- Jakie prawo ma dla ciebie znaczenie? Ludzkie? Boskie? może ustalasz własne zasady?
-Ludzkie, coś jeszcze? -.
- A czy nie naginałeś prawa wielokrotnie za swojego życia?
-Kilka razy, niektóre rzeczy są zakazywane, ponieważ rząd się boi. - zrobił przerwę - Jak myślisz, Suwerenie, co by się stało gdyby ktoś ogłosił prace nad klonowaniem człowieka? -.
- Ludzkie umysły nie mogące pojąć niewielkiego znaczenia kodu genetycznego zaczęłyby się buntować, czy tak?
-Zaczęłyby się debaty czy to w ogóle jest człowiek, czy może mieć prawo do życia. Prawdopodobnie, taki klon byłby wyśmiewany. -.
- A ty uważasz, że wszyscy są równi?
-Nie istnieje wśród ludzi coś takiego jak równość, ale każdy powinien być równo traktowany -.
- Brzmi rozsądnie. A teraz powiedz: Czy cel uświęca środki?
-Zależy od celu i środków -.
- Więc spytam tak: Czy najwyższy cel usprawiedliwia każde działanie?
[/b]- To wszystko, co chciałem wiedzieć. Masz coś jeszcze do powiedzenia?[/b]
-Mam jeszcze dwa pytania: Czym jest Limbo i czemu tamten osobnik, który mnie tu przyprowadził nie chciał mi udowodnić, że jestem martwy? -.
- Limbo jest wszystkim. A co do Decima, on po prostu lubi teatralność - odpowiedział suweren, nie tłumacząc przy tym zbyt wiele - Niech wyrok zapadnie!
Podłoże zaczęło się trząść.
Czekał, nadal uważał wszystko za dziwny sen.
//Jestem głupi, pomyliłem symbole :L//
Po chwili mgła przed Dawidem uformowała się w... złoty klucz. Lewitował sobie w powietrzu jak gdyby nigdy nic, zapewne czekając, aż ktoś go weźmie.
//Libria? to ja już wolę Asofeld ;_;
Wziął złoty klucz oglądając go
Gdy tylko chwycił klucz mgła rozstąpiła się tworząc tunel, na którego końcu świeciło fioletowe światło.
W pewnym momencie fioletowy blask znikł, a mgła przeistoczyła się we wnętrze swego rodzaju świątyni.
//Kontynuujesz w Libri//
Gałązka
Dawid ponownie znalazł się w pomieszczeniu spowitym mgłą.
-No co jest? Czemu się nie obudziłem? -.
- Życie jest snem. Ty się z niego obudziłeś - rozległ się głos
-Powtórka z rozrywki? Weź daj mnie gdzieś gdzie z mojej wiedzy będzie pożytek... -.
- Jeśli uważasz to za dobry pomysł, mogę cię zesłać do Ishvalu. Tam na pewno zrobią z ciebie użytek - odpowiedział głos
-Jestem za, byleby być przydatnym. -.
- W jakiejkolwiek sprawie? - spytał
Michael
Carl ponownie znalazł się pośród mgły.
Michaelpl03
Przez chwilę ogarniał sytuację.
Już raz był w takiej sytuacji, więc nie było za bardzo co ogarniać.
- Witaj ponownie, ludzka istoto - rozległ się głos
Michaelpl03
- Witaj, o WIelmożny.
Tutaj ukłonił się lekko.
- Przemyślałem swoje postępowanie. Wierzę, że mój charakter uległ zmianie.
// Nawet nie czuję jak rymuję
-Weź mnie po prostu przenieś do tego Ishval, a jak nie to do Limbo -.
Gałąź
- Widzę, że cie to naprawdę nie obchodzi. Spełnię wiec twoje życzenie
Nagle Dawid zaczął spadać.
//Kontynuujesz w Ishvalu//
Michał
- Naprawdę? Bo mi to wyglądało na żałosną próbę dostania się do lepszej sfery.
Michaelpl03
- Wyglądać to tak rzeczywiście mogło. Ja chcę jednak odkupić swoje grzechy.
- I jak masz niby zamiar teraz żyć?
- Co chciałbyś robić w następnej egzystencji?
- Tego jeszcze nie ustaliłem. Jesteś dość honorowy i waleczny, przez co mógłbyś stanowić zagrożenie w pokojowo nastawionej sferze
Michaelpl03
- Przemyślałem to sobie. Postanowiłem nie używać miecza bez powodu.
- Dam ci kredyt zaufania. A co z twoim bogiem?
Bilous
Wasilij znalazł się...gdzieś. Stał na idealnie gładkiej posadzce, a zewsząd otaczała go mgła.
Darek
Faraon znalazł się w ciemności. Jedyne, co mógł zobaczyć to gładka podłoga pod stopami i gęsta ściana mgły tuż przed nim.
Przyczaił się jeszcze mocniej, zaczął niespokojnie obracać się szukając osoby która wcześniej go otruła .
Zdezorientowany i rozeźlony, Ra uniósł jedną z dłoni i rozpalił w niej płomień, by rozświetlić mgłę.
Bilous
Nie znalazł jej. Nagle rozległ się głos:
- Witaj, ziemska istoto
Darek
Nie zadziałało
- Witaj, istoto uważająca się za boską- rozległ się donośny głos
Michał
- Istnieje Stwórca, jednak nie zwykł umierać za śmiertelników, ani odpowiadać na ich modlitwy
- Witaj ?- spytał niepewnie -. Gdzież jest ten który mnie otruł i pozbawił przytomności ?!
- Został w przedsionku. Jeśli go nie polubiłeś, nie martw się. Już się nie spotkacie - odpowiedział głos.