Jak, wiecie, albo i nie wiecie, niedawno "Chluba" polskiego narodu "Młodzież Wszechpolska" spaliła kukiełkę Ryszarda Petru.
Sami tłumaczą to jako "sposób na pożegnanie zimy", ale chyba wszscy dostrzegają pogardę i nienawiść.
Ja rozumiem, że można się kuźwa nie zgadzać z programem czy ze stylem polityki. Ale żeby tak człowieka traktować, tak nim gardzić, to naprawdę trzeba być chorym nacjonalistą.
Nawet sam Duda mówił, że na tych zwyroli Wszechpolaków nie ma tu miejsca. To samo z Merkel i innymi "egzekuchamii", które przeprowadzili.
A co wy o tym sądzicie?