Ulice

Avatar wiewiur500kuba
Dla niego każda czarna małpa wygląda tak samo, więc jest logiczne że go kojarzył skądś. Słysząc że małpiszon się odgryzł pomyślał że ten kraj schodzi na psy. Serio, czarni mają aż tyle wolności? Gdzie się podziały te cudowne czasy niewolenia ich, poniżania i niewolenia? Ehh, świat się zmienia, ale na gorsze... Mimo to dalej szedł w stronę sklepu. Miał nadzieję, że chociaż tam obsługa będzie czysta rasowo.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Zmiana tematu.

Avatar Attero
Wychodzi właśnie z domu po długiej i przyjemnej grze. Z podwórka zabiera rower i jedzie. A gdzie? A przed siebie, kompletnie bez celowo.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
// Wybacz, ale tutaj ja dokonuję zmiany tematu, a nie gracz.

Avatar Attero
// Zapamiętam na przyszłość.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Było późne popołudnie. Dzieciaki wracały ze szkoły, słońce grzało w plecy, pierwsze liście opadały z drzew. Jakiś mały, czarny kundelek biegł równo z Tobą. Nastolatki znów dyskutowały o hospitalizacji jakiejś koleżanki.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Weflon

Freddy szedł do swego celu. Dzień był ładny, świeciło słońce. Kawałek do przejścia miał.

Avatar wiewiur500kuba
Może przez ten kawałek opadną emocje, które towarzyszyły mu podczas zamieszania w sklepie i po nim? Mimo wszystko dalej jest oburzony tym że kasjerka chciała go okraść... Jednak najbardziej zniesmaczył go tamten dziad. Chciał wmówić Freddy'emu że kasjerka się pomyliła! Pewnie jest w nią w zmowie i próbują okradać lub zastraszać takich staruszków jak Freddy, ale nie, on się im nie dał! Prawie i by pokonał tego dziadygę! ale kierownik musiał się wtrącić... On też pewnie jest w zmowie! Teraz jest pewien że nie zrobi tam zakupów i będzie odradzał innym zakupy w sklepie! Tak, to będzie idealna zemsta.... Eh, co się porobiło z tym światem że uczciwych i spokojnych ludzi chcą okradać... No nic, może akurat w innym sklepie będzie lepiej? Z tą pozytywną myślą Freddy dalej podążał do sklepu. Miał czas, najwyżej umrze, a chyba tego się oczekuje w takim wieku, prawda?

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Śmierć może nadejść, chociaż wątpliwe, że Kostucha chętnie odwiedzi tak zgryźliwegi dziada jak Freddy.
Gdy szedłeś w kierunku sklepu, poczułeś na sobie czyiś wzrok.

Avatar wiewiur500kuba
Śmierć nie może wiecznie unikać nawet najbardziej denerwujących osób. Co prawda sam Freddy nie będzie dla śmierci przyjemny, ale przynajmniej po tym spotkaniu nie będzie już denerwował innych.
Kiedy staruszek poczuł na sobie czyjś wzrok natychmiast zaczął rozglądać się dookoła siebie, samemu będąc bardziej czujnym na wszystko dookoła. Jednocześnie przyspieszył kroku, by znaleźć się przy swoim celu jeszcze szybciej.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
//To mały sklepik, coś w tym stylu. Obejdzie się bez tematu. //

Gdy rozglądałeś się, uczucie zniknęło, jednak po ponownym podjęciu drogi, co jakiś czas się pojawiało. Nasz ulubiony staruch dotarł do sklepu.

Avatar wiewiur500kuba
Co jest, czyżby Kostucha rzeczywiście się go czepiła? No nic, dotarł w końcu do sklepu, może tu uda mu się odkryć kto go śledzi? Wszedł do budynku i szybko zamknął za sobą drzwi. W środku była kolejka?

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Żadnej kolejki. Jakaś mała dziewczynka kupowała tylko cukier i mąkę, najpewniej dla matki.

