Miasto Armegil

Avatar Naczelny
Wiele lat temu skarżono się, że Gwardia Honorowa Księcia Elfów ma w przeciwieństwie do jej krasnoludzkiego odpowiednika oręż mający mniejsze właściwości magiczne. Gdy sprawą zajęli się najlepsi mędrcy odkryto, że właściwości magiczne broni niekiedy zależą też od właściwości chemicznych. Krasnoludy w swoich hutach i kopalniach opanowali temat niemalże do mistrzostwa, ale najlepsi specjaliści od metalurgii, których było na prawdę mało (w przeciwieństwie chociażby do takich botaników - ale to przecież Księstwo Elfów) postanowili nie kopiować krasnoludzkich metod, a własne metody rozwijać nawet jeszcze lepiej niż Krasnoludy swoje. A była to działalność wydobywcza za pomocą Magii. Zwołano najlepszych alchemików i Magów Ziemi, którzy analizowali składy chemiczne i właściwości fizyczne znanych dotychczas substancji i tych nowych, znajdując tym samym najlepsze sposoby wydobycia ich. Kopalnie się rozwijały. Wkrótce niedaleko nich - lub nad nimi powstały pierwsze osiedla górnicze które przerodziły się w miasta - górnicy odkryli że osiedlenie się blisko miejsca pracy bardziej im się opłaca, aniżeli docieranie do nich chociażby z Zielonego Klejnotu przez wielki las. Poza tym w Księstwie Elfów zyskało znaczenie górnictwo, metalurgia, hutnictwo i alchemia. Z osiedli górniczych powstawały miasta, a jednym z nich było miasto Armegil.
Armegil zajmuje stosunkowo niewielką powierzchnię. Nie jest to jakieś szczególnie wyróżniające się miasto, poza oczywiście górnictwem.
W Armegil mieszka około półtora tysiąca osób. Ważnymi budynkami są: ratusz, kilka karczm, koszary straży mieskiej, Szkoła Magii oraz Szkoła Górnictwa. Na obrżeżach miasta mieści się też Zamek, zwany Zamkiem Armegil obsadzony przez doborowe jednostki Księstwa Zielonego Klejnotu, aby chronić dostawy surowców dla wojska. W razie przewidywanego ataku wojsk Mrocznych Elfów jest on jedyną nadzieją cywilów na ucieczkę przed krwiożerczymi Hordami. Chociaż miasto ma swoje mury, to jednak w porównaniu do murów Zamku które są murami w murach miejskich - mury miejskie prawdopodobnie szybko padną. Zamek tworzy jeszcze jedno - w przypadku zajęcia kopalni przez wojska Mrocznych Elfów, z Zamku prowadzą ukryte wejścia do Kopalni, więc Mrocznym Elfom bez Zamku nie zda się niemalże na nic zdobycie Kopalni, gdyż wojska Zielonego Klejnotu mogą przedostać się ukrytymi ścieżkami i rozbić wojska Mrocznych Elfów nie znających informacji o położeniu wroga.
Górnictwo jest jeszcze raczkującą dziedziną w państwie Elfów. Chociaż już teraz odkryto, że inwestycja we własne górnictwo na długie lata może opłacić się lepiej niż ciągłe skupywanie surowców od Krasnoludów, które niekiedy mają tendencje do chociażby zawyżania cen.
Miasto należy w całości do Księstwa Zielonego Klejnotu i leży w Lesie Lelorga. Zarządcą miasta jest burmistrz, ale w rzeczywistości na czas wojny najwięcej tu do powiedzenia ma dowódca lokalnego oddziału wojsk Księstwa Zielonego Klejnotu, który oddział stacjonuje w Zamku Armegil - który choć nie jest nawet jednym z najlepszych w Księstwie Elfów, ale jego garnizon jest gotów bić się do ostatniego żołnierza w godzinie próby.

