Temat podobny do zwolnienia pracownika ikei. Sprzedawcy nie mogą ukywać towarów przed klientami i mają obowiązek sprzedać im je jeśli ci zechcą go kupić. Z wyjątkami takie jak alkohol, ale pomińmy wyjątki. Czy sprzedawcy powinni móc kiedys odmówić sprzedaży bułki komuś?
Nie, ponieważ jak wcześniej napisałeś, sprzedawca może odmówić sprzedaży alkoholu, papierosów itp., bo te są używkami w przeciwieństwie do takiej bułki. Więc sprzedawca może odmówić sprzedaży używki, ale normalnego produktu spożywczego nie.
Konto usunięte
Sprzedawca może odmówić sprzedaży bo to jego towar.
Towar jest właściciela sklepu/firmy, nie sprzedawcy.
Moderator
Sprzedawca może być właścicielem :v
Moderator
Jeśli nie jest, klient może zgłosić skargę do właściciela. Jeśli właściciel się zgodzi ze sprzedawcą bez podania odpowiedniego powodu, klient może udać się do rzecznika praw konsumenta.
Konto usunięte
Właściciel lub współudziałowiec czy też członek spółdzielni ma prawo, zwykły pracownik nie
Konto usunięte
Myślę że w tym temacie chodzi o sytuacje gdzie właściciel jest sprzedawcą
Każda transakcja to umowa. Przymusowe umowy są ch*jowe.
Jednakże w przypadku pracownika mamy do czynienia z człowiekiem którego już obejmuję umowa i on faktycznie nie może odmówić sprzedania towaru, bo zwyczajnie się na to zgodził.
Pełen tekst przepisu:
"Art. 135 Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny."
Ważna jest tu ta uzasadniona przyczyną: może to być wspomniany wyjątek prawny (sprzedawanie alkoholu nieletnim choćby), ale nie musi. Można w sądzie obronić wiele sensownych powodów.
Nikt nie będzie cię karał za to, że nie chciałeś sprzedać towaru komuś, kto ci groził chwilę wcześniej, albo nawet za to, że w przeszłości zalegał z płatnościami.
Ale dlatego trzeba mieć tego typu dobre uzasadnienie, by ludzie nie mieli problemów z dostępem do towarów i usług przez to, że np. należą do jakiejś nielubianej grupy (choćby w Polsce imigranci), mają z jakiegoś powodu bardzo złą reputację (np. ktoś przeciwko komu toczy się jakaś sprawa sądowa i media już zdecydowały, że jest winny, kiedy tak naprawdę nic nie zrobił... Tak, nieraz są takie sprawy), czy z innego powodu, bez własnej winy inni mogli by mu odmówić sprzedaży gdyby mogli. A.jeśli ktoś np. miałby problem z kupieniem chleba, to już jest to bardzo duży problem.
Warto jednak zaznaczyć, że raczej w interpretacjach chodzi o towary wystawione wraz z ceną, więc nie dotyczy to na przykład usług które najpierw wymagają wyceny (co ułatwia sprawę gdy np. ktoś żąda czegoś absurdalnego), ani co ciekawe nawet nie dotyczy cenników, gdyż te wg. prawa stanowią jedynie zaproszenie do zawarcia umowy.
Drugim powodem jest to, jak prawnie wyglądają wystawione z ceną towary: stanowią one ofertę handlową, a umowa jest zawierana w momencie gdy konsument składa oświadczenie o jej przyjęciu (w sposób raczej jednoznaczny, czyli np. zanosząc towar do kasy) i od tego czasu jest to umowa wiążąca. Sprzedawca więc nie może się z niej po prostu wycofać.
To też jest sposób ochrony konsumenta, bo oznacza, że nie można wystawić towaru z niższą ceną i przy kasie podać wyższą, kiedy już klient jest na tyle daleko, że może się na nią zgodzić, bo to łamało by zawartą umowę (z której treścią, czyli w tym wypadku ceną, klient musiał być w stanie zapoznać się wcześniej). Sprzedawca zobowiązał się dopełnić swojej części umowy (jeśli konsument dopełni swojej) w momencie wystawienia towaru, więc dlatego zwyczajnie nie może jej później zmieniać, albo zerwać umowę bez dobrego powodu.
