Nie robił nic cały czas.
//Nudzi mnie gra tą postacią.
andrex
//Pro Tip: Czekanie ci nic nie pomoże//
Abbei
Nadine znalazła się pośrodku niczego, otoczona gęstą mgłą.
Jak to mówili ci polscy kibice? Wygwizdowo? Dupiejewo na drzewie?
Rozejrzała się wokoło.
- Witam, czy ktoś tu się znajduje?
- Owszem, ludzka istoto - rozległ się donośny głos
- Yhm. Jesteś sędzią, jak mniemam? - powoli dobierała słowa.
W końcu wykrzyknął z całej siły:
- KIEDY DO JASNEJ CIASNEJ ZAPADNIE TEN WYROK!?
Abbei
- Owszem. Mam za zadanie przydzielić twą duszę do jednej ze sfer. Będę ci zadawał pytania, na które masz odpowiedzieć zgodnie z sumieniem. Czy jest to zrozumiale?
andrex
- Już zapadł. Teraz musisz go zaakceptować - ponownie rozległ się głos Suwerena
- Owszem, jest to zrozumiałe.
- Więc zacznijmy: Co kierowało tobą w życiu doczesnym?
- Kierowała mną chęć pomocy każdemu, unikając schematów społecznych. Nie potrafiłam zostawić nikogo na lodzie.
Abbei
- Ale dlaczego? Dla jakiś religijnych lub filozoficznych przekonań? W nadziei na sławę lub jakąś inną formę nagrody? Poczucie empatii?
Gaster
Vergil obudził się... gdzieś. Dookoła nie było nic oprócz gęstej, białej mgły. Podłoże było gładkie i dosyć ciepłe, jednak niezbyt wygodne.
- W moich czasach trudno było wierzyć, że którakolwiek z religii czy filozofii była czymś więcej niż komercją i picem na wodę. Raczej nie mogłam liczyć na sławę, co najwyżej pośmiertną, co wiele by nie dało. Po prostu chciałam pomóc, by pomóc, bez większych celów kariery czy popularności.
- Ot tak? Ciekawe. Więc mówisz, że nie wyznajesz żadnego systemu wierzeń
- Trudno było mi odnaleźć cokolwiek wystarczająco sensownego, a później przestało mi zależeć. Ludzie wykorzystują religię jako broń czy tarczę, by ukryć swoje występki, a wierzą tylko na pokaz. Praktycznie wierzyłam tylko, że jest ktoś, kto wszystko wymyślił, ale nie zagłębiałam się bardziej. Nawet nie wiem, czy potrafiłabym w moim życiu odnaleźć tą prawdziwą wersję, która teraz sprawiła, że tu jestem.
- Interesujące. A teraz powiedz: Czy uważasz, że zło może zostać usprawiedliwione? Że przemoc w życiu jest koniecznością? Że cel uświęca środki?
- Uspawiedliwione może być zło kogoś, kto nie poznał jeszcze dobra, kogoś chorego psychicznie i kogoś zbyt młodego by rozumieć, że coś jest złe. Przemoc? Prowadzi tylko do kłopotów, swar i ran. Czy cel uświęca środki? Trudno powiedzieć. Wiele jest celów i wiele środków.
*postanowił iść przed siebie*
Abbei
- Zaiste. Załóżmy jednak, że sytuacja jest oczywista. Że masz możliwość uratowania pięciu osób poprzez zabicie jednej. Że możesz pomoc większej ilości osób, krzywdząc mniej. Czy wtedy akty uważane za złe mogą być usprawiedliwione?
Gaster
Zatrzymała go mgła, która w dotyku okazała się być czymś w rodzaju galarety.
- Witaj, ludzka istoto - rozległ się donośny głos
- Nie cierpię tak gdybać, zawsze mi to psuje szyki i nieco przeraża. W tej chwili, gdy tylko myślę, gubię się w tym. Sądzę, że cokolwiek bym wybrała, czułabym, że to zły wybór.
Abbei
- Teraz inny dylemat: Czy kiedykolwiek musiałaś skrócić czyjeś cierpienia? A jeśli nie, to czy mogłabyś coś takiego zrobić?
Michał
Straciwszy wszelkie punkty odniesienia, Michał był nieco zdezorientowany.
Michaelpl03
Mimowolnie oczy zaczęły mu lekko łzawić. Przy czymś takim jak rozpływanie się pokoju na jego oczach, to dla niego raczej normalne. Wytarł oczy, przy okazji zdejmując i czyszcząc okulary koszulką.
- Halo...?
- Są takie momenty, w których naprawdę trzeba komuś pozwolić, a trzymanie go na siłę jest okropne. Zdarzylo mi się kilka razy. Te osoby były niemal w rozpaczy, że miałyby dalej żyć na samych lekach, nie ruszając się ze szpitala.
