-Czy udział w niszczeniu motelu pełnego ''terrorystów'' się liczy?-
Właściciel
-Szeregowcy też mogą coś wysadzić, lub przejąć.
-Można powiedzieć, że jestem prawą ręką dowódcy. W sensie chodzi mi o Marty'ego.-
Właściciel
-Dobra, to już coś. Jak możesz to udowodnić?
-Sami się go o to spytajcie.-
Właściciel
Na te słowa jeden ruszył do środka, a po krótkiej chwili wrócił w pośpiechu.
-Dobra, właź. Tylko bez skarg na nas.
-Spokojnie. Przecież tylko odwalacie swoją robotę, nie?-
Wszedł do środka
Właściciel
Tylko schody prowadzące na górę.
Właściciel
Zamknięte drzwi, za którymy przebiegały rozmowy. Raczej można wejść, skoro już się tutaj dotarło?
Otworzył drzwi i wszedł do środka
Właściciel
W środku oprócz Marty'ego udało mu się rozpoznać starych znajomych, czyli sierżantów Cov, Hawa i Forest. Czyli żyją, choć od dawna ich nie widział. Było jeszcze z 12 innych, których nie znał.
//W sensie ci z Gryzonia czy już z Australii?//
Właściciel
///Z Australii, to było pierwsze 20 stron .-.
Właściciel
Marty był pierwszym, który odpowiedział.
-Koło gospodyń wiejskich. My, jako dowódcy poszczególnych oddziałów obronnych Metropolii uzgadniamy nasze następne kroki. Miło że się zjawiłeś Aiden.
Właściciel
-Nie, niedawno zaczęliśmy. Przegapiłeś tylko nudy i moją opowieść o naszej ostatniej akcji.
-Tak więc, ma ktoś jakieś pomysły na następne kroki?-
Właściciel
Zaczął Forest.
-Planowaliśmy znaleźć Vindictae.
-Ostatnim razem kiedy polowaliśmy na jednego, straciliśmy całą fabrykę.-
-Tu nie chodzi o ilość. Ich sprzęt pochodzi z najwyższej półki. Prawdopodobnie kradziony od OHS.-
Właściciel
-I przerobiony przez ich naukowców. Ta, też na to wpadliśmy.
-Musimy mieć sprzęt co najmniej lekko gorszy od nich, i mieć naprawdę dobry plan.-
Właściciel
-Ta, to właśnie jest demat dzisiejszej dyskusji.
-OHS raczej uważa, że sami sobie dadzą radę. Gdyby rząd miał odpowiednie środki, to byśmy już dawno ten sprzęt mieli. Gangi nie mają aż takiego sprzętu. Jest jeszcze ktoś kto mógłby pomóc?-
Nurkował dalej, zachowując odpowiednie tempo.
Właściciel
Baturaj
Kompan zapuścił się trochę głębiej w szybszym tempie. I chyba coś znalazł, bo zaczął płynąć szybciej w dół.
Dusty
-Jest taka organizacja...
-No właśnie, jest. Jednak nie znamy jej stosunków co do Vindictae.
Podążył za nim, cały czas zachowując czujność.
//Czy między maskami jest połączenie głosowe?
Właściciel
Baturaj
///Yhm.
Na szczęście rekinów i morderczych płaszczek brak.
Dustyy
-Vikings.
-Nie mamy z nimi złych stosunków, ale O.H.S. już tak.
-Działamy niezależnie, a OHS nie musi o wszystkim wiedzieć.-
-Co tam dostrzegłeś, stary?
Właściciel
Dustyy
-Też to uzgodniliśmy.
-I dlatego wezwaliśmy już jednego z nich.
Na te słowa jeden z nieznanych Aidenowi żołnierzy wstał i lekko skinął głową.
-Malcolm von Otto, do usług.
Baturaj
-Coś, czego nie powinno tutaj być.
-Jesteście zainteresowani pomocą nam? Ciekawe.-
Właściciel
Dustyy
-Mamy w tym interesy.
-Jakie? Upokorzenie OHS? Czy niechęć do Vindictae?-
Właściciel
-To pierwsze. To jak Polska i gaz z Rosji, lub z USA.
-A jakiego typu pomoc możecie nam zaoferować?-
Właściciel
-Broń, ludzie, fundusze, amunicjia, ciężki sprzęt.
-Dlaczego aż tak wam zależy na pomocy nam? Równie dobrze możecie to zrobić sami.-
Właściciel
-Chcemy zdobyć tutaj swoje wpływy i lekko ograniczyć te z O.H.S.
-Macie już coś na celowniku?-
-Jakiś cel? Albo jakieś nadchodzące ''przesyłki'' do nas?-
Właściciel
-Dostarczymy. Jutro do 15.
-Co? Broń? Zaopatrzenie? Ciężki sprzęt?-