Jeżeli wszystkie się tu zlecą nie mam szans na jakiekolwiek zwycięstwo a o ucieczce nie mówiąc ... Niewiem, co powinienem zrobić ...
Próbuje wymyślić jakieś inne wyjście
Właściciel
Mogłeś skorzystać z pomocy strażnika, który chyba ma zamiar otworzyć drzwi.
Czeka chwilę na rozwój wydarzeń
Właściciel
I o dziwo jeden ze Szkieletów otworzył drzwi.
Moja magia na niego nie zadziała .. chyba, że utworzę piorun kulisty, ale tego dawno nie robiłem
Czeka chwilę rozmyślając
Właściciel
Rzucił Ci bochenek chleba i przymierza się do zamknięcia drzwi.
Oni pewnie mnie chcą zabić, więc i tak nieudana próba ucieczki skończy się tym samym, ale piorun byłby zbyt głośny
Rzuca się na szkieleta z zamiarem odebrania mu broni (bo chyba jakąś ma)
Właściciel
Posiadał jednoręczny miecz i szybko wyrwałeś go z jego kruchych, kościstych palców.
Próbuje rozbić szkieleta na kawałki
Właściciel
Walka ze szkieletem tak nie wygląda. Jego kości połączyła Magia Nekromantów, więc niemal niemożliwe jest rozbicie go na kawałki. Potrzebna jest inna strategia.
Najlepiej byłoby spróbować rozbić jego czaszkę, ale na to potrzeba dość dużo siły ... Tak więc próbuje ją oddzielić od reszty ciała
Właściciel
Po jakimś czasie zaklęcie i kości poddały się, a czaszka tkwiła w Twojej ręce. Ciało Szkieletu zwiotczało, a on sam padł na podłogę i rozsypał się na pojedyncze kości.
No .. teraz tylko stąd uciec ... Tylko muszę unikać straży i robić to szybko zanim zauważą
Zabierając miecz ze sobą ruszył korytarzem na lewo
Właściciel
Idąc w lewo natrafiłeś na więcej cel. Pustych.
To nic za bardzo nie da, ale innego wyjścia nie mam
Idzie w drugim kierunku
Właściciel
Tam było kompletnie ciemno i nie za wiele widziałeś.
no rozumiem, że nieumarli nie potrzebują światła, ale mogliby coś tutaj dać ...
szuka na ścianie jakiejś pochodni
Właściciel
Po jakimś czasie znalazłeś i pochodnię, i uchwyt, ale trzeba by ją jeszcze zapalić.
Próbuje wywołać magią na tyle mocną iskrę, żeby rozpalić płomień
Właściciel
Płomień rozpaliłeś, ale nie masz podpałki. A czy nie lepiej używać właśnie tego płomienia zamiast pochodni?
//Lepiej nie, bo on jest magiem elektryczności, więc by to szybko zgasło//
Szybko zbliża pochodnię do płomienia
Właściciel
Jak można było się spodziewać nic się nie stało. Przyda się rozpałka. Jakakolwiek rozpałka.
Odrywa kawałek płaszcza (W KP miałem napisane, że zazwyczaj nosi, a nie było nic, że mu zabrali) I próbuje użyć go jako podpałki
Właściciel
//Właśnie o to mi chodziło.//
Po chwili skrawek ubrania zapalił się i oświetliłeś sobie wątłym płomieniem długi korytarz.
Teraz tylko odszukać wyjścia .. Najszybciej pewnie byłoby wyskoczyć przez okno, ale tutaj niewiem, czy są jakieś drzewa więc prawdopodobnie skończyłoby się to śmiercią
Kieruje się wzdłuż korytarza nasłuch*jąc, czy strażnicy nie idą
Właściciel
Jest coraz ciemniej, zalatuje wilgocią i szczurami. To chyba nie jest droga do strażników, a tym bardziej wyjścia. Choć pozory mogą mylić.
//I have no Idea what place it is :/ //
Idzie dalej przed siebie
Nie .. nie zginę tutaj .. nie w takim miejscu
Właściciel
Idąc tak natrafiłeś na problem. A mianowicie na rozgałęzienie. Korytarz, którym szedłeś zmienił się w trzy inne.
Nasłuch*je dźwięków dochodzących z każdego z korytarzy
Właściciel
Nasłuchiwanie nic nie dało. Nic. Zero. Nawet nie słychać szumu powietrza.
Właściciel
Ten jakoś nie różnił się o d tego, którym szedłeś wcześniej.
Idzie dalej korytarzem
Lepiej iść przed siebie niż się cofać
Właściciel
W końcu trafiłeś na... Ślepy zaułek.
Co to za miejsce ... Nie ma stąd żadnego wyjścia ?
Wraca się w stronę rozwidlenia
Właściciel
Wróciłeś tam bez problemów.
Tym razem wybiera drogę po prawej
Właściciel
Tutaj jest już nieco czystsze powietrze, a także nie czuje się tej wszechobecnej wilgoci.
Idzie dalej korytarzem
To prowadzi do wyjścia czy to jakaś pułapka ...
Właściciel
I w końcu ściana. Tak się mogło wydawać. Ale na co w ścianie klamka?
Nie mam innego wyjścia ... Spróbuję
łapie za klamkę i próbuje ją przekręcić
Właściciel
Zadziwiające było to, że udało się to bez żadnego problemu.
Próbuje ciągnąć za klamkę
Właściciel
I pociągnąłeś. I jakieś ciemne pomieszczenie stało otworem.
Kieruje pochodnię w tamtą stronę, aby trochę rozjaśnić pomieszczenie
Właściciel
Rozjaśniłeś kamienne ściany i posadzkę na kilka metrów.
Na razie nie wwidać niebezpieczeństwa
Ostrożnie wchodzi do pomieszczenia
Właściciel
Gdy oddaliłeś się od drzwi te, same się zamknęły.