Avatar wiewiur500kuba
W takim razie Freddy zaczął szukać najtańszych artykułów spożywczych. Chleb, jajka, szynka, masło, dwie butelki wody, ser. Tyle mu było potrzebne do szczęścia. Może jeszcze zapas amunicji do broni, ale tym zajmie się później. Robiąc zakupy często spoglądał w stronę ulicy próbując wypatrzeć kogoś podejrzanego.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Na ulicy nic nie zauważyłeś, może jakichś przechodniów. Tak czy siak, niekt nie wyróżniał się na tyle, by przykuć twą podejrzliwą uwagę. Szybko znalazłeś potrzebne Ci produkty, wszystko to, co jak sam Freddy określił - było Ci potrzebne do szczęścia. Sklep był mały, ale w tym przypadku była to zaleta. Wszystko było na widoku i w zasięgu dłoni. Dziewczynka zapłaciła za swoje produkty i wyszła, podśpiewując jakąś dziecięcą piosenkę.

Avatar wiewiur500kuba
W takim razie Freddy'emu nie pozostało nic innego jak zrobienie zakupów. Z niezwykła zachłannością chwycił wszystkie wymienione poprzednio produkty i podszedł do sprzedawczyni mierząc ją surowym spojrzeniem, zupełnie jakby sprawdzał czy nie jest złodziejką. Następnie z wyraźną podejrzliwością położył produkty na ladzie, czekając aż baba go skasuje. Zaczął już sięgać do portfela, patrząc to na ulicę, szukając podejrzliwej osoby, to na ekspedientkę, by wiedzieć czy go nie okradnie, nie policzy czegoś podwójnie lub nie dorzuci mu jakiegoś drogiego produktu. By mieć taką pewność, wszystkie produkty jakie wziął był najtańsze w sklepie.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Baba, która Cię kasowała, z pewnością nie mogła być złodziejką, bo wieloletnie doświadczenie pracy w tym sklepie patrzyło z jej oczu. Niczego podejrzanego nie zauważyłeś, a wszystkie zakupione przez Ciebie produkty wyszły tanio jak woda. Gdy jednak byłeś kasowany, coś spostrzegłeś - najtańsza oranżada kosztowała 35 centów za litr, a woda 50 centów za litr. Czy warto przepuścić taką okazję?

Avatar wiewiur500kuba
Nawet pracownik z długim stażem może coś przeskrobać, żaden człowiek nie może być niewinny! Dalej obserwował kobietę, dopóki nie spostrzegł tego jaki błąd zrobił! Natychmiast zabrał wodę, rzucił ją na półkę i sięgnął po oranżadę. Nie interesowało go że napój może mu zaszkodzić, zaoszczędzone z tej transakcji pieniądze pójdą na lekarza! Rzucił napój na ladę i czekał aż zostanie skasowany. Niestety by móc zaoszczędzić pieniądze musiał spuścić na chwilę wzrok z kasjerki. Miał nadzieję że nie zapłaci za to najwyższej ceny...

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
// Nawet nie wiesz jak uwielbiam tego dziada. //

Gdy tylko położyłeś owoce swej spostrzegawczości i dobrego handlu na ladzie, a zabrałeś z niej wodę, sprzedawczyni zagrzmiała z oburzeniem w jej chrapliwym głosie, w którym wyraźnie było słychać wiele lat palenia:
- Panie, ta woda to już nabita była. Co ja mam niby, drugi raz wszystko kasować? - Ton jej głosu naprawdę nie był przyjemny, choć nie mogłeś dokładnie powiedzieć, czy wynikał on z trwałych zmian, czy też kobieta z własnej woli tak mówiła.

Avatar wiewiur500kuba
//Ja uwielbiam to jak go GMujesz * . * //
Freddy'ego ogarnął istny gniew. Ta baba śmie robić awanturę swemu klientowi?! Osobie dzięki której jeszcze żyje na tym parszywym świecie?! Freddy nie zamierza tolerować takiego chamstwa! To on tu jest klientem, a ona tylko jego służącą!
- A jak myślisz, babo? Moja wina, żeś to wpierw nabiła? Moja wina, że oranżada u was tańsza?! Tak, skasuj wszystko jeszcze raz, nie dam robić się w konia i nie dam się oszukiwać na pieniądze! - Wykrzyczał w jej stronę Freddy, cały czerwony na twarzy. Ciekawe, kto pierwszy podda się w tym pojedynku o 15 centów. Ton jej głosu sugerował, że będzie mogła zażarcie walczyć z dziadem...

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
- Panie, weź Pan ochłoń, bo zaraz ambulans będziemy wzywać. - Mruknęła pod nosem i zaczęła niechętnie kasować produkty. Najwyraźniej brak ochoty na tłumaczenie się policji po śmierci staruszka był dla niej mniej atrakcyjny niż przebolenie buractwa Freddy'ego.

