Arena, jak sama nazwa wskazuje służy do walk ludzi, zwierząt i zombie.
Znajduje się ona na wzgórzu, z wieloma skrzyniami w centrum.
Sama arena jest zbudowana na kształt koła, a w równych odstępach znajdują się szklane klatki z żywymi.

Każdy gracz jest tutaj pozbawiony swojego sprzętu, ma buty, spodnie, sweter i rękawiczki. Wszystko białe.
Zostaliście pozbawieni jedzenia,wody pitnej, hełmów, masek, plecaków, innych pierdół, a przede wszystkim- broni.

*Rozgląda się wokół powoli otwierając oczy.*

Leżałeś w szklanej klatce 2m x 2m x 2m
Byłeś ubrany na biało.
Zauważyłeś, że niedaleko leżą inni.

*Wypatruje Panranormal/psycholii*

Nie widziałeś jej, pewnie była gdzieś dalej.

*Powoli wstaje*
-Ku*wi syn.Jak on to zrobił?-.
Rozgląda się.

Leżałaś w szklanej klatce 2m x 2m x 2m
Byłaś ubrany na biało.
Zauważyłaś, że niedaleko leżą inni.
///Kopiuj-wklej, ale na szczęście niedługo to się zmieni.

*Wstaje powoli*
-Cholera, nie ma nic gorszego od ataków psionicznych...

*budzi się*
-Gdzie...gdzie ja jestem?-

Kings i Dustyy (do obu to samo)

Leżałeś w szklanej klatce 2m x 2m x 2m
Byłeś ubrany na biało.
Zauważyłeś, że niedaleko leżą inni.
///Każdy dostanie to samo, jednak niedługo zostaniecie uwolnieni, a gra się potoczy///

*Powoli wstaje i wściekły kopie szklaną klatkę/pułapkę*

Mycha
Obeszło się bez rezultatu.

Rozgląda się co jest poza klatką

Głównie trawa, kwiaty, klatki z innymi.

Wstaje energicznie i skacze w miejscu.
-Zagrajmy w grę...

*Szepcze pod nosem*
-Cheeki breeki iv ku*we.
*Następnie patrzy kto jest po jego lewej a kto po jego prawej.*

Mycha
Po twojej lewej stronie jakiś człowiek skakał. Po prawej jeszcze się nie obudził.

Patrzy na dziwnie podskakującą osobę

Preston
Żadnej takiej nie miałeś w pobliżu.

Zaciska pięści i patrzy się z chorym uśmiechem w obydwie strony.

*Podnosi ręke w celu przywitania się do osoby skaczącej*.

Ironicznie salutuje do gościa podnoszącego rękę.

Mudzyn
Widziałeś nieprzytomną osobę po lewej, po prawej osobę, która machała ci na przywitanie.

///Może po prostu dam wam czas wolny na rozmowy i gesty? Raczej się słyszycie///

//mamy swój ekwipunek?//
Kopie w klatkę.

-Wy też prawie nic nie pamiętacie?-

//Fajnie by było, ale tylko na razie :v
Krzyczy do gościa po lewej.
-Ej! Gościu! Wstajemy!

--Raczej wszytko pamiętam....chyba.
//Zostaliśmy pozbawieni pamięci?

Liczy ilu ludzi jest na arenie.

Dużo, a nie wszystkich widziałeś.

Mycha
///Nie

-A tak w ogóle was też zastanawia po co mu ty jesteśmy? I czemu akurat my?-

//przepraszam//
rozgląda się w lewo i prawo.

Powoli podnosi się z ziemi.
- A to je**ne ku*wa omdlenia. Gdzie ja ku*wa jestem?
Zaczął się rozglądać.

Czeka.

-Jesteśmy tu po to by zagrać w jego ,,wspaniałą grę" o której nic nie wiemy. A wybrał nas bo mu się spodobaliśmy.

- Niczym je**ny menel spod monopolowego...

-Ale ja nie zrobiłem nic takiego wspaniałego. Po prostu jako jedyny z oddziału przetrwałem zasadzkę.-

Nagle pośrodku pojawiła się postać.

-Witajcie zawodnicy na Arenie! Zanim zacznę cokolwiek opowiadać, spytam: Macie jakieś przedwczesne pytania?

- Tak - podnosi rękę i uśmiecha się psychicznie. - Jak cię rodzice mocno je**li, skoro ci się mózg na drugą stronę przeje**ł?

-Kim ty jesteś!?-

-Co my mamy tu robić?

Zignorował pierwsze pytanie.
-Jestem Królem Wszystkiego, co widzicie. A wy macie dla mnie walczyć na śmierć i życie!

Patrzy się na postać.

-Ty to zbudowałeś?-

-Ja to stworzyłem od zera.

-Czyli jesteś bogiem? Ale byłeś od początku czy od początku wojny?

- Przestań brać te LSD. I ku*wa je**ij się w łeb, bo się za dużo igrzysk naoglądałeś.

-Czy ty jesteś człowiekiem? Oraz czemu chcesz pozbywać się ludzi?

-Nie chcę mi się wierzyć że zbudowałeś to sam. Pewnie masz jakiś niewolników którzy spełniają twoje chore fantazje!-

-Jestem Bogiem. To ja decyduje kiedy odzyskujecie przytomność w apokalipsie, to ja decyduję kiedy wasze życie będzie ciekawsze, to ja decyduję kiedy umieracie, znajdujecie coś, spotykacie kogoś, lub coś. Jestem Bogiem waszego świata! W zamian za to wszystko wy macie walczyć.
Po tych słowach pstryknął palcami, a przed każdą klatką wzniósł się kamień, w którym było wgłębienie. W każdym wgłębieniu znajdował się idealnie dopasowany drewniany miecz, taki, jakimi bawiły się dzieci przed apokalipsą.
///Czujecie aluzję? ^^