Właściciel
Degant:
Zauważyłeś kilka chochlików buszujących w Twoich zapasach.
Konto usunięte
Tom wyciąga swój miecz
- Wara od moich zapasów
Grozi chochlikom mieczem
Właściciel
Degant:
Dla wyjaśnienia to chochliki są małymi stworkami, takimi gorszymi Demonami. Małe i upierdliwe, groźne tylko w grupie. Mają skórę w odcieniach kolorów fioletowego i zielonego.
A u Ciebie było ich 10.
Valkyr: Trwają przygotowywania do drogi. Wojownicy jedzą, piją, obładowują konie i grzebią zmarłych wczoraj towarzyszy.
Konto usunięte
- O rzesz
Patrzy szybko na ziemie w poszukiwaniu włóczni i tarczy którą opuścił kiedy spadł na ziemie
- Cześć... Nie mam zielonego pojęcia co z nami zrobią...
//Ja Chochliki znam z gry Battle Mages. To były takie małe latające stwory używające jedną jakąś Zieloną Magię Natury. Wyglądały jak małe kobiety ze skrzydłami motyla... Po jakimś doświadczeniu można było przywołać z Zielonej właśnie Chochliki, ich zawsze było 3. W czerwonej 6 Demonów, a w niebieskiej 1 Wielkiego Ducha. Wszyscy przywołani byli nam przyjaźni lecz po pewnym czasie znikali, aby przedłużyć można użyć jednego czaru//
Konto usunięte
-Szczerze mówiąc... Nie obchodzi mnie to, póki można spać...
Konto usunięte
-Zazwyczaj mam rację... Co? Nie... Jestem dziwna...
Właściciel
Valkyr: Tyle, że ja wolę chochliki z HS, bo są idealne do przewidzianej roli - małych i upierdliwych stworków.
Degant: Broń leżała na miejscu. Chochliki wolały bardziej jedzenie, wodę i błyszczące przedmioty.
Valkyr, SasukeGirlForever:
Dają Wam się napić wody i dają Wam chleba.
Konto usunięte
Tom chowa miecz i bierze tarczę i włócznie,odsuwa się na bezpieczny dystans i dźgną pierwszego lepszego chochlika
Właściciel
Degant:
Zabicie chochlika nie jest rzeczą nadzwyczajną i się udało. Natomiast chochliki przestały grzebać w torbach i teraz masz mały problem. A właściwie to tak z 20 małych problemów.
Konto usunięte
Tom przykrywa się swoją tarczą i dźga chochliki
// Ale jak to przecież było ich 10
Właściciel
//Plugawe Ziemie są pełne tych stworzonek więc ciesz się, że 20, a nie 50.//
Zginął jeden, potem drugi, następnie kolejny. Ale reszta postanowiła rzucić się na Ciebie i zrobili to tak szybko jak mogli.
Konto usunięte
Tom uderza tarczą te chochliki które były za blisko a te które były w odpowiedniej odległości wciąż dźga
Właściciel
Otoczyły Cię, a zostało ich 15.
Konto usunięte
- Jestem martwy ale może się to chociaż ............ nie trzeba przełknąć dumę POMOCY POMOCY
Właściciel
Degant:
Cóż... Chochliki nie są AŻ tak groźne, ale jak wolisz. A zdzierania gardła na Plugawych Ziemiach, pełnych groźnych zwierząt, koczowniczych plemion i Demonów mogło sprowadzić coś znacznie gorszego niż chochliki.
Valkyr, SasukeGirlForeverz:
//Bo akcję trzeba popchnąć do przodu///
Po posiłku znów udaliście się w drogę.
Konto usunięte
// sam napisałeś że są groźne w grupach a 15 to już grupa
Właściciel
///Ale chyba jesteś rycerzem, nie? Kto jak kto, ale powinieneś sobie poradzić.///
Konto usunięte
// Ok ok
- Co ja robię na święte światło jestem rycerzem do jasnej cholery
Tom z tarczą przed sobą szarżuje na chochliki przed nim chcąc je roztrącić
Właściciel
Jak mówiłem chochliki to nie wymagający przeciwnicy więc z grupy zostało już ich tylko 5.
Konto usunięte
Tom je dobił i później sprawdził co zostało z jego zapasów
Właściciel
Dwa zdążyły uciec, a jeśli chodzi o zapasy to Twoje racje żywności i wody pitnej zostały uszczuplone o 20%
Konto usunięte
- Przynajmniej nie całe
Bierze zapasy i idzie gdzieś na prawo
Właściciel
Gdzieś na prawo było to samo co wszędzie - nic.