Avatar wiewiur500kuba
Widząc że kobieta się go posłuchała, słusznie, nieco już ochłonął. Co prawda, jej uwaga ponownie podniosła mu ciśnienie, ale nie miał ochoty kłócić się z motłochem. Już wystarczy że musiał jej dosadnie tłumaczyć, że nie chce być okradanym. W sumie, to bezczelna baba. Zapytała go, czy chce być okradany... Że też tacy ludzie muszą jeszcze żyć na tym świecie... Gdyby wszyscy byli dla siebie mili, uprzejmi, to żadnych sporów by nie było, a Freddy mógłby spędzić starość lepiej.
Oczywiście, staruszek nie spuszczał oka z kasjerki, obserwował ją jeszcze czujniej po tej próbie kradzieży. Tylko raz, szybko, na krótką chwilę spojrzał za okno na ulicę, szukając osoby która go śledziła. Pewnie była łasa na jego pieniądze...

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Kobieta szybko uporała się z pakowaniem twoich zakupów do reklamówki, nieraz posyłając Ci spode łba niezbyt przyjazne spojrzenia. Cóż, miała ku temu powody.

I nie, na podejrzanej ulicy nie zauważył nic podejrzanego. Albo jego obserwator nie istnieje, albo jego obserwator jest się sprawny fizycznie i dobrze się chowa.

//Wybacz krótki odpis. //

Avatar wiewiur500kuba
//Spoko.//
Czemu ta wredna baba tak na niego patrzyła? Przecież skoro stoi za ladą, powinna być przyzwyczajona do takich spojrzeń. Czyżby ludzie nie dbali o woje zakupy i ufali innym?! Freddy zdążył się dzisiaj dwa razy przekonać, że kasjerzy to są perfidni złodzieje, jak inni mogą im ufać? Ehhh, ludzie z pokolenia na pokolenie głupieją. Ze społeczeństwem idącym w takim kierunku, ludzkość długo nie pociągnie. Dobrze że wtedy Freddy będzie już wąchał kwiatki od spodu. Wziął swoje rzeczy, rzucił wyliczoną idealnie sumę pieniędzy na ladę, rzucił kasjerce ostatnie nieprzyjazne spojrzenie i opuścił sklep.
Jak to obserwator nie istnieje?! Przecież Freddy jeszcze nie oszalał aż tak. Czuje się zdrowy umysłowo i cieleśnie... Najwyraźniej ta osoba chce zrobić z niego debila i wariata! Ale nieee, Freddy się nie da! Przechytrzy dziada! Zamiast iść do domu, gdzie pewnie obserwator chce się dostać, uda się do... W zasadzie nie miał pomysłu gdzie... Gdzie mógłby udać się staruszek z zakupami...! Do domu starców! Tam zwiedzie swego podglądacza! Postanowione, kierunek do domu starców!

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Rozpocząłeś wędrówkę w kierunku domu starców, i faktycznie, w miarę jak dosyć się do niego zbliżyłeś, trapiące Cię uczucie bycia obserwowanym miarowo zanikało. Może o to właśnie chodziło? Może coś chciało skłonić Freddy'ego do przybycia w to miejsce? A może wcale nie? Kto wie. Niemniej, po jakimś czasie byłeś prawie u swojego celu. Reklamówki ciążyły w dłoniach.

Avatar wiewiur500kuba
Freddy był niezwykle szczęśliwy, że jego plan jednak nie okazał się taki zły. Problem stanowił jednak fakt, że musi trochę odpocząć. Ehhh... Starość coraz częściej dawała się dziadowi we znaki... Może to pora by zatrudnić sobie jakąś pomoc? Nie! Jak w ogóle mogło to przejść Freddy'emu przez myśl?! Nie będzie nikogo zatrudniał, jeszcze znajdzie jakiegoś złodzieja, czy zabójcę i dopiero będzie! Zapłaci komuś za własną śmierć, bądź okradzenie z pieniędzy! Nie, Freddy porzuca ten pomysł... Nie mniej, musi sobie teraz chwilę odpocząć. Poszukał więc wzrokiem jakiejś ławki i na niej usiadł. Ehhhh, co teraz zrobić? Jeśli jest bezpieczny tutaj, to może warto tu zostać... Nie! Freddy wpadł na lepszy pomysł! Zwyczajnie się przebierze! I to tak że tajemniczy wielbiciel go nie pozna! Tak! Z ławki widział jakiś sklep z ubraniami?

