W nocy chciało mi się do łazienki. No więc tak, wstałam i przeszłam cały pokój (bo łóżko mam po przeciwnej stronie niż drzwi). Światła mi się nie chciało zapalać, więc było ciemno i nie wiedziałam gdzie idę. Szłam wolno, żeby nie uderzyć w drzwi i nie nadepnąć na kota (bo bardzo lubi spać na ziemi) i ogólnie, żeby nie uderzyć w nic, jeśli pomylę kierunek. I w pewnym momencie się zatrzymałam, bo wydawało mi się, że przede mną jest coś białego (oczywiście było ciemno, a ja się dopiero obudziłam, więc nie wiedziałam czy to w ogóle coś tam jest, czy tylko mi się wydaje). No wiecie, w jedej sekundzie pomyślałam, że to jakis duch czy coś. Chociaż prędzej jakieś dziecko z horroru. No ale nie ważne, to było tylko przez sekundę. No ale musiałam do łazienki, no więc pomyślałam, że to tylko światło tak pada na drzwi i naprawdę nic tam nie ma i szłam dalej do przodu.
I w ten oto sposób walnęłam w szafę, która stoi obok drzwi XD