Konto usunięte
Dziękuje.Do zobaczenia przed walką <ostrzy sobie broń>
<usłyszał rozmowę i uciekł> (nie chce mi sięrobić nowych postaci >.< ) na dziedzińcu zteleportował się nie wiadomo gdzie>
Konto usunięte
E Dudu on uciekł więc jakbym wygrałem nie ?
Konto usunięte
Walkower, nie potrzebujemy tchórzy, wygrałeś.
Konto usunięte
Dziękuje.
(Dziękuje,Do widzenia,żegnam. Nie wiadomo dlaczego ale kiedy ktoś dostanie 1 pan od matmy tak mówi :P)
Konto usunięte
-Świetnie, wyruszamy do pałacu Orliusa?
(fuu jaki ja jestem xd myślałem że chcecie po cichu zabić moją postać a dopiero się skapnąłem żę to nie legalna walka jestem idiotom xd w zamku bosze...prosze usuńmy tą akcje gdy ja uciekam xd)
(ehh było czytać opis :< )
<pojawił się za murami zamku i zaczął rysować przedziwny run który zaczął się świecić na biało a potem zniknął>
Konto usunięte
- Pika, pika? Gdzie ja jestem? Zła aura... wyczuwam ją. Pika,pika,pika. Musze coś... Pika,pika.
<Przychodzi.>
Zasrany demon kilka dni nic nie odpowiedział.
<Patrzy na pokemona.>
Czego tu?
Nie ważne, nie mam czasu.
Nie jestem magiem, jesteś pod zamkiem Dudu, chwila gdzie..., a no tak.
<Teleportuję się.>
Konto usunięte
-Hm, co ja tutaj robię? Pika,pika. Jak ja się tutaj w ogóle znalazłem? < Zaczął iść w stronę tajemniczo wyglądającego lasu>
<pojawił się przy pokemonie i odszedłtroche dalej nie zwracając na niego uwagi wcześniej rzucając run który sprawia że Demony Zmory i Wilkołaki go niewidzą>
<Pojawia się.>
Ej wampirze?
Nie masz nic lepszego niż tworzenie runów?
wsumie nie <mruknął> ale nic tu po mnie z niewidzialnością <powiedział odwołując run> <wziął do ręki pierścień z smkiem i przyzwał go> Vivate lecimy do domu <powiedział wskakując na smoka> więc Żegnam ! <pwiedział spoglądając na niego jak robaka>
Żegnam..
*Nie lubię wampirów, ale ten działa mi wyjątkowo na nerwy...*
<w niewidzialnej formie woła go głosem dudu > Tutaj !
( mówiłem że go zabije i to robie ;-; )
Konto usunięte
Przyjeżdża na swoim czarnym koniu. Spogląda na opuszczony zamek.
-Hmm, gdzie się oni podziali?
Rozgląda się na wszystkie strony. Wchodzi do zamku. Otwiera starą, zakurzoną skrzynie. Znajduje w niej medalion, na którym wyryty jest smok. Wychodzi z zamku. Unosi medalion do góry. Czeka. Czas mija szybko. Po półgodziny czasu przylatuje smok.
-Vivimorte!
Smok, widocznie zagłodzony podchodzi do Dudu.
-Hm, jesteś chudy jak szkapa. Czekaj coś dla Ciebie powinienem mieć.
Wchodzi ponownie do zamku. Nikogo w nim nie ma. Szuka czegoś, w pewnej chwili potknął się o coś strasznie małego.
-Ahh, ktoś t... To ty? Hobogoblinie? Gdzie się wszyscy podziali? W zamku pust...
-Nic im się nie stało. Spoczywają w podziemiach...
-Wszyscy? Co do jednego, Hobogoblinie?
Goblin zamyślił się chwile, po czym odpowiedział:
-Nie, nie wszyscy. Tylko pańskie zwierzęta, nie licząc smoka. Twoi wojownicy opuścili zamek gdy odszedłeś, panie.
Dudu zamyślił się.
-Mam pytanie, dlaczego nie karmiłeś Vivimorte?
-Bo nie chciał. Oczekiwał na twój powrót, p-panie.
-Dobrze, jesteś tutaj sam?
Goblin pokiwał głową?
(Goblin nazywa się Hobogoblin)
-Przynieś mi tutaj zaraz coś do jedzenia. Nie, nie dla mnie. Dla smoka.
Po godzinie, gdy smok był już najedzony. Dudu, siedząc na swym starym tronie zaczął rozmyślać. W końcu doszedł do wniosku, że trzeba odszukać starych kompanów, dlatego
udał się w stronę gospody, na swym "nowym" czarnym koniu.
Konto usunięte
<przybiega wilk Maks> Szukaj Edwarda w Czelusciach Piekieł
Konto usunięte
<przychodzi z wilkiem Maksem> Dudu ! Witaj stary druhu dawno cię nie widziałem... Gdzie ty byłeś ?
Konto usunięte
-Długo by opowiadać... Porozmawiajmy jednak w mym zamku.
Dudu udał się w stronę zamku.
Konto usunięte
-Słyszałem, że szpiegujesz dla tego maga, jak mu tam? Bym to zignorował jednak on pomaga ludom z Tasartir. Wiesz kim ja jestem? Nie, nie jestem już przyjaznym, zwykłym dopplerem. Od teraz jestem rzecznikiem Cintry. Cintra toczy wojnę z Tasartir. Więc jesteś tak jakby dla nas wrogiem... Mam opowiedzieć mą historię?
Konto usunięte
-Ustalmy fakty, jesteś z nim czy ze mną?
Dudu zaczął chodzić niespokojnie po zamku.
Konto usunięte
-Od kiedy wyruszyłem niespodziewanie do krain północy stałem się bardzo silny. Walczyłem w wielu bitwach, w jednej zostałem śmiertelnie ranny. Na szczęście zaopiekował się mną pewien, biedny człowiek z Cintry. Wdzięcznym mu byłem, toteż przyrzekłem mu bronić Jego miasta. Od tamtej pory walczyłem tylko i wyłącznie w barwach miasta Cintry. Dzięki swym umiejętności dyplomacji stałem się rzecznikiem Cintry. Jak może wiesz, rozpętała się wojna z Tasartir, plugawymi istotami z Tasartir. Kontynuować?
Konto usunięte
-Nie, nie kontynuuj. Ja to zrobię. Ludzie z Cintry zaczęli mordować ludy z Tasartir. Niewinne ludy. Mordujecie elfy, wycinacie drzewa. Dlaczego? Bo driada przeszkodziła wam w karczowaniu lasu? Jesteście żałośni.
Zwrócił się do Edwarda.
-Wybierzesz go? Osobę zezwalającą na mordowanie niewinnych?
Konto usunięte
-Jak wolisz. Tylko to co mówisz jest zwykłą nieprawdą, Cintra legnie w gruzach. Dopilnuje tego.
Pojawił się szary dym. Gdy zniknął, Gandamona już tutaj nie było.