CzarnyGoniec pisze:
zastanawiam się raczej, czy powinienem się ograniczać do ludzi, naczelnych, czy innej grupy tego typu... to jest wyzwanie intelektualne! A nie jakieś granice państwa gdzie wiadomo, że po drugiej stronie są tacy sami
Długo się nad tym zastanawiałem i nigdy nie mogłem dojść do jakiegoś sensownego wniosku. Wydaje mi się, że powinniśmy dbać o dobro istot z naszego gatunku i nie szkodzić zbytnio innym żywym istotom jeżeli jest to zbędne. Tylko, że w takim przypadku wegetarianizm/frutarianizm powinien być jedyną słuszną drogą, ponieważ ludzie są w stanie żyć bez zabijania zwierząt/roślin. Chociaż w sumie nie jestem pewien jak to jest z młodymi ludźmi. Jeżeli dobrze kojarzę do któregoś roku życia człowiek potrzebuje mięsa żeby się poprawnie rozwijać.
Można też uznać, że powinniśmy zwierzęta traktować w zależności od ich inteligencji, ale wtedy z diety powinniśmy usunąć dość inteligentne świnie. I co wtedy z upośledzonymi ludźmi? Czy przynależność do naszego gatunku oznacza, że powinniśmy ich traktować lepiej od bardziej inteligentnych zwierząt? (pytanie hipotetyczne, osobiście uważam, że tak)
Pytanie to męczy mnie od dawna i nie mogę znaleźć na nie żadnej porządnej odpowiedzi.