzinę, dwie, jutro, za tydzień, miesiąc, rok...

Avatar bulorwas
-Ale to dzisiaj ku*wa zaatakowali po raz pierwszy! Jesteś tu ku*wa jedynym magiem poza mną, jak zdechniesz z byle powodu, to ch*j będzie nie obrona.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To gdzie mam siedzieć? - spytał zrezygnowany, dobrze wiedząc, że dyskusja z Tobą nie ma większego sensu.

Avatar bulorwas
-Weź se stołek czy co tam potrzebujesz z domu i wystaw ku*wa na zewnątrz. Mogę ci nawet pomóc jak ci ku*wa za ciężko.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Machnął ręką, mruknął coś pod nosem i rzeczywiście, wyniósł z chaty jakieś krzesło, na którym usiadł i siedział tak, że niemalże puścił dym uszami, choć nie z powodu znajomości Magii Ognia...

Avatar bulorwas
-Też mnie to wku*wia, ale nie chcę by któryś z was zdechł jak debil. Nie umierajcie jak debile.
Położył rękę na barku maga.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skinął głową ze zrozumieniem i powstrzymał się od strząśnięcia Twojej dłoni.

Avatar bulorwas
Cofnął dłoń.
-Trzymaj w sobie to wku*wienie, przyda ci się przy czarowaniu.
Powiedział na odchodne. Myślał kto mógł to zlecić, lub zrobić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Byłeś rabusiem, może naraziłeś się komuś w sposób bezpośredni lub pośredni, napadając jego czy też kogoś z jego rodziny, przyjaciół czy świty? W sumie to najbardziej prawdopodobna, jacyś prości handlarze lub chłopi nie mogliby nająć skrytobójcy takiego kalibru. Choć, jeśli mowa o kupcach, w grę wchodziła też Gildia Kupców...

Avatar bulorwas
Dobra, w ten sposób do niczego nie dojdzie. Trza czekać na atak.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Który, jak to szamano mówił, może nadejść za godzinę, dwie, dzień, tydzień, miesiąc...

Avatar bulorwas
-Dobra, ku*wa, to nie ma sensu.
Krzyknął.
-ROZEJŚĆ SIĘ!!
Wydał rozkaz i sam poszedł do swojego domu. Dla pewności spał z mieczem w ręku tej nocy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Do nocy było jeszcze sporo czasu, ale Gobliny z ulgą rozeszły się do swych chat lub obowiązków.

Avatar bulorwas
Poszukał jakiegoś piaszczystego miejsca, gdzie nie mógłby nikogo i niczego zjarać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Najbliższym takim miejscem była plaża w zakolu rzeki, niedaleko od fortu.

Avatar bulorwas
Poszedł tam i sprawdził jak duża kulę ognia może stworzyć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Chciałem Ci w ten sposób uświadomić, że nie powinieneś wyłazić z fortu, ale spoko.//
Mniej więcej wielkości własnej głowy, po początkującym nie można zbyt wiele oczekiwać.

Avatar bulorwas
Trzymał kulę w łamach i wrócil do fortu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wzbudziłeś spore zainteresowanie Goblinów, które to akurat zauważyły, ale nie zrobili nic, aby Ci przeszkodzić.

Avatar bulorwas
Teraz ją zgasił. Wrócił do domu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zabójca tam na Ciebie nie czekał, ale trup żonki już tak.

Avatar bulorwas
Zgodnie z tradycją, powinno się nią spalić razem z miejscem śmierci, czyli łóżkiem, ale nie miał teraz na to ni chęci, ni nerwów, więc ruszył do czytelni.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Znając życie to niedługo będziesz musiał okadzić sypialnię siarką, ale co z tego, skoro byłeś Goblinem, więc smród Ci nie przeszkadzał, a siarki miałeś niewiele lub wcale? Niemniej, bez problemów trafiłeś do czytelni, gdzie również nie czaił się morderca.

Avatar bulorwas
Usiadł na kanapie i zaczął bawić się małą, utworzoną w ręku kulką ognia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Robienie tego w czytelni pełnej łatwopalnych książek nie było zbyt rozsądne, ale od kiego Gobliny w ogóle aspirują do miana rozsądnych?

Avatar bulorwas
Poszedł na dach, by zacząć jakąś większą zabawę z magią.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jesteś na dachu, zabawę czas zacząć.

Avatar bulorwas
Przypomniał sobie moment znalezienia ciała żony. Ten strach, bezsilność i gniew. Teraz spróbował utworzyć największą kulę ognia jaką mógł utrzymać w łapach. Powinna być wedle teorii większa.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I rzeczywiście, rosła z każdym wspomnieniem, jakie znów miałeś przed oczyma i uczuciami z każdą chwilą wzmagającymi się na ten widok.

Avatar bulorwas
Teraz przypomniał sobie czas niewoli, to jak byli poniżani przez orków i to uczucie eksazy kiedy wbił nóż w gardło pierwszego z nich.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dało to odwrotny efekt, kula zaczęła powoli zagasać, najwidoczniej złym pomysłem było łączenie przeciwstawnych uczuć, takich jak gniew i radość.

Avatar bulorwas
Wrócił do uczucia bycia poniżanym i śmierci małżonki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I znów zmiana, kula zaczęła ponownie rosnąć, aż do pewnego punktu, w którym już nie mogła, co zapewne jest związane z Twoimi ograniczeniami, w końcu nie opanowałeś Magii Ognia na jakimś wyższym poziomie.

Avatar bulorwas
Jakiej była wielkości? Rzucił nią w piaszczysty punkt rzeki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mniej więcej jak dwie Twoje głowy. Nie miałeś aż tak wielkiej mocy, żeby poleciała tak daleko, trafiłeś nią nieco bliżej fortu, wywołując mały pożar okolicznych traw i krzewów.

Avatar bulorwas
Postarał się zgasić płomienie siłą woli.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pożar zbyt szybko się rozprzestrzeniał, bo o ile część ognia mogłeś ugasić, to i tak było to zbyt mało, a płomienie roznosiły się na coraz większym obszarze.

Avatar bulorwas
-Pożar!
Zakrzyknął na gród i podszedł kawałek bliżej wchłaniając ogień żeby podładować swoją energię magiczą

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wchłanianie ognia, o ile w ogóle było możliwe, nic nie dało, w przeciwieństwie do sprowadzanej ze strumienia wody, którą Gobliny nosiły w wiadrach i powoli hamowały pożar, ale jeszcze z pewnością sporo im się zejdzie, a przy okazji pożar wznosi w górę spore ilości tłustego, czarnego dymu, który z pewnością widać w promieniu wielu kilometrów...

Avatar bulorwas
Gasił więc ogień magią.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W tym wypadku stare, dobre przysłowie brzmiące "ogień zwalczaj ogniem" nie działało, więc lepiej wymyślić coś innego lub choćby złapać za wiadro i pomóc swoim podwładnym, którzy wciąż dzielnie walczą z pożarem... Że też macie w forcie dwóch Magów Ognia, ale ani jednego Maga Wody czy Lodu...

Avatar bulorwas
Dobra pomógl chłopakom

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku