Gdy świat wchodzi w coraz większy rozkwit poprzez posiadanie coraz to lepszej technologii, medycyny, kultury i zjednoczenia, to każdy myśli, że to wszystko już nie może upaść i będzie tylko dalej się rozwijać... Pierwsze problemy zaczęły pojawiać się w przeludnieniu w coraz to większej ilości krajów, trzeba było na to zaradzić. Czystka nie wchodziła w grę, są one zbyt nieetyczne. Trzeba było wytworzyć nowy ląd, tym właśnie stawały się ogromne połacie terenu tworzone pośrodku każdego z oceanów. W czasie, gdy większość z nich była jeszcze w budowie, a ukończona została dopiero jedna i czekała tylko na otwarcie, to lider Korei Północnej na skraju swojego życia wydał rozkaz, by odpalić wszystkie głowice atomowe i skierować je we wszystkie strony świata. W wiele krajów Europejskich, Azjatyckich, Amerykę Północną i Południową, Afrykę i Australię... O ile same wybuchy nie były tak dużym problemem, a pacyfikacja Korei Północnej przebiegła szybko dzięki Chinom, Ameryce i Korei Południowej, to tak obietnica Zimy Nuklearnej i opadów promieniotwórczych było czymś nad czym trzeba podjąć szybką decyzję. Porzucono tworzenie kolejnych lądów, wzmocniono zaś istniejący jednej ogromnym murem otaczającym całą wyspę, który ma za zadanie chronić przed promieniowaniem. Każdy kraj prędko zebrał wszelaką inteligencję jak i swoich przywódców i udał się w jedną stronę w tamto miejsce, porzucając wiele istnień jak i wszystko co do tej pory zostało stworzone...