Właściciel
Problem, że za drzwiami było kolejne identyczne pomieszczenie.
W takim razie przeszedł przez nie przez kolejne drzwi.
Właściciel
Tym razem udało się zejść na trawę.
Właściciel
Trawa zielona. Drzewa też młode i żywe. No i pole pszenicy.
A jakieś osoby lub budynki?
Właściciel
No, ziomek o pseudonimie Beżowy. Raczej matka go tak nie nazwała, ale może to nazwisko?
Właściciel
No nie, niedawno się poznali.
A co sobie beżowy ziomek porabia?
Właściciel
Stoi i czeka, wiadomo na kogo.
No to podchodzi, bo pewnie na niego.
Właściciel
Oczywiście. Beżowy wyciągnął go z tamtej "piwnicy", więc tylko on mógł jakoś pomóc.
Właściciel
-Przed chwilą się... a je*ać.
Właściciel
-To ruszamy.
Beżowy ruszył przodem przez pole.
O on za nim, bo głupio było zostać tak samemu.
Właściciel
Trzeba dopowiadać, że fajnie się chodzi po polu, który swoim plonem sięga do ramion?
No pewnie, że jest zajebiście i w ogóle.
Właściciel
Nom. Ale narrator trochę nudny.
No to idą, idą, a w sumie gdzie idą?
- Nie, życie brzmi nieźle.
Właściciel
-No, to idziemy.
Ruszył dalej.
On także szedł, byleby mieć drogę za sobą.
Właściciel
A więc Beżowy ruszył z byłym żołnierzem.
Właściciel
No cóż, przeszli przez pole i wyszli na drogę.
-Gdzieś tutaj są dwa rowery...
- Skąd wiesz? - spytał, rozglądając się za takowymi.
Właściciel
Nie odpowiedział.
-Tam są!
Ruszył drogą i z prawej strony wygrzebał dwa nowe rowery.
Jeśli wsiadł na jeden i ruszył, to on podobnie.
Właściciel
No i tak razem ruszyli drogą.
Właściciel
///No, bo w końcu zmiana tematu. Na Las, który ja dodałem, nie Radio. Ty zaczynasz.