Imię: David.
Nazwisko: Taylor.
Płeć: Mężczyzna.
Narodowość: Amerykanin pełną gębą wprost ze słonecznej Kalifornii.
Wiek: Trzydzieści sześć lat.
Przynależność: Sam jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem.
Towarzysze: Byłoby tego sporo, na swoim ranchu chowa wiele zwierząt i ocalałych. Mowa tu głównie o zwierzętach gospodarskich, ponieważ ma tam owce, świnie, kozy, barany, krowy, byki, psy, koty i kury. Uzupełnia to także liczna menażeria, której daje schronienie, ludzie obu płci, od dzieci, na starcach skończywszy. Ze zwierząt można wymienić co najwyżej jego psa myśliwskiego, Fina, czyli
Karelskiego psa na niedźwiedzie, do innych się nie przywiązuje, a przynajmniej nie tak, jak do reszty. Poza tym w całej ekipie można wymienić jeszcze najważniejszych dla Davida ludzi:
Christine - Kobieta, którą David wyratował z rąk bandytów i niezbyt przyjemnego losu. Od tego czasu nie tylko zamieszkała na jego ranchu, ale i okazuje mu spore względy. Nie potrafi zbytnio walczyć, mimo treningu z trudem opanowała podstawy strzelania z pistoletów. Kocha dzieci i zwierzęta, co w połączeniu z jej wykształceniem sprawia, że jest w ranchu weterynarzem i opiekunką najmłodszych.
Rick - Raczej mrukliwy i szorstki typ, ale ze wszystkich na ranchu to on ma największą wiedzę o apokaliptycznym świecie i ogółem technice przetrwania. Nałogowy palacz, to z jego inicjatywy w jednej ze szklarni powstała hodowla tytoniu, aby miał zapas, który może przeznaczyć na robienie papierosów we własnym zakresie.
Matt - Miły, uczynny, pomocny, ale cichy i nieśmiały typ, student medycyny, który jakoś starał się przeżyć na własną rękę, ale gdy zobaczył, jak wygląda sytuacja na ranchu Davida, od razu zgodził się tu zostać, przyjmując fuchę głównego medyka. Poza tym za młodu grał w baseball, niby nic, ale to on organizuje młodszym i starszym rozrywkę tego typu, a i jego kij wiele łbów już rozwalił.
Tom - Kto jak kto, ale on miał barwne życie: Były żołnierz, myśliwy, kłusownik, najemnik, ochroniarz i wykidajło. Nie dość, że nie można się z nim nudzić, dzięki jego rozlicznym historiom, to i jego umiejętności oraz doświadczenie są na wagę złota.
Historia: David rzecz jasna urodził się już w czasie trwania apokalipsy i ogólnego pie**olnika na świecie, ale miał to szczęście, że przyszedł na świat w ciemnozielonej strefie, bez zagrożenia życia ze strony promieniowania, acz w towarzystwie mutantów. Dlatego też ojciec, który wychowywał go samotnie, matka zmarła wcześniej na raka płuc, uczył go nie tylko wszystkiego, co potrzebne, aby przejąć rodzinny biznes, jakim było rodzime rancho, czy wiedzy elementarnej jak liczenie, czytanie i pisanie, ale przede wszystkim zdolności przetrwania, od pierwszej pomocy, przez tropienie i polowanie, na strzelaniu skończywszy. Razem starali się też utrzymać rancho w kupie, co nie było proste, jeśli cały czas mogły zawitać tam mutanty, a i bandyci nie próżnowali? No właśnie, było ciężko, a jeszcze ciężej, gdy i staruszek Davida zmarł. Z tego powodu zastanawiał się intensywnie, jak ocalił ojcowiznę, bo sam miałby z tym spore problemy... Na szczęście poszczęściło mu się, bo do rancha zaczęli napływać ocaleli z okolicy, widzący w nim bezpieczną przystań. Czemu dopiero teraz? Ano, ojciec Davida nie miał zamiaru wpuszczać tu nikogo obcego, nie ma mu się w sumie co dziwić, każdy mógł być potencjalnym bandytą, gotowym poderżnąć mu gardło we śnie i okraść. Jednakże David miał inne podejście do ludzi i wpuszczał większość osób, które szukały u niego schronienia. Początkowo był to jedynie postój w ich dalszej drodze, ale zmieniło się to, gdy w zamian za wikt i opierunek obiecali pomóc Davidowi w jego pracach. Od tej pory mieszkają tam liczne osoby, z których każda pracuje, niezależnie w jaki sposób. Dzięki napływowi ocalałych tym łatwiej udaje się odpierać ataki bandytów czy potworów, w końcu co kilka lub kilkanaście luf, to nie jedna, prawda?
Umiejętności: Doskonale opanował strzelanie z karabinów, karabinów i strzelb, acz w wypadku tych pierwszych i drugich mowa tu o broni powtarzalnej, z która właściwie rozpoczął swą przygodę ze strzelectwem. Ma olbrzymi posłuch wśród mieszkańców rancha, nie ma takiej opcji, żeby nie zrobili tego, co im każe. Do tego ma wielką charyzmę i odwagę. Jest szybki i zwinny. Zna się na zarządzaniu ranchem i wszystkim, co z tym związane. Pistolety i rewolwery też ma obcykane. Jeśli bycie przystojnym na tyle, aby wystarczyło kiwnięcie palcem, żeby każda wskoczyła mu na kolana jest zaletą, to proszę bardzo. No i jeszcze dość dobrze gra w karty.
Słabości: Nie jest zbyt silny i wytrzymały, z tego też powodu stara się jak ognia unikać walki w zwarciu, niezależnie czy wręcz, czy bronią białą. Inna broń palna nie wchodzi w rachubę, jakikolwiek pojazd inny, niż rolniczy, również. Ma to do siebie, że stara się pomagać wszystkim, co może go łatwo wpędzić w tarapaty, jeśli nie coś gorszego...
Ekwipunek: Strój widoczny niżej, długi nóż, strzelba Winchester 1300 w wariancie Marine (nabita), osiemnaście dodatkowych nabojów do strzelby, pistolet Glock 18 (naładowany), dwa dodatkowe magazynki do pistoletu, piersiówka pełna whiskey, plecak, a w nim zapas sucharów, suszonego mięsa, suszonych warzyw i suszonych owoców na tydzień, dwie półlitrowe butelki wody, dwie półtoralitrowe butelki wody, rolka szarej taśmy klejącej, śpiwór, latarka, dwie baterie do niej, pudełko zapałek, osełka do noża, talia kart, ołówek, temperówka, gumka, notatnik, dziennik, dwa długopisy.
Zawód: Właściciel Rancha, przywódca grupki ocalałych.
Wygląd: Widoczny niżej.
Ubranie:
Dodatki od Autora: Pierwsza postać jest dobra, ale nie licz, że takich będzie więcej.