Wiem że odkop jak jasna cholera, ale zostawię info dla potomnych.
Trzeba się nauczyć jednej rzeczy - antywirus jest albo dobry, albo darmowy. Sugerowałbym wywalić wszystkie Avasty, AVG, Aviry i inne Nortony.
Najlepszy znany mi antywirus to Eset NOD32. Skaner jest za darmo do pobrania, natomiast antywirus ma miesiąc darmowej wersji próbnej. Można co miesiąc instalować od nowa, walnąć sobie inny mail [coś w stylu
[email protected]] i w koło Macieju. Albo sobie kupić, 100zł na rok to żadna fortuna.
Albo przejść na Linuxa. Ale to też nieprawda że na linuxie nie ma żadnych wirusów. Wiem co mówię, sam kiedyś napisałem. Po prostu jest ich mniej.
Abstrahując już od faktu, że np Android to też linux...
PS: Jeszcze info dla laików. Wiem że to oczywistość, ale zaskakująco dużo ludzi popełnia ten błąd. NIGDY nie instalujemy więcej antywirusów niż jeden, bo z tego więcej szkody niż pożytku...