- To samo słyszałem o hydrach - Pociągnął duży łyk i usiadł - Czy ostrożność zawodowa nie karze ci wierzyć w takie bajania? -
Właściciel
- Tak... jednakże doświadczenie zawodowe karze mi sie nimi nie przejmowac bo i tak jakoś to będzie... więc czy to bujdy czy prawda mi to jeden zwis.
- Lepsze to niż psuć sobie dzień, kiedy ptzy ustach słodki miód nie ma co myśleć o głupotach, a gdzie się podziewa nasz wspólny znajomy -
Właściciel
- Poszedł szukac jakiegos ostrza lodu... czy miecza mrozu.... a nie wiem jak ten. artefakt się nazywal.... taki fajny miecz runiczny.
- A ty miast mu pomóc wolałeś pić? Nie powiem ciekawe te życie pogromcy potworów. Byłeś już u wieszczki? -
Właściciel
- Tak... ale równie lubi pokazywac ciało co ta nasza z bagien... a co do pomocy... proponowalem mu ale powiedzial źe to sprawa honorowa...
Dopił miód - To zostaje nam tylko czekać -
Właściciel
- albo iść do tej... szkoda słów...
Uśmiechnął się - Aż tak nie przypadła ci do gustu? -
Wszedł do miasta spokojnie a raczej pojawił się w nim. Spod otworów w zbroi wypływała niebieska łuna mocy. Ruszył do najliższej karczmy.
Właściciel
- A daj spokoj lubię patrzeć na piersi, ale dwie gołe szamanki to przegięcie...
Akutlrat trafiłes do karczmy z dośc wysokim rozruchem. Ludzie kłębili się wokół jednego ze stołów
Podszedł do karczmy. Jego aura była bardzo nienaturalna... Jakby pusta. Całkowicie pusta.
Wzruszył ramionami i się uśmiechnął - Czasem trzeba się skupić na swoich butach -
Właściciel
- Wiesz... można mieć dość
- Rozumiem, ale mamy obowiązki -
Wszedł do karczmy, jego aura była przyćmiewała jakby inne. Ruszył do lady.
Właściciel
- Co podac?
spytal Nighta karczmarrz
Waszą uwage przykuł jegomośc w czarnej zbroi przycmiewający innych aurą... aurą pustki...
- Pustke to ja mam w brzuchu - zaśmiał się i zamówił coś na ząb
Właściciel
Night usłyszał niezbyt miły żart
Zaś karczmarz na koszt firmy przyniódł sporą pieczeń z jakiegos sporego ptaka...
- Woda... i głowa tamtego...
Dodał cicho spokojnie, przerażajaco spokojnie.
Właściciel
- Woda... jasne... ale innych zamówień nie przyjmuję... tylko picie i pożywienie
Podal ci wodę, lodowatą i krystalicznie czystą.
Pieczeń była dość smaczna i pożywcza, nieco pikantna i bardzo bardzo tłusta.
- Ile płacę dobry człeku?
Zdjął hełm. Tym, którzy na niego patrzyli ukazała się szkaradna twarz, brak skóry na większości twarzy, odsłonięte zęby i te oczy. Białe jakby był ślepy.
Właściciel
No więc... Night nie widzial jus nic oprocz pustki, jednakże po glosie ogarnal gdzie jest karczmarz
- Nic nie musisz płacić....
Nagle ktos ci przypierniczyl nie widzialeś jednak kto.. nikogo nie było słychać.
Odskoczył wyjmując miecz. Był nadal spokojny, pustka ogarnęła go już dawno.
- Jeszcze raz ktoś mnie uderzy to zniszczę wszystko z tym miastem.
Jego głos był teraz lodowaty.
Właściciel
Zobaczyłes szkaradną bestie czlowiekopodobną lecz ochydnie wyglądającą. Była ona najwyrażnuej slepa, przypierniczyl jej jeden z gapiów.
lecz odpowiedzi nie było.
Spojrzał porozumiewawczo na helsinga
Przywołał swój hełm otchłanią i założył go.
- Rozumiemy się?
Właściciel
- Co ?
Spytal Hellsing
Night midział na ciemnoniebiesko kontury wszystkiego dookola... najlepiej widział kilka osób ktore jak podejrzewal mialy w sobie od cholery energii magicznej...
nikt nic nie mówił.
Podszedł do lady spokojnie i szybko wlał wodę ze szklanki do bukłaka.
Pokazał wzrokiem na awanturującego się
Właściciel
- Nieeee tam... zwykły ork...
Rzekl Hellsing
Wylales dwie krople oblewając spodnie.
- Ach ten słaby wzrok... I nie kolego, nie jestem orkiem a człowiekiem. A raczej... Pustym.
Ruszył do wyjścia spokojnie, schował miecz z niebywałą precyzją i szybkością.
//chowa miecz z precyzją? Może jeszcze sra niczym perfekcjonista\\
//Dla ślepego to sztuka, chamie niemyty. //
//Wielka mi to sztuka, ja też zapalam światło po ciemku, kwestia przyzwyczajenia. I mówi się niewidomego panie kultutalny\\
Właściciel
- Jak to kurtyzana mać pusty ? Czym są puści ?
- Można się przysiąść? To opowiem. Dość długa historia.
Właściciel
Spojrzał na Derelinga pytająco
Wzruszył ramionami i kończył jeśc
- To chyba znaczy tak.
Usiadł przy ich stole.
- Nazywam się Night. Pytaj a odpowiem. Pojedyńcze pytania zadawaj.
Nie wdawał się w rozmowe, miał ją w poważaniu
- Używam Magii Pustelników. W zamian za pewną pomoc Bogini Mądrości zażądała ode mnie wzroku, tego co najcenniejsze. Oddałem jej go. I tak umiem z tym żyć.
- Jesteśmy istotami, które wyzbyły się swych słabości, uczuć. Jesteśmy lordami, mordercami, kochankami... A ja... Ja jestem Lordem Podziemnego Królestwa jak i Prawą ręką Kruków. Służymy PonadPustym. Bogom. Ja służę dwóm. To raczej wszystko. Zabijamy, polujemy. Ale nie ma w nas uczuć.
Właściciel
- Nie ogarniam, ale to juź wszystko.
Hellsing wyszedl mijajac ciebie, ty zaś poczułes się jakos lźej na ciele i duszy...