Avatar Naczelny
Poranek. Drewniany dom w Armegil w kształcie zbliżonym do sześcianu, dość obszerny. Pięć pomieszczeń - to jest cztery pokoje i kuchnia. Przed domem sama ulica miasta.
Flamer je jakieś warzywa przy stole w kuchni z żoną i synem Dierilem. Railed już wyruszył do pracy w kopalni, gdyż on już ma inny rozkład dnia. Dzień jak co dzień. Sytuacja coraz gorsza.
Flamer zdaje sobie sprawę, że jest już dość stary. Mógłby znowu nauczać Magii Ziemi. Teraz, gdy jest wojna, trening magiczny może być jak na lekarstwo. Ale musi poczekać do skromnej wypłaty, bo na razie nie ma pieniędzy nawet na wyjście z miasta i zaoferowanie swoich usług. 50 sztuk złota, które ma, musi oddać przyjacielowi rodziny. Niby mógłby grać nie fair i zaszyć się gdzieś, ale jego filozofia moralności mu nie pozwala. Jest na to zbyt dobroduszny. Jeśli chce, aby prawa w stosunku do niego były egzekwowane, musi robić to samo.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Twoja rodzina wydawała się wolna od takich głębokich rozmyślań, gdyż oboje spożywali obecnie śniadanie i raczej niczym się nie martwili, ewentualnie dobrze to maskowali. Ty również powinieneś coś zjeść, jeśli chcesz przed swoją zmianą zdążyć oddać pieniądze i zająć się jakimiś innymi sprawami.

Avatar Naczelny
Flamera pochłaniał stres spowodowany długami. Jednocześnie nie chciało mu się oddawać pieniędzy samemu. Podróż do miejsca zamieszkania wierzyciela to niezbyt ambitna rzecz. Mógłby w tym czasie robić wiele pożyteczniejszych. Wziął pod uwagę opcji wysłanie swojej żony z pieniędzmi do wierzyciela, jednak uznał że nie powinno wysyłać się kobiety do takich spraw. Nie ufał ludziom. Przed oczami mignęła mu sytuacja, podczas której wierzyciel będzie niezadowolony ze zbyt późnego terminu lub zbyt małej kwoty i wyładuje złość na jego żonie. Przypuszczał, że dobrym rozwiązaniem może być posłanie syna Dierila. Górnik. Silny Elf. Chociaż to też może być ryzykowne. Ale w razie dziwnych wypadków jest gotów odbić syna. Jest przecież wielkim Magiem Ziemi. Wierzyciel powinien zdać sobie sprawę, że linia do pogrywania z Flamerem jest cienka.
Zagadał do najmłodszego syna.
- Dieril. Proszę, oddaj 50 sztuk złota.
Wyjął pieniądze na stół i przekazał synowi.
- Wiesz komu masz to oddać? Prawda?
Flamer zastanawiał się nad odpowiedzią syna. Dieril mało kiedy był wśród niego posłuszny. Railed w sumie też. Co innego Oseul - ale ten jest mieszkańcem Zielonego Klejnotu. Nie będzie podróżował przez las żeby zanieść komuś złoto.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową po krótszej chwili, gdy zastanowił się nad tym i uznał, że jednak wie.
- Kiedy mam wyruszyć, ojcze?

Avatar Naczelny
Zastanawiał się, czy dokładanie Elfowi do pieca nowymi obowiązkami jest moralne. No ale uznał, że wysoce opłacalne jest żeby to Flamer miał chwilę odpoczynku, gdyż on ma więcej do nadrobienia w kwestiach życiowych. Przynajmniej tak to sobie tłumaczył. Flamer odpowiedział w końcu synowi Dierilowi.
- Do jutra powinniśmy odciążyć ten głęboki kamień w naszych sercach, jakim jest to złoto. A przynajmniej ja tak oczekuję. Masz cały dzień na oddanie tego.
Po odpowiedzi Flamer zajął się upragnionym kończeniem jedzenia śniadania, które dla ciężko pracującego górnika było bardzo ważne.
Jedząc, Flamer zajmował się kwestiami takimi jak wpływ pełnego żołądka i zróżnicowanej diety na dobre samopoczucie i w końcu dał sobie do zrozumienia, że dobra energia z pożywienia nie jest zła.

