- Jakbyś mnie zaprosił do rozmowy, to bym nie musiała - Podeszła do niego.
Właściciel
- Bo to była rozmowa prywata. - Wypuścił dym przez nos. - Czego ty chcesz, co? -
- Po prostu jestem ciekawska i się tu nudzę, już mówiłam.
Właściciel
- Jak na mój gust nie powinnaś być taka wścibska.
Właściciel
- Bo to może nastręczyć ci problemów. Z ludźmi których nie chcesz zadzierać. -
- A co, na tej prowincji pojawiła się mafia? - Wzgardliwie wydęła wargi.
Właściciel
- Już tutaj była. Ja przyjechałem by się jej pozbyć. - Stwierdził krótko i wyrzucił peta z ust.
- Tak, jasne. Tutaj. W najnudniejszym miejscu na świecie.
Właściciel
- Zdziwiłabyś się. - Podrapał się po szyi i wyciągnął z kieszeni coś co wyglądało na wizytówkę. - Skoro i tak jesteś taka wścibska, to może na coś się przydasz. Zadzwoń. - Wsadził ci papierek w dłoń i wszedł do swojego vana.
- Kiedy niby mam dzwonić? - Spojrzała na wizytówkę.
Właściciel
Nie odpowiedział, ale wizytówka wszystko jasno tłumaczyła. Mężczyzna reprezentował firmę "Witch Hunt" zajmującą się polowaniem na wszelkiego rodzaju potwory. Van odjechał w stronę miasta, zostawiając cię samą na parkingu.
Wsunęła wizytówkę do, jakże przepastnej, kieszeni i skierowała swoje kroki w stronę plaży.
Właściciel
Mogła wybrać drogę przez las, lub okrężną przez miasto.
Właściciel
W sumie ta decyzja nie ma znaczenia, bo nie chce mi się robić fabuły pomiędzy. Zmiana Tematu!