//Akurat dopiero co czytałam "Wszechświat kontra Alex Woods", akurat w takiej tematyce :q
Michał
- Witaj, ludzka istoto - rozległ się donośny głos
Abbei
- Ciekawe. Nosisz przydomek po kobiecie, która miała nieco inne poglądy na te sprawy. Wielu ludzi nie zgodziłoby się z etyką takich działań
- Wiem to. Wielu lekarzy mnie nie tolerowało za takie zachowanie. Dla nich to nadal zabijanie. Panie sędzio, takie osoby zwykłe już miały zamknięte rozdziały swego życia, zakończyli swą opowieść nie licząc na ciąg dalszy. Nie chcieli, by ich zmuszać do tego. Nie potrafię zmuszać.
Michaelpl03
Odpaliło mu się w mózgu coś jak u kota, gdy się ma nastroszyć. Próbował odnaleźć źródło głosu wzrokiem.
- WItaj... Nadludzka istoto...?
Abbei
- Mam już wszystkie niezbędne informacje. Chciałabyś coś dodać, zanim zapadnie wyrok?
Michał
Nie udało mu się. Głos zdawał się dochodzić zewsząd.
- Jestem Suwerenem, sędzią dusz. Większości przybyłych zadaję pytania, ty jednak nie jesteś wart mego czasu. Chcesz coś powiedzieć sam z siebie?
Stick
Jintao stał pośrodku niczego otoczony białą, gęstą mgłą
Michaelpl03
- Ej no! To nie było miłe!
Zastanowił się chwilę.
- Czy jesteś taki wszechmogący, to po co Ci zadawanie pytań?
-Już jestem na tym osądzie? -.
- Raczej nie, panie sędzio.
Eee... Witaj? Nadal nie mogę uwierzyć w to co się tu dzieje.
Michał
- Aby uzyskać odpowiedzi. To całkiem rozsądny motyw do zadawania pytań, nie sądzisz?
Abbei
- Dobrze więc. Niech wyrok zapadnie!
Mgła dookoła zaczęła nabierać jakiegoś kształtu.
Stick
- Owszem, ziemska istoto - rozległ się donośny głos
Gaster
- Nie musisz wierzyć, że to się dzieje naprawdę. Musisz tylko odpowiedzieć na moje pytania. Czujesz się na silach?
Michaelpl03
- Tak, ale... Nie masz jakiejś "mocy", która pozwoliłaby ci ocenić kogoś bez tego? To przeczy temu, że Bogowie są wszechmogący...
Czeka na wynik, obserwując mgłę.
Michał
- Ten, który powiedział ci, iż istnieją istoty wszechmogące bezczelnie cię okłamał. Masz coś jeszcze do powiedzenia?
Abbei
Po chwili przed kobietą pojawiły się drewniane, staro wyglądające drzwi. Nie towarzyszyła im żadna ściana, co dawało dość śmieszne wrażenie.
Gaster
- A więc zacznijmy: Czym kierowałeś się za życia?
Michaelpl03
Zgasiło go to trochę.
- Nie...
W milczeniu podeszła do nich i spróbowała je otworzyć.
Michał
- A więc dobrze. Niech wyrok zapadnie!
Mgła dookoła zaczęła nabierać kształtu
Abbei
Po otworzeniu drzwi ukazały skąpany w blasku korytarz. Światło pochodziło z jego krańca, którego nie dało się wyraźnie dostrzec.
-I.... co teraz? - zapytał dosyć zdezorientowany.
Michaelpl03
// Nabierać kształtu? :V
Wpatrywał się w nią, cokolwiek się z nią działo.
- Żegnam więc, panie sędzio. - mówi, po czym wchodzi do środka.
Honorem, uczciwością i sprawiedliwością.
Stick
- Teraz zadam ci kilka pytań. Odpowiedz na nie szczerze, a otrzymasz odpowiedni przydział. Jesteś gotowy?
Gaster
- Jakże szlachetnie - w głosie dała się wyczuć nutka sarkazmu - Sprawiedliwość i honor to cnoty, ale określają jedynie etykę użytych środków. Jaki był twój cel w życiu?
Abbei
Gdy szła korytarzem, światło zaczynało razić ją w oczy coraz bardziej. Mimowolnie przymknęła powieki... a gdy je otworzyła znalazła się w kompletnie innym miejscu.
//Kontynuujesz w Edenie//
Michał
Po paru chwilach mgła uformowała się w lewitujący obiekt przypominający maskę.
Michaelpl03
- Co to...?
Obejrzał ją z każdej strony.
Mój ceł? Przeżyć je godnie.
Michael
Maska była czarno-biała i zdawała się akurat pasować na jego głowę. Z pewnością nie podtrzymywała jej żadna linka.
Gaster
- Udało się?
Stick
- A więc zacznijmy: Jaki motyw kierował tobą, gdy wstąpiłeś do wojska?
Michaelpl03
Ostrożnie dotknął, po czym wziął w ręce "artefakt"
- Coraz tu dziwniej...
-Zatrzymanie przemytu opium, mój wujek zmarł przez nie. -.
Tak. Jak najbardziej, ale czuję, że za wcześnie opuściłem krainę żywych.