// nic nie kminię ;-; czyli mutanty padły, a mój poddany mi grozi?//
Właściciel
// mutanty padły a poddany ostrzega, że zrobi to co chce zrobić bez pozwolenia, o które pytał, ale olałeś...//
// Mówiłem żeby zabić ;-; Chyba że chodziło mu o coś innego ;-; //
Właściciel
// Tak... bardzo o coś innego... //
// Wyjaśnisz? Chodziło o ucieczkę? ;-; Sorka, ale ja średnio rozumiałem ;-; //
Właściciel
Po tak dlugim czekaniu majordom sie wku*wil i przeniósl ciebie, siebie, niedżwiedzia i szczątki umarlaków na pustynię
- Chodźmy do innego miasta, tutaj ludzie są zbyt ślepi.- Wskrzesił tych co zginęli, i ruszył szukać innego miasta. Jaką szkoda, że tutejszy lud jest tak głupi, i ślepy. Proponuję im coś bliskiego nieśmiertelności, a ci mają mnie gdzieś.
Właściciel
- Żeby tylko... oni chcieli nas zabić... proponuję skruszyć ich wolę siłą... najlepiej tak by nawet nie wiedzueli.... jednak bez wchodzenia do miasta....
- Hah, potrzebowałbym do tego czegoś więcej niż piasku. Mógłbym ich jakoś mutagenem czy czymś zatruć, tylko że z piasku gówno zyskam...
Właściciel
-Na północ stąd znajdują sie ziemie wilkołaków, orków i goblinów.... może tam zyskałbyś nieco potrzebnego sprzętu...
- Zatem chodźmy!- Ruszył w tę stronę.
Właściciel
Także ten.... zmiana tematu