Po 2021 roku transseksualizm przestanie być klasyfikowany przez Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób jako zaburzenia tożsamości płciowej u młodzieży i dorosłych. Wynika to najprawdopodobniej z poglądów dyrektora generalnego WHO, który cenzuruje wieloletnie badania zaburzeń psychicznych na rzecz domniemanego zaprzestania stygmatyzacji mniejszości seksualnych.
Wynika to najprawdopodobniej głównie ze stresu mniejszościowego:
Stres mniejszościowy – stres, na które narażone są osoby należące do stygmatyzowanych grup mniejszościowych, dyskryminowanych np. ze względu na orientację seksualną, pochodzenie etniczne. Na stres mniejszościowy składają się codzienne problemy związane z dyskryminacją lub brakiem takich samych możliwości czy szans, jakie mają członkowie grupy większościowej, jego skutkiem jest chroniczne napięcie. Stres mniejszościowy jest nie tylko wynikiem nieprzyjemnych wydarzeń, ale odnosi się też do ogólnych doświadczeń członków mniejszości w kontekście życia w większościowej społeczności, gdzie prawdopodobne jest występowanie konfliktów w sferze wartości, potrzeb, doświadczeń, sposobie życia i w niedostosowaniu społecznych struktur do potrzeb grupy mniejszościowej. Może to prowadzić u członków grup mniejszościowych do zaburzeń w kształtowaniu się obrazu siebie oraz być czynnikiem ryzyka powstawania poważnych zaburzeń psychicznych.
Czy cel uświęca środki? Dyrektor generalny WHO nie jest lekarzem i należy to podkreślić. Być może jego działania są uwarunkowane decyzjami poprzedników lub brakiem kompetencji. Dlaczego Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób decyduje się na zacieranie własnych śladów? Ze względów humanitarnych czy politycznych?
Tutaj fragment ICD-11 o zmianach podjętych w temacie zaburzeń psychicznych:
Transseksualizm i zaburzenia tożsamości płciowej zwane niezgodnością płci nie są już powiązane z zaburzeniami psychicznymi i zaburzeniami zachowania. Zostały one wymienione w nowej sekcji dotyczącej zdrowia seksualnego. Nowa nazwa to niedopasowanie płci, która może lepiej odzwierciedlać obecne rozumienie tego stanu. Diagnoza hermafrodytyzmu zniknęła. Teraz ten stan będzie określany jako naruszenie formacji płci.
Czy jeśli coś jest nieszkodliwe, to czy można to ocenzurować i zachować ten stan rzeczy?
W mojej opinii cenzurowanie faktów naukowych jest szkodliwsze niż zaakceptowanie rzeczywistości taką jaką jest i podjęcie działań ku leczeniu zaburzeń psychicznych.