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Po drugiej stronie ulicy widziałeś tani sklep z odzieżą używaną, czyli coś w sam raz na budżet i potrzebę Freddy'ego. Jednak, czy napewno chce wydawać swoje, ciężko zarobione pieniądze z renty na coś tak okazjonalnego i chwilowego?

Przed domem spokojnej starości kręciło się parę osób, w podobnym wieku, i być może podobnym podejściem do życia co ty. W pewnym momencie, wolnym krokiem, podszedł do Ciebie mężczyzna. Bez słowa położył między was walizkę, którą następnie otworzył. Były to warcaby. Spojrzał na Ciebie i uśmiechnął się inteligentnie, po czym zaczął układać pionki.

Avatar wiewiur500kuba
Ubrania tam kupione mogłyby mu posłużyć w innych okazjach. W końcu mógłby je sobie spakować do jakiegoś plecaka i kiedy tylko byłby obserwowany, mógłby się szybko przebrać.

Kiedy tylko podejrzany staruszek usiadł obok, w głowie Freddy'ego szybko pojawiła się pewna myśl. Co jeśli to ten dziadek go podglądał? I tera chce go ograć w warcabach? Może nic nie powiedział, ale w razie wygranej może przecież zażądać pieniędzy. Niby dziada trochę korciło do gry... A co mu tam, zagra, ale wpierw się zabezpieczy.
- Ale niech Pan nie myśli, że ja tu na pieniądze będę grał. - Rzekł tonem, który ociekał wręcz jadem, rzucając mu równie złowrogie spojrzenie, odstawiając swoje torby z zakupami pod swoje nogi. Na wszelki wypadek jeszcze, przytrzymał je nogami, by wiedzieć czy ktoś mu nie zabierze... Może ten dziad grą chce odwrócić uwagę Freddy'ego?

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Starszy człowiek uśmiechnął się szeroko, gdy usłyszał o pieniądzach, tak jakby chciał się zaśmiać, a nie mógł. Żywymi i zadziwiająco zrozumiałym dla Ciebie gestami dłoni pokazał, iż żadnych pieniędzy brać nie chce. Twoja torba raczej też go nie interesowała, skupiał się jedynie na planszy do warcab i tobie. Wydawał się być bardzo pogodnym człowiekiem.

Gestem dłoni wskazał, byś to ty rozpoczął grę.

Avatar wiewiur500kuba
Jak ten dziad śmiał śmiać się z Freddy'ego?! Czy temat kradzieży wydaje mu się śmieszny?! Zobaczymy czy będzie się tak śmiać kiedy jakiś kasjer go okradnie! Nie mniej, prócz czerwieni która zawitała na jego twarz, Freddy starał się nie dawać po sobie poznać że się wściekł. Jeszcze tylko mu brakuje by jakiś dziad czytał z niego jak z otwartej księgi. Skierował swój wzrok na planszę, by nie było widać złości w jego oczach, ale i też by mógł zacząć grę, co też zrobił przesuwając pionka. Teraz chyba do końca gry nie podniesie swego wzroku.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Co do zwrócenia uwagi swego oponenta na planszę, Freddy miał rację. Ruch pionkiem, pierwszy z twojej strony, a zarazem otwierający całą grę, przykuł jego uwagę do warcabów. Przez moment gładził swój podbródek, namyślając się. W końcu, jego dłoń, chyba czująca już ząb czasu, bo drżąca i pomarszczona, powoli podniosła pionek z swej strony i przesunęła o pole, zgodnie z zasadami. Na razie nic nie zwiastowało ani przegranej, ani wygranej żadnego z graczy.

