BASTOY pisze:
Mamy nadmiar sprzedanych produktów (prawie wszystko się marnuje), mamy nadmiar usług lokalnych i zza granicy, mamy mnóstwo rywalizujących ze sobą platform oferujących produkty rozrywkowe, mamy w cholerę warzyw/owoców i nadmiar wolności słowa co zauważyliśmy na przykładzie Marszu Równości w Białymstoku, który zakończył się ofensywą bombelkową.
Przemyślenia?
Moim przemyśleniem jest to że to najbardziej "świat dzisiejszy oczami komucha z prlu" akapit jaki czytałem. Tak, mamy nadmiar żywności, ale to jest nadmiar na zasadzie każdemu starczy ile zechce i zostanie wystarczająco żeby jeszcze utyć. Owszem, zasoby często idą na zmarnowanie ale są to raczej małe ilości. Innaczej sie po prostu ku*wa nie opłaca.
Firmy muszą płacić za utylizacje odpadów, więc strata na nie sprzedanym towarze jest wyższa niż samo wyprodukowanie go, więc zawsze wyliczają ile czego jest potrzebne a nie "a se je**e miliard butelek cocacoli i każe wysłać na to zadupie z 500 mieszkańców, może wykupią". Zawsze wszystko jest szacowane i planowane z wyprzedzeniem, a gdy szacowania były błędne nadmiar sprzedaje sie hurtem po cenach materiałów osobom prywatnym, a te często puszczają je dalej za granice. Całkiem dochodowy biznes swoją drogą, często dwoma telefonami można zarobić więcej niż Janusz odłoży przez pół życia.
A co do wolności słowa to nie jest ona zbyt wielka moim zdaniem. Obecnie odnośnie takich marszy wszystko jest jak najbardziej ok. Większym problemem jest to że mimo braku cenzury media dalej są stronnicze i pokazują wszystko tak jak chcą żeby było pokazane. I na 10.000 uczestników marszu 100 kamer będzie filmować tego jednego debila który próbuje pobić dresa wibratorem