Skoro mógł wykorzystać moment tego jak był osłabiony to postanowił wstać i znowu przygotować broń do ataku. Bestia nadal zachowuje się wyjątkowo głupio, więc pokrył znowu co ważniejsze miejsca kolcami, a następnie znowu postarał się o uderzenie jej morgenszternem.
Właściciel
Dostała prosto w pysk i, jak można się domyślić, padła martwa.
Dla świętego spokoju utworzył nad nią stalowe ostrze, by przebić jej głowę, a następnie ruszył na pomoc swoim sojusznikom, w końcu ci mieli bardziej nieciekawą sytuację.
Właściciel
Rzeczywiście, bo Goblin krwawił pod ścianą, oba Krasnoludy towarzyszące Oghrenowi nie dawały znaku życia, a on i mieszaniec byli ranni. Niemniej, dawali dzielnie radę i bestia również nie miała lekko.
Postanowił więc ruszyć na bestię, gdy ta była plecami do niego i uderzyć nią naładowanym morgenszternem.
Właściciel
Niestety, cały czas jest ona zwrócona przodem do Waszej trójki.
Skoro tak to wystawił w jego stronę swoją dłoń i wystrzelił z niej strumieniem wody pod sporym ciśnieniem, porównywalnym do dzisiejszego węża strażackiego, naładował także wodę elektrycznością łącząc ze sobą obie ścieżki magii.
Właściciel
Było to niesamowicie energożerne, jeśli chodzi o zużycie energii magicznej, niemniej udało się i odepchnąłeś wroga, choć elektryczność zdaje się na niego nie działać i jedyny efektem jaki osiągnąłeś, jest jedynie ochlapanie bestii, z czego nie jest ona szczęśliwa. Dała temu upust, rzucając się na Waszą trójkę z kłami i pazurami.
//Panie, woda pod takim ciśnieniem człowieka potrafi złamać czy też posłać od razu na podłogę :v Przeważnie ludzie od czegoś takiego zdychali//
Właściciel
//Panie, ludzie to ludzie, a pan z człowiekiem nie walczysz.//
//Dramat.//
-Wspaniale, najwidoczniej słabo przewodzi prąd.- Postanowił zatrzymać bestię jakoś swoim morgenszternem poprzez ustawienie go na skos, by bestia nie mogła do niego podejść i najpewniej do jego sojuszników, bo ci raczej kręcili się nieco za nim.
Właściciel
//Nie narzekaj, przez tyle czasu miałeś przecież łatwo.//
Owszem, postanowili zostawić walkę na Twoich barkach, a manewr się powiódł i bestia nijak mogła Cię podjeść. Chyba zdała sobie z tego sprawę, gdyż zamiast wykonywać beznadziejny atak, wyskoczyła w gorę i tyle ją widziałeś.
-Uwaga na głowy.- Powiedział tworząc piorun kulisty, który posłał od razu za bestią, by wiedzieć gdzie się znajduje. Szykował się do pięknego ataku wzmocnionym morgenszternem, gdy ta postanowi na nich zeskoczyć.
Właściciel
Piorun oświetlił sufit i zauważyłeś bestię, a gdy ta zdała sobie z tego sprawę, zaczęła uciekać, nie widząc sensu w dalszym kontynuowaniu walki.
Postanowił jeszcze za nią posłać kilka stalowych oszczepów utworzonych magicznie, może któreś dosięgnie bestię.
Właściciel
Trafiłeś ją jednym, lecz nie przerwała ona swej ucieczki, ale przynajmniej dała Wam spokój.
-Cholerne bestie...- Powiedział patrząc po swoich, a następnie ruszył do tej martwej, może przy niej będzie coś ciekawego.
Poprzez ciekawość chciał przede wszystkim ocenić z czym dokładnie walczył, a na koniec najwyżej wyssać z bestii energię, by uzupełnić straty.
Właściciel
Było to nieco podobne do Wilkołaka, ale nie mogło nim być, gdyż Wilkołak po śmierci przyjmuje formę człowieka, tudzież jakiejś innej, normalnej, rasy. A gdy spróbowałeś wyssać energię trafiłeś na prawdziwą niespodziankę, a mianowicie owej energii tam w ogóle nie było!
-Co to jest, jakaś kukiełka...?- Nieco zdziwiony rozejrzał się jeszcze po tej części jaskini szukając możliwie jakiegoś dalszego przejścia.
Właściciel
Albo się wrócisz, albo idziesz prosto jak w mordę strzelił.
-To co panowie, macie dość wrażeń czy idziemy dalej?
Właściciel
- My dwaj jesteśmy ranni, pozostali to jeden ciężko ranny i dwóch martwych. - wyjaśnił Oghren. - Jak chcesz to możesz iść, my wracamy.
