Właściciel
- Hej, Ty! - warknął ten porażony. - Masz jakiś problem?!
- O co Ci ku*wa chodzi, gościu? - spytał tamten, prostując się i napinając mięśnie.
- Masz, ku*wa, problem? - ponowił pytanie.
- Ty zaraz będziesz mieć problem z oddychaniem, śmieciu!
- A Ty będziesz zbierać zęby po bruku!
Chyba zadziałało, ale nie ma pewności czy zaczną się tłuc. Chociaż...
Pomyślał sobie "wszystko tak, jak zaplanowane" stojąc w oddali.. A przynajmniej w bezpiecznej odległości
Właściciel
Awanturnik się odwrócił i chyba nici z Twego planu. Aż nagle ten porażony rzucił się na niego, a tamten oderwał go od siebie i przygotował się do walki. Czyli jednak się udało.
Teraz tylko poczekać albo wykorzystać to, żeby jakoś przejść.. Sprawdza przy okazji, czy smoczy człek nadal gdzieś tam jest.
Właściciel
Gdy bójka rozgorzała już na dobre, a także dołączyło do niej kilka innych osób, zauważyłeś że obie ciekawe persony już zniknęły.
Trochę to utrudnia sprawę.. Bo musi ich poszukać.. A raczej go, stara się jakoś opuścić miejsce bójki by sprawdzić, czy może widać jakieś ślady po nim.
Właściciel
Aż taki ciężki nie był, żeby odciskać ślady w bruku.
Nie chodziło o takie ślady.. Bardziej o to, czy może widać, gdzie mógł się udać.. Może nie po śladzie energii, bo wyczuć go mógłby tylko używając pełnych mocy Dragoona, czego nie potrafi.. Jednak można ocenić, czy szerokość drogi by mu pasowała.
Właściciel
W większości ulic Linest zmieści się wóz, a nawet dwa.
No to chyba będzie ciężko.. A próba wyczucia czegokolwiek wiązałaby się z pokazaniem prawdy o sobie, czego by nie chciał.. Jednak sprawdza drogę, z której smoczy człek się na początku wyłonił.. Może tam poszedł
Właściciel
Po jakichś dwudziestu metrach kończyła się ona ślepym zaułkiem. Dość ciekawe, ale nie zapominajmy z kim masz do czynienia. Mógł sobie gdzieś najzwyczajniej odlecieć,w końcu to uskrzydlony samiec.
Hmm... Nawet w tym ślepym zaułku niebezpiecznie byłoby tego użyć.. Lepiej byłoby wypytać tych ludzi, oni mogą coś wiedzieć, więc wrócił na plac, gdzie wcześniej odbywała się bójka
Właściciel
Większość tłumku już opuściła to miejsce.
szlag by to.. Czyli musi poszukać wśród tych, którzy jeszcze tutaj są.. A raczej podejść do tych ludzi, co robi
Właściciel
Mogłeś więc zagadać do Krasnoluda, lub dwójki ludzi, którzy nadal się naparzali.
Krasnolud będzie lepszym wyborem.. Oczywiście jeżeli jest trzeźwy, ale żeby to stwierdzić podchodzi do niego.
Właściciel
Pora zdać sobie sprawę z brutalnej prawdy - Krasnolud rzadko są trzeźwe, a ten nie był wyjątkiem.
No.. I tak nie ma za bardzo innego wyjścia, więc tylko chcąc się go cokolwiek zapytać, musi jakoś zacząć tą rozmowę - No a taka ładna walka się zapowiadała.. Osobiście stawiałbym na smoka, chociaż tamten człowiek też nie wyglądał na słabego
Właściciel
- Tamten człowiek to był zabójcą je**nych ku*wa Smoków. - odparł Krasnal. - Ale jakiś debil zaczął bójkę, tylko nie tą co trzeba.
Słysząc słowa "zabójca smoków" lekko się zdenerwował.. Jednak nie aż tak bardzo, by próbować aktywować cokolwiek, tylko mówi dalej - No bywa.. Nie biorąc pod uwagę tego, że na większość z tych zabójców nie ma potwierdzonych informacji to może wiesz, gdzie zazwyczaj przebywa tamten smoczy człek ?
Właściciel
- Nie, nie wiem. - zaprzeczył Krasnolud, drapiąc się po brodzie. - A co?
- Po prostu go szukam.. Dość mnie intryguje ta persona. - Bo przecież nie powie krasnoludowi prawdy.. Wyśmiałby go.
Właściciel
- Ale Wasze rasy to chyba nie za bardzo się lubią?
- To działa tylko w teorii.. Obecnie jest to różnie, każdy jeden jest unikatowy - mówi teraz jak najwięcej kłamstw, a to dlatego, że nie może nikomu powiedzieć prawdy o nim.. Bo przecież nie powie, że od rytuału polubił smoki we wszystkich aspektach.