Avatar Kuba1001
Właściciel
To by się zgadzało, bo czy gdyby była zła, to opróżniłbyś talerz tak szybko?

Avatar Naczelny
Flamer, chociaż marzyciel i pasjonujący się życiem filozof - to jednak też zapalony górnik. Nie ma co.
Przyszykował ekwipunek, aby wybrać się do pracy. W sumie, zastanawiał się czy Dieril ruszy razem z nim - czy jednak postanowi oddać pieniądze teraz, czy przełoży uczciwą pracę nad uczciwe zachowanie w stosunku do uczciwych osób.
Flamer już od dawna uznawał, że to może być jeden z ostatnich jego dni w Kopalni. Przed oczami niekiedy migało mu wieloletnie życie spędzone w tych katakumbo-podobnych dziurach ziemnych. Czy Elfowi przystoi? Flamer uznał, że żadna praca nie hańbi, a zawsze pasjonował się podziemnym środowiskiem. Uważał że daje to lepsze profity niż latanie po lasach z łukiem - jak robiło sporo jego pobratymców. Chciał być w swoim podziemiu, z dala od wielkiego świata, wielkiej polityki. Teraz to się zmieniło. Zyskał ochotę do zrobienia czegoś w imię własnych ideałów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niestety, teraz Twoje podziemia i polityka łączyły się, bez górników armia najpewniej długo nie pociągnie, choć z frontu i tak nie dochodzą zbyt dobre nowiny, między innymi o łupieżczych bandach Goblinów, Worgenów, ludzi, Krasnoludów, Orków i Gnolli, którzy byli niewolnikami, bandytami lub najemnikami w służbie Drowów, które zapuszczały się nawet do Lasu Krathusa i Lelorga, a więc całkiem blisko. Dodatkowo Achaton wciąż był pod oblężeniem... Cóż, grunt, że wojna tu nie dotarła.
Syn, jako iż miał sporo czasu na oddanie złota, wolał jednak wyrobić normę w kopalni i zająć się tym w czasie wolnym, to zawsze kilka sztuk złota więcej podczas wypłaty.

Avatar Naczelny
Właśnie nad pracą dla armii Flamer głównie się zastanawiał. Flamer w głębi duszy lubił Mroczne Elfy. Za to nie lubił nastawienia terroru. Czuł obowiązek idealizmu. Po narobieniu kilku zmian, jak już Flamer od dawna sądził, być może pójdzie do armii. Ale jeszcze przez jakiś czas chce się pobawić w górnictwo. Pomachać kilofem. Może nawet znajdzie jakiś ciekawy minerał, który zabierze dla siebie - sprzeda i kupi za to książki, z których mógłby się wiele dowiedzieć. Świetnie by było. O tak. Flamer marzył o czytelnictwie jako zajęciu na później. Ale teraz jest wojna. Mówi się trudno. Wojna to też okazja do udowodnienia swojego bohaterstwa, moralności.
Flamer więc pożegnał się z żoną, synem a później poczekał na czas swojej zmiany. Jeśli ten minął bez problemów - udał się do swojego miejsca pracy.
Elf myślał o nowym dniu w pracy. Będzie ciężki dzień. Ale dużo już w tym życiu zniósł - przynajmniej on tak uważał. W końcu dotrze do swojego środowiska kopalni.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lepiej było nie mówić o tej sympatii względem Drowów nikomu, w najlepszym razie uznają Cię za kiepskiego kawalarza lub szaleńca, a w najgorszym mogą skazać na śmierć za szpiegostwo lub nawet zdradę. Cóż, takie czasy.
Do kopalni trafiłeś bez problemu, pozostało Ci nawet kilku minut czas wolnego, nim będziesz musiał ponownie zejść pod ziemię wraz z resztą długouchej zmiany.

