Właścicielka
//Nie ma to jak kiepski internet, kasujący wszystko, co się dotąd napisało. A i mam jedno pytanie, co do twoich domysłów - jakie on ma twoim zdaniem powiązanie z personalizacją klątwy? Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to to, że mówił, że jego brat został zamordowany w jednym z tych tajemniczych morderstw... Ale poza tym? Albo mam słabą pamięć, albo takich powiązań nie było.
Mniej więcej w połowie dziennika pismo zdawało się nieco odbiegać od tego, które widział na samym jego początku, mimo iż bez wątpienia należało do tej samej osoby. Po prostu stało się... W pewien sposób pewniejsze, a równocześnie mniej staranne. Widać było, że w trakcie jego pisania autorka - Eleis - musiała przejść naprawdę znaczącą przemianę wewnętrzną.
Dziś rano wraz z Tairisem znaleźliśmy ciała Aibige, Laeti, oraz Rena.
Dwa ostatnie nie nosiły na sobie żadnych ran. Aibige brutalnie zmasakrowano.
Pełniący tej nocy straż niewolnicy nie zauważyli niczego ani nikogo podejrzanego.
Zmarli też Sinian, Otella i Deiris. Elena zaś odebrała sobie życie około czasu świtania.
Tairis próbował powstrzymać tę ostatnią, ustalić, co się z nią dzieje, niestety - nadaremno.
Pochowaliśmy zmarłych w ruinach tego, co kiedyś było piękną Kyraliańską wioską.
Wojna robi z ludźmi okropne rzeczy, tak mówił mi tate, jak oznajmiłam, że jadę z nim.
Nie spodziewałam się jednak, że przez nią właśnie będę grzebać znajomych metalowymi łyżkami.
Pewnie moglibyśmy zlecić to niewolnikom, wówczas robotę wykonano by o wiele porządniej.
Uznaliśmy jednak, że lepiej, żeby bliscy grzebali swoich zmarłych, a nie przypadkowy niewolnik.
Dlatego też nie mogliśmy użyć łopat - robiliśmy to w sekrecie. W końcu tak ponoć nie wypada.
Któż to słyszał, aby wyżsi magowie odwalali robotę za swoich niewolników, bo mają taki kaprys?
Nas jednak nie obchodziło, co pomyślą o nas starsi. Mieliśmy takie poczucie obowiązku.
Dziwne. Jesteśmy w podróży już trochę czasu - pojutrze dopiero dotrzemy do murów Imardinu.
Dlaczego więc, skoro jeszcze nie blisko nam do celu, już ktoś przerzedza nasze szeregi?
Stara Domara mówi, że to co się dzieje, to wina Kyraliańskiej tak zwanej Klątwy Oka.
Przesąd, według którego księżyc karze nocą przestępców, a w razie zagrożenia broni miasta.
Wielu starszych ludzi wierzy, że klątwa jest prawdziwa i ma swoje uosobienia.
Cząstka Umysłu, Cząstka Serca i Cząstka Ciała. Trzy osoby stojące na straży stolicy.
Pierwsza zaszczepia szaleństwo w umysł wroga. Może doprowadzić nawet do samobójstwa.
Druga sieje negatywne emocje w sercu ofiary. Sprawia, że uczucia biorą górę nad rozumem.
Trzecia bezpośrednio niszczy ciało przeciwnika. Poprzez utratę krwi, nałogi, oraz choroby.
Razem podobno tworzą niesamowicie potężną całość. Kyraliańską Klątwę Oka.
To jednak ludzie jak wszyscy inni, z tym, że o wiele silniejsi. Rodzą się, żyją i umierają.
Kiedy jednak jedno z nich umrze, gdzieś na świecie rodzi się kolejne uosobienie.
A droga życiowa prędzej czy później sprowadza je do Kyralii, do Imardinu.
Cząstka Umysłu to najczęściej piękna kobieta o jaśniejących błękitem oczach.
Cząstka Serca w większości przypadków jest mężczyzną szkarłatnych jak krew oczach.
Cząstka Ciała może być zarówno mężczyzną, jak i kobietą, o szmaragdowo-zielonych oczach.
A przynajmniej taki jest stereotyp. Choć stara Domara mówi, że ta klątwa jest coraz mniej znana.
Ludzie zapominają o niej, zapominają o trzech uosobieniach. Pamiętają tylko księżyc.
Nie wiem, jak ta historia się ma do tego, jak nasi ludzie giną w podejrzanych okolicznościach.
Nie wierzę w bajeczki jak ta. Nigdy w nie nie wierzyłam. Chociaż z drugiej strony...
Podejrzewam, że ktoś może próbować sprawić żebyśmy w to uwierzyli.
Ktoś chce w ten sposób odwieść nas od naszego celu, zastraszyć Sachakan.
To się nie uda. Nie ma takiej opcji! Nie poddamy się, choćby i ta klątwa była prawdziwa.
Bądź co bądź - jesteśmy potężnymi wyższymi magami. Nie powstrzyma nas przesąd.
Mam tylko nadzieję, że nasi nie uwierzą w tę klątwę i nie będzie więcej zgonów.
A przynajmniej nie przed dotarciem do Imardinu. Tam to poleje się krew! Nie nasza.
I choć brzydzę się jej rozlewem - wiem, że zwyciężymy tę wojnę. Nie ma innej możliwości.
//Dodam od siebie, że PBF jest na podstawie tylko Trylogii Czarnego Maga.
To jest - historia Wojny Sachakańskiej jest zupełnie inna niż w reszcie książek wspominano.
Żeby nie było, że odbiegam od serii - ja się opieram tylko na pierwszej trylogii Canavan.