Właścicielka
Z chlebem, masłem i smacznie wyglądającą szynką.
Może coś dodać? Co jest w kuchni?
Właścicielka
Była całkiem wiarygodnie nasladująca lodówkę szafka, poza tym palnik gazowy na stoliku i jedno krzesło. Nie była to idealna kuchnia, ale calkiem przydatna.
Szkoda tylko, że nie wie do czego służy ta pseudo lodówka, oraz nie potrafi korzystać z palnika gazowego. Sprawdził więc co jest w tej szafce.
Właścicielka
W szafce było zimno i ktoś schował tam ładną porcję słodyczy, a do tego trochę warzyw.
Właścicielka
Marchew, sałata, pierogi i pomidory.
Wziął sałatę i pomidory. Teraz zaczął szukać noża.
Właścicielka
Znalazł takowy, całkiem ładny.
Teraz czymś zastąpić masło. Nie lubi masła. Znajdzie się coś?
Nie. To też nie. Może zrobi jakiś sos?
Z tego sosu nie zrobi. A tam, masło teraz musi wystarczyć. Zabrał się za krojenie pomidora.
Właścicielka
Poszło mu szybko i soczyście. Kura przyszła go obserwować.
Teraz zaczął szykować sałatę. Rzucił jej jeden liść.
Właścicielka
Kura chodziła z liściem na głowie i gdakała.
Cóż, sądził że go zje, ale... Wrócił więc do kanapki.
Właścicielka
A nie, już skończył. Wyglądała smakowicie, mógł sobie ją ewentualnie doprawić.
Wziął i zaczął ją zajadać. Przy okazji poszedł obejrzeć salon. Jeżeli miał.
Właścicielka
W salonie był fotel, na którego oparciu siedziała kura. Właściwie to miała jakieś imię? Kirja rozglądała się z półki. Poza tym stał stół, a na nim obrus w śnieżynki.
Konto usunięte
//Przez chwilę przestraszyłam się, że Yuri był moją postacią... Co za ulga, gdy nie.
Obrus trzeba będzie zmienić.
- Jakbyś nazwała kurę?
Właścicielka
//nie, twoje postacie wiszą w niebycie, a Yuri umar
- Nimfomanka.
Kura spojrzała na nią obrażona. Uniosła dumnie dziób i wypięła kuper do Kirji.
- No to może Nim?
- Nim,, czemu nie? Ładne imię. Chociaż geneza nieco... ohydna... Nie wiesz może, czy na tym rynku nie kupię złotego koguta, żeby Nim miała... zajęcie.
Właścicielka
- To musisz popytać, asortyment codziennie jest inny.
- A gdzie popytać? Sprzedawców, czy jest jedna osoba, która się tym zajmuje?
- Trochę to potrwa...
Sprawdził porę.
Właścicielka
Kiedy zasypiał, kura przyszła się przytulić.
To miłe. Ale wolał jej aż tak nie przytulać. Środki ostrożności.
Właścicielka
I tak usadziła się obok, a on usnął. W swym śnie był w wielkiej wannie, kąpał się w gorącej wodzie i cholernie odprężał.
W końcu. Może się odprężyć po tych przygodach.
Właścicielka
Koło niego lewitowała mała deseczka, a na niej jego ukubione jedzenie.
Nie miał raczej ulubionego jedzenia, ale miło. Wziął więc i zaczął zajadać. Przy okazji, chciałby się dowiedzieć gdzie jest. Zaczął się więc rozglądać dookoła.
Właścicielka
Cóż, znajdował się w białej, wyłożonej kafelkami salce, gdzie bikt mu nie przeszkadzał.
Poszedł więc rozejrzeć się po innych pomieszczeniach.
Właścicielka
Tam gdzie ma ochotę, przecież to sen.
No to... Jakiś przypadkowy świat?
Właścicielka
Wtedy trafił do morza piłeczek z nieznanego sobie materiału.
Chciał poznać ten materiał.
Właścicielka
Był chłodny w dotyku, zdatny do zgniatania ale wracający do swego kształtu. Nie posiadał zapachu, miał za to sporo kolorów.
Ciekawe. Można jakieś towarzystwo? Jest gdzieś koniec tego morza?
Właścicielka
A kogo by chciał i gdzie żąda końca morza?