jacek1s pisze:
W jaki sposób weryfikacja prawdziwości Biblii pokazuje kodeks moralny lub ma w tym jakikolwiek cel?
weryfikacja prawdziwości w żaden
jacek1s pisze:
W jaki sposób weryfikacja prawdziwości Biblii pokazuje kodeks moralny lub ma w tym jakikolwiek cel?
Myszkapl pisze:
Ja bym zrozumiała, gdyby mnie lewicowiec zwyzywał od konserwatywek, bo obrazuję aborcję za bardzo jako usuwanie dzieci. Ale tego, że mnie nazwał lewakiem po prostu nie rozumiem, tak jak ocen reszty jejaków.... Albo ktoś miał problem z czytaniem ze zrozumieniem, albo jestem lewakiem tylko dlatego że jestem kobietą czy coś, bo nie mam pojęcia co napisałam lewicowego O_o
JuliuszCezar12_ pisze:
weryfikacja prawdziwości w żaden
jacek1s pisze:
Większości rzeczy, które są w Biblii nie można być pewnym. Zdaje sobie sprawę z tego, że to książka z gatunku fantasy i żeby nie brać jej na serio, ale nie o to w tym chodzi. Przecież w książce Gra o Tron postaci też umierają, jest to wyssane z palca itd. ale można ocenić dobrych, złych i mieszanych bohaterów.
Ale jeżeli sam autor w Biblii opisuje takie wydarzenie w którym daje się mamić Szatanowi i właściwie bez powodu podejmuje złe w skutkach decyzje dla swojego najwierniejszego wierzącego to jaki sens ma wiara w taką postać?
LegoYoda69 pisze:
"Biblię powieścią fantasy nazywam. Bardzo zabawny i edgy jestem."
Marequel pisze:
Twierdzenie że bibia nie ma oparcia w rzeczywistości a zachoeywanie sie w dyskusji jak edgy debil to 2 różne rzeczy
Marequel pisze:
Ty jesteś debilem czy trollujesz i ci nie wychodzi
Myszkapl pisze:
W tym, że Narnię pisała osoba, która wiedziała, że opisuje fikcję
A Biblię pisali różnie ludzie,
którzy spisywali legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie
którzy spisywali swoje przeżycia swoich znajomych i przodków
którzy spisywali swoje własne przeżycia
którzy spisywali swoje przemyślenia
którzy spisywali swoje wizje
maxmaxi123 pisze:
Nie żeby coś Jacek, ale opisałeś siebie.
jacek1s pisze:Czekaj co
Różnica jest głównie taka, że mało kto chce wyznawać Lwa lub Czarownicę, większość ludzi woli wyznawać tragizowaną historie o człowieku powieszonym na krzyżu.
Marequel pisze:
Dobrze jacuś w takim razie apeluje o zachowanie kultury dyskusji, co rozumiem przez formowanie argumentów w sposób wykluczający intencjonalne i z premedytacją stosowanie terminów mogących zostać uznane za niemerytoryczne, jak również przedstawienie ciągu logicznego popierającego daną tezę zaraz po przedstawieniu owej tezy z intencją przekonania do niej rozmówcy. Pozwolę sobie na przykład.
Stwierdzenie "Biblia jest książką fantazy" podane w tym kontekście ma na sobie stygmat czystej erystyki mającej na celu umniejszenie wartości pisma przez sugerowanie fałszywości przedstawionych wydarzeń. Stwierdzenie to jednak nie ma w sobie nawet próby przedstawienia przesłanek popierających daną tezę, ani nawet przedstawienia co osoba wysuwającą takie zdanie w dyskusji ma na myśli.