-Najwyżej szybko się stamtąd zabiorę, tylko zostawcie wyjście i możliwie przyślijcie kogoś jakbym nie wracał za długo.- Powiedział, po czym wytworzył kilka piorunów kulistych i puścił je do przodu, a następnie ruszył do przodu.
Właściciel
- Spodziewałeś się, że pójdzie? - usłyszałeś pytanie mieszańca, gdy tak sobie odlatywałeś.
- Gdzieeeee tam. - odparł Krasnolud.
- Zakład o beczkę piwa, że nie wytrzyma i wróci po godzinie?
- Stoi.
Jeszcze chyba coś tam mówili, lecz nie dosłyszałeś, byłeś już za daleko, choć mogła to też być wina akustyki tunelu.
Cóż, pora, więc przesiedzieć tam co najmniej godzinę, ale dodatkowo przy okazji coś tutaj zbadać. Leciał tak dalej otoczony piorunami kulistymi oświetlającymi okolicę, zatrzymałby się gdyby zdarzyło się coś ciekawego.
Właściciel
Koniec tunelu jest naprawdę ciekawy, nie ma co.
No to pozostaje się rozejrzeć z każdej strony, nawet góry, może przeoczył jakieś dalsze przejście.
Właściciel
Nie widać nic gołym okiem.
-Gdzie to mogło zwiać?- Powiedział starając się wyczuć jakąś energię, może coś znajdzie.
Właściciel
Odkryłeś dwa słabe tropy, jeden prowadził w dół, a drugi w górę.
W dół raczej nie miał jak zejść, więc najprościej było chyba unieść się wyżej w powietrze i oświetlać sobie drogę.
Właściciel
No cóż, problem był taki, że tam ciągle był sufit i jakieś przejście to on musiał najpierw znaleźć.
-Zaraza...- Powiedział jeszcze latając wzdłuż sufitu starając się znaleźć możliwie jakieś przejście lub coś co takie przejście otworzy.
Właściciel
W końcu znalazłeś owe przejście.
-Czyli to tutaj uciekłeś...- Powiedział do siebie, a następnie ruszył przejściem licząc, że może teraz trafi w jakieś ciekawe miejsce.
Właściciel
Ostatecznie wdrapałeś się na samą górę, uniosłeś spory głaz blokujący drogę i wyszedłeś na smaganą wiatrem równinę, gdzie nie było w sumie nic, no może poza Tobą i tym głazem. Bestii również nie ma. Albo uciekła tędy, albo poszła w dół.
-Dla świętego spokoju jeszcze zobaczymy co jest tam na dole... Tutaj to jak szukanie wiatru w polu.- Pomyślał sobie i znowu ruszył przez dziurę tym razem kierując się w dół.
Właściciel
Maksyma o wietrze w polu była tu jak najbardziej na miejscu, a jeśli chodzi o dolne przejście, to ponownie nie było to nic na widoku.
Czyli znowu trzeba macać wszystko co się da, by znaleźć jakieś przejście.
Właściciel
Okazało się, że poruszenie niepozornego kawałka skały otworzyło tam kolejne przejście.
Coraz głębiej w nieznane, no to w drogę.
Właściciel
W końcu trafiłeś do kolejnego tunelu, ten był wilgotny i o chropowatych ścianach, no i śmierdział. Zupełnie różnił się od poprzedniego.
-Gdzieś tutaj jest chyba leże tego czegoś... Śmierdzące leże...- Pomyślał sobie, a następnie ruszył wzdłuż tunelu przy okazji przyglądając się nieco bliżej ścianom, pragnął także ocenić stan podłoża oraz tego jak wysoki jest ten tunel.
Właściciel
Ściany są wilgotne i chropowate, pożłobione przez spływającą po nich wodę, podłoga to zwykła skała, w głównej mierze równa, choć zdarza się kilka zagłębień. Cały tunel wysoki jest na ponad trzy metry.
Postanowił, więc wzlecieć w powietrze na tyle, by móc z łatwością obserwować i górę i dół. Trzeba kierować się dalej, a przez chwilę nawet głupio myślał, że znajduje się w przełyku jakiejś kolosalnej bestii.
Właściciel
//Jesteś drugą osobą, która pomyślała o czymś takim w całej historii PBF'a.//
Na szczęście nie, choć w niektórych miejscach mijałeś odchody, resztki upolowanych zwierząt lub jeszcze całe, choć martwe, zwierzęta, przeważnie jelenie, sarny, króliki i szczury.
-Czyli leże bestii znajduje się gdzieś tutaj, ciekawe tylko co kierowało mnie na zewnątrz stąd... Czyżby było ich więcej?- Pomyślał sobie starając się wyczuć energię, która tu była.
Właściciel
Tak jak wtedy chciałeś wyssać energię z bestii i nic się nie stało, tak też teraz nie wyczułeś nic konkretnego, jedynie wątły ślad prowadzący naprzód.