Właścicielka
Na południe od wszystkiego znajdują się nieprzebyte bagna, zamieszkane przez elfy i utopce. Dzięki tym pierwszym tworzy się kładki i mosty, przez co podróż przez Bagna jest przyjemniejsza i do wykonania.
Właścicielka
awesome zuzu
No i nasz drogi rogacz chodził sobie po bagnie.
Konto usunięte
Być może było tu nawet przyjemniej niż w parku.
Szczególnie gdy Xera włączył swoją ulubioną piosenkę.
O, wtedy było zdecydowanie lepiej~!
//Nie chce mi sie szukac piosenki, więc wyobraz sobie jaka to mogła być.
Właścicielka
Szedł sobie po obrośniegych mostkach, czasem co głośniejsza żaba słyszalna była nawet mimo piosneki.
Konto usunięte
W końcu jednak zatrzymał się na jakimś mostku.
Oparł się o barierkę i lekko wychylił by zobaczyć co jest poniżej.
Właścicielka
Poniżej był wielgachny żółw.
Konto usunięte
Jako iż Xera nie przepadał za gadami to tylko cofnął się o krok.
Machnął ogonem i powędrował dalej.
Właścicielka
Dostrzegł tym razem małpkę na drzewie.
Konto usunięte
Małpki wydawały się sympatyczniejsze. Ale i tak nasłuchał się dość sporo o nich.
Pomimo obaw wyciągnął kolejnego batonika i rzucił w kierunku zwierzęcia.
Właścicielka
- U-u-a! Jaka smukła antylopa! - zawołała malpka.
Konto usunięte
Xera fuknął. Chyba nie spodobała mu się uwaga.
Wolałby żeby malpa jednak milczala.
Odwrócił się więc ostentacyjnie i ponownie zaczął iść. Gdzieśtam.
Właścicielka
- Antylopa co ma kopa!
Gdzieś tam dostrzegł pięknie kwitnące liany, zsuwające się z drzew.
Konto usunięte
Aż przyśpieszyl, a w myslach już przeprowadzal mord na glupiej malpie.
Nawet liany nie zwróciły jego uwagi.
Właścicielka
Już jejnie słyszał i wszedl w liany. Całkiem slodko pachniały.
Konto usunięte
I bardzo dobrze, że jeszcze jeden taki komentarz a spełniłby swoje marzenia w czyn.
Spojrzał na liany. Jedną nawet lekko pacnął, opuszkiem palca.
Właścicielka
Była miękka w dotyku, a od pacnięcia jej kwiaty rozwinęły się nieco mocniej.
Konto usunięte
Szybko cofnął rękę i odruchowo spojrzał w górę.
Właścicielka
Ponad sobą miał dwa kolibry, kozystająxe z rozwiniętych kwiatów i spijające nektar.
Konto usunięte
Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech. Wzrokiem śledził dwa ptaki.
Właścicielka
Wypiły nektar niemal ze wszystkich kwiatów, a potem zleciały niżej. Xera mógł je niemal dotknąć.
Konto usunięte
I prawie to zrobił, ale nie chciał im przerywać. Cóż, powędrował dalej.
Właściwie nie był pewien gdzie chce dotrzeć. Przecież coś musi się kryć na końcu bagna, prawda?
Właścicielka
Dostrzegł w oddali elfią wioskę. Może to ona była na końcu bagniska?
Konto usunięte
Czy elfy były przyjaźnie nastawione? Xera zmarszczył brwi, ale kroku przyśpieszył.
Warto się tego przekonac, prawda?
Wyłączył muzykę.
Właścicielka
Od wioski dzieliło go kilka mostów. Mała grupka elfiątek puszczała łódki na stawie.
Konto usunięte
Spojrzał na małe elfie dzieci z ciekawością w oczach. Też chciałby popuszczać łódki~!
Ale chciałby najpierw dowiedzieć się o tej wiosce.
Właścicielka
- Patrzcie, ktoś przyszedł! Jakiś pan! - zawołało jedno dziecko. - Trzeba powiedzieć. ..
- Dzień dobry! - zawołały wszystkie.
Konto usunięte
Xera się zawahał. Zwolnił tępo i spojrzał na dzieci niepewnie się uśmiechając.
Jego ogonek drżał, pokazując emocje właściciela.
Właścicielka
//tempo*
- Och, pan tu jest ścisle tajnie i nie możemy pana widzieć, tak?
Konto usunięte
// ~>~
-Możecie!- Zapewnił szybko Xera, po czym wzruszył ramionami. -Ja tu... Tylko przyszedłem.-
Właścicielka
- A wie pan, co to za wioska?
Konto usunięte
Xera potrząsnął głową i lekko ją opuścił.
Właścicielka
//czemu on już sobie idzie :c
Konto usunięte
//Głowę opuścił, nie wioskę xD
Właścicielka
- Wobec tego witamy w Crevan!
Konto usunięte
Xera lekko się uśmiechną.
-Miło mi.- Powiedział niepewnie, po czym machnął dzieciom na powitanie i poszedł dalej, do wioski.
Właścicielka
Maciejuszek
No i dotarł do pokrytych miejscami szronem bagien.
Szron. A to ciekawe. Z tego co pamięta, to Szron nie występuje na bagnach. Coś tu jest nie tak... Zaczął być bardziej czujny.
Właścicielka
Pojawił się jedynie na końcu, od strony zamarzniętego jeziora.
A, uspokoił się. Puścił magiczną kulę, która powinna szukać ofiar(czyli dokładnie form życia).
Właścicielka
Udało mu się odszukać sporo mrowisk, żeremie bobrów i kilka wiewiórek.
Wiedząc, że ten czar tutaj działa, ograniczył teraz zasięg do ofiar rytualnych(ludzi, lub człowiekowatych).
Właścicielka
Dostrzegł w końcu ślady bytności kogoś przypominającego człowieka.
Ruszył w tamtą stronę, unikając przeszkód.
Właścicielka
Dostrzegł wtedy sylwetkę młodej dziewczyny, elfki, stojącej na moście.
Szybko zaczął biec w jej stronę.
Właścicielka
Dziewczyna wystraszyła się i wdrapała się na drzewo.