Stwierdzenie że bibila nie jest wiernym opisem rzeczywistości można natomiast przedstawić w sposób dużo lepiej odpowiadający poziomowi merytoryki wymaganemu na grupie dyskusyjnej. Można napisać po prostu "uważam że Biblia nie jest wiernym opisem rzeczywistości ponieważ ...., wynika z tego że ...". Unika się w ten sposób stwierdzeń niejednoznacznych i niepotrzebnie niosących negatywne skojarzenia
Myszkapl pisze:
Czekaj co
Okej, zaspojleruję Ci
Uwaga
Aslan - lew wykreowany przez Lewisa - na odejście dzieci z Narnii, kazał im go znaleźć w ludzkim świecie, gdzie jest znany pod innym imieniem
Przypominam, że to postać która umarła i zmartwychwstała
(Tak, to jego to Jezus Chrystus)
LegoYoda69 pisze:
Hmmmmmm, świętej dla wielu osób księgi "książką fantasy" nazywanie, również brak dojrzałości ukazuje. Że jak edgy ateusz za oświeconego i mądrzejszego od innych się uważający wyglądasz, jedynie sprawia. Co zaś do chrześcijaństwa w Opowieściach z Narnii, na wikipedii wszystko znajdujr się
Marequel pisze:
Tekst sakralny jest tekstem sakralnym jeśli jest specjalnie pisany jako tekst sakralny i postrzegany jest w ten sposób przez większość odbiorców
LegoYoda69 pisze:
Hmmmmm, głupoty pociskasz. Wyznawcy religii Jedi w istnienie Dartha Vadera czy Yody mistrza nie wierzą raczej, książki Star Wars tekstem sakralnym więc nie są.
LegoYoda69 pisze:
Hmmmm na filozofii podobnej do Jedi ze świata Gwiezdnych Wojen się opierają, credo podobne mieć nawet mogą. Że wierzą, w prawdziwość Gwiezdnych Wojen jednak to nie znaczy, scenariusz Nowej Nadzieji na przykład ich świętym tekstem nie jest, Biblii oficjalnej z tego co wiem żadnej nie mają
Flammender_Ruhm pisze:
Lewak obecnie to w Polsce zwykłe przezwisko
jacek1s pisze:
Nie mają, bo opierają się na wszystkim co związane z lore gwiezdnych wojen.
LegoYoda69 pisze:
Hmmmm, dyskutować z Tobą na ten temat bym mógł, ale sensu w tym nawet po ketaminie nie widzę.
Wormy pisze:
Oto magia Jacka: pisze i pisze, aż z nudów nazwiemy go wygranym. Jak żółw nas wszystkich przeczeka.
Ale w tej kwestii ma poniekąd rację. Jak najbardziej można nazwać Biblię książką fantasy; można też ją nazwać tekstem sakralnym - ale w gruncie rzeczy nadal pozostaje Biblią, i nie sądzę, żeby przynależność do jakiejkolwiek z tych grup dawała pozwolenie na postrzeganie jej przez pryzmat tej grupy.
Wormy pisze:
Ale żeby zachować tradycję: Jacek śmierdzisz.
jacek1s pisze:
Zdemaskowałeś mnie króliku.
Piszę i piszę ze względu na to, że mam o czym pisać. Gdyby mi się skończyły argumenty to bym nie pisał, gdybym zauważył, że argumenty przeciwnej strony są lepsze i je przyjmuję, to wtedy bym napisał, że nie mam racji, a ktoś ma. Gdyby ktoś odpływał argumentacją w tak przeciwną stronę, że nie byłoby sensu dyskutować, bo i tak nie można byłoby takiej osoby przekonać, to bym przestał pisać.
Co do książki, to ja nie twierdzę, że biblia przestanie być bilbią, kiedy zmieni się jej gatunek na fantasy. Mały Książe też nie przestanie być powieścią filozoficzną kiedy uznam, że w mojej ocenie jest to sci-fi.
