Właścicielka
Wstępu do przepięknego ogrodu Solei nie ma chyba nikt poza nią samą. Zasypany ziołami, czasami rosnącymi od sufitu w dół i owocujacymi o dziwnych porach krzewami prezentuje się niemal magicznie.
Właścicielka
Post startowy tajlandzkiego snu
Solea właśnie raczyła się popołudniową przekąską, złożoną z ulubionego pożywienia. Nikt jej nie przeszkodził w codziennym rytuale leniwego przebwania w ogrodzie. Mogła cieszyć się spokojem, gdyż jej ogród nie miał ani otworów w suficie, ani w podłodze.
Konto usunięte
Raczyła się tak jeszcze przez chwilę, po czym dogłębniej przyjrzała się swojemu ogródkowi, w poszukiwaniu ewentualnych chwastów bądź nowych gatunków roślin
Właścicielka
W jednym kącie po raz kolejny wyrosly mlecze, w innym zaś wyrastalo coś na kształt niebieskiej, lekko śwuecacej orchidei.
//ach, bo zapomnę, przepraszam na start jeśli przekręcę i zrobię z Solei Soneę, ale no podobieństwo spore
Konto usunięte
Pięknie, iż tak niesamowity kwiat wybrał właśnie jej ogród. Lecz czegoś tak pospolitego jak mlecze, należało się pozbyć. Ścięła je sierpem i zaniosła do swego skromnego szałasu
Właścicielka
W czsie gdy to je wynosiła, na ich miejscu wyrósł za to grzyb. Bardzo dorodny muchomor.
Konto usunięte
Skrzywiła się na widok grzyba. Nie pasował tutaj za bardzo. I jego ścięła.
Właścicielka
Do trzech razy sztuka, tym razem wyrósł kwiat paproci, pachnący lekko i słodkawo.
Konto usunięte
No i to jest roślina na miarę tego ogrodu. Grzyba wyrzuciła poza granicę swych włości, jakieś żyjątka się nim zajmą
Właścicielka
Grzyb wyleciał oknem i poleciał hen daleko, poza zasięg wzroku. Czymże to teraz zajmie się nasza droga Solea? Zająć się mogła czym tylko zapragnęła.
Konto usunięte
Ostatni raz spojrzała na ogród, po czym opuściła swe domostwo.
Właścicielka
Pierwsza niesamowita zmiana tematu
Właścicielka
a n a l i t y c z n y a l b a t r o s
Dotarła z powrotem do ogrodu w towarzystwie zebry.
Konto usunięte
Zebry oczywiście nie wypuściła do środka. Jeszcze tego brakuje, żeby jakaś dzicz jej cenne gatunki pożerała.
- Masz, tutaj jedz. - Wskazała jej trawę dookoła ogrodu i domostwa
Właścicielka
Zebra uwalila się w trawie. Chyba już nie była głodna.
Konto usunięte
To niech leży. Ale wstępu do ogrodu nie ma! Tymczasem Solea przyjrzała się stanowi swej rudery
Właścicielka
Wyglądała całkiem uroczo.
Konto usunięte
Dobrze, chwilowo mogła odłożyć naprawy. Aczkolwiek i tak w końcu będzie musiała postawić coś porządniejszego, przynajmniej drewnianą chatkę. Weszła do środka i rozwalił ogień w palenisku
Konto usunięte
Obrał i pocięła też parę ziemniaków, które następnie wrzucika na patelnię wraz z cebulką i masłem. Usiadła koło paleniska, czasami sprawdzając potrawę drewnianą łyżką
Właścicielka
Pachniało smakowicie i wyglądało jeszcze lepiej.
Konto usunięte
Przełożyła wszystko do porcelanowe miski, a patelnię pozminiła na czajnik. Poczekała aż woda się zagotuje
Właścicielka
Woda po niedługim czasie się zagotowała. Zebra zaczęła chrapać.
Konto usunięte
Nalała wody do filiżanki, w której uprzednio umieściła liście herbaty. Odczekała aż herbata się zaparzy, po czym siadła do obiadokolacji
Właścicielka
Nikt jej nie przezzkodził, gdzieś w oddali przygrywały jej świerszcze.
Konto usunięte
Po zakończonym posiłku, zabrała się do lektury wypożyczonej książki
Właścicielka
Książka opowiadała legendę o dziewczęciu, które przez lata było piękne i młode dzięki mocy kryształowej rośliny. Wyłuszczala też szczegóły opieki nad owa rośliną.
Konto usunięte
Świetnie! Taka roślina mogłaby zapewnić jej stałe źródło zarobków. Sprawdziła, czy miała wszystko co potrzebne do jej uprawy
Właścicielka
Większość rzeczy była, takie niezbędne minimum. Przypomnijmy jednak sobie, że to baśń i nie wszystkie informacje mogą być wiarygodne.
Konto usunięte
Oczywiście, jednak ta wiedz to było (a przynajmniej żywię taką nadzieję) niezbędne minimum. Poszła do ogródka i zasadziła owoc, zgodnie z zasadami zawartymi w baśni
Właścicielka
Miał on wyrosnąć w ciągu nocy.
Konto usunięte
A więc powróciła do swego mieszkania i zabrała stamtąd siekierkę, po czym podeszła do najbliższego drzewa o średniej grubości pnia
Właścicielka
Drzewo sobie było, nieświadome zbliżającego się sądu ostatecznego.
Konto usunięte
Sądu czas dokonać. Ścięła je
Właścicielka
Drzewo zostało ścięte. Co ciekawe, urąbał się tylko kawałek, a reszta lewitowała.
Konto usunięte
// A idź na memcrafta
Spróbowała ściągnąć resztę drzewa na ziemię
Właścicielka
//dziecko minecrafta sprzed czasów memcrafta pozdrawia
Udało się jej, wystraszona zebra aż podskoczyła.
Konto usunięte
Przeciągnęła je niedaleko swego ogrodu i zabrała się za kolejne
Właścicielka
Te obaliło się bez problemu.
Konto usunięte
I tak też zabrała się za kolejne
Właścicielka
//to ile ty tych drzew tam widzisz?
Konto usunięte
// Może 5? Takich dookoła domu
Właścicielka
//to ile jej zajęło ścięcie pieciu drzew? Lel
Właścicielka
Poradziła sobie z zadaniem, za to nigdzie nie widziała zebry.
Konto usunięte
Hmmm, ciekawe gdzie zwierzę się udało. Sprawdziła dookoła domu.
Właścicielka
Wtedy zebra wychyliła łeb i spojrzała na nią przerażona z wnętrza domu.
Konto usunięte
- Nie! Zła zebra, wychodź! - Tupnęła kopytem i postarała się wygonić zwierzę z domu
Właścicielka
Zebra na to położyła się na ziemi i przykryła głowę kopytkami.
Konto usunięte
- Wyłaź! Już! - Wskazała zebrze wyjście