-Dalej mamy szanse. Rozproszyć szyk i czekać na to, aż TIE-ie się znajdą w zasięgu. Wiecie jak walczą.
Właściciel
Nikt nie mówił, że nie macie szans. A na dodatek, póki co, nie widać żadnego wrogiego myśliwca.
-Dziwne.. Oczy dookoła głowy ludzie...-włączył skanowanie.
Właściciel
Po chwili zauważyłeś myśliwce startujące z... Ximat! Czy GNH ma kontakty z Imperium? Jeśli tak, to nie czas na roztrząsanie tematu, po pięć eskadr myśliwców TIE/ln leci Wam na spotkanie.
-Jansa cholera!!! Eskadra, po pięciu na głowę!!! Pozycja bojowa, już!!! Manewr Delta-07, już!!!
Właściciel
//Fajnie. A ten manewr to...?//
//W skrócie, rozposzenie szyku i atak ze wszystkich stron.
Właściciel
//Nie wiem, czy coś to do, bo TIE-e przyjęły taką samą strategię :V//
-Nie dajcie się trafić...-namierzył jakiegoś TIE-ia i zaczął strzelać w niego.
Właściciel
Nie miał za bardzo jak wykonać uniku, więc zniknął w ognistej eksplozji. Jego los podzieliło kolejnych pięciu imperialnych pilotów, trafionych przez Twoich podwładnych. Jednak wrogie myśliwce już Was wyminęły, żeby znaleźć się na najlepszej pozycji do ostrzału.
Szybki zwort i za nimi.
-Nie dajcie im wejść na ogon!!!
Właściciel
Twoje polecenie było niemożliwe: Byliście znacznie wolniejsi, więc już przy wykonywaniu nawrotu, każdy który to zrobił znalazł się pod ostrzałem TIE'ów. Ty też dostałeś, ale osłony zrobiły swoje. Nic tylko chwalić mechaników Sojuszu za takie pożyteczne modyfikacje.
-W TIE-iach mogliśmy pomarzyć o osłonach!!! Eskadra, jesteśmy zwrotniejsi! Zróbmy z tego pożytek!!!-namierzył kolejnego TIE-ia i ognia!
Właściciel
Lecieliście na kursie niemalże kolizyjnym, więc z łatwością go zestrzeliłeś. Twoi piloci też uzyskiwali zestrzelania. Za to jeden pilot został trafiony i zginął, nim powiedział chociażby krótkie "Dostałem!"
-Cholera!!! ZEstrzelić ich wszystkich!!!- dalej namierza i strzela.
Właściciel
Poproszenie o pomoc nie zawadzi, zwłaszcza, że eskadra stopniała o kolejnych dwóch pilotów.
-POtrzebujemy wspracia!!! Straciliśmy 3 pilotów!!!
Właściciel
Dwa myśliwce rzuciły się Wam na pomoc, tak jak frachtowiec. Wspólnymi siłami odparliście myśliwce Imperium.
Właściciel
Rzekłeś to, a reszta ruszyła w kierunku planety, by pozbyć się tego, co wokół niej budują.
Ruszył też tam.
-Szykować się....
Właściciel
Zwarliście szyki, a ku Wam ruszyły dwa imperialne Gozanti. Cóż, mogło być gorzej. Mogli wysłać Tartany, ale jeden zniszczyła korweta i wiązała walką dwa inne.
-Widzicie to okienko? Wycelować tam rakiety ty torpedy... Ruszamy do ataku...- i ruszył do ataku.
Właściciel
Cóż, okienek brak, więc lepiej wybrać inny, lepszy cel.
//Chodzi mi o ten na mostku... To widać, jak się paczy...
Właściciel
/Ach, wybacz. Myślałem, że atakujesz od razu stację...//
Była to dobra decyzja: Torpedy zniszczyły mostek, a po chwili cały okręt eksplodował. Drugi poszedł w jego ślady.
//To co zostało poza stacją? Jeden Tartan i co?
Właściciel
//Dwa Tartany i myśliwce.//
-Dobra, zajmujemy się myśliwcmi...-poleciał w stronę myśliwców.
Właściciel
Te jednak odleciały na Ximat, a pchanie się tam samemu jest głupim pomysłem.
//Jaki typ Stacji? Daj mi w poziomie z EaW.
Właściciel
//Jest to ledwie szkielet stacji, i to żaden Cardan, ale coś na kształt pierścienia.//
-Atakujemy najbliższego tartana... Clować w "oko"...
Właściciel
A więc ruszyliście. Przywitał Was zajadłym ogniem ze swoich dział.
-Omijać to... Rozproszyć szyk...-wycelował w mostek, wystrzelił torpedę i szybko zmienił kurs.
Właściciel
Jedna torpeda nic nie dała. Około ośmiu już tak, z wiadomym skutkiem.
-Wow!!! No to kolejnego!- i leci tam i taka sama strategia.
-Tak samo państwo...
Właściciel
Było to zbędne, bo Tartany się Wam skończyły.
-Dobra panienki, to chyba pora na creme de'la creme.. Stację...
Właściciel
Wszyscy się tam udaliście.
-Otworzyć ogień... Strzelać do wszystkigo, co jest imperialne...
Właściciel
Czyli do stacji, która uzbrojona nie była, ale po Waszych razach nic jej nie ubyło.
Zwrócił się do większych "braci":
-Można pomocy? Osłony tej stacji sązbyt silne, a szczrze, nie mam pojęcia, gdzie są jej słabe punkty.
Właściciel
- My też strzelamy. - odparł ktoś z korwety. - Ale i tak na to bydlę potrzeba przynajmniej krążownika.
-Albo Eskadry "Czerwonych".-zaśmiał się. Leci nad stacją w celu namierzenia słabego punktu.
Właściciel
Stacja wydaje się takowych nie mieć. Choć zamiast słabego punktu wykryłeś, że coś niedługo wyjdzie z nadprzestrzeni.
-Ludzie, coś się zbliża!!! Szykować broń!!!
Właściciel
Nie dowodziłeś, jednak była to światła rada. Mimo to po chwili z nadświetlnej wyskoczył... krążownik Carrack! Jakby tego było mało, towarzyszyły mu frachtowce Gozanti, każdy z czterema myśliwcami.
-Jeszcze Vadera brakuje... Wykorzystajmy je przeciwko stacji... Na razie uwaga na myśliwce.
//Dlaczego Carraci są takie, że wszyscy mówią z trwogą?
Właściciel
//Bo szybkie, mocno opancerzone i z zajebiście silnymi działami?//
Nie dowodzisz tu, więc nikt poza pilotami się tym nie przejął i dwa myśliwce, frachtowiec i korweta zaczęły powoli się wycofywać. Tymczasem frachtowce uwolniły tuzin myśliwców typu TIE, a krążownik dwa bombowce. Póki co nie atakują.