Wiadomo, że jest tam leże, ale mało komu chciało się sprawdzać, czy ktoś tam mieszka. Najczęściej zapuszcza się tu Lis, barman z pubu na dole tego wieżowca.

Wiewiór
Doleciał na górę.

Poszukał miejsca gdzie mógłby wylądować.

Odnalazł solidny fragment podłoża.

Wylądował na nim i przemienił sie w człowieka, po czym ubrał na siebie ciuchy z worka.

No i był w wielkim, nieco podziurawionym holu. Właściwie w większości podłóg na tych pietrach nie było. Coś jak wielka hala, mająca podłogę gdzieś tam niżej i strop kilka metrów ponad Taurusem.

Zaczął jakoś tam chodzić, próbując znaleźć smoka. Szukał po różnych dźwiękach, może zapachach, ewentualnie jakieś ślady. Uważał, by nie spaść w przepaść,

Smok był nietrudny do zauważenia. Miał wysokość niemal połowy tego holu. Świeciło na jego łuski słońce z otworu w stropie. Był całkiem niedaleko.

// Przez wzmianki o tym, że to portier myślałem, że będzie wyglądał żałośnie ;-; //
- Witaj, smoku.

- A dzień dobry. Co sprowadza zacnego Taurusa w te progi?

- Chciałem smoka zobaczyć, a że usłyszałem że mówisz, to może też porozmawiać.

- A jak zejdziesz na dół? Wlazłeś dość wysoko, na me oko czterdzieste dziewiąte Piętro.

- Umiem zmieniać postać, więc zmieniłem się w ptaka. Chciałem Cię zobaczyć żeby móc się zmienić w smoka. Słyszałem że jesteś portierem//Nie wiem jak się to pisze, chyba dobrze? ;-; //.

- Klucze do wszystkich mieszkań mam u siebie, nawet tych, które już wydałem. Skąd to zainteresowanie? Ja jako smok nie wydaję się szczególnie ciekawy do przemiany.

- W moim świecie smoków jest strasznie mało i tylko nie liczni mieli zaszczyt je ujrzeć. A że tutaj jest inaczej, to się trochę podnieciłem perspektywą ujrzenia smoka, ot tak, przylecieć zobaczyć i się cieszyć. Póki co nie żałuję. Jesteś jedynym przedstawicielem Twojego gatunku jaki tutaj żyje?

- Nie mam zielonego pojęcia. Nie wychodzę na długo, to i nikogo takiego nie spotkałem.

- A jak ktoś do Ciebie przychodzi to nic Ci nie mówi? Nigdy Cię to nie ciekawiło?

- Wiesz, ludzie przychodzą tu naprawdę rzadko. Głównie Lis przychodzi, ale z nim wolę grać niż gadać o pierdołach.

- No to ten... Ja już chyba będę leciał. Może później wpadnę, cześć.

- Miłego dnia, Taurusie.

Rozebrał się, po czym zmienił się w ptaka i poleciał. Szukał głównie jakieś dużej polanki, czy czegoś podobnego.

A czy wziął swe ciuchy? Chyba nie.

Nie wziął i jest tego świadom. Dalej szukał jakieś sporej rozmiarów polany.

No i tam jakąś zauważył.

Poleciał w jej stronę. // Gdzie mogę się spodziewać odpisu? [ZACHÓD] Las? ;-;//

//najprawdopodobniej //

Wtem napotkał jednak przeciwny wiatr.

Wrócił z powrotem do leża, na cholerę z tym walczyć.

I tam też powrócił, nie dostrzegając jednak swego worka.

Przeżyje jakoś bez niego. Zaczął rozglądać się wokół siebie, sprawdzając czy ma dużo miejsca.

No miał calkiem sporo.

Cóż, chciał to zrobić gdzieś na ziemi, ale spróbuje tutaj. Zamienił się w człowieka, czy inny szajs który dobrze by się przemieszczał wśród tych dziur czy innych takich co tu jest.

No i mógł sobie wokół chodzić.

Obszedł to gdzieś tak do polowy i sprawdził co jest przed nim, bądź pod nim. Wiadomo, jakie widoczki i inne takie.

Widział inne wieżowce, lasy i Ziemię Ognistą, odcinającą się od reszty rdzawą barwą.

Zaciekawiła go ta cała Ziemia Ognista. Przygotował się i poleciał w jej kierunku.

I tak sobie leciał, dostrzegając tam w wielu miejscach ogień i majaczące w oddali spore wzniesienie.

Poleciał w stronę wzniesienia i wylądował na nim.

Post startowy Creepy_Family i Bartusia
Rien obudziła się o drugiej nad ranem, nakryty smoczym ogonem i dość Nie wyspany. Tuliła do siebie Rashel w pluszowej postaci.

//<3
Ale wsumie to miała być zwykłym niedźwiedziem tylko w małych rozmiarach. //

- Ej puszczaj mnie! - Wyrwała się z jej uścisku. Zrobiła jeszcze parę kroków i rozejrzała się wokoło. Właściwie to co one tutaj robią?

//ale jesteś puchatym pluszaczkiem pogódź się z tym xD

//Dobrze T_T

No dobra, może jej to nie odpowiadało, że tuliła Rashel, ale gorzej z tym, że właśnie została obudzona. Niechętnie zmusiła się do siadu, przecierając oko i ziewając cicho. Dopiero po chwili zorientowala się, że nie jest w swoim domu.
- Co tu się dzieje? - uniosła brew z lekkim zakłopotaniem.

Trudno powiedzieć. Może odwiedziły smoka i usnęły? Łuskowany ogon odsunął się od nich, a do miejsca w którym stały wpadło trochę słońca.

No to jak wczoraj zapiły to przynajmniej nie ma teraz kaca. Zaczęła szukać smoka... Znaczy głowy smoka. W końcu on im pomoże odświeżyć pamięć.

Smok spał.

Zmieniła się w człowieka i bez skrupułów go obudziła.

//waitin for Creepy

// To brzmi jak jakaś społeczna akcja internetowa