Właściciel
-Stoimy na niej, ale to powolny proces.
-A śmierć poprzez uwolnienie?
Właściciel
-Śmierć przez zastrzelenie będzie szybka.
-A jak bolesna będzie śmierć planetą?
Właściciel
-Zamilcz, wybrałeś pistolet.
-Nic jeszcze nie wybrałem. Tylko zadałem pytanie.
-Kiedy niby? Tylko się zapytałem co polecasz. Nic nie mówiłem, że to wybieram.
Właściciel
-Zamknij się kapciu, pistolet. Jaki?
Właściciel
-Nie ma takiego Pistoletu!
Właściciel
-Dobra!
Wyciągnął Pistolet Desert Eagle.
-To jest planeta!
-Można zabawkowy pistolet?
Próbował zrobić cokolwiek.
Właściciel
Cokolwiek się udało, a był to pot.
Starał się jakoś wydostać, przeszkodzić strażnikowi.
Właściciel
Znowu porażka, ten już przygotował broń.
Napluł w oczy.
//Nie mam nic do stracenia.
Napluł MU w oczy. Temu strażnikowi ck to broń szykował.
Właściciel
Ciężko celować, kiedy ma się ślinę w oczach.
//Zastanawia mnie jak on sobie napluł do oczu //
Właściciel
///Przy obecnej sytuacji w fabule wy najbardziej przejmujecie się tym, jak on sobie napluł do oka?
Porażka. Może inaczej? P-O-R-A-Ż-K-A.
Konto usunięte
//Wydawało mi się oczywistym, że nie zginie.
//Ja tam chyba nawet wiem, co się wydarzy.
Właściciel
Wycelował mu w głowę.
-Ostatnie słowo?
-Korea Północna to ciota nie państwo!
Właściciel
Wystrzelił. Głowę Johna przebiło to bez problemu, a resztki czaszki i mózgu skończyły na ścianie. Gdyby tego było mało, to jeszcze jedna gałka oczna wyleciała z oczodołu. Kat chwilę przeglądał się w swoim dziele.
-Zadanie wykonane.
Właściciel
////Chyba wiadomo, gdzie teraz jest twoja postać? =)
//Od ciasnego bagażnika do jeszcze bardziej ciasnej trumny.
Właściciel
//Nie gadaj, tylko Cmentarz.