Właściciel
- Jestem w ch*j silny, dobrze macham toporem, znam się na gotowaniu i nieźle pędzę alkohole. - wyjaśnił, a później dodał konspiracyjnym szeptem: - A jak coś, to wiem skąd skołować żarcie, alkohol i wiele więcej.
Konto usunięte
- Dobra, ku*wa. - stwierdził krasnolud poważnym tonem. - Biorę cię na okres próbny, będziesz dostawał żreć, gdzie spać i jakieś drobniaki. - oznajmił zachęcająco. - Jak się spiszesz, dostajesz pracę, czyli lepsze pieniądze, urlop raz w roku i jeden dzień wolny w tygodniu.
Wyciągnął swoją łapę i się przedstawił.
- Ragir Brodaty, mów mi Broda.
Właściciel
- Ku*wa, fajnie. - rzekł i podał Ci rękę. - Mi mówią Buster.
Aria weszła do karczmy i usiadła przy stole. Siedziała tak z opuszczoną głową, nic nie mówiąc.
Właściciel
Udało Ci się wyminąć parę Krasnoludów przy wejściu i zasiąść do wolnego stolika.
Konto usunięte
- Dobra, Buster, to ja cię oprowadzę po karczmie - stwierdził karczmarz, po czym ryknął. - Durdir! Zajmij się klientami. - rzekł krasnolud, po czym zaczął oprowadzać.
-Nic mnie tu nie czeka ciekawego... Więc skoro przyszłam, to zjem trochę. - powiedziała do siebie.
Właściciel
Sanskryt:
Krasnal ochoczo szedł za Tobą i sprawdził wszystkie pomieszczenia, a gdy skończyliście wydawał się zadowolony.
Taczka:
- Co Ci, ku*wa, podać? - zapytał inny, trzeci już w karczmie, Krasnolud, podchodząc do stolika.
-Grzeczniej... Ale daj kufel piwa, czy co tam macie. - machnęła ręką na krasnoluda i zanurzyła się w myślach.
Właściciel
- Jestem ku*wa grzeczny! - mruknął i poszedł po piwo. W sumie to prawda. Jeszcze Cię nie zwyzywał, a słowo "ku*wa" pełniło w słownictwie Krasnoludów funkcję dopełnienia. Czemu? Bo dopełnia, ku*wa, zdanie.
-Gburowaty karzełek... - powiedziała.
Właściciel
Powiedziałaś, a on zaklął pod nosem równie soczyście co beznamiętnie, a po chwili wrócił z kuflem ziemnego, pieniącego się piwa.
- Pięć złota. - powiedział i wyciągnął rękę.
-Chyba gdzieś będę miała... - poszperała w kieszeniach i podała 5 złotych monet Krasnoludowi.
Konto usunięte
//Kurde, już myślałem, że jej postać nie będzie miała przy sobie pieniędzy i za piwo odpłaci jako kurtyzana w karczmie//
Właściciel
Taczka:
Zabrał monety i bez słowa się oddalił.
Sanskryt:
//Pssyt! Twoja kolej, żeby napisać.//
Powoli piła piwo mrucząc coś do siebie co jakiś czas.
Właściciel
A więc piła całkiem dobre piwo i mruczała naprzemiennie.
Dobra, nie ma nic do roboty... - wzięła ze sobą piwo i wyszła z karczmy.
Konto usunięte
- Dobra, ku*wa. - oznajmił krasnolud. - Posiadłeś wszystko co potrzebne. Tera ku*wa, sprawdzę cię w praktyce, a skoro Durdir pracuje to ty spędzisz bimber. - dodał dumnie. - Wypi*rdalaj do bimbrowni, ja pozbieram grzyby. - rzekł i udał się do grzybiarni z koszykiem.
Właściciel
Sanskryt:
Krasnal odszedł, a Ty trafiłeś do grzybiarni.
Taczka:
//Zmiana tematu. Kontynuujesz na Przedmieściach. Zacznij.//
Konto usunięte
Więc zaczął zbierać najdorodniejsze okazy, bowiem takich potrzeba do wysokiej jakości bimbru.
Właściciel
Udało Ci się to bez problemu i w koszyku miałeś już pełno dorodnych grzybów. Niemalże na twoich oczach przemieniały się one w równie dorodne flaszki bimbru.
Konto usunięte
Udał się zatem do bimbrowni, żeby zanieść grzyby przyszłemu pracownikowi i zobaczyć, jak idzie mu pędzenie bimbru.
Właściciel
Ten powąchał, a nawet spróbował jednego i wziął całość.
- Dobry towar. Bimber też dobry będzie.
Konto usunięte
- Dobra, ku*wa! Poka jak zamieniasz grzyby w bimber! - powiedział krasnolud. - I powiedz coś o tym załatwianiu jedzenia!
Właściciel
Przystąpił więc do arcytrudnej sztuki pędzenia bimbru, w międzyczasie tłumacząc:
- Mam znajomych u Bandytów i Gildii. Oni mi wszystko załatwią.
Konto usunięte
- Można by tym Bandytom i Gildii coś opi*rdolić na lewo? Skupują alkohol?
Właściciel
- Mowa! Skupują właściwie wszytko, ale na alkohol zawsze są chętni.
Konto usunięte
Znudzony już ku*wa maksymalnie wszedł do karczmy i usiadł przy stole.
Właściciel
Zasiadłeś więc, byłeś tu obecnie jedynym bywalcem.
Konto usunięte
Jakiś sprzedawca czy psi ch*j?
Właściciel
Psiego ch*ja niestety brak, ale był Krasnolud.
Konto usunięte
- Karczmarz jesteś, no nie?
Właściciel
- Zastępca, ludzki ch*ju. - odparł. - Podać coś?
Konto usunięte
- Do żarcia coś macie? No i coś mocnego na łeb dajcie królu złoty.
Właściciel
- Do żarcia to mogę mięsa usmażyć, chleba i sera dać, albo grochówkę. Zupa zimna, ale można odgrzać, ale wtedy poczekasz.
Właściciel
- Do żarcia tylko mięcho? Na pewno?
Właściciel
- No to dziesięć złota, a za piwko następne pięć.
Właściciel
Zgarnął całość i ruszył do kuchni, z cicha pogwizdując.
Właściciel
No nie za bardzo, bo dopiero poszedł do kuchni, by je przyrządzić.
Konto usunięte
Oh, w takim razie czekał.
Właściciel
No i doczekałeś się kufla zimnego piwa z pianką, trzech kromek chleba i kawałka mięsiwa na pół talerza, pachnącego wspaniale, a smakującego pewnie równie dobrze.
Właściciel
Było dobre, nawet bardzo, więc szybko opróżniłeś talerz.