Podaj mi jeden argument poparty przykładem, dla którego Gniotek liże mi dupę.

Zresztą po co ktoś miałby się podlizywać Darcusowi... :p

No właśnie. Toż to bez sensu. Lizusów traktuję gorzej niż wrogów.

Do tematu: Wierzę w Boga, ale nie do końca jestem pewien, kim/czym on jest. Prawda, nauka nie znalazła jeszcze dowodów na jego istnienie, ale skoro jest potężną istotą, to czy my, zwykli ludzie możemy go "wykryć"?

W takim razie skąd Pismo Święte? W takim razie po co na siłę w niego wierzyć, skoro nie chce być wykryty?

Tak mnie coś naszło...

Skoro Buddyści nie mają bogów, to czy są ateistami?

RhobarIII pisze:
Tak mnie coś naszło...

Skoro Buddyści nie mają bogów, to czy są ateistami?

Chyba można tak powiedzieć, ateizm to z definicji brak wiary w Boga, a nie istoty nadprzyrodzone, jak np demony.
Ale co ja tam wiem.

Tak, buddyści są ateistami :)

RhobarIII pisze:
Skoro Buddyści nie mają bogów, to czy są ateistami?

Tak, są ateistami. Na dowód - tak mówi ciocia Wikipedia "Buddyzm jest zaliczany do religii [trudne słowo] oraz do religii nieteistycznych."

Z zaznaczeniem, że buddysta może wyznawać Boga jakiejś innej religii.

ZawiszaMikolow pisze:
Z zaznaczeniem, że buddysta może wyznawać Boga jakiejś innej religii.

chupacabra001 pisze:

A nie? Buddysta może być jednocześnie np. Hindusem.

Nie.
Kłamca.
Buddysta albo wyznaje buddyzm i filozofię buddyjską ALBO samą jej filozofię. Jeśli wyznaje tylko to drugie, to NIE jest buddystą, więc sobie wierzy w co chce+postępuje jak dobry człowiek.

Sam Budda podobno był hindusem. Ale tacy zagorzali buddyści chyba tylko w ducha buddy wierzą.

Wszyscy (prócz wojujących ateuszy) są mi bratem!

Dal mnie dobry ateista to taki, który postępuje wedle własnych zasad moralnych i nie krytykuje i/lub wyśmiewa kogoś za to w co wieży.

Kuba1001 pisze:
Dal mnie dobry ateista to taki, który postępuje wedle własnych zasad moralnych i nie krytykuje i/lub wyśmiewa kogoś za to w co wieży.

wieża babel

Złote łopaty za ten odkop dla was :v

do ateizmu jako filozofii nic nie mam
jednak samych ateistów najczęściej nie lubię, bo to gorsze gimby ode mnie.

Wszystko jasne - Obracasz się w niewłaściwym towarzystwie.

gimboateiści =/= ateiści

Nie ma czegoś takiego jak gimboateiści do ch*ja.

Ostatnio spotykam zatrważająco więcej gimbokatoli niż gimboateuszy.

I gimbokatole do ch*ja.

enalion pisze:
Ostatnio spotykam zatrważająco więcej gimbokatoli niż gimboateuszy.

Myślę, że to zależy od towarzystwa :)
U mnie - zależy, ale ostatnio nie ma ani jednych, ani drugich :)

A na Internetach to najczęściej widzę gimbopatriotów :)

Ravios - Czemu uważasz, że nie ma czegoś takiego jak gimbokatolicy i gimboateiści?

Bo jak piszę te słowa to podkreśla mi je na czerwono.

Ravios pisze:
Bo jak piszę te słowa to podkreśla mi je na czerwono.

Mi tam podkreśla na czerwono jak piszę Ravios.
Nie ma Cię

To był srakazm.

Ravios pisze:
To był srakazm.

A to była głupia odpowiedź na sarkazm :)
Po prostu interesowało mnie, czemu nie uznajesz terminów "gimbokatolik" i "gimboateista".

Sądząc po przekleństwach musi to być dla Ciebie dość istotna kwestia*

*no, albo nadużywasz przekleństw, ale roboczo zakładam opcję pierwszą oczywiście :)

AlbrechtVonWallenstein pisze:
nadużywasz przekleństw

Skąd wiedziałeś?

Ravios pisze:
Skąd wiedziałeś?

Nie wiedziałem, nie znam Cię.
To była jedna z prawdopodobnych opcji, którą wymieniłem, jednak się do niej nie przychylałem

darcus pisze:
Wszystko jasne - Obracasz się w niewłaściwym towarzystwie.

albo to gimboateusze są jak zaraza i są wszędzie :/

Idiotów wcale nie ma dużo. Są tylko cholernie dobrze rozstawieni i przez to wydaje nam się, że jest ich więcej, niż w rzeczywistości.

darcus pisze:
Idiotów wcale nie ma dużo. Są tylko cholernie dobrze rozstawieni i przez to wydaje nam się, że jest ich więcej, niż w rzeczywistości.

I nie zapominajmy o tym, że są dużo głośniejsi :)
Takie martwe piksele :D niby dużo więcej tych sprawnych, ale ten jeden martwy przyciąga większą uwagę, niż którykolwiek inny