Ej, Turen i Morzywał byli współpracownikami, to nie tak, że jeden
wyzyskiwał drugiego.
Morzywał po chwili rozwinął żagiel i sam usiadł do steru.
- Pal licho dzień, jak mi na pierwszej, lepszej fali wyrzuci tą rybę - Wskazał na paszczaka - To równie dobrze mogę rzucić się do morza. Poza tym, nie ma potrzeby chyba też, by się przepracowywać...- To mówiąc, zaczął żeglować do swej wioski.