WladcaAwarow pisze:
Nie użyłem tego jako argumentu.
Po prostu osoby wyglądające jak Grodzki i Rafalala, półnagie chłopy a inni poubierani w coś a'la sadomaso, są uważani przez większość katolików za osoby eufemistycznie dziwne.
Czyli jednak użyłeś jako argumentu :V
WladcaAwarow pisze:
A zazwyczaj przykrym faktem jest, że to najbardziej skrajne przykłady, choć nieliczne, są najbardziej widoczne i tworzą obraz, że dużo osób LGBT to odmieńcy. Tu nie trzeba argumentów, to odczucie danej grupy. Niektóre odczucia są bezzasadne, np. stereotypy.
Nie wiem czemu wystrzeliłeś z tymi dziwakami i zboczeńcami wśród katolików, jak to się nawet nie łączy z tematem, a jak łączy to zbyt odlegle.
Jeśli Twoim zdaniem mniejszość w grupie jest reprezentatywna, to masz dziwne rozumowanie, równie dobrze można podpiąć to pod katolicyzm i wyszedłby z tego większy burdel niż z organizacji LGBTQ, wystrzeliłem z dziwakami i zboczeńcami bo faktycznie tak jest. Raczej dziwne jest modlić się do bóstwa w chmurach przez symbol martwego człowieka, w czasach gdzie technologia się rozwija i wszystko wzrasta w ekspresowym tempie. To tak jakby każde państwo miało swoją grupkę afrykańskich wiernych mordujących kozę dla bogini pająka. Dla nich byłoby to całkowicie normalne, ale dla kogoś stojącego obok tej wiary byłoby to dziwactwem. Zboczeńcy są w każdej grupie, więc tu raczej tłumaczyć tego nie trzeba. Dodatkowo dziwactwo wychodzi z ludzi też w inne sposoby, ale w to też się zagłębiać nie trzeba.
WladcaAwarow pisze:
Uwaga dygresja zua
Albo w sumie wiem, bo zawsze, jak choć trochę coś dotyka religii, to musisz być typowym gimboateistą, typowym widzem Ku*wonera czy nowym ateistą, a to wku*wiające. Z tego powodu czasami piszesz jakbyś miał upośledzone zdolności dyskusyjne, jakbyś swoim fundamentem ustanowił he he gupie religijne ludzie, ja oświecony to geniusz, a w rzeczy samej to działa tu podobny mechanizm do osób fanatycznie religijnych. A jak pisał ateuszysz Frycek: Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie. Tylko, że on prezentował wyższy poziom od ciebie. Można nawet dać warna, Gońcu, nawrt byłoby to wskazane.
Koniec zuej dygresji
Jestem niewierzący od blisko połowy swojego życia, każdą religię stawiam na równi, więc się nie dziw, że na Boga chrześcijańskiego mówię jak o Zeusie czy innym Perunie (swoją drogą mogliby mu nadać jakieś fajne imie, a nie ogólnikowe "Bóg"), więc nie jestem żadnym nowym ateistą.
Oświecenie nie istnieje.
Demony nie istnieją.
Skoro z nim rozmawiałeś i faktycznie prezentuje wyższy poziom ode mnie, to trudno.
Już wystarczająco dużo i często się wysilałem, teraz po prostu mi się nie chce po parunastu latach powtarzania tego samego, skoro żadnych z tego rezultatów.
Czasami jeszcze rzucę jednym czy dwoma tekstami z Biblii by "chrześcijanom" zrobiło się głupio, że ateista zna lepiej ich religię od nich samych, bo ich wiara zaczyna się na chodzeniu do kościoła w niedzielę, a kończy na powrocie do domu.
Dokładnie takie samo nastawienie mam do każdej innej religii, a że u nas najwięcej jest chrześcijan, to ja już na to nic nie poradzę.