Konto usunięte
Czy więc powiedzmy kiedy jestem właścicielem i sprzedawcą i nie chcę sprzedać towaru kochankowi mojej byłej żony to czy mam do tego prawo?
No polskie prawo jest zje**ne, chyba każdy to wie.
Nie możesz nawet ustalać zasad na swojej prywatnej posesji xD
Konto usunięte
No raczej dobrze że nie można palić oponami u siebie
Jemu raczej chodziło o takie prawo, które nie lamałoby prawa państwowego
Jak dla mnie dobra metoda na ochronę konsumenta. Odnoszę wrażenie, że gdyby znieść to prawo połowa osób w Polsce z ciemniejszą karnacją niż przeciętna umarłaby z głodu w przeciągu miesiąca xd
real shit już widzę oczami wyobraźni rozwieszone w patriotycznych polskich kebabach kartki z napisem "arabów nie obsługujemy"
Właściciel
No to część knajp będzie odmawiać obsługi Arabom, część nie. Zobaczymy, która strategia rynkowa okaże się bardziej opłacalna.
Mniejszości etnicznych jest na szczęście na tyle mało, że możesz bez problemu ich nie obsługiwać i utrzymać się na rynku. W większych miastach brak obsługi Arabów faktycznie może właścicieli uderzyć (no chyba że uda im się w ten sposób zwabić nacjonalistów, teoretycznie mogliby wtedy zrobić restaurację "wyłącznie dla aryjczyków"), ale w mniejszych miejscowościach, gdzie mniejszości etniczne stanowią dwie rodziny na krzyż, niewidzialna ręka wolnego rynku nie obroni ludzi przed dyskryminacją
Właściciel
Ale tego typu zabiegi mogą zniechęcić sporą część także tych klientów, w których nie uderzają one bezpośrednio.
Konto usunięte
W mniejszych społecznościach ludzie są bardziej życzliwi bo egzystują obok siebie i wszyscy siebie znają. W mieście łatwiej być rasistą bo przy pierdyrze ludzi jesteś anonimową jednostką.
Konto usunięte
W wsiach
W małych miasteczkach już nie
Konto usunięte
W małych miasteczkach również zna się większość sprzedawców
Konto usunięte
Ale sprzedawcy nie znają ciebie
Ale wiesz który sprzedawca to tak zwany "je**ny naziol"
Konto usunięte
No i masz większy wybór sklepów.
Konto usunięte
W małych miasteczkach każdy taki jest
Konto usunięte
Taki stereotyp to je**ne naziolstwo
Konto usunięte
No dobra, przesadziłem, chodziło mi o to że na pewno jest sporo miasteczek w których czarna rodzinka umrze z głodu
O, dzięki, to jest niezły argument. Rodzinka której nikt by nie sprzedawał nie umarłaby z głodu, zaczęłaby rabować
Ale jaka wspaniała historia dla prasy xD
Wręcz mogę poczuć wzwody dziennikarzy
Moim zdaniem wszystko powinno dać się sprzedać, jeśli ktoś będzie chciał to kupić i będzie miał pieniądze. Tak, państwo też. Czekam na rzucanie we mnie mięsem za własne zdanie.
A ludzką godność? A ludzkie życie? A coś, czego się nie posiada?
Jak chcesz coś sprzedać to sprzedaj. Innych nie powinno to obchodzić, o ile to posiadasz.
Ale nikt nie posiada państwa, bo państwo to wspólnota
,,Państwo to ja"~ Ludwik XVI
"Chyba twoja stara"
- rewolucja francuska
"Wasza też" - Roubes Pieree
widze ze Deus bardzo latwo porzuca czesc "anarcho" w anarchomonarchizmie