W gruncie rzeczy każda książka sakralna z czasem staje się zbiorem mitów i fantastyką, bo ludzie przestają w to wierzyć i zaczynają wierzyć w coś innego. Ba, nawet teraz kiedy jeszcze chociażby religia nordycka jest aktywnie wyznawana, to i tak jest uznana za mitologię, bajkopisartstwo, a nawet jest wykorzystywana w filmach. Nie tylko jako pokazanie przebiegu wiary wikingów itd. ale też wydzielając poszczególnie postacie z samej religii jak np. Logi czy Thor i wrzucanie ich do filmów typu Avengers.
Podobny los czeka w przyszłości obecnie wyznawane religie, bardziej lub mniej popularne - zapomnienie, przemianowanie na fantastykę, mity lub filmy akcji. Kto wie, może w Avengersach z 2777 roku obok zielonego olbrzyma i faceta w stroju pająka będzie biegać Jezus z krzyżem.
Osobiście wątpię w taki przebieg wydarzeń, bo chrześcijaństwo to zbyt bogaty biznes - wręcz można by powiedzieć, że śpią na złocie - ale nie tylko dlatego, głównym powodem może okazać się, że chrześcijaństwo jest zbyt nudną religią w porównaniu do skandynawskiej, egipskiej czy wierzeń pochodzenia azjatyckiego, ale nie można wykluczyć, że tak by nie było.
Brzmi to teraz śmiesznie i nierealnie, ale przez tak rozległy okres wiele rzeczy może się wydarzyć.
Ale wracając już z tak odległych czasów - nie można wykluczyć przekonania jakiejś grupy przez to, że inna grupa jest większa. Gdyby tak było, to nazywałoby się ją tyranią lub cenzurą. Z resztą przykładów takich mniejszych grup o innym zdaniu niż większej grupy jest mnogo, więc równie dobrze może występować grupa ludzi, która przedwcześnie uśmierciła biblię i uznaje ją za mitologię, fantastykę i bajkopisarstwo, bo to żeby większość populacji planety w takich kategoriach ją stawiała jest kwestią czasu. Nie ma znaczenia czy to będzie 200 lat, 500 lat czy 3000 lat. Jeżeli ktoś nie zgadza się z jej przekazem i uśmierca ją przedwcześnie to ma do tego jak najbardziej prawo. Każdy może mieć swoje powody.
Osobiście jednak preferuję nieuśmiercania żadnej religii, a pomimo to uznawania, że są to fantastyki ze względu na mój wrodzony sceptycyzm i brak wiary. Jak z resztą zdecydowana większość wie, bardzo lubię mitologie, więc z założenia moje prywatne zdanie nie ma na celu uśmiercania czyjejkolwiek wiary. Życzyłbym sobie nawet żeby religia egipska powstała z grobu, bo obrzędy i ceremonie z tego kultu zostały tajemnicą. I wcale to nic nie zmienia, że ludzie z głowami zwierząt o nadprzyrodzonych zdolnościach są postaciami fantasy tak jak facet chodzący po wodzie i zmieniający wodę w wino. Jest to nawet bardziej intrygujące na jak wiele sposobów ludzie są w stanie postrzegać postacie fantastyczne w które nie taka mała ilość osób później wierzy.
Obiecuję, że się dzisiaj umyję.
JuliuszCezar12_ pisze:
stary testament to nie powieść fantasy a mit. A Jezus istniał co wymieniają liczne nawet niechrześcijańskie żródła
Marequel pisze:
Sugerujesz że zapoznałeś się z absolutnie każdym źródłem z tamtego przedziału czasowego i absolutnie wszystkie są sfałszowane
jacek1s pisze:
Żadne źródła nie mówią o Jezusie
jacek1s pisze:
Szczególnie żadne niechrześcijańskie. [Mówimy tu o źródłach, które potwierdzałyby istnienie Jezusa]
jacek1s pisze:
Jeżeli znasz jakieś źródła, które są potwierdzone, a nie sfałszowane tak jak wszystkie na jakich się opierają chrześcijanie, to chętnie przeczytam. I mówimy tu o źródle, którego autor pisał w czasach życia Jezusa, więc może faktycznie wiedzieć, że taka postać istniała i być może uczestniczyć lub słyszeć o wydarzeniach z tych czasów, a nie źródło, które opiera się na plotkach, wyobrażeniach i mitach żeby pokrzepić serca wierzących.
jacek1s pisze:tylko ze to znaczy dokładnie to samo. Żeby stwierdzić "nie ma żadnych źródeł" trzeba sprawdzić wszystkie źródła, albo naginać sobie informacje na swoją korzyść
Nie. Sugeruje, że nie ma żadnych, które są autentyczne i bezpośrednio dotykają Jezusa.