Avatar Naczelny
Właściwie nie tylko Drowów, a wszystkie rasy. Flamer był Elfem, ale nie dzielił wartość określonej osoby po jej rasie. Uważał wszystkich za sobie równych, oprócz samego siebie. Chodzi o to, że jako filozof ufa głównie sobie i jego wewnętrznemu "ja". Tego się trzyma.
Flamer czas oczekiwania na swój okres pracy spędził na rozmyślaniach o życiu i logice.
Właśnie myślał nad nieskończonością i o miarach. Uznał że nigdy nie będzie mógł zmierzyć siebie z nieskończoną dokładnością, bo taka nie istnieje, bo jest nieskończona. Gdzie tam wojny z Drowami. Mierzenie samego siebie to jest epokowa myśl.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niestety, tutaj i tę, i inne epokowe myśli musi pozostawić, gdyż dzwonek obwieścił, że teraz Wasza kolej, aby ruszyć w podziemia.

Avatar Naczelny
Jasne, czas ruszyć w podziemia. Aktywność fizyczna nigdy Flamerowi nie szkodziła. Ot, robotnik z krwi i kości.
Flamer udał się do kopalni pracować.
Elf z mocnym uściskiem w kilof myślał tym razem, co dzisiaj wykopie. Cieszyłby się, gdyby znalazł jakiś ciekawy minerał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niestety, zmiana aż do pierwszej przerwy minęła Ci bez jakichkolwiek ekscesów geologicznych, dopiero kilka godzin później zauważyłeś coś, co na pierwszy rzut oka przypominało bryłkę gliny, ale z czasem zdałeś sobie sprawę, że przebija się przez nią jakiś dziwny blask.

Avatar Naczelny
Postanowił jak najszybciej wydobyć - jeśli się udało, to postanowił schować cenne znalezisko do swojej skórzanej torby. Złodziejem raczej nie chce być, ale przejrzeć w domu ten kawałek nie zaszkodzi.
Tak też zrobił. Świecący się minerał zmotywował go do jeszcze większej aktywności i zaczął kopać jeszcze żwawiej, z ogromną werwą.
Podczas kopania, aby było mu raźniej rozmyślał o właściwościach różnych minerałach, o których usłyszał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ten z pewnością nie przypominał żadnego, jaki widziałeś wcześniej lub o jakim kiedykolwiek usłyszałeś. Mimo to, znalezisko sprawiło, że nawet nie wiedziałeś kiedy, a Twoja zmiana dobiegła już końca.

Avatar Naczelny
Znów pomyślał, jakim dobrym musi być górnikiem. Tak szybko mu to minęło, a on nawet jeszcze nie ma dość. No trudno.
Wraz z tym, jak przypuszczał, minerałem - udał się do domu.
Po powrocie przywitał się z domownikami i dokładnie przejrzał minerał, czy coś w tym stylu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Aby dokładnie mu się przyjrzeć, musiałbyś go dokładnie umyć i wyczyścić, wciąż pokryty jest gliną, przez co nie możesz ustalić nic, poza tym, że spod jej powierzchni wydobywa się na zewnątrz nikły blask, nawet wagi, faktury czy kształtu bryłki, w końcu nie masz pewności ile z tego to glina, a ile ten tajemniczy minerał.

Avatar Naczelny
No tak, jest brudny. Flamer jednakże był opanowany i postanowił go umyć.
Tak też zrobił.
Z ciekawością oczekiwał efektów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Po umyciu i wysuszeniu miałeś do czynienia z minerałem ździebko większym od zaciśniętej pięści, w formie nierównej bryły o chropowatej fakturze. Mimo swojego rozmiaru, jest dziwnie lekki, ma barwę granatową, choć zmienia ją na lazurową, gdy świeci od czasu do czasu, w nierównych odstępach i przez różny czas.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]