Avatar wiewiur500kuba
W takim razie staruszek już do końca gry pozostawi swój wzrok na planszy. Miał zamiar pokonać swego oponenta, wyśmiać go tak jak sam został wyśmiany. Co prawda nie będzie to typowa zemsta w stylu Freddy'ego, ale z dostępnymi środkami, zwłaszcza bez strzelby będzie musiało to wystarczyć... Nie mniej, teraz to Freddy ruszył swój pionek w jak najbardziej pasywny, czy neutralny sposób. Miał wielką nadzieję na wygraną.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
A co jeżeli jego przeciwnik nie był szczęśliwy z powodu możliwości wygranej, a z racji tego, iż znalazł towarzysza do rozgrywki? To też możliwa opcja. Freddy coś podejrzliwy, zrzędliwy i staruchowaty stał się na podeszłe lata. Chyba czegoś, a raczej kogoś mu brakuje w życiu.

Twój dyplomatyczny ruch pionka spotkał się z przeciwmą odpowiedzią oponenta, bowiem krążkiem przy samym brzegu planszy wyruszył wprost na Ciebie, a przynajmniej o jedno pole.

Avatar wiewiur500kuba
Starość nie radość, każdy z czasem stanie się zrzędliwy, taka jest w końcu ludzka natura. Zresztą takiego zadania jest Freddy, któremu bardzo dobrze idzie trzymanie się swoich przekonań co do starości. Tak samo jak jest zdania, że do spokojnej starości nie brakuje mu niczego innego oprócz spokoju. Jednakże, wiadomo, że nie każdy nie zawsze może mieć rację... Jaka szkoda, że Freddy nie bierze tego pod uwagę i ostatnio coraz bardziej uważa siebie za nieomylnego. Z tego też powodu, nie wziął pod uwagę faktu, że staruszkowi szczęście może przynieść sama gra niezależnie od wyniku. Jednak czy Freddy'ego obchodziło szczęście oponenta? Skądże, w obecnej chwili chciał on tylko wygrać i móc zaśmiać mu się w twarz. W tym celu spróbował przygotować sobie solidną obronę z pionków. Może którymś z nich uniemożliwi natarcie przeciwnika bez start własnych? Jeśli nie, zawsze pozostaje powtórzenie wcześniejszego, udanego manewru, czyli pasywny ruch pionkiem.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Rozgrywka zaczęła się na dobre. Pionkowa obrona Freddy'ego wyglądała, i sprawdzała się świetnie, do momentu, aż jego przeciwnik nie znalazł i wykorzystał luki. Jeden z jego pionków, idąc ostrą szarżą, przebił się przez twoją linię obrony i niebezpiecznie zbliżał się do pola, które znacznie zwiększą jego możliwości. Reszta pionków twojego oponenta była zaś w totalnie niestrategicznej rozsypce, a przynajmniej tak się staruszkowi wydawało.

Avatar wiewiur500kuba
Freddy postanowił poświęcić więcej uwagi rozłożeniu pionków przeciwnika, niż wrogowi który wdarł się do jego królestwa. Może to jest chaos tylko na pierwszy rzut oka? Może ten dziad chce rozproszyć Freddy'ego tym pojedynczym oponentami, by nagle z tej "losowo" rozłożonej kupy żołnierzy przypuścić ostateczny szturm? Nie, nie z nim te numery. Też zacznie udawać, a nuż uda mu się złapać tego dziada w swe sidła. Wpierw spróbuje załatwić felernego pionka, lecz nie spuszczał oczu z reszty armii przeciwnika. Próbował znaleźć w ich r*chach i ułożeniu jakiś schemat...

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Rzeczywiście, po wnikliwej analizie, zobaczyłeś, iż te na pozór losowe pionki są ustawione w ten sposób, by w ciąg paru ruchów utworzyć potężną linię ataku. A to cwaniak z twojego oponenta!

Avatar wiewiur500kuba
Dzięki temu Freddy zyskał jakąś przewagę! Bo zyskał, prawda? Nie mniej, na pewno wykorzysta on ową wiedzę... Tylko jak? Może zrobi to próbując ułożyć swoje pionki w idealny mur? A może przechodząc do kontrataku? Druga strategia wydawała się ryzykowna, ale może będzie warto? Po przemyśleniach, Freddy zaczął mobilizować swoje pionki do ataku.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Tak, atak wydawał się właściwszy. Sztywny mur byłby idealną okazją do rozgromienia Cię przez ten jeden pionek za twoimi liniami. Staruszek po drugiej stronie planszy zauważył, co planujesz, i również zaczął przemieszczać swoje pionki do ataku. Niemniej, miałeś lekko gorszą sytuację - wrogi pionek za twoimi plecami.