Aarteek pisze:
Faktem jest, że nie zachował się żaden rzetelny, autentyczny dowód lub wzmianka o Jezusie z czasów jego życia. Mówią to instytucje historyczne i archeologiczne. Natomiast kilka lat po rzekomej śmierci Jezusa urodził się Józef Flawiusz, który pod koniec swojego życia wspominał o istnieniu Jezusa w książce o historii Żydów.
Tylko nie wiadomo, czy opierał się na wierze, którą wyznawał, czy może powtarzał słowa rzekomych wyznawców Jezusa, czy mówił prawdę.
Tacyt1025 pisze:
Zaryzykowałbym hipotezą, że jest więcej źródeł o Jezusie niżli np. o Mieszku I
Tacyt1025 pisze:
Józef Flawiusz, Mar Serapion, mezopotamska wersja Talmudu, Tacyt, Swetoniusz i zapewne etc.
Tacyt1025 pisze:
Tu to w ogóle widać jakieś zaburzenie jeżeli chodzi o traktowanie źrodeł historycznych.
Pierw to nawet nie wiadomo czy się opłaca cokolwiek tłumaczyć, bo możesz wszystko odrzucić pod pozorem późniejszego fałszerstwa chrześcijańskiego.
Po wtóre to idąc za tymi kryteriami to większość przekazów jest gówno warta, bo w większości spisywano je później, autorzy nie byli bezpośrednimi światkami (nie każdy miał szczęście być Ksenofontem). I to dotyczy nie tylko Jezusa ale i innych np. Sokratesa, który gdyby odrzucić teksty Platona jest białą plamą w przekazach.
Marequel pisze:
tylko ze to znaczy dokładnie to samo. Żeby stwierdzić "nie ma żadnych źródeł" trzeba sprawdzić wszystkie źródła, albo naginać sobie informacje na swoją korzyść
jacek1s pisze:nie ma żadnych a nie na żadnych popularnych to 2 różne rzeczy. Jeśli po słowach nie ma żadnych źródeł stawiasz kropkę, znaczy że mówisz też o greckich zapiskach o których wie 10 osób. Mówię to po raz kolejny, precyzuj o co ci chodzi bo to dużo zmienia w tym kontekście. Gdybyś poszedł na policję i powiedział że zabiłeś i zakopałeś pawła w lesie to to czy doprecyzujesz że paweł to był kurczak ma spore znaczenie odnośnie tego jak policja zareaguje i nie ma znaczenia że "przecież w dyskusji potem bym doprecyzował"
No i tak było. Przynajmniej jeśli mowa o źródłach popularnych, bo być może jest jakieś o którym wie 100 tysięcy osób, a nie miliony i ciężko o te informacje, bo są na przykład w języku greckim.
Marequel pisze:
nie ma żadnych a nie na żadnych popularnych to 2 różne rzeczy. Jeśli po słowach nie ma żadnych źródeł stawiasz kropkę, znaczy że mówisz też o greckich zapiskach o których wie 10 osób. Mówię to po raz kolejny, precyzuj o co ci chodzi bo to dużo zmienia w tym kontekście. Gdybyś poszedł na policję i powiedział że zabiłeś i zakopałeś pawła w lesie to to czy doprecyzujesz że paweł to był kurczak ma spore znaczenie odnośnie tego jak policja zareaguje i nie ma znaczenia że "przecież w dyskusji potem bym doprecyzował"