Właścicielka
Kręcił się wokół owego drzewa i kręcił, aż w końcu dotarł na szczyt, gdzie ktoś mieszkał.
Ciekawe tylko kto? Przyjrzał się tej osobie. Jeżeli była to osoba.
//Co on tak kobiety spoka?/
-Czyżbyś czytała coś o wymiarach?
Spytał z nadzieją w głosie.
Właścicielka
//a kiedy ostatnio spotkał kobietę?
- A Mechnikus ci nie wytłumaczył tego, co ci potrzeba? Widziałam, że z nim rozmawiałeś.
//Ta która uciekła na drzewo?//
- Raczej nie, albo nie zrozumiałem. Jeżeli to to duże zielone coś, to coś tam mówił o... mówił o... Cholera! John, przypomnij mi. - Wyciągnął słoik i przyłożył go do ucha. Stał tak parę sekund, po czym schował go i powiedział:
- Coś tam, że trzeba powiedzieć po co to chcę wiedzieć, czy coś.
Właścicielka
//No bo elf by tak szybko na drzewo nie wszedł
- Przenoszenie takich dużych rzeczy musi być pod kontrolą. Ostatnio ktoś próbował przetransportować do tego świata jakiegoś prajaszczura, który prawie pół świata by spustoszył.
-Ta rzecz, którą chcę przenieść jest przystosowana do takich... Zabiegów. I ja o wszystko zadbam. Potrzebuję tylko zaklęcia.
Właścicielka
- Super. Ale twoje zapewnienie jest warte wytarcia sobie o tyłek, dlatego nie znasz zaklęcia.
Właścicielka
- Sprawa jest prosta. Jeśli jest to coś bezpiecznego, nie zagrażającego ekosystemowi Paradosso, to nie musi być utajniane. A jeśli musi, to niech spieprza.
-Nie wiem jak wy tutaj postrzegacie słowo "bezpieczne". U mnie na przykład dla jakiś tam ludzi śmierć w boju jest bezpieczna, bo wtedy ich bóg się na nich nie pogniewa, czy coś. Więc proszę sprecyzować. Oraz chodząc po tym... strzępie różnych światów, odnoszę wrażenie, że wszystko tutaj zagraża ekosystemowi "Paradosso", jak to ujęłaś. Bo na jakieś tam stado może sobie spaść zamek i już się ekosystem burzy.
Właścicielka
- I o tym właśnie mowa. Nad Paradosso czuwają zaklęcia kruszące tej wielkości obiekty. A śmierć w boju bezpieczna nie jest, tylko najwyżej honorowa i patriotyczna.
-Coś się wymyśli. No dobra, a teraz zaklęcie.
Właścicielka
- Powiesz co to jest, a sama wykorzystam zaklecie i to tu przywołam.
-Nie musisz. Wystarczy, że je poznam.
Właścicielka
- Ludzie, jakiś ty ułomny.
-Często to słyszałem. Zazwyczaj było to ostatnie słowo tej osoby. Ale tutaj jestem pozbawiony większości moich rzeczy... Właśnie! Wiem! Może przyzwiesz mi mój rekret?
//Niech ona się zapyta. No, chyba że ma być wszechwiedząca.
Właścicielka
//zna się na podobnych dziedzinach co twoja postać
//Niech się po prostu spyta, bo to rzecz która jest raczej w jego świecie. Ewentualnie jest w innych, ale pod inną nazwą.
Właścicielka
- Nie wiem co to jest, objaśnij chociaż ogólnie do czego ci to.
-Rekret, jakby to objaśnić? No przykładowo coś tam stworzyłaś, nieważne jak. Czy to przy pomocy magii, czy sama, czy z innymi, możesz to dzięki rekretowi odtworzyć. W przypadku grupy osób, to może każdy. Na przykład wykułem miecz i go potem zgubiłem. Jak użyję takiego rekreta, to będę mógł go tutaj odtworzyć. Ostatnio coś przez pewnego maga rekrety stały się zakazane, dlatego zaczęto tworzyć inne wyglądy. Początkowo był to tylko glif. Teraz może to też być pióro. Takie objaśnienie wystarczy?
Właścicielka
- A co próbujesz odzyskać rekretem?
Właścicielka
- Właściwie nie, najwyżej ktoś ci to ukradnie. To gdzie ci twe ustrojstwo pojawić?
-Akurat mój to standardowy niewielki kamień z runami.
Właścicielka
Dziewczyna klasnęła w dłonie, wyszeptała coś w niebo, a ziemia minimalnie zadrgała. W jego dłoni zas pojawił się wspomniany przedmiot.
Biegł dalej, szukając dużej przestrzeni.
Właścicielka
Znerwicowany ziemniak
Obudził się w błocie, a obok niego leżała świnia. Czyżby impreza poszła za dobrze?
//Już myślałem, że mnie poganiasz.
Właścicielka
//nie, właściwie to myślałam, że tu tylko vapen jest
-O nie chyba zamieniłem kogoś w świnie... mój ptako-wężu co ja zrobiłem?
Właścicielka
Świnia zachrumkała i polizała go po twarzy. Ptakowąż sobie spał.
Szuka liści maluje błotem jakieś napisy by zrobić z tego tarot by wiedział co się stało
Właścicielka
Najwięcej maił ich na głowie. Malowanie szło mu topornie, bo nie miał po czym rysować.
Właścicielka
//denerwują mnie ttakie niegramatyczne odpisy
// sry ale miałem męczący dzień i jestem zmęczony, ale normalnie to będzie ok ;)
Właścicielka
I miał wtem swe pozbazgrane liście.