Konto usunięte
- Wszędzie nic i nic i nic i niespodzianka wielkie nic eh zawsze mogło być gorzej
Właściciel
Degant:
//Aż się prosi o jakiegoś Demona ;-;//
Usłyszałeś dzikie okrzyki warczenie i zobaczyłeś chmurę pyłu w pobliżu.
No i ruszyła. Nie pozostało jej nic innego jak z nimi ruszyć.
Konto usunięte
- O chmura pyłu ........ czekaj co to były za ryki
przygotowuje się do walki i zbliża się do chmury
Właściciel
Valkyr, SasukeGirlForever:
Po długiej i bardzo wyczerpującej wędrówce na horyzoncie zauważyliście miasto.
- A więc tam zapadnie nasz los? Tak?
Właściciel
Valkyr:
Gdyby rozumiał co mówisz to pewnie by Ci odpowiedział.
Degant:
Zobaczyłeś... coś niesamowitego.
Dwa Demony - Miażdżyciel Pustki i Demon Ognia toczyły ze sobą bój z tylko sobie znanych przyczyn. Pierwszy, czarny, silny i mający ponad 15 metrów wysokości okładał pięściami przeciwnika, który odpowiadał ciskając kulami ognia lub ognistymi pociskami.
Konto usunięte
- O Jasny gwint tego się nie spodziewałem
Tom patrzy z bezpiecznej odległości na walkę bo ciekawszego ma do roboty
Jak zwykle ruszyła w stronę miasta, ale z wojownikami.
Właściciel
Degant:
Walka dwóch Demonów i to takich to rzadkość. Będziesz miał o czym opowiadać. Jeśli przeżyjesz.
Valkyr:
I tak wojownicy wymienili kilka zdań ze strażnikami przed miastem, strażnicy dali im kilka sakiewek złota, a potem wojownicy odjechali, a Was strażnicy zabrali do miasta.
//Kontynuujesz w mieście Ur.//
Konto usunięte
Tom przyglądał się z zaciekawieniem walce nie potrafił przepuścić takiej okazji na historię
oczywiście uważał żeby przypadkowo żaden z demonów go nie zauważył lub też przypadkowo trafił
Właściciel
Degant:
Oba Demony były skupione na sobie więc nie miałeś się czego bać.
Grupka antagonistów przybyła więc na Plugawe Ziemie i pierwsze co zamierzali zrobić było dostanie się na jakiś wyższy punkt na tym pustkowiu, może z niego zobaczą coś więcej.
Właściciel
Było ciężko znaleźć jakiekolwiek wzniesienie na tym terenie.
Nie warto też było się poddawać i krążyć po pustkowiu w celu znalezienia jakiegoś, choćby i miało to zająć dłuższy czas.
-Tropiciele, spróbujcie chociaż namierzyć jakieś ślady, może wam uda się coś znaleźć...- Rzekł w stronę kuszników, po czym sam rozejrzał się na wszystkie strony próbując dostrzec cokolwiek w oddali.
Właściciel
Poszli, wrócili i zameldowali Ci o walce dwóch Demonów. Nic poza tym.
-Mam gdzieś bijące się demony... Trzeba rozbić jakiś obóz i przeczekać do rana... Zdjąć juki z ogarów i rozpalić jakieś ognisko, dajcie na ruszt jakieś mięso.
Właściciel
Uwinęli się z tym dość szybko, kilku poszło zapolować.
-Ciekawe z czym wrócą...- Udał się, do swojego ogara i wyjął z niego osełkę, z tą samą zasiadł przy ognisku i zaczął ostrzyć swoje topory.
//Znikam na jakieś 10-30 minut :v//
Konto usunięte
Tymczasem Tom siedział sobie spokojnie patrząc jak się tłukły demony w czasie powolnego zjadania
małego kawałka piętki chleba
Właściciel
Degant: Ostatecznie wyrwał Miażdżyciel Pustki rozrywając przeciwnika na pół.
FD_God:
Wrócili z czymś przypominającym jelenia i z kilkoma zającami.
-No panowie, zdziwiliście mnie tym, że coś znaleźliście tutaj, dobra robota. No to teraz to upiec.- Spojrzał po swoich ludziach, po czym przypiął oba swoje topory do pasa.