Właściciel
- Coś czuję, że jak Cię zobaczy to będziesz miał unikatowy. No, wpie**ol unikatowy. - odparł i zaczął chichotać.
- Nie zakładaj od razu takiego czegoś, skoro niczego o nim nie wiesz.. Ale właśnie z tego powodu lepiej nie kontynuować tej rozmowy
Właściciel
Wzruszył więc ramionami, pociągnął z piersiówki i odszedł.
No to tak.. Chyba może poczekać aż bójka się skończy, no chyba, że jakoś dałoby się ich rozdzielić.
Właściciel
Na koniec bójki się nie zanosi, a próba rozdzielenia może skutkować oberwaniem od jednego z nich.
Jednak oni chyba nie spodziewają się, że ktoś w tej chwili wszedłby między nich trzymając w dłoniach dwa ostrza i przykładając im je do gardeł.. Przecież to się nie zdarza aż tak często, więc to robi, bo co ma do stracenia.. Chyba nic.
Właściciel
Chłodna stal podziałała na tyle odświeżająco, ze zaraz odskoczyli od siebie, i łypali wzrokiem to na Ciebie, to na siebie.
No to nawet nie spoglądając na nich od razu przechodzę do rzeczy - Skoro już jest spokojnie, to przejdźmy do sedna.. Czy któryś z was wie, gdzie zatrzymuje się tamten smoczy człowiek, który miał tu walczyć ?
Właściciel
- Nie. - odparli zgodnie. - Pierwszy raz gościa na oczy widziałem, a co?
- Skoro nie wiecie, to już nie ważne.. Czyli muszę go szukać na własną rękę...
Właściciel
Powiedziałeś to, a oni pewnie by odeszli, gdyby nie miecze.
No tak.. Dobrze by było to zrobić, jednak lepiej by było zagłębić ostrza w ich gardłach.. Oczywiście elf tego nie zrobi, a przynajmniej nie bez potrzeby obrony, więc po prostu odciąga ostrza od nich i mówi - Szkoda.. A myślałem, że pójdzie mi jakoś łatwiej - Po odwróceniu się od nich wpadł na pewien pomysł, jednak nie tracąc całkowitego skupienia stara się skontaktować ze smokiem, by zapytać o jedną rzecz "Skoro smoczy ludzie to częściowo smoki to czy istnieje możliwość, że dzięki tej mocy albo ja bym go wyczuł albo on mnie ?"
Właściciel
Prędzej to ja wyczułbym jego. - odparł gad, gdy dwójka ludzi uciekła.
Czyli nie mam co liczyć na łatwe odnalezienie go.. Niezbyt to dobra informacja.. W końcu Linest to spore miasto, a on mógł je nawet już opuścić "rozmawiając" ze smokiem nadal szukał.. Przecież nie może po prostu stać w miejscu
Właściciel
//Linest, aż takie duże nie jest, szczerze to jedno z mniejszych, pośród tych dodanych jako lokacje.//
Więc szukałeś. Smok nic nie mówił, więc albo szukał, albo miał Cię gdzieś.
Najlepszym sposobem na znalezienie go byłoby poruszanie się po dachach, jednak chyba każdy zwróciłby na takiego kogoś uwagę więc tylko przechodzi ponownie poprzez drogi w mieście próbując go szukać.
Właściciel
Poszukiwania jednak nic nie dają, lepiej zdać się na Smoka.
No to nie mam pojęcia.. Jednak lepiej i tak poszukiwać go dalej.. Można spróbować przejść się do gildii najemników.
Właściciel
//Czego nie rozumiesz w zdaniu: "Lepiej zdać się na Smoka"?//
//Wszystko rozumiem.. Jednak samemu lepiej też poszukać.. W końcu on może tam robić coś z "miecza"//
Właściciel
Tyle, że w mieście brak czegoś takiego jak "gildia najemników."
Skoro takiego budynku nie ma to najlepiej będzie udać się na najwyższe, legalnie dostępne miejsce.. Bo lepiej nie robić sobie tu wrogów
Właściciel
Najwyższe były wieże obronne, ale chyba lepiej się tam nie pchać.
No nie warto i właśnie z tego powodu napisane było, że najwyższe legalne miejsce, czyli takie, co mogliby narzekać to też nie są brane pod uwagę.
Właściciel
Pośród takich nie było nic wysokiego.
No to chyba tylko pomoże smokowi "użyczając" smokowi swojego ciała, żeby nie przyzywać jego realnego ciała, bo przecież nie może wezwać go w wybranym rozmiarze.. Znaczy się chyba. Jednak robi coś, czego nie powinien chyba robić, bo po prostu skupia się na mieczu a raczej na smoku w nim chcąc na pewien okres "oddać mu swoje ciało"jednak pomimo zaufania to daje limit czasowy oraz zabezpieczenie. Bo przecież on sam może przerwać połączenie kiedy chce.