Avatar wiewiur500kuba
W takim razie Freddy zaczął mobilizować prawie wszystkie pionki do ataku, wysyłając dwa inne przeciw niechcianemu przeciwnikowi za swoimi plecami. Miał nadzieję, że to niechciane wpuszczenie tu wroga nie przekreśli jego szans na wygraną.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Sukces! Twoje dwa pionki pokonały dywersanta za twoimi plecami, a reszta pionków szła na ostateczną walkę. Widać, że twoje działania zafrapowały oponenta, który z zainteresowaniem przyglądał się planszy.

Avatar wiewiur500kuba
W takim razie nie pozostaje mu nic innego, jak przypuszczenie ataku na swojego wroga. Pora to skończyć, wyłożyć karty ka stół i sprawdzić kto lepiej się przygotował. Freddy rozpoczął szturm na wroga, ciekaw niezwykle jak ta partia się skończy. Chyba pierwszy raz od dawna gra w warcaby przyniosła mu tyle rozrywki...

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Rozpoczęło się wielkie stracie pionków. Plastik uderzył o plastik, tekturowa plansza spłynęła emocjami, gdy kolejne pole gwałtownie zaczęły pustoszeć. Finalnie, na place boju pozostało pięć pionków. Trzy należące do twojego oponenta, i dwa należące do Ciebie.

Avatar wiewiur500kuba
No, nie spodziewał się, że tak przedstawi się sytuacja po tym decydującym starciu. Teraz z fazy ślepej walki, Freddy powoli wkracza w fazę strategii. Zaczyna myśleć bardziej wnikliwie niż zazwyczaj, analizuje teraz o wiele więcej przypadków i prawdopodobieństw niż zazwyczaj. Znowu czuje się młody, zupełnie jak za lat licealnych, kiedy to masowo brał udział w turniejach szachowych i warcabowych. Teraz po raz pierwszy od wielu lat, znowu ma tę grę w swoim zasięgu. Znowu może spróbować się wykazać, sprawdzić czy nie wypadł jakoś z formy. To jego szansa. Teraz to próbuje wrócić pamięcią, do podobnych sytuacji, analizuje swoje ruchy z młodości, ruchy dawnych wrogów, którzy teraz prawdopodobnie wąchają kwiaty od spodu. Ale to, czego Freddy się nauczył, pamięć o nich, sprawia że staruszek dalej myśli że w takich chwilach są gdzieś w pobliżu, obserwują, czy ich dawny oponent sobie poradzi. Upewniają się, czy przegrali, czy wygrali z kimś dobrym, czy słabym. Sprawdzają, czy wyniósł coś z gier z nimi. W końcu, nie chcą się zawieść że mógł ich pokonać ktoś taki. Ewentualnie, mogą nie chcieć widzieć jak ktoś kogo pokonali, nie wynosi nic z lekcji, której mu udzielili. Więc, dziad, by ich nie zawieść, przywołuje do siebie dawne doświadczenie, jakie zgarnął podczas dawnych gier i wylewa je na planszę, przelewa je w swoje ręce, które ruszają pionkami, które sprawiają że plastik również kipi ową energią.
//Mam nadzieję, ze da radę to zrozumieć :v //

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Wspomnienia dodały CI sił, a nawet zaszkliły łezkę w oku - to przecież było tak dawno temu, tak szybko ten czas minął. Po kilku kolejnych r*chach, zostały twoje dwa pionki, kontra jeden wroga. Zauważyłeś jednak, że był to pionek, który wcześniej dostał się na przeciwną stronę planszy - miał nieograniczone pole ruchu w dwóch osiach.

Avatar wiewiur500kuba
Freddy zaczął teraz zbierać siły na swój ostatni pojedynek warcabowy na dziś. Albo polegnie on, albo wróg. Teraz w zasadzie liczył się trochę fart, trochę też umiejętności obu graczy. Freddy ponownie pozwolił by jego wspomnienia dodał mu sił. Ponownie przywołał do siebie różne turnieje warcabowe, mecze w których uczestniczył i które oglądał. Na pewno w jednym z nich była podobna sytuacja. Co prawda, jego obecny oponent może się zachować inaczej, niż ten we wspomnieniach, ale lepiej jest mieć jakikolwiek plan działania. Po przywołaniu wspomnień i przeanalizowaniu ich, ostatnia bitwa się rozpoczęła.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku