[Karta Postaci]

Avatar Concordia
Moderatorka
Proszę o zastosowanie się do poniższego wzoru.
KP niezgodne z nim absolutnie nie będą akceptowane.
Bez zaakceptowania postaci przeze mnie nie można grać.
I proszę nie zapominać o BBCodzie, on naprawdę nie gryzie.

Imię: (Ładnie proszę - nie polskie.)
Nazwisko: (Dokładnie ta sama prośba co przy imieniu.)
Pseudonim/Przezwisko: (Jak postać chce być określana i/lub jak mówią jej inni.)
Wiek: (Ogólnie przyjmuję w każdym wieku, ale niemowlę czy starzec raczej sobie nie poradzą.)
Orientacja: (Heteroseksualna/Homoseksualna/Biseksualna/Aseksualna/Panseksualna.)
Narodowość: (Skąd postać pochodzi. Tak szczerze to odradzam jednak Polskę.)
Charakter: (Nie można ujawnić w grze, muszę i chcę to wiedzieć już przed rozgrywką.)
Ulubiona baśń: (Może być po prostu z dzieciństwa, jeśli obecnie nie przepada za baśniami.)
Zainteresowania: (Co postać lubi robić i jakie ma pasje. Czym się interesuje.)
Obrzydzenia: (Przeciwieństwo zainteresowań - czego nie znosi, co postać obrzydza.)
Zdolności: (Co twoja postać potrafi robić. Jakie posiada umiejętności i w czym jest dobra.)
Słabości: (Wszelkie niedoskonałości fizyczne i psychiczne, fobie, złe nawyki i tak dalej.)
Wizerunek: (Jak wygląda. Może być ilustracją, może być dokładnym opisem. Jak kto preferuje.)
Ubiór: (Jak postać była ubrana w momencie trafienia do baśniowego świata. Opis bądź ilustracja.)
Ekwipunek: (Co wówczas miała przy sobie. Po zaakceptowaniu karty nie można nic dodać.)
Powód trafienia do baśniowego świata: (Jak to się w ogóle stało, że się tutaj znalazła.
Podpowiedź: To się dzieje zwykle w odludnych miejscach. Tracisz przytomność i budzisz się tu.)
Historia: (Kim postać była i czym się zajmowała wcześniej. Nie musi to być długi opis. Ogółem.)
Kilka słów od siebie: (To co nie zmieściło się w żadnym z pozostałych podpunktów.)

Well... Myślę, że to wszystko, ale nie mam pewności czy o czymś nie zapomniałam.
Jeśli przeoczyłam coś naprawdę istotnego, nie pogniewam się o zwrócenie mi na to uwagi.

Avatar Radiotelegrafista
Imię: Andrew
Nazwisko: Jablonsky
Pseudonim/Przezwisko: Apple Andy (W żargonie tirowców).
Wiek: 46 lat
Orientacja: Heteroseksualna
Narodowość: USA, jest potomkiem polskich imigrantów.
Charakter: Jest dosyć sceptycznym i nie ufnym człowiekiem, jeśli chodzi o kontakty twarzą w twarz z osobami, których nie znał wcześniej. Z znajomymi i przez CB-Radio rozmawia całkiem swobodnie, uwielbia dobre żarty. Nie potrafi obchodzić się z kobietami, jest dosyć bezpośredni. Uwielbia się chwalić.
Ulubiona baśń: Baśń o Sinobrodym. basnie.republika.pl/sinobrodyp.htm
Zainteresowania:
Andrew interesuje się oczywiście samochodami, ale też jest wiernym fanem muzyki country, posiada parę płyt Alana Jacksona i Krisa Kristoffersona. Lubuje się też w polskiej kulturze.
Obrzydzenia: Nie przepada za gejami i transseksualistami, ciepłym piwem, drogówką, ograniczeniami prędkości i emisji spalin.
Zdolności:
- Świetnie prowadzi wszystko, co ma silnik i koła.
- Jest całkiem silny.
- Niezły refleks.
Słabości:
- Lekko utyka na prawą nogę, przez co nie biega zbyt szybko.
- Świeżo wyszedł z nałogu palenia, ma kiepską kondycję.
Wizerunek:
Zdjęcie użytkownika Radiotelegrafista w temacie [Karta Postaci]
Ubiór:
- Szara bluza
- Biały podkoszulek
- Przetarte dżinsy
- Czarne trapery
- Skórzany pas z stalową klamrą
- Czarne bokserki
- Wełniane skarpety, z czego w prawej przetarta była dziura w miejscu dużego palca.

Ekwipunek:
- Portfel z dokumentami oraz 150$
- Klucz francuski
- Telefon Komórkowy
- Paczkę prezerwatyw
- Kluczyki do samochodu
- Puszka piwa
- Zegarek
Powód trafienia do baśniowego świata: (Jak to się w ogóle stało, że się tutaj znalazła.
Podpowiedź: To się dzieje zwykle w odludnych miejscach. Tracisz przytomność i budzisz się tu.)
Historia: Andrew urodził się w dosyć biednej rodzinie, mieszkającej w Chicago. Od dziecka miał styczność z niedoborem pieniędzy, przez co nie było go stać na wiele rzeczy, jak na przykład nowe ubrania. Niemniej, Jablonscy byli bardzo zaradni i pracowici, więc nie przyszło im głodować, ba, nawet utrzymali własne mieszkanie. Młody Andrew, jednak wiedział, że w końcu rodzice się zestarzeją, więc po osiągnięciu pełnoletności, od razu będzie musiał znaleźć pracę. Tak też zrobił. Z początku zajął się przenoszeniem towarów w hipermarkecie, później uzbierał pieniądze na zdobycie prawa jazdy, pracował jako rozwoziciel pizzy. W wieku 23 lat został zwolniony...za zbyt szybkie rozwożenie jej (prawie każdy jego przejazd kończył się mandatem, aczkolwiek nigdy nie spowodował wypadku). Najął się jako kierowca ciężarówki i zakochał się w tej robocie. Znacznie odciążała go ona finansowo, a na szosie czuł się znakomicie. Z rodzicami się nie widywał, jedynie odsyłał im zarobki. Szybko zapoznał się z innymi kierowcami i stał się rozpoznawalną postacią na falach CB-Radia. Za kierownicą spędził ponad 23 lata, aż do pewnego wieczoru. Wraz z kilkoma znajomymi kierowcami zjechał na postój do motelu przy szosie. Całą grupą wybrali się na popijawę do baru, po której słuch o "Apple Andym" zaginął.
Powód trafienia:
Wraz z przyjaciółką od kierownicy, Kathy Shimmer, wypili na tyle dużo alkoholu, by spoważnieć i zacząć rozmawiać o ciężkich tematach. A jako, że w barze pełnym napitych tirowców ciężko o jakikolwiek spokój do rozmowy, oboje wyszli i chwiejnymi krokami udali się do lasu, w środku nocy. Tam rozsiedli się pod drzewami i przez bite półtorej godziny gadali o życiu, egzystencji, rodzinie. Srogo zapijali to alkoholem. Po tym, Kathy odpadła i zasnęła na miejscu, a Andrew postanowił powrócić do motelu. Po zaledwie paru pierwszych krokach potknął się o własną stopę i upadł na głupi ryj, zapadając w nieświadomość. Gdy się obudził - PUF! Jest gdzie indziej.
Kilka słów od siebie: Oglądałaś "Konwój"? Świetny film. Przygotuj się na drugą postać, już bardziej w moim stylu.

www.youtube.com/watch?v=Sd5ZLJWQmss

Avatar BudowniczyMakaronu
Imię:
Jürgen
Nazwisko:
Silberbaum
Pseudonim: -
Wiek:
33
Orientacja:
Heteroseksualny
Narodowość:
Niemiec
Charakter:
Kobieciarz, potężny kręgosłup moralny, ogromne poczucie humoru, czasami bywa niecierpliwy,
Ulubiona baśń
O myszce, ptaszku i kiełbasce
Zainteresowania:
Oprócz nowoczesnych technologii, Jürgen zawsze interesował się średniowiecznem. Czytał książki historyczne, strategiczne oraz baśnie.
Obrzydzenia:
Tanie piwo, mocno owłosione kobiety
Zdolności:[/b]
Walka bronią białą, przetrwanie w dziczy, jazda konna, elektronika (na pewno mi się to przyda :v) i strategia
Słabośći:
Wahania nastroju, słabo strzela z łuku, okropnie pływa.
Wizerunek:
2,01 metra wzrostu, 130kg, szare oczy, broda, potargane włosy. Ze względu na wiele czynników, w wieku 16 lat zaczął siwieć, co widać bardzo dokładnie
Zdjęcie użytkownika BudowniczyMakaronu w temacie [Karta Postaci]
Ubiór:
W miarę cienka kurtka zimowa, bluza z kapturem, podkoszulek, bielizna, skarpetki, jeansy zwężane przy nogawkach
Ekwipunek:
okulary przeciwsłoneczne, scyzoryk, kilkadziesiąt euro, smartfon (nie będę się rozpisywał jeżeli chodzi o specyfikacje), 2x zapalniczka, gumy do żucia, dowód osobisty.
Powód trafienia:
Jego samochód zespół się w lesie, na mało uczęszczanej drodze w górnej Bawarii. Szukając pomocy, zdecydował iść w kierunku światła dochodzącego ze środka lasu. W pewnym momencie poczuł dziwne, gorące fale powietrza. Zaczęło mu się kręcić w głowie i stracił przytomność.
Historia:
Dorastał w małym Bawarskim miasteczku. Uczęszczał na lekcje fechtunku, jazdy konnej oraz różnego rodzaju spotkania rekonstrukcyjne. Po ukończeniu szkoły postanowił studiować historię. Po 2 latach studiów w Monachium, został wydalony z powodu bójki, podczas której złamał rękę drugiej osoby zamieszanej w tą sprawę. Znalazł pracę w Sarurnie, w pobliżu rodzinnej miejscowośći. Po kilku latach pracy przejął stanowisko dyrektora tego oddziału. Wracał właśnie z dość nieudanej randki, gdy jego samochód nawalił.

Avatar Concordia
Moderatorka
BudowniczyMakaronu:
Postać zaakceptowano. Zaraz zrobię odpowiedni temat i post startowy.

Avatar Concordia
Moderatorka
Akceptuję. Zaraz pojawi się odpowiedni temat i post startowy.
I odpowiadając na pytanie - nie oglądałam Konwoju.

Avatar um_ok
Imię: Svald
Nazwisko: Cjelli
Pseudonim/Przezwisko: Dirk Gently
Wiek: 34 lata
Orientacja: Biseksualny
Narodowość: Wielka Brytania, ale mieszka w Chicago.
Charakter: Drik jest ekscentryczny i oddany swojej życiowej misji. Wydaje się zupełnie nieświadomy oczywistych wskazówek, często błędnie ocenia rzeczywistość, pomimo swojej umiejętności szukania wszelkich powiązań między ludźmi, wydarzeniami oraz rzeczami. Angażuje się i szczerze pragnie pomagać otaczającym go osobom.
Ulubiona baśń: Piotruś Pan
Zainteresowania:
-Detektywistyka.
-Sprawy anormalne.
-Psychologia.
-Sprawy społeczne.
-Ekologia, zwierzęta.
-Samochody, głównie te szybkie i nowoczesne.
-Poezja.
Obrzydzenia:
-Filmowi złoczyńcy.
-Przemoc.
-Brak poczucia humoru.
-Tłumy ludzi.
-Brak śladów.
Zdolności:
-Posiada doskonałą intuicję.
-Miewa mgliste przeczucia, wrażenia stycznych powiązań między ludźmi, rzeczami i zdarzeniami, które się łączą i są ważne w stosunku do siebie nawzajem. Można to uznać za coś w rodzaju szóstego zmysłu.
-Zna się na technologii, głównie komputerach.
-Umie grać na gitarze.
-Pisze amatorskie wiersze.
-Oprócz angielskiego zna jeszcze trzy języki: francuski, włoski oraz niemiecki.
Słabości:
-Nie jest silny fizycznie.
-Bywa naiwny, jak dziecko.
-Łatwo go zranić. Fizycznie i psychicznie.
-Ma problemy z poznawaniem nowych ludzi.
-Posiada niesamowitą skłonność do poświęceń.
Wizerunek:
Zdjęcie użytkownika um_ok w temacie [Karta Postaci]
Ubiór:
Zdjęcie użytkownika um_ok w temacie [Karta Postaci]
Ekwipunek:
-Torba, a w niej:
-Skórzany notatnik.
-Telefon iPhone 8s
-Skórzany portfel wraz z pieniędzmi (100 £) oraz wszelkimi dokumentami.
-Niewielki piórnik z długopisem oraz dwoma ołówkami.
-Klucze do mieszkania.
-Zielona herbata w bidonie.
Powód trafienia do baśniowego świata: Znajomemu Dirka zginął pies. Zdarza się, prawda? Jednakże mężczyzna okropnie zgubę lubił, więc zrozpaczony zwrócił się do Gently'ego, który jako pomocna osoba odmówić nie potrafił. Rozpoczął więc "śledztwo" (a raczej pełne chaosu bieganie po ulicach Chicago i nawoływanie imienia psa) , przez które znalazł się w opuszczonym budynku. Jak i po co tam wszedł? Nie wiadomo, najwyraźniej tak musiało być. Po rozejrzeniu się dookoła ruiny chciał już wracać, ale niestety podłoga się zarwała a Dirk spadł. Zamiast jednak do piwnicy, czy na niższe piętro, to do tegoż baśniowego świata.
Historia: Svald nie zna swoich rodziców. Wychowywał go wujek pijak i znerwicowana ciotka. Chłopak starał się nie zwracać uwagi na zataczającego się krewnego, który lał swoją żonę czym popadnie. Pragnął także ignorować groźby ciotki odnośnie swojego samobójstwa, nałogowe kontrolowanie wszystkiego i wyżywanie się na reszcie domowników (w tym wypadku na Svaldzie). Dobrze się uczył, nie sprawiał problemów, a przynajmniej nie specjalnie. Gdy miał 12 lat przeczytał swój pierwszy kryminał. Być może była to tylko książka dla dzieci, ale detektywistyczny świat nierozwiązanych spraw pochłonął go do reszty. Od tamtej pory zapragnął czegoś tak mocno jak niczego innego wcześniej, ani później. Postanowił zostać detektywem. I to nie byle jakim, bo prywatnym. Zaczął się uczyć, najpierw z książek i jakiś gazet, później z internetu. W między czasie zmarł opiekun Svalda, to jest wujek. Po prostu zapił się na śmierć, a wtedy ciotka oszalała jeszcze bardziej. Zaczęła wzywać jakieś duchy, bredzić coś o demonach etc. Chłopak miał wtedy już 19 lat, dostał się właśnie na studia (detektywistyczne btw) i po prostu stwierdził, że ma tego dość. Zaczął przedstawiać się jako Dirk Gently i wyjechał najpierw na uniwersytet, później do USA, do Chicago. Nie żeby nie przejmował się swoją jedną rodziną jaką znał. Przesyłał pieniądze, dzwonił do ciotki, pisał do sąsiadów by się nią opiekowali. Jednak i na nią przyszedł czas i kobieta zmarła w roku w którym Dirk otwierał swoją agencję detektywistyczną. Na początku było mu ciężko, ale teraz udaje mu się utrzymać tylko z niej. Zatrudnił nawet kilkoro współpracowników.
Kilka słów od siebie: Żeby nie było, mężczyzna jest prywatnym detektywem.

Avatar Gunzi
Imię: Anicca
Nazwisko: Risvik
Pseudonim/Przezwisko: Nie posiada ksywek, nie licząc tego, że jej 'były' chłopak nazywał ją Anią.
Wiek: 23 wiosny.
Orientacja: Zdecydowanie (chyba) jest hetero.
Narodowość: Jest pół Niemką, pół Norweżką.
Charakter: Anicca jest osobą lekko apatyczną, na ogół nieco pesymistyczną i przygnębioną. Rzadko cieszy się z małych rzeczy, a co dopiero duzych. Jednakże pomimo swojej ponurej strony posiada również tą drugą, bardziej przyjaźnie nastawioną. Annica jest niezdarną, ciekawską dziewczyną, która wali prosto z mostu, aczkolwiek zdarza jej się coś w mowie pogmatwać, by zyskać dla siebie. Bardzo często jest zwyczajnie wredna dla innych, wbrew pozorom, nie jest taka cicha i szara jak myszka. Potrafi nieźle zajść za skórę, dopóki nie otrzyma poparcia. Jednym słowem można powiedzieć, że jest dosyć dziwna.
Ulubiona baśń: Na początku była to baśń " Braciszek i siostrzyczka", jednakże przez różne straszne historie brata, radykalnie się to zmieniło. Aktualnie ciągle powraca do baśni o Śpiącej Królewnie, bądź też Roszpunce. Uwielbia motyw księżniczki i ratującego ją księcia.
Zainteresowania: Zdecydowanie trzeba tutaj zapisać robienie zdjęć. Uwielbia fotografować wszystko, sprawia jej to dużo przyjemności. Po za tym ciekawi ją wnętrze ludzkie. Bardzo chciała zostać chirurgiem, jednakże krew przekracza linię ciekawości. Lubi także legendy i mity.
Obrzydzenia: Jak wcześniej wspomniałam o krwi, tak przyczepię się tutaj. Anicca po prostu nienawidzi widoku krwi. Na jakimś rysunku jeszcze przeżyje, jednakże w prawdziwym życiu niemalże natychmiast mdleje. O dziwo potwornie boi się rogów, stworzeń z rogami, głownie jeleni. Z pewnością jest to spowodowane historiami brata, jednakże skąd taki paniczny strach? Ona sama nie potrafi tego wyjaśnić.
Zdolności:
~ Fotografia, kaligrafia, rysowanie. To jej główne atuty.
~ Jest całkiem zwinna, wygimnastykowana, jednakże ma lekką kontuzję, o której później wspomnę.
~ Ma doskonałą pamięć, ale głównie z tego, że jest wzrokowcem. Jeżeli chodzi o jakieś dłuższe frazy, trzeba jej to zapisać, inaczej nie ma bata, by to powtórzyła bez przekręceń.
~ Zna się na medycynie, jednakże jeżeli w grę wchodzi krew, nie można liczyć na jej pomoc.
Słabości:
~ Oczywiście strach przed krwią i przed rogami.
~ Nieznacznie kuleje na prawą nogę, co znacznie utrudnia jej wspinaczkę i ucieczkę na długie dystanse.
~ Często pakuje się w kłopoty, głównie przez swoją niezdarność i wredotę.
~ Nie przepada za leśnymi strumykami. (wiąże się to z jej, byłą, ulubioną baśnią)
~ Niekiedy aż nazbyt nieufna, niekiedy aż nazbyt naiwna.
~ Cierpi na afenfosmofobię (boi się dotyku), głównie ze strony nieznajomych osób.
Wizerunek: Zdjęcie użytkownika Gunzi w temacie [Karta Postaci]
Ubiór: Tutaj ubranka~
Ekwipunek:
~ Telefon komórkowy.
~ Jakieś plasterki (ma nawyk do kaleczenia się przez przypadek).
~ Notesik i długopis.
~ Portfelik, z niewielkimi oszczędnościami.
~ Scyzoryk.
Powód trafienia do baśniowego świata: Biegła przed siebie, cała zapłakana po ostrej kłótni ze swoim chłopakiem. Chciała uciec od niego jak najdalej i nie baczyła na to gdzie leci. Tak się złożyło, że trafiła na polanę z niewielkim wzgórzem, na którym rosła sobie wierzba płacząca. Nieco zdezorientowana (bowiem wydawało jej się, że nie biegła przez las), postanowiła odpocząć przy owym, ogromnym, rozłożystym drzewie. Ułożyła się na miękkim mchu i wpatrując się na zachód słońca w oddali, zasnęła głębokim snem. Tak oto trafiła tutaj.
Historia: Anicca urodziła się w dosyć zamożnej i sporej rodzinie. Początkowo mieszkała w rezydencji, w mieście, jednakże jej starsi postanowili się przenieść do cichszego i przytulniejszego miejsca, z dala od gapiów i innych tego typu ludzi. Przeprowadzili się więc do niewielkiego domku, gdzieś przy lesie, gdy dziewczynka miała pięć lat. Wraz z bratem uwielbiała zabawę w tym tajemniczym miejscu. Było tam dosyć ciemno, ze względu na gęstość drzew, jednakże to nie powstrzymywało dzieci przed zwiedzaniem tegoż miejsca. Dziewczyna uwielbiała wspinać się po drzewach, bawić się w chowanego i obserwować życie zwierząt leśnych. Ciekawiło ją wszystko co się rusza, co można dotknąć. Jej rodzice byli dumni z ciekawości dzieci. Gdy Ania miała osiem lat, zaczęła jednak spędzać więcej czasu w swoim pokoju, czytała książki. To nie spodobało się jej bratu, który ciągle wojowałby nad leśnym strumykiem. Starał się przekonać siostrę, by wróciła do ich zabaw, ta jednak pozostawała przy swoim. Zrezygnowany również postanowił przysiąść do książek i do nauki, którą pobierali prywatnie, u siebie w domu. Pewnej nocy, gdy rodzice i niewielka liczba służby już zasnęła, chłopiec wślizgnął się do pokoju dziewczynki i namówił ją do wieczornego spaceru po lesie. O dziwo Anicca przystanęła na to.
Podczas ich przechadzki, zauważyli jelenia. Dziewczyna była oczarowana dumnym stworzeniem. Gdy wrócili do domu, cali i zdrowi, chłopak opowiedział jej bajkę o "Braciszku i siostrzyczce". Ania zakochała się w tej baśni. W kółko opowiadała ją wszystkim napotkanym.
Pewnego dni wybrała się dla inspiracji do lasku. Wspięła się na drzewo i siedziała na nim do późnego wieczora, rysując coś. Gdy nagle usłyszała jakieś groźne parsknięcia, zlękniona zsunęła się z drzewa - upadła na ziemię, poważnie uszkadzając sobie prawą nogę. Przed nią stał jeleń. Ogromny, groźny... Wpatrywał się w nią czarnymi oczyma, niespokojnie ruszając łbem, na którym ulokowane było okazałe poroże. Dziewczyna była tak przerażona, że nie mogła się poruszyć. Wstrzymała tylko oddech, patrząc na zwierzę spod zmrużonych powiek.
Najprawdopodobniej byłby to jej ostatni dzień, jednakże ktoś spłoszył zwierza. Był to jej brat wraz z ojcem. Wzięli poruszoną dziewczynę do domu i opatrzyli.
Od tamtej pory sama nie wchodziła do lasu, ba!, nawet przestała o nim myśleć. Przez cały ten czas brat straszył ją różnymi opowieściami, z jeleniem w roli głównej.
Gdy skończyła szesnaście lat, wyprowadziła się do miasta, by rozpocząć naukę w szkole. Rozwijała swoje talenty, powoli zapominając o wszystkim co jej się przydarzyło. Została jej tylko pamięć o tym jeleniu. O tym porożu, które w każdej chwili mogło ją przebić na wylot. Po skończeniu szkoły postanowiła pójść na fotografa, rozszerzając swoją wiedzę w temacie książek, medycyny i paru innych przedmiotów. Na tychże studiach poznała swojego chłopaka. Jak do tej pory nie przydarzyło jej się nic ciekawego, to po którejś tam kłótni z ukochanym, los spłatał jej figiel i trafiła do tej uroczej krainy.
Kilka słów od siebie: Koniec~

Avatar um_ok
Hejka, skończyłam.

Avatar Concordia
Moderatorka
Um_ok:
Całkiem interesująca postać. Akceptuję. Spróbuję utworzyć temat i post startowy jeszcze dzisiaj, ale niestety nie mogę obiecać, że uda mi się wyrobić. Sporo nauki itp. itd.

Avatar
Konto usunięte
Imię: Nikolaj

Nazwisko:
Bialkovskij

Pseudonim/Przezwisko: 
Kuna

Wiek: 
17

Orientacja: 
Homo

Narodowość:
 (no dobra, dobra) Litwa

Charakter:
Niepoprawny optymista, pewny siebie, wrażliwy. Nie chodzi o to że jest egoistą, ma dużą dozę empatii, pozornej czułości i nawet czasem potrafi poświęcić się dla innych, ale najważniejsze jest dla niego zwykle jego dobro. No dobra, jestem adwokatem diabła w tym momencie, jest cholernym egoistą.

Ulubiona baśń: 
Baśnie o Babie Jadze albo Piotruś Pan. Zawsze lubił zwłaszcza postacie Indian.

Zainteresowania: 

•Sporty ekstremalne
•Alkohol. Każdy. Zawsze
•Jest sangwinikem, więc lubi przebywać w towarzystwie ludzi
•Gry komputerowe
•Książki fantasy i horrory
•Jakby to nie brzmiało, zdobywanie pieniędzy

Obrzydzenia:

•Rozlazłość i niezdecydowanie
•Pleśń
•Ciemne i wilgotne miejsca
•Wrażliwy na dźwięki
•Brak możliwości długiego snu
•Trucizny

Zdolności: 

•Szalenie charyzmatyczny
•Dobra kondycja i spora siła fizyczna
•Bardzo szybko się uczy, przychodzi mu to z łatwością, umysł ścisły
•Elastyczny w myśleniu i otwarty
•Dobrze pływa i jeździ na nartach
•Umie działać w górach
•Łatwo uczy się języków

Słabości:

•Lubi palić, co prawdopodobnie może się w przyszłości odbić na jego zdrowiu
•Nie musi się tym martwić, bo alkohol zabije go zdecydowanie wcześniej. Ostatni poniedziałek bez kaca miał w 5 klasie
•Leń
•Skupiony na sobie
•Nie ma pojęcia o gotowaniu czy szyciu
•Pierwsza pomoc bardzo ograniczona
•Nie ma pojęcia o walce bronią białą, ma trudności z utrzymaniem się w siodle
•Chory na serce, na razie nie ma objawów, ale prawdopodobnie pojawią się
•Niepoprawny optymista

Wizerunek:
 Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie [Karta Postaci]

Ubiór:
Niebieskie spodnie, trampki, czerwona, długa bluza z kapturem, biały podkoszulek, skórzany pasek

Ekwipunek: 
Plecak z podręcznikami do matematyki i fizyki, dobrze zaopatrzony piórnik, kilkanaście zeszytów, flaszka wódki, telefon, paczka żelek, zapalniczka, portfel głównie z monetami. (W sumie z 20 zł), dezodorant,

Powód trafienia do baśniowego świata:
Szedł z domu na przystanek autobusowy drogą przez gąszcz krzaków i niskich drzewek, to chyba był kiedyś sąd... W każdym razem nagle obok niego coś głośno zasyczało. Przestraszyłsię, myśląc że to żmija, więc zaczął uciekać w krzaki po drugiej stronie. Tylko że szybko wyszedł z nich ns dużą polanę w lesie, który za nic nie zmieściłby się w tym malutkim gaiku, z którego przyszedł. Gdy się odwrócił zobaczył przerzedzające się wysokie drzewa i jakieś pola. Dopiero wtedy stracił przytomność.

Historia: 
Historia 17 letniego życia nie może być ani długa ani skomplikowana. Wychowywał się z młodszą siostrą i dwoma starszymi braćmi- bliźniakami w średniozamożnej i średnio patologicznej rodzinie. Planował w przyszłości zająć się przemysłem zbrojeniowym lub polityką. Dostał się do dobrego liceum.

Kilka słów od siebie: 

Avatar Concordia
Moderatorka
"Zdolności: (...) Dobra kondycja" a chwilę potem "Słabości: Patrząc na to, ile pali, jego płuca wysiądą przed 30, co daje już o sobie znać odbijając się na jego kondycji"

Widzisz tę nielogiczność, prawda? Zdecyduj się, czy ma dobrą czy osłabioną kondycję.
Nie może równocześnie mieć dobrej i słabej, tak się po prostu nie da.

Co do imienia i nazwiska - polskie nie pasują do wykreowanego przeze mnie uniwersum.

Avatar
Konto usunięte
Dobra, zmieniłem.

Avatar Concordia
Moderatorka
Akceptuję. Za jakiś czas pojawi się post startowy.
Nie będzie do niego nowego tematu, bo wysyłam go na Mroczne Wzgórza Carissimi.

Avatar um_ok
Imię: Felicia
Nazwisko: Galante
Pseudonim/Przezwisko: ---
Wiek: 22 lata
Orientacja: Aseksualna, heteroromantyczna
Narodowość: Włochy, Padwa. Teraz studiuje w Neapolu.
Charakter: Zazwyczaj bywa spokojna i wyjątkowo opanowana. Bardzo rzadko wpada w złość. Ma cichą osobowość i nie lubi być przez innych zauważana. Według niektórych jest lekką pedantką. Bywa, że trudno jest prowadzić z nią dyskusję ze względu na jej małomówność.
Ulubiona baśń: Kot w Butach
Zainteresowania:
-Moda, głównie streetwear.
-Filmy/fotografia.
-Architektura.
-Make-up.
-Psychologia.
-Sztuka.
-Muzyka, dokładnie podgatunki popu.
-Montaż/grafika komputerowa.
Obrzydzenia:
-Owady.
-Duże psy.
-Zbytnia brutalność.
-Głośna muzyka.
-Alkohol.
Zdolności:
-Rysunek techniczny, ale zwykły też.
-Gra na trzech instrumentach. Gitarze, klawiszach oraz flecie.
-Angielski na poziomie C1, francuski na poziomie B2.
-Umie gotować.
-Ma dość dobrą pamięć.
-Montowanie filmów/photoshop.
Słabości:
-Dużo pali, uzależniona.
-Kiepska kondycja fizyczna.
-Bardzo nieśmiała.
-Alergia na światło słoneczne.
Wizerunek:
Zdjęcie użytkownika um_ok w temacie [Karta Postaci]
Ubiór:
-Makijaż, sweter oraz kapelusz jak na obrazku.
-Spodnie.
-Buty.
Ekwipunek:
-Plecak, a w nim:
-Telefon, Samsung galaxy s9+.
-Paczka papierosów.
-Klucze do mieszkania.
-Karta do metra.
-Portfel.
-16 euro.
-Karta debetowa.
-Lustrzanka cyfrowa.
Powód trafienia do baśniowego świata: Dziewczę miało plan zrobienia sesji zdjęciowej naturze otaczającej Neapol, a dokładniej miała zamiar udać się tuż pod Wezuwiusza. Uzbrojona w aparat pojechała do tegoż parku narodowego i wybrała się w wędrówkę po lesie otaczającyn wulkan. W pewnym momencie po prostu poślizgnęła się na kamieniach i upadła uderzając głową w większą skałę. Straciła przytomność i znalazła się tutaj.
Historia: Felicia urodziła się w rodzinie artystów. Jej ojciec był kompozytorem, jej matka malarką a starszego brata fascynowała rzeźba. Ona, w przeciwieństwie do reszty, przez długi czas sztukę miała gdzieś i wolała zajmować się rzeczami które na pierwszy rzut oka artystyczne się nie wydają. Dopiero po skonczeniu drugiej klasy gimnazjum, przez wycieczkę do Rzymu, odkryła swoją artystyczną miłość, to jest architektura. Na sztukę otworzyła się nieco bardziej i zauważyła, że tworzenie jej sprawia dziewczynie o wiele większą radość niż upijanie się na głośnych imprezach. Nieco wycofała się z życia towarzyskiego i zaczęła ćwiczyć się w rysunku, muzyce, fotografii.
Później, po skonczeniu liceum, pojechała na studia do Neapolu. Oczywiście wybrała kierunek architektury, bo jakby inaczej?
Kilka słów od siebie: :-)))))
Felicia jest leworęczna.

Avatar Gunzi
Skończyłam. c:

Avatar Concordia
Moderatorka
Gunzi:

Akceptuję. Polubiłam nawet tę postać, swoją drogą.
Nowy temat i post startowy pojawią się, jak odpiszę teraz czekającym na odpis.

Avatar um_ok
Także skończyłam~

Avatar Concordia
Moderatorka
Akceptuję. Interesująca postać, całkiem całkiem.
Temat i post startowy otrzymasz prawdopodobnie jeszcze tej nocy.

Avatar Kazute
Imię: Belladonna
Nazwisko: Blake
Pseudonim/Przezwisko: Anioł, tak zwie ją jej chłopak
Wiek: 19 lat
Orientacja: Bi
Narodowość: Wielka Brytania
Charakter: Mimo swojego wieku, Bella to wrażliwa i delikatna osóbka, którą łatwo zranić. Niezdara. Jest bardzo uczuciowa, choć woli się nie przywiązywać i nie ufać ludziom. Stara się zachować maskę opanowanej, spokojnej, a nawet całkiem zimnej kobiety, jednak przy bliskich jej osobach jest sobą. Nie znoszącą zła, dobroduszną, pogodną anielicą.
Ulubiona baśń: Kopciuszek
Zainteresowania:
♦ krawiectwo
♦ malarstwo
♦ czytanie książek
♦ pisanie własnych opowiadań/fanficków, co robi sporadycznie w wolnym czasie
♦ historia
Obrzydzenia:
♦ alkohol
♦ papierosy
♦ narkotyki
♦ insekty
♦ wnętrzności ludzkie i zwierząt
Zdolności:
♦ dobrze zna się na krawiectwie
♦ dużo osób chwali jej talent kulinarny
♦ uważana jest za inteligentną i mądrą osobę
♦ potrafi ładnie rysować, wiernie odwzorowując szczegóły
♦ zna się na łucznictwie
♦ wykazuje odwagę w ciężkich sytuacjach pomimo swojego strachu
Słabości:
♦ łatwo doprowadzić ją do łez
♦ nie jest silna fizycznie, wręcz przeciwnie
♦ jest lekkomyślna
♦ mentalnie czuje się jak nastolatka, którą życie siłą popycha ku dorosłości
♦ nie jest wystarczająco samodzielna, niezdara
♦ arachnofobia
Wizerunek: Zdjęcie użytkownika Kazute w temacie [Karta Postaci]
Ubiór: Zdjęcie użytkownika Kazute w temacie [Karta Postaci]
Ekwipunek:
Czarna torebka wieszana na ramiona, a w niej:
♦ telefon Samsung Galaxy S7 Edge
♦ ołówek z gumką
♦ zeszyt w kratkę
♦ długopis
♦ klucze od domu
♦ portfel, a w nim 100 £
♦ butelka niegazowanej wody do picia 0,5 l
Powód trafienia do baśniowego świata: Wracającą z uczelni Belladonnę urzekła ładna pogoda, że zapragnęła obejrzeć z bliska piękno Tamizy. Zeszła pod jeden z londyńskich mostów, gdy kucnęła przy brzegu rzeki, niespodziewanie straciła przytomność.
Historia: Belladonna była jedynaczką, a co za tym idzie, oczkiem w głowie rodziców. Ojciec niestety był alkoholikiem, nie potrafił zerwać z nałogiem, mimo, iż rodzina wiele razy go o to prosiła, wręcz błagała ze łzami w oczach. Tuż przed tym, jak jego córka miała rozpocząć naukę w szkole podstawowej, zginął w wypadku samochodowym - oczywiście prowadząc pojazd po pijaku - uderzył w drzewo. Było to wstrząsające wydarzenie, jednak wyszło ono na dobre, gdyż ani Bella, ani jej matka nie musiały znosić na co dzień natrętnego ojca/męża, zapach alkoholu również opuścił ich rodzinny dom w Londynie. Blake była cichą, wycofaną dziewczyną preferującą samotność aniżeli towarzystwo rówieśników, co zaowocowało tym, że odizolowała się od swojej klasy w szkole. Trwało to przez lata, aż w liceum dziewczyna nie poznała Fabiana, chłopaka o takim samym charakterze i zainteresowaniach co ona. Dość szybko się zaprzyjaźnili, jednak relacja między nimi stopniowo przestawała być tylko relacją czysto przyjacielską. Zakochali się w sobie ze wzajemnością, a tuż po wyznaniu swoich prawdziwych uczuć względem drugiej osoby zostali parą. Są nią już od kilku lat, naturalnie niekiedy zdarzają się kłótnie, lecz przeważnie szybko się godzą. Wiążą ze sobą przyszłość, zamierzają wziąć ślub po zakończeniu studiów, a obecnie mieszkają razem z mamą Belladonny w domu rodzinnym dziewczyny. Fabian pomógł swojej ukochanej otworzyć się na ludzi, przez co nie ma ona już wielkich problemów z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich.
Kilka słów od siebie: Raczej nie mam nic do dodania. ;^; [/b]

Avatar ZoNei
Imię: Anastazja.
Nazwisko: Dave.
Pseudonim/Przezwisko: Chłopczyca.
Wiek: 19 lat
Orientacja: Biseksualna.
Narodowość: Anglia, Londyn.
Charakter: Anastazja, należy do osób, które głośno mówią o tym co myślą i nie martwią się zdaniem innych. Jest wredna, chamska i wcale nie próbuje być fałszywie miła. Jest szczera, przez co często jest krytykowana przez innych. Ceni sobie wierność, szczerość oraz dobroć. Zawsze stanie w obronie słabszego, nie zważając na dalsze konsekwencje. Po mimo tego że z zewnątrz wydaje się zimna i oschła, w środku jest dziewczyną o miękkim sercu, która stara się ukryć przed światem swoją prawdziwą, o wiele wrażliwszą stronę.
Ulubiona baśń: Za dziecka uwielbiała "Piękną i Bestie", zaś teraz przepada za "Czerwonym kapturkiem"
Zainteresowania:
• Czytać książki
• Pisać własne powieści
• Jazdę na rowerze
• Opieka nad zwierzętami
• Przejażdżki i spacery po lesie i parku
Obrzydzenia:
• Alkohol i inne używki
• Mięso (Jest Wegetarianinem)
Zdolności:
• Gotowanie, pieczenie
• Język Francuski
• Opieka nad zwierzętami
Słabości:
• Achluofobia - Strach przed mrokiem, ciemnością.
• Demonofobia - Strach przed demonami.
• Solofobia - Strach przed samotnością.
Wizerunek:
Zdjęcie użytkownika ZoNei w temacie [Karta Postaci]
Ubiór:
Zdjęcie użytkownika ZoNei w temacie [Karta Postaci]
Zdjęcie użytkownika ZoNei w temacie [Karta Postaci]
Ekwipunek:
• Zapalniczkę
• Klucze do domu i garażu
• Zeszyt
• Piórnik
• Dwa batony czekoladowe
• Mała butelka wody
• Kilka drobniaków
• Telefon HTC
• Czarne słuchawki do uszu
• Dowód
• Karta biblioteczna
• Atlas
• Mała apteczka
Powód trafienia do baśniowego świata:
Anastazja, jak codziennie ruszyła po lekcjach do pobliskiego parku. Przechadzając się pomiędzy drzewami, nie zwróciła uwagi na słońce, które chowało się powoli za horyzont. Po dłuższym przechadzaniu się po puszczy postanowiła chwilę odpocząć. Usiadła pod jednym z drzew, wyciągnęła butelkę z wodą i upiła kilka łyków. Oparła się o drzewo i westchnęła. Wzrokiem zaczęła błądzić dookoła, co chwilę zatrzymując je na pojedynczych zwierzątkach takich jak wiewiórki czy sarny, które uciekały w popłochu. Przymknęła na chwilę powieki i nim się obejrzała zasnęła..
Nagły huk wyrwał ją z płytkiego snu. Podniosła się prędko z ziemi i rozejrzała dookoła, ciemność już dawno zawładnęła niebem, uniemożliwiając znalezienie drogi powrotnej. Po chwili wahania, doskoczyła do plecaka i nerwowo zaczęła szukać w nim telefonu, który na jej nie szczęście był rozładowany. Sięgnęła po zapalniczkę, którą miała w kieszeni spodni. Drżącymi dłońmi uruchomiła zapalniczkę. Zaczęła się rozglądać poszukiwaniu drogi powrotnej, gdy do jej uszu doszedł dźwięk łamanej gałęzi. Spięła się. Wydawało jej się że ktoś szedł w jej kierunku, więc nie zważając na ciemność zaczęła biec przed siebie. Po kilku minutach biegu, nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Zatrzymała się, ciężko dysząc i rozglądając się nerwowo we wszystkie kierunki. Nim się spostrzegła obraz zaczął jej się rozmazywać, a dźwięki mieszać. Opadła bezsilnie na ziemię i zemdlała.
Historia:
Anastazja wylądowała w sierocińcu po niefortunnej śmierci swoich rodziców, ponieważ nikt z rodziny nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za opiekę nad dzieckiem. Dziewczynka spędziła tam około 4 lata, po czym została adoptowana przez kochające się małżeństwo. Spędzili razem 6 wspaniałych lat, na małej wsi, gdy nagle "ojciec" Anastazji, zachorował, a następnie zmarł, zostawiając po sobie zrozpaczoną żonę i córkę. Kobieta, wraz z Anastazją, przeprowadziły się wtedy do centrum Londynu, gdzie mieszkają do teraz.
Anastazja została wolontariuszką, która chętnie pomaga zwierzętom i uczennicą jednego z liceum. Posiada ona dwóch zaufanych przyjaciół, Alexa i Mike'a, których pomimo przyjaźni stara się trzymać na pewien dystans.
Kilka słów od siebie: Dzięki za pomoc przy dodawaniu obrazków :'3 Naprawdę tego nie ogarniałam ^^

Avatar pan_hejter
Imię: Lucas

Nazwisko: Deworth

Pseudonim/Przezwisko: Brak

Wiek: 22

Orientacja: Hetero(to aż tak ważne?)

Narodowość: Anglia

Charakter: Cyniczny, zdystansowany drań, Nałogowy pesymista.

Ulubiona baśń: Królowa śniegu

Zainteresowania: Praktycznie ich brak. Tylko bezsensowna egzystencja, i studia przeplatane upojeniami alkoholowymi.

Obrzydzenia: Nienawidzi dzieci.

Zdolności:
- Umie walczyć mieczem jednoręcznym jak i dwuręcznym.
- Strzelać z łuku, aczkolwiek dawno tego nie robił.
- Zna podstwy surwiwalu.
- Dosyć wytrzymały na ból, ma silną wole.
- Ogarnia chemie fizyke i filozofie.(chociaż te 2 ostatnie ma nic mu się nie przydadzą).

Słabości:
- Słabsza prawa noga po złamaniu, czasami odzywa się bólem, zwłaszcza po długim biegu.
- Nie jest uzależniony, ale gdy dać mu alkoholu do woli, to zawsze upije się do nieprzytomności



Wizerunek: Zdjęcie użytkownika pan_hejter w temacie [Karta Postaci]

Ubiór: Czarny płaszcz, biała koszula, jeansowe spodnie.

Ekwipunek:
- Paczka fajek
- Zaplalniczka

Powód trafienia do baśniowego świata: Na jednej ze studenckich imprez zmieszał alkohol z MDMA i dalej nic nie pamięta.

Historia:

Nie ma większych drani od nawróconych na cynizm idealistów.

Tymi słowami można by podsumować życie Lucasa. Jako młody chłopiec, syn arystokratów rozkochał się w baśniach. Pożerał wręcz książki fantastyczne i biegał po lasach szukając wróżek i elfów. Zapewne wielu z was stwierdziło by, że to nic dziwnego. Gdyby nie fakt, że robił to do 16 roku życia. Jego pasja zmieniała się powoli w niezdrową obsesje i zaczął znikać na całe dnie w lasach, co wyrobiło w nim umiejętnośc przetrwania. Dodatkowo zapisał się na lekcje szermierki, strzelectwa oraz fechtunku bronią klasyczną. Mimo usilnego pragnieniam, nikt nie przybył po niego w dniu 16 urodzin, aby zabrać go na przygodę do innego świata, ani 18, ani nigdy. Wrodzony idealizm zamieniał się powoli w zgorzknienie, a wsparty przez odosobnienie i brak zrozumienia przez rówieśników, zamienił się w cynizm. Tylko dzięki uporczywym siedzeniu w książkach i przymuszeniu do nauki, dostał się na porządne studia. Tak zaczął nienawidzić siebie, świata i wszystkich wokół. Swoje zgorzknienie maskował częstymi imprezami. Przesadzał z alkoholem i niejednokrotnie sięgał po narkortyki.

Avatar Creepy_Family
Imię: Olav
Nazwisko: Mezzanotte
Pseudonim/Przezwisko: W więzieniu przezywali go Smyczkiem, głównie ze względu na jego zainteresowania i umiejętności. Szczerze powiedziawszy, nikt teraz tego przezwiska na nim nie używa, więc bardziej można uznać, że takowego nie posiada.
Wiek: 34 lata.
Orientacja: Jest biseksualny, ale trafniej można określić go aseksualistą.
Narodowość: Czystej krwi Amerykanin.
Charakter: Olav jest dosyć pokraczną osobą. Na wierzchu jest skryty i z goła nieśmiały. Nie znosi opowiadać o sobie, o swojej przeszłości, o planach na przyszłość. Żyje tu i teraz, zamknięty w teraźniejszości, jednakże gdy w drogę wchodzi muzyka, bądź rozwiązywanie jakichś problemów, potrafi się otworzyć i porozmawiać jak normalny, ucywilizowany człowiek. Boi się okazywać swoje uczucia, bowiem raz zostały już źle odebrane. Z łatwością potrafi postawić się na cudzym miejscu, przez co można powiedzieć, że po części jest człowiekiem wrażliwym na cudzą krzywdę, aczkolwiek na tyle doświadczonym w życiu, by jednak nie pomagać, gdy nie ma sposobności.
Ulubiona baśń: No cóż, jako iż wychowywał się na bajkach i książkach, nie ma jednej ulubionej baśni. Jego najbardziej faworyzowanymi są: "Wilk i Jagnię", "Jak Lew szedł na wojnę", "Mysia narada", "Osioł, któremu zdawało się, że jest mądry", "Bazylia o twarzy anioła", "Kniaź Iwan" oraz "Płacząca królewna". (głównie ta ostatnia baśń :))
Zainteresowania: Po przezwisku można od razu stwierdzić, że jest on zafascynowany w muzyce. Kocha słuchać muzyki, głównej klasycznej. Uwielbia książki, fotografię i psychologię, a oprócz tego jego zapomnianą pasją jest kolekcjonowanie lalek i drogich, wytrawnych win.
Obrzydzenia: Nie znosi mocnych alkoholów, zbyt mocnej kawy i źle zrobionych rzeczy. Po części jest perfekcjonistą, więc rzeczy zrobione "na odczep się", często rażą go w oczy. Po za tym nienawidzi jedzenia w więzieniu, niewygodnych łóżek, broni, krwi i co najważniejsze tabletek.
Zdolności: No cóż, jako iż to osoba całkiem zacnie oczytana, jest dosyć bogaty w słownictwie. Potrafi się wybronić, mimo iż często z tego rezygnuje, nie widząc powodu, by rozpoczynać kłótnię. Podkreślić trzeba, że zna podstawy posługiwania się bronią (chociaż w afekcie sam pewnie by się postrzelił), głównie (czyt. wyłącznie) scyzorykiem i jakimś pistolecikiem. W dalszej kolejności trzeba napomnieć o jego talencie do muzyki. Mimo iż był zmuszany do nauki na instrumentach, obrał akurat muzyczną karierę. Tak więc, potrafi grać na skrzypcach i wiolonczeli (stąd przezwisko, logiczne), na gitarze, pianinie i saksofonie (ale i tak preferuje najbardziej wiolonczelę i skrzypce). Całkiem ładnie wychodzą mu zdjęcia, jest nieźle wysportowany i sprawny. Na pewno pływanie i wspinaczka nie będą dla niego wyzwaniem.
Słabości: Łatwo go do czegoś zniechęcić(głównie jeżeli nie widzi nigdzie sensu), niekiedy aż nazbyt przyjmuje słowa innych. Często pakuje się w kłopoty. Ma uczulenie na pyłki, jest bardzo chorowity. Czasami miewa złe samopoczucie, które z czasem zmienia się w stany lękowe, niekiedy słyszy głosy, których nikt inny nie słyszy. Wiąże się to z samotnością w więzieniu. Oprócz tego ma dziwny nawyk do kaleczenie się w dłonie. Oczywiście nie robi tego świadomie. Po prostu potrafi się na wszystkim skaleczyć, dlatego też ma na dłoniach mnóstwo plasterków. Po za tym wszystkim, ciężko przychodzi mu zapoznanie się z ludźmi. Jest nieśmiałym, małomównym, aspołecznym pesymistą z dosyć pokracznymi poglądami co do życia.
Wizerunek: Zdjęcie użytkownika Creepy_Family w temacie [Karta Postaci]
Ubiór: Pyku-myku (tam od razu torba jest, jak coś)
Ekwipunek: Torba u góry a w niej:
♬ Telefon komórkowy, z połową baterii
♫ Jakiś stary portfel z pieniędzmi
♩ Pudełeczko plasterków (przezorny zawsze ubezpieczony)
♪ MP3 wraz ze słuchawkami
♬ Długopis
♫ Paczka miętowych gum
Powód trafienia do baśniowego świata: Olav jak gdyby nigdy nic wracał z imprezy(wyszedł najwcześniej), na którą został zabrany siłą. W nieco złym humorze, naburmuszony nie podziwiał ładnego dnia, słoneczka, ludzi wesołych z pogody, która w końcu była ładna. Po prostu szedł patrząc na wszystko spode łba. Nie umknęło to oczywiście pewnym osobom, których zadaniem było pilnowanie Olava. Myśleli, że znowu coś zrobił, więc szli za nim. Słońce przypiekało, ale mężczyzna uparcie brnął przed siebie, do lasu, co tajemniczym osobnikom wydawało się jeszcze bardziej podejrzane. Gdy Olav zorientował się, że ktoś go śledzi, zaczął uciekać. Tak właśnie zaczęła się pogoń. Jako iż Smyczek lepiej znał te tereny, szybko zniknął. Ukrył się w niewielkiej chatce, w której niegdyś się bawił. Zmęczony bieganiną, usiadł na starym, spróchniałym krześle, nie bacząc na stan siedziska. Oczywiście stołek zawalił się pod jego ciężarem a on sam zarył głową o stolik obok, po czym stracił przytomność.
Historia: Olav urodził się w średniozamożnej rodzinie. Od dziecka szmuglowany do nauki. Nie dość, że nauczyciel dawał mu w kość, to rodzice zmuszali go do gry na instrumentach. Mimo to, miał całkiem udane dzieciństwo. Żył na przyjemnym osiedlu, gdzie zaskarbił sobie serca starszych osób swoją pomocą. Z wiekiem oczywiście zaczęło się to zmieniać. Zmieniali się również sąsiedzi i tym oto sposobem w wieku 12 lat, Olav stał się urwisem, jednym z chłopców z gangu, których celem było uprzykrzanie życia sąsiadom. Nie trwało to jednak długo, chłopak postanowił zabrać się za naukę. Był jednym z najlepszych uczniów a dzięki swoim znajomym dostał się do najsłynniejszej szkoły muzycznej w Ameryce. Gdy miał 20 lat, był już wszędzie znany. Miał cudowne plany na życie. Chciał zostać kompozytorem, chciał występować na scenie. Ogólnie chciał porządnie zarobić na życie, odwdzięczyć się rodzicom, założyć rodzinę, kupić stadko piesków i umrzeć wraz z ukochaną osobą ze starości, obserwując wnuki grające na instrumentach.
Jednakże pewien wieczór całkowicie zepsuł mu jego życie. Przyjechał do rodziców na tydzień a jako iż jego przyjaciółka potrzebowała pomocy, pojechał do niej pewnego dnia. Gdy wrócił, przed domem mężczyzny i jego rodziców stała policja. Połowa budynku zawalona, czarna, po pożarze. Tłum gapiów, śledczy... Od razu go zatrzymali. Nie do końca wiedział o co chodzi, ale dał się zaprowadzić na przesłuchanie. Obarczono go winą morderstwa rodziców... Wraz ze swoją prawniczką starał się wybronić.
Jego wersja była wyraźna. Wyjechał od przyjaciółki o dziewiątej. Po drodze złapał gumę, zatrzymał się na stacji, jacyś mężczyźni pomogli mu z kołem i wrócił do domu przez szosę, na skróty. Jednakże jego przyjaciółka zeznała, że nie wyjechał o dziewiątej a o siódmej... Wszystko zaczęło się komplikować. Trafił do więzienia. Spędził tam pięć lat, czekając na swoją egzekucję. Każdy kolejny dzień był identyczny. Ćwiczenia, lampienie się się w ścianę. Tak było do czasu gdy prawniczka przywiozła mu skrzypce. Doszło wtedy granie. Doskonalenie się. Dopiero po tych pięciu żmudnych latach coś się ruszyło. Miał on bowiem zostać zabity. Wyrok miał się spełnić. Gdy szedł już na salę z elektrycznym krzesłem, przez korytarz zwany "Ostatnią Milą", ktoś ich zatrzymał. Oczywiście domyślić się można, wysoki mężczyzna w czarnym garniturze. Zabrał go do jakiejś sali, gdzie siedziała już jego prawniczka i dwóch innych typów w garniakach. Wyjaśnili mu, że ktoś przyznał się do morderstwa jego rodziców. Skąd mieli pewność, że tamta osoba była mordercą? Ano podała ona taką informację, o której mógł wiedzieć tylko morderca. Tydzień załatwiania papierów i Olivier wydostał się na wolność z małym odszkodowaniem. Wrócił do swojego rodzinnego miasta, jednakże widząc, że dom w ogóle nie nadaje się do użytku, znalazł inne mieszkanie, przy okazji wznawiając stare przyjaźnie. Nie wszyscy chcieli się zadawać "z mordercą" (policja nie jest jeszcze pewna czy aby na pewno Olav w stu procentach jest czysty, stąd ochrona), ale znalazł kilku wiernych kompanów, którzy przygarnęli go pod dach.
Kilka słów od siebie: Uhh, dawno nie robiłam karty postaci
Mam nadzieję, że jest jakoś spójna i ma sens
Za błędy z góry przepraszam~~

Avatar Concordia
Moderatorka
Kazute:

Akceptuję. Będziesz trzecią osobą w górach Carissimi.
Posta startowego dostaniesz razem z odpisami dla osób już tam będących.

ZoNei:

Akceptuję. Sądzę, że dodam twoją postać do Ciernistego Lasu.
Jak na razie są tam tylko dwie postacie, więc w sumie dlaczego nie.

Pan_hejter:

Akceptuję. Co do orientacji - jest istotna raczej dla opisów.
Jeśli np.: jest postać heteroseksualnego faceta to nie będę mu przecież opisywać, jak bardzo przystojny jest jakiś tam spotkany przez jego koleś. Postać homoseksualnego mężczyzny natomiast raczej zwróciłaby na to uwagę, dlatego takiej osobie opisuję szczegóły wyglądu innych facetów.
Pytam zatem o orientację postaci, żeby być w pełni doinformowana i móc pisać lepsze odpisy.
A co do postu startowego, utworzę do niego niedługo temat o nazwie Spalona Puszcza.

Creepy_Family:

Akceptuję. Postać trafi do istniejącego już tematu - do Królestwa Rosaurum.

//I tak nie ucieknę przed przeznaczeniem i w końcu będę musiała zrobić więcej tematów. Eh.

Avatar BudowniczyMakaronu
Wip

Imię: Nicole
Nazwisko: Gear
Pseudonim/Przezwisko: Dziecina
Wiek: 17
Orientacja: Hetero, ale uwielbia podziwiać kobieca ciała, chociaż pociągiem bym tego nie nazwał.
Narodowość: Kanada
Osobowość: Uwielbia być w centrum uwagi, dużo mówi, często odchodzi od tematu, rozpieszczona, lecz wie, że na wszytko trzeba zasłużyć. Ponoć bywa dziecinna, ale ona sama nigdy tak nie uważała. Bywa uległa, ale o tym wie tylko jej były chłopak (iw ju noł łot aj min).
Ulubiona baśń: Śpiąca Królewna, ale z nieznanych przyczyn zawsze wolała jej brutalniejszą wersję.
Zainteresowania: Fotografia- amatorska, zwykle smartfonem, ale niedawno dostała w prezencie kompaktową lustrzankę. Cholernie ją lubi i ma często przy sobie.
Chleb- uwielbia chleb. Biały, wieloziarnisty, czosnkowy... nie ważne! to chleb!
Obrzydzenia: Truskawki- jak do jasnej cholery można jeść jakieś czerwone gówno?
Pleśń- biedny chlebek, skrzywdzony... nikt się Tobą nie zajmuje i umierasz...
Zdolności: Szybko biega.
Dość dobra pamięć.
Wdzięk.
Inteligencja.
Słabości: Głęboko w środku skrywa depresję, wie o niej tylko ona. Nie jest ani silna, ani nie ma dobrej kondycji. Łatwo ją zestresować.
Wizerunek: Zdjęcie użytkownika BudowniczyMakaronu w temacie [Karta Postaci]
Ubiór: Zdjęcie użytkownika BudowniczyMakaronu w temacie [Karta Postaci]
Ekwipunek: W torbie:
-Szczur Mid
- tampony
- lakier do paznokci
- szminka
-143 dolary 66 centów
- chusteczki
- powerbank 10000mah z funkcją latarki
- lustrzanka
W kieszeni:
- Smartfon Huawei P10
- gumy do żucia o smaku jagodowym
- klucze od miezskania
- pacza chusteczek
Powód trafienia do baśniowego świata: Próba samobójcza. Nicole zebrała wszystkie ważne dla siebie rzeczy i rzuciła się z mostu, wprost do rzeki. Ostatnią rzeczą, jaką pamięta, to spotkanie z zimną cieczą.
Historia: Urodzona w średniej klasie Nicole miał wspaniałe dzieciństwo. Przychody matki pielęgniarki i ojca mechanika samochodowego zapewniały wystarczającą ilość pieniędzy na pokrycie jej zachcianek. Bajka skończyła się, gdy jej ojciec zmarł w wyniku porażenia prądem. Zakończył żywot podczas naprawy instalacji elektrycznej w swoim garażu. Nicole, jako że była do niego bardzo przywiązana, bardzo ciężko to przeżyła i do dzisiaj nie pogodziła się z jego stratą. Obie, zarówno ona jak i matka cierpiały na depresję. Matka straciła pracę, lecz odzyskała ją gdy tylko zwalczyła swoją chorobę. Jej córka natomiast zaczęła jeść. Dużo. Przytyla i odkryła swoje uwielbienie do chleba. Postanowiła powiązać z nim swoje życie, udając się do szkoły gastronomicznej. Co prawda dzięki dietom i codziennym spacerom udało się jej schudnąć i przybrać ponętną figurę, wciąż pochłania ogromne ilości chleba. Jej wygląd zaczął przyciągać do niej mężczyzn, co bardzo się jej podobało. Próbowała nimi zastąpić puste miejsce po ojcu. Było ich dużo, ponad 12. Ostatni wydawał się jej idealny. Otaczał ją miłością, poświęcał jej swoją uwagę. To właśnie on kupił jej lustrzankę i podarował szczura. Zdradził ją jednak i zakończył ich związek. Nicole, nie mogąc pogodzić się z kolejną stratą mężczyzny tak ważnego w jej życiu, postanowiła ze sobą skończyć.
Kilka słów od siebie: Ciekawe, jak wyjdzie karta kobiety robiona przeze mnie :v

Avatar Degant321
Imię: Thomas

Nazwisko: Catcher

Pseudonim/Przezwisko: "Staruszek z żelaza"

Wiek: 57

Orientacja: Aseksualna

Narodowość: Dumny Anglik i obywatel Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii

Charakter: Thomas,w momentach kiedy może sobie na to pozwolić, jest dość cynicznym człowiekiem który zawsze mówi to co mu chodzi po głowie nawet jeśli nie jest to zbyt "Poprawne politycznie", jednak nigdy celowo ludzi się nie starał obrazić. Trzeba także dodać że gdyby mógł to by prawdopodobnie by się ożenił z pojęciem Sarkazmu. Ale to oczywiście tylko wtedy kiedy może to robić, ponieważ kiedy przyjdzie co do czego to robi się całkowicie poważny.

Ulubiona baśń: W dzieciństwie przepadał za "Diabłem i jego trzema złotymi włosami" ( www.grimmstories.com/pl/grimm_basnie/bajka_o_diable_z_trzema_zlotymi_wlosami) , teraz mało się interesuję tymi sprawami

Zainteresowania:
- Lubi czytać książki (Zwłaszcza prozę Tolkiena)
- Długie spokojne spacery.
- Utrzymywanie się w dobrym zdrowiu.
- Uwielbia zwiedzać zabytkowe miasta.

Obrzydzenia:
- Degeneracja typu np. kanibalizm.
- Używki wszelakiego typu.
- Snobistyczne zachowanie.
- Hipsterzy.
- Socjalizm i Socjaliści.

Zdolności:
+ Znakomity strzelec.
+ Zna się znakomicie na walce wręcz.
+ Trening bojowy i długa służba sprawiła że w sytuacjach bojowych nie traci głowy.
+ Jest całkiem w dobre kondycji jak na osobę 57-letnią

Słabości:
- No cóż nie jest on najlepszym rozmówcom..... ani negocjatorem..... szczerze powiedziawszy albo wkurza ludzi albo siedzi cicho więc....
- Swoją edukację skończył na poziomie liceum.
- Nie potrafi w ogóle prowadzić auta...... po prostu trzymajcie go z dala od pojazdów z silnikami.
- Trzeba dodać że poza "Czerwonym Kapturkiem" to nie zna lub nie pamięta zbyt wielu baśni więc będzie jeszcze mniej wiedział co się dzieje niż reszta.

Wizerunek:
Zdjęcie użytkownika Degant321 w temacie [Karta Postaci]

Ubiór:
Zdjęcie użytkownika Degant321 w temacie [Karta Postaci]

Ekwipunek:
- Nóż Fairbairn-Sykes wz.'41 (głownia ma długość 17,7 cm)
Zdjęcie użytkownika Degant321 w temacie [Karta Postaci]
- Sig Sauer P226 (Kaliber 9x19 mm Parabellum, magazynek liczy 15 naboi)
Zdjęcie użytkownika Degant321 w temacie [Karta Postaci]
- FN P90 (Kaliber 5,7x28 mm SS190 [Specjalny kaliber stworzony do przebijania kamizelek kevlarowych]{Długość całej broni to około 500 mm} magazynek liczy 50 naboi)
Zdjęcie użytkownika Degant321 w temacie [Karta Postaci]
- 2 Granaty odłamkowe
- 2 Granaty błyskowo-hukowe
- 4 Magazynki do FN P90
- 5 Magazynków do Sig Sauer P226
- Pamiątkowy kompas zakupiony kiedy był na przepustce w Glasgow, Szkocji w '79

Powód trafienia do baśniowego świata: Wczesnym rankiem, o 4:50, Sierżant Thomas Catcher 22 dywizjonu SAS wraz z technikiem Bradfordem ruszyli do poligonu gdzie znajduję się Killhouse, by je przygotować go dzisiejszego treningu. Dla jasności dodam że poligon na którym się trening się odbywał znajduję się kawałek od głównej bazy i często bywa że miejsce jest całkowicie opuszczone. Okazało się że Bradford zapomniał narzędzi z bazy i potrzebował po nie pojechać, tym samym zostawiając Thomasa samego. To właśnie w tym momencie Catcher zaczął się czuć nie dobrze i stracił przytomność.

Historia: Thomas urodził się w 1961 w zachodnim Londynie, jego ojciec pracował w fabryce produkującej auta podczas gdy matka zajmowała się nim i jego starszym bratem Maxem. Jego rodzina należała do tych uboższych jednak byli w stanie dostarczyć jedzenie na stół i sprawić by dzieciaki poszły się uczyć więc to jest jakiś plus. Młodość Thomasa nie była w sumie zbyt ciekawa, kłopotów nie szukał, uczył się w miarę pilnie, miał parę słownych zadarć z rówieśnikami ale żadnych bójek nie było. O latach licealnych nie ma co za bardzo mówić poza tym że były dość niezwyczajne i pozostawiły Thomasa w stanie kompletnego braku wiedzy gdzie iść oraz co robić dalej. Więc jak dużo ludzi w jego wieku którzy zderzyli się z tym problemem postanowił wstąpić do wojska gdzie służy do dnia dzisiejszego. "Żelazny Staruszek", jak jest dzisiaj znany Thomas przez jego młodszych podkomendnych, jest weteranem wielu konfliktów z ostatnich lat takich jak: Wojna Falklandzka, Oblężenie Irańskiej Ambasady (Operacja Nimrod), Konflikt w Północnej Iralandi (The Troubles), Wojna w Zatoce Perskiej. Obecnie jednak zajmuję się trenowaniem nowych rekrutów do SAS w tzw. Killhouse. Teraz jak to się mówi odlicza czas to do emerytury i zejścia do życia cywilnego, nie dlatego że życia w wojsku mu się nie podoba ale no już powoli czuję że siły już go opuszczają, fakt robią to powoli ale nie zmienia to aktu że każdego dnia wstaje i ma odczucie że noszenie ciężkich przedmiotów jest trochę trudniejsze, ma wrażenie że jest wolniejszy, że nie reaguję tak szybko jak przedtem. No ale jest jeszcze sprawny więc nadal będzie służył, póki może rzecz jasna........ chociaż życice ma to do siebie że lubi sobie stroić żarty z planów oraz przypuszczeń jak się spray mogą potoczyć. Albowiem pewnego dnia przed rutynowym treningiem Thomas zniknął bez śladu.

Kilka słów od siebie: Mam nadzieję że postać jest ok.

Avatar um_ok
Imię: Louis
Nazwisko: Foix
Pseudonim/Przezwisko: Piugwen (jest to jego nick na Instagramie, więc nie używa tego na codzień).
Wiek: 18 lat
Płeć: Męska
Orientacja: Panseksualna
Narodowość: Francja
Charakter: Wydaje się wiecznie znudzony i niezainteresowany tym co jest dookoła. Ale tylko na początku znajomości. Dla przyjaciół jest kochającą i wierną osobą. Skłonny poświęcić nawet życie za osoby które kocha. Uwielbia się przytulać. Równocześnie łatwo go wzruszyć oraz przestraszyć, chociaż stara się tego nie okazywać.
Ulubiona baśń: Roszpunka
Zainteresowania:
-Cosplay
-Historia (głównie średniowiecze oraz renesans)
-Anime oraz manga
-Gry komputerowe
-Dobre fantasy
-Fryzjerstwo
-Krawiectwo
-Media społecznościowe
Obrzydzenia:
-Nietolerancja
-Psy
-Mięso
-Hejterzy
-Matematyka
Zdolności:
-Krawiectwo
-Rysunek
-Zna podstawy fryzjerstwa oraz make-upu
-Gra na pianinie
-Ogarnia wiele dat oraz wydarzeń historycznych
Słabości:
-Chroniczna bezsenność
-Anemia, spowodowana swoim niedbalstwem
-Okropna kondycja, która poniekąd łączy się z anemią
-Nie ogarnia matematyki oraz innych przedmiotów ścisłych
Wizerunek:
Tutaj posiada przedłużone włosy:
Zdjęcie użytkownika um_ok w temacie [Karta Postaci]
Tutaj jak normalnie wyglądają jego włosy:
Zdjęcie użytkownika um_ok w temacie [Karta Postaci]
Ubiór:
(Oczywiście bez widocznych piersi xd)
Zdjęcie użytkownika um_ok w temacie [Karta Postaci]
Ekwipunek:
-Takie coś, a w tym:
-Portfel z 10 euro
-Iphone 7
-Klucze do mieszkania
-Karta do metra
-Słuchawki
-Zapałki
Powód trafienia do baśniowego świata: Był na pewnym evencie, występując jako cosplayer, gdy nagle poczuł się wyjątkowo słabo. Wyszedł na dwór by się przewietrzyć, ale anemia była silniejsza i chłopak po prostu zemdlał.
Historia: Louis urodził się w zamożnej paryskiej rodzinie jako najmłodsze dziecko, więc w sumie nikt nie przejmował się nim jak resztą. Dobrze się uczył, a przynajmniej jeśli chodzi o przedmioty humanistyczne. Od zawsze, jednak, kręciły gomprzebieranki. Od małego szył ubranka dla lalek, lub pluszaków. Jakimś cudem wszyscy go w tym wspierali, bo przecież była możliwość, że chłopiec wyrośnie na jakiegoś projektanta mody czy coś.
Od dziecka, również, wyróżniał się delikatną i wprost dziewczęcą urodą. Wkręcanie ludzi odnośnie jego płci zaczęło sprawiać mu radość, więc wziął zapuścił włosy i zaczął ubierać się mniej chłopięco niż rówieśnicy. Oczywiście nie ominęły go zaczepki i wyzwiska, ale on uparcie trwał przy swoim.
Gdy miał 15 lat bardziej wciągnął się w anime oraz mangę, a wkrótce pojechał na swój pierwszy event odnośnie. Tam zauważył cosplayerów i po prostu się w tym zakochał! Wykorzystując swoje umiejętności krawieckie, a także specyficzną urodę zaczął przebierać się głównie za kobiece postacie. Kilka miesięcy później założył konto na instagramie gdzie publikuje swoje dzieła, oraz siebie w nich. Nawet zdobył już kilkanaście tysięcy fanów.
Na szczęście cała rodzina pogodziła się z faktem, że ich syn ma takie upodobania, a nie inne, więc czasem mu nawet pomagają.
Kilka słów od siebie: Jest wegetarianinem.

Avatar Radiotelegrafista
Imię: Rosalin
Nazwisko: Brewer
Pseudonim/Przezwisko: Rose bądź Brewi
Wiek: 26 lat
Orientacja: Biseksualna
Narodowość: Wielka Brytania
Charakter: Idealistka, lubiąca pomagać ludziom. Jeżeli gdzieś, na jakimkolwiek forum zobaczyłaby pytanie, na które zna odpowiedź, zrobiłaby wszystko by takiej osobie odpisać. Jest dosyć pracowita, ma zwyczaju pracować ponad swoje możliwości, co często kończy się nieprzyjemnie, przy jej wątłym zdrowiu. Silnie wiąże się z osobami, które jej są bliskie, a nawet wobec tych nieznajomych, jest ciepła i otwarta. Także jedynie przy bliskich osobach otwarcie mówi o swoich uczuciach, bądź w sytuacji totalnego kresu psychicznego (do którego jednak można szybko doprowadzić), czy fizycznego. Nie przepada za sytuacjami, gdy ktoś usilnie próbuje wykonać jakąś pracę własnym sposobem, przeszkadzając wokalistce. Niemniej, jest otwarta na propozycje, chętnie ich wysłuchuje i wdraża w życie. Hojność, ta mieszcząca się w zdrowym rozsądku, też jest jej cechą. Bardzo źle reaguje na wszelkie widoki ran, martwych ciał, czy chociażby mocno krwawego mięsa.
Ulubiona baśń: Roszpunka
Zainteresowania:
- Hard Rock
- Punk Rock
- Ochrona Przyrody
- Epoka Wiktoriańska
- Steampunk
- Cyberpunk
Obrzydzenia:
- Narkotyki, papierosy, także mocne alkohole. Rosalin miała z tymi podmiotami kiepskie przygody.
- Mimo, że to właśnie czułość na ludzką krzywdę doprowadziła ją do uzależnienia, wokalistka nie zatraciła w sobie tej cechy. Nie cierpi patrzenia na biedotę, nieleczone choroby, czy zwykły wyzysk.
- Strzykawki. Co jak co, ale Brewi cholernie boi się strzykawek.
Zdolności:
- Definitywnie głos Rosalin jest jedną z jej największych zalet. Potrafi niezwykle pięknie śpiewać, zarówno melodyjnie, jak i charakterystycznie dla muzyki jej zespołu, chrypliwie i ostro.
- Zmysł przestrzenny i talent artystyczny. To głównie Rosalin projektuje kreacje oraz styl wizualny całej grupy. Nie ma problemów z projektowaniem ubrań, budynków czy rozmieszczaniem scenografii. Kiedyś też próbowała się w malarstwie, jednak stwierdziła, iż to muzyka rządzi jej sercem.
- Niezgorzej pogrywa na gitarze akustycznej oraz basowej. Nie jest to może żaden mistrzowski poziom, to też Rosalin nie gra w utworach, jednak czasami brzdęka dla własnej przyjemności.
Słabości:
- Kiepskie zdrowie, dziewczyna bardzo łatwo zapada na wszelakie przeziębienia, zapalenia czy grom innych chorób, których zwykła osoba dostałby po nagiej wycieczce po ośnieżonym polu. Niestety, takich przypadłości Brewi może dostać już przy chłodniejszym powiewie wiatru, dlatego zwykle zaraz po publicznych koncertach jest zmuszona do zażywania leków wzmacniających organizm.
- Przyznajmy, nie ma zbytnio siły, przynajmniej nie w dłoniach. Trzymanie mikrofonu na koncertach chyba nie jest zbytnio wymagającym ćwiczeniem, prawda?
Wizerunek:
Zdjęcie użytkownika Radiotelegrafista w temacie [Karta Postaci]
Zdjęcie użytkownika Radiotelegrafista w temacie [Karta Postaci]
Ubiór.: Jak wyżej na ilustracji. Uwielbia gotyckie/punkowe ubrania i skórę. Zawsze ubiera buty sięgające prawie do kolan.
Ekwipunek:
- Długopis
- Ubiór, widoczny na zdjęciu.
- Wełniana, zapinana bluza w ciemnym fiolecie.
- Smartfon Koichi TP5 Pocket
- Słuchawki douszne
- Pudełeczko leków wzmacniających
- Pudełeczko witamin
- Notatnik z zapiskami na temat książki Rose
- Butelka wody 0.5 L

Powód trafienia do baśniowego świata:

Po jednym z festiwali, "The Pink Lambs" zostało zaproszone przez inną grupę muzyczną na piwo. Rose, ze względu na problemy z wątrobą, dzisiaj oszczędzała się, jednak pozostali też nie przesadzali. W pewnym momencie, dziewczyna źle się poczuła, więc opuściła towarzystwo i udała się w drogę do mieszkania, w którym nocowali na czas festiwalu. Droga prowadziła przez las. W pewnym momencie Rosalin zasłabła i zemdlała w środku kniei.

Historia:

Rosalin urodziła się w Edynburgu, w ubogiej, wiecznie zapracowanej rodzinie. Mieszkali w małym mieszkaniu na obrzeżach miasta, w dzielnicy przemysłowej, gdzie dzień w dzień, wielu robotników wyruszało do pracy, a setki ludzi ciepało biedę na ulicach. Wtedy to w głowie dziewczynki zrodziły się idealistyczne myśli - stworzyć takie swoje własne, małe miasteczko, gdzie każdy byłby szczęśliwy, a nikt zmęczony, bezdomny. Lubiła myśleć o tym swoim "Szczęśliwym Miasteczku", często rysowała je, pisała o nim dziecięce historie oraz piosenki. Jednak Rosalin dorastała, i mimo, że nie wyzbyła się swoich idealistycznych myśli, to głowę zaczęły jej też zaprzątać inne sprawy, które nagromadziły się w wieku nastoletnim - Stres związany z nauką, pierwsze miłości, zazdrość z powodu ubóstwa jej rodziny, a także praca hormonów. Te czynniki sprawiały, że dziewczyna przez większość czasu chodziła nachmurzona, szybko się też irytowała, a jak już wyrzucała swoje myśli, to była niczym eksplodujący wulkan. Nie pomagało to jej relacjom z rodzicami, co w końcu doprowadziło do naprawdę napiętej sytuacji. I wtedy, na scenę życia przyszłej wokalistki wkracza on - Człowiek o pseudonimie "Kitel". Miły, młody mężczyzna, ubrany w kwiecistą koszulę, długie dzwony oraz przepasaną przez biodra, kraciastą koszulę, od której wziął pseudonim. Zaproponował on Rosalin wizytę w "Leśnej Ostoi", która, jak zapewniał Kitel, miała być miejscem, gdzie nie ma stresu, ani porównywania, czy oceniających spojrzeń. Tam po prostu jest się wolnym. Dziewczyna, w swoje naiwności, skusiła się na jego propozycję i pojechała. "Leśna Ostoja" okazała się być opuszczonym kompleksem, w którym niegdyś mieściła się placówka obozu letniego. Część zaraz przy bramie wjazdowej była całkiem ładna, odmalowana w jaskrawe, wesołe malunki. Siedziała tam grupka osób przy ognisku, śpiewała wraz z dźwiękami gitary, ogólnie towarzystwo wydawało się całkiem miłe. Rosalin usiadła przy nich i wkręciła się w śpiewy, rozmowy, przyjemną atmosferę. Było naprawdę wspaniale, a przynajmniej dziewczyna tak sądziła. I wszystko byłoby cacy, gdyby nie fakt, że Kitel, który nagle przysiadł się do Brewi, niespodziewanie wstrzyknął jej narkotyk. Substancja spotęgowała uczucie szczęścia, błogości, przyjemności, a także otępiało zmysły osoby pod jej wpływem. I nie inaczej było w przypadku Brewi. Po tym, jak narkotyk dostał się do jej krwiobiegu, pozostała pobudzona i przepełniona szczęściem jeszcze przez dobrą godzinę, kiedy to zapadła w narkotyczny sen, z którego obudziła się dopiero półtorej dnia później, z Kitlem czuwającym koło jej głowy. Nagadał on jej całkowitych kłamstw - O tym, że rodzice Rosalin świętowali jej zniknięcie, o tym, jak to cała "Leśna Ostoja" martwiła się o nią. Rose, wciąż otępiona substancją, uwierzyła w te kłamstwa i pozostała w obozie, który, jak się okazało, nie był tak piękny jak przy bramie. Rozpadające się, zarośnięte chaty, bez ogrzewania, z rzadka z bieżącą wodą, podprowadzoną z deszczówki. Powiecie, po co to wszystko? Otóż w opuszczonym brodzie basenu, Kitel, wraz ze swoimi współpracownikami, urządził plantację konopi indyjskiej, a w budynku stołówki laboratorium, w którym wytwarzano narkotyki. Jak się domyślacie, za siłę roboczą robili tutaj właśnie Ci, którzy szukali wolności i wytchnienia w "Leśnej Ostoi". I Rose została takim niewolnikiem, regularnie odurzanym sporą dawką narkotyków, które katastrofalnie wpływały na jej ciało i zdrowie. Sama jednak nie potrafiła nawet pomyśleć o wyrwaniu się z tej dystopii. I wtedy, na scenę wchodzi kolejnych trzech ludzi, tak ważnych dla życia dziewczyny. Był to Devin, niegdyś pewny siebie i zawadiacki młodzieniec, teraz mieszający się w nastrojach i agresywny, Brenda, energiczna i gadająca od rzeczy licealistka, a także Connor, zwykły młodzian, który trafił do niezwykłego miejsca. Kitel przydzielił ich do jednego domku, a między ludźmi zaczęła się wytwarzać więź, która wkrótce przeobraziła się w zaufanie i przyjaźń, która uświadomiła im, w jak zgubnej pozycji są. Wtedy też pojawiła się myśl buntu, ucieczki przed narkotykami, ostoją i całym tym bagnem. Po paru miesiącach, cztery ludzkie wraki, wyczerpane przez narkotyk do dna swych sił, przedarły się przez mur kompleksu w miejscu, gdzie zaczął on się osuwać. Przez parę dni błądzili razem w lasach, aż w końcu, zaziębieni, brudni, z wypadającymi włosami i pchłami wśród nich, gorączkując i walcząc z krwotokami z nosa, dotarli do miasta. Pierwsze, co przyszło grupie do głowy, to chęć zażycia narkotyku, jako "nagrody" po tak długiej eskapadzie. Nie mieli go ze sobą. Ze wszystkich rzeczy, jakie zabrali do ucieczki, nie mieli narkotyku. Grupa rzuciła się w drogę powrotną, ale po około 50 metrach, Connor zwrócił uwagę na pewną rzecz - Kolejna dawka zabije ich. Powrót - zabije ich. Bezdomność - zabije ich. Ciąg do narkotyku - zabije ich. Wobec tego, czwórka podjęła decyzję, która najpewniej uratowała im życie. Udali się do ośrodka leczącego nałogi, jednego z bardzie nowatorskich. Przybłędy, chorujące, bez higieny, niczym żywe trupy, nie zdziwiły personelu. Zaszła tu też ciekawa sytuacja, bo z powodu katastrofalnego stanu przyjaciół, od razu wysłano ich na oddział, a pytania o ich personalia czy rodziny, zadano dużo, dużo później. Niemniej, ośrodek, gdy tylko ogarnął niecierpiące zwłoki potrzeby uciekinierów, umieścił ich na specjalnej, nowatorskiej terapii. Pacjenci mieli oddalać głód narkotykowy poprzez całkowite oddanie się muzyce, tańcowi, czy innym formom sztuki. Jakkolwiek głupio by to nie brzmiało - taka forma działa, a też przyniosła całej czwórce nowe talenty. Rose odkryła się w śpiewie, tańcu, modzie, Connor ukochał sobie keyboard oraz pracę światłami, Brenda, podobnie jak Rose, ćwiczyła swój wokal, a także szusowała po strunach gitary elektrycznej,a na końcu Devin, który znalazł swoje miejsce w poezji oraz na bębnach perkusji. I tak, na sztuce, cała grupka przeszła wielką metamorfozę. Co prawda, nie mogli odrobić wielu szkód, które narkotyk pozostawił w ich ciałach, jak na przykład słaba odporność Rosalin czy AIDS u Connora, jednak najważniejsze było to, iż pozbyli się nałogu prawie całkowicie (prawie, gdyż Devin nie mógł całkowicie odstawić środków odurzających - zażywa słabszy, mało groźny narkotyk zamienny). Jednak po wyjściu z ośrodka pojawiło się pytanie - co teraz? Czworo ludzi bez szkół, bez paru lat wyjętych z życia...Nie chcieli zdawać się na łaski rodziców czy zasiłków, więc podjęli wspólną decyzję - zakładamy zespół. Ochrzczono go "The Pink Lambs", co metaforycznie nawiązywało do przeszłości bohaterów. Zaczęły się próby, spotkania, występy na okolicznych festynach, utwory na serwisie YouTube, a w końcu, nawet, po raz pierwszy, zaproszenie na poważny, prawdziwy festiwal muzyczny. Mały sukces stał się wielkim szczęściem przyjaciół. Uzbierali wokół siebie grupkę fanów, na ich scenie, na festiwalach, nigdy nie brakuje słuchaczy, najpopularniejszy film ma ponad 5,5 miliona wyświetleń, a z powodu przeszłości członków "The Pink Lambs" stało się nadzieją dla wszelkich narkomanów. Sama Rose może się pochwalić tym, że udzielała już dwóch wywiadów do stacji radiowych, jeden do lokalnego, porannego programu informacyjnego oraz zaczęła pisać książkę o pobycie w 'Leśnej Ostoi". Zaczęła również udzielać się odnośnie ochrony przyrody, stała się dosyć rozpoznawalna w środowisku ekologów.

Kilka słów od siebie:
- Rose sztucznie przedłuża oraz doczepia sobie włosy. Ciągłe zażywanie narkotyku w przeszłości spowodowało, że naturalne włosy dziewczyny wypadają, są bardzo słabe. Farbuje je też, gdyż są w wielu miejscach wyblakłe oraz posiwiałe.
- Kitel i jego współpracownicy zostali aresztowani, po rajdzie, jakiego policja dokonała na "Leśną Ostoję".



Pozdrawiam Erottę :v Ta postać wcale nie jest zarąbana z Danse Macabre

Avatar Concordia
Moderatorka
BudowniczyMakaronu:

Skoro nie znosi truskawek to po kiego ma w kieszeni truskawkową gumę do żucia?
Niemniej postać jest akceptowalna. Post startowy w temacie Głuche Doliny (niedługo się pojawi).

Degant321:

Hm... Akceptuję. Ma trochę dużo broni, ale że to wojskowy to nie będę kwestionować tej ilości.
Choć prawdopodobnie ktoś mu część ukradnie przed obudzeniem. Temat - Port Dammare.

Um_ok:

Już lubię tę postać. Akceptuję. Zastanawiam się tylko gdzie mogę go wysłać...
Niech będzie to samo co u BudowniczegoMakaronu - Głuche Doliny. Temat niedługo powstanie.

Ogólnie:

Jako zawodowego lenia - przeraża mnie ilość postów startowych i odpisów, jakie mnie czekają.
Podoba mi się akcja jak na razie ze wszystkimi postaciami. Ale wiele z tym wszystkim pracy.
A nie mogę też ustalić jakiegoś innego GMa niż tylko ja, bo mielibyśmy inne wizje świata.
Gdyby mi się tak chciało jak mi się nie chce... Z tego lenistwa napisałam wiersz:

AERGIA

Siedzę nad nią godzinami

Praca
Praca
Praca
Praca

Na zegarek patrzę czasami

Znów przegrywam
Z odpisami

Lecz choć się trudzę
Choć się staram

Choć pisarstwem ja się param

Boginią moją jest Aergia
A nie Kratos - bóg-energia

Siedzę
Piszę
Kontempluję

W milczeniu się przez pokój snuję

Szukam siły
Inspiracji

Lecz to na nic
W aergiacji
Tylko się lenistwo liczy

Wyścig przegra
Kto nie ćwiczy

I znów zamiast pisać - zwlekam

Co mam zrobić? Odpis czeka.


//Aergia to bogini lenistwa a Kratos to bóg siły fizycznej, jak coś.
//Aergiacja - słowotwórstwo od imienia bogini lenistwa - Aergii. Aergiacja - lenienie się.

Tia... Uwielbiam wierszować w sytuacjach, w których powinnam robić zupełnie co innego.

Avatar BudowniczyMakaronu
Kek nawet tego z gumą nie zauważyłem. Zmieniam na jakiś inny smak

Avatar BudowniczyMakaronu
Work in progress
Imię: Mark
Nazwisko: Keysaw
Pseudonim/Przezwisko: -
Wiek: 28 lat
Orientacja: Heteroseksulna
Narodowość: Szkot, przez całe życie podróżował jednak po kuli ziemskiej
Charakter: Oldschoolowiec. Twardy na zewnątrz. Zawsze pewny siebie, zawsze ma plan b. Cholernie charyzmatyczny samiec alfa. W środku jest jednak czułym człowiekiem, który w życiu chce tylko miłości i przyjaźni. Czuły na szkody innych, pierwszy rwie się do pomocy. Mimo myślenia w przód, często bywa spontaniczny i zachowuje się niespodziewanie. Kobieciarz, bardzo stanowczy, uporczywie dążący do celu.
Ulubiona baśń: Baśń o samonakrywającym się stoliczku
Zainteresowania: Kobiety, alkohol, stare samochody i stary rock.
Obrzydzenia: Mainstreamowa muzyka, przez co prawie nigdy nie słucha radia, i zawsze jest trochę do tyłu z wydarzeniami na świecie. Kolejną rzeczą, której Mark unika, są dzieci- małe, głośne, rozwydrzone poczwary. Potrafi je tolerować, ale tylko do czasu.
Zdolności: Śpiew i gra na gitarze, co jest jednak oczywistością przy jego zawodzie. Należy jednak zaznaczyć, że według magazynu "The Sounds" jest jednym z najlepszych artystów rockowych nowego pokolenia.
Poszukując nowych wrażeń, nabył niesamowite zdolności rzucania nożami oraz toporami. Do tego ma dość dobrą kondycję i jest częściowo odporny na ból, lub lepiej mówiąc, nauczył się go ignorować, wszytko dzięki jego dużej dawce przy sportach ekstremalnych
Słabości: Lewa noga, która była kilka razy złamana.
Skręcony niedawno nadgarstek, który co prawda jest już pełni sprawny, ale wciąż daje się we znaki.
Aaa no tak, i jest w początkowej fazie uzależnienia od alkoholu.
Wizerunek: Zdjęcie użytkownika BudowniczyMakaronu w temacie [Karta Postaci] 188cm wzrostu, około 82kg wagi. Jasnobrązowe oczy i ciemne, tylko trochę farbowane włosy.
Ubiór: Mniej więcej tak ^.
Podkoszulek, skórzana kurtka, ciemne jeansy z dziurami na kolanach. Czarne, wygodne Nike'i i szeroki pasek.
Ekwipunek: -Wytrzymały zegarek outdorowy (black)
-Smartfon LG v10 (black)
-słuchawki JBL t290 (black)
-Powerbank 5000mAh
-35.86€, 88.50£, 15$
-paczka prezerwatyw
-12cm nóż surviwalowy
-zapalniczka (ta w starym stylu, z klapką, na benzynę bodajże)
-4gm marihuany
- kilka papierosów
-piersiówka (około 200ml whisky)
Wszystko to gdzieś w kieszeniach kurtki lub spodni. Sam nigdy nie wie, gdzi co jest. Wyjątkiem są zegarek i nóż, jeden na lewej ręce, drugi przypięty do jego paska.
Powód trafienia do baśniowego świata: Pewnie wczoraj znowu pił. I pewnie znowu popalał skręty. Pewnie znowu wsiadł w do swojego Chevroleta Camaro ZL1 i pojechał nad jezioro, porozmyślać nad życiem, swoimi celami i nad tym, czy anatomia neko byłaby bardziej ludzka czy kocia. Pewnie położył się na pomoście i zasnął, patrząc w gwiazdy. Pewnie obudził by się rano z bólem głowy i pooglądał wschód słońca. Pewnie tak właśnie by było.
Historia: Urodzony w Szkocji, w małej mieścinie niedaleko stolicy. Spędził tam 5 pierwszych lat swojego życia. Po tym okresie jego ojciec, pracujący w dużej firmie produkującej śruby, dostał propozycję jeżdżenia po świecie i kontrolownia wyrobów zagranicznych siedzib.
Kilka słów od siebie: (To co nie zmieściło się w żadnym z pozostałych podpunktów.)

Avatar Kazute
Work in progress

Imię: Juliette
Nazwisko: Molière
Pseudonim/Przezwisko: Silat
Wiek: 17 lat
Orientacja: Biseksualna
Narodowość: Francja
Charakter: (Nie można ujawnić w grze, muszę i chcę to wiedzieć już przed rozgrywką.)
Ulubiona baśń: (Może być po prostu z dzieciństwa, jeśli obecnie nie przepada za baśniami.)
Zainteresowania: (Co postać lubi robić i jakie ma pasje. Czym się interesuje.)
Obrzydzenia: (Przeciwieństwo zainteresowań - czego nie znosi, co postać obrzydza.)
Zdolności: (Co twoja postać potrafi robić. Jakie posiada umiejętności i w czym jest dobra.)
Słabości: (Wszelkie niedoskonałości fizyczne i psychiczne, fobie, złe nawyki i tak dalej.)
Wizerunek: (Jak wygląda. Może być ilustracją, może być dokładnym opisem. Jak kto preferuje.)
Ubiór: (Jak postać była ubrana w momencie trafienia do baśniowego świata. Opis bądź ilustracja.)
Ekwipunek: (Co wówczas miała przy sobie. Po zaakceptowaniu karty nie można nic dodać.)
Powód trafienia do baśniowego świata: (Jak to się w ogóle stało, że się tutaj znalazła.
Podpowiedź: To się dzieje zwykle w odludnych miejscach. Tracisz przytomność i budzisz się tu.)
Historia: (Kim postać była i czym się zajmowała wcześniej. Nie musi to być długi opis. Ogółem.)
Kilka słów od siebie: (To co nie zmieściło się w żadnym z pozostałych podpunktów.)

Avatar Creepy_Family
Imię: Dartamian
Nazwisko: Werievo
Pseudonim/Przezwisko: Seilo, często używa tego pseudonimu jako imienia.
Wiek: 24 lata.
Orientacja: Bi, aczkolwiek większy pociąg czuje do płci męskiej.
Narodowość: Jest pół Japończykiem, pół Anglikiem.
Charakter: No cóż, Dartamian jest w miarę normalną osobą. Zwyczajny, typowy introwertyczny samotnik, nieco nienadążający nad ludźmi, z zepsutym poczuciem humoru. Na ogół jest spokojną i bezkonfliktową osobą. Wiecznie udający znudzonego i zmęczonego swoim i tak krótkim życiem. Tak naprawdę nikt nie wie, jaki jest sam dla siebie - jaki jest naprawdę. Czy na poważnie jest takim smutasem, czy też w środku jest bardziej optymistyczną osobą, która jednak nie potrafi otworzyć się na innych. Nawet jego własna rodzicielka tego nie wiedziała. Zbyt mało czasu z nim spędziła, by się przekonać. Może on sam nie wie jaki jest?
Ulubiona baśń: Flecista z Hameln.
Zainteresowania: [tu był ładny opis wszystkiego, ale internet jasny ch*j strzelił]
Uwielbia grę w karty. Od dziecka grał w nie z rodzicielką, później zaś to zamiłowanie do kart stało się jego źródłem zarobku, gdy został sam. Nie zraził się jednak do gry, mimo iż tylko ona utrzymywała go przy życiu. Jako iż grał już w wielu barach, poznając sztuczki i różne techniki, jest w sumie nie do pokonania. Oprócz tego lubi grać w szachy, kocha czytać. Niekiedy pisze amatorskie wiersze, głównie przy brzydkiej pogodzie, w melancholijnym nastroju, ale nie jest to nic ciekawego i wartego uwagi.
Obrzydzenia: [tu był ładny opis wszystkiego, ale internet jasny ch*j strzelił]
Nienawidzi kłamstwa. Tak po prostu. Nie znosi ludzi, którzy manipulują innymi, mimo iż on też jest w tym całkiem niezły. Woli grać fair, więc do oszukiwania ucieka się już w ostatecznej ostateczności. Nie lubi nieporządku. Wiąże się to również z jego kolejnym obrzydzeniem - zarazkami, bakteriami. Ma lekką nerwicę natręctw, musi mieć wszystko czyste. Nie znosi choroby, wycieńczenia, ponieważ to podsyca jego myśli o tym, że jest dla innych zbędnym balastem. Po za tym nienawidzi osób, które nazywają go potworem, odsuwają się od niego, przez jego wygląd.
Zdolności: [tu był ładny opis wszystkiego, ale internet jasny ch*j strzelił]
Na pewno jego największą umiejętnością jest gra w karty. Nie ma sobie w tym równych. Chyba. Oprócz tego jest całkiem nieźle wytrzymały fizycznie, radzi sobie ze wspinaczką i biegiem "z przeszkodami" (zdarzało mu się coś podwędzić, więc musiał się jakoś wyuczyć "mechanicznego" unikania przeszkód). Cóż, kolejną jego zaletą (jakże i wadą), jest niesamowita zdolność do manipulacji i kłamstwa. Mimo tego, nie używa swojego "daru". Temu też szczerze nie znosi ludzi kłamiących na swoją korzyść. No chyba, że robią to, by utrzymywać się przy życiu. To już inna bajka. Ale wróćmy do umiejętności. Całkiem nieźle zna się na broni palnej, wbrew pozorom, potrafi jej używać (tak samo jak nożyka, czy też scyzoryka). Ma całkiem niezłą intuicję i dedukcję, ale skrywa to pod maską naiwności.
Słabości: [tu był ładny opis wszystkiego, ale internet jasny ch*j strzelił]
Jego najgorszą wadą jest to, że od dziecka jest niemy, więc ciężko idzie mu się porozumiewać z osobami, które nie umieją języka migowego. Szybko się irytuje, zazwyczaj przez częste napady migreny, które występują od czasu, gdy zaczął przedobrzać z tabletkami na uspokojenie. Dartamian jest bardzo wrażliwą osobą, często bierze wszystkie uwagi na swój temat, na poważnie, dlatego też, lepiej nie żartować sobie w jego obecności. Ma lekkie uzależnienie od nikotyny, jednakże stara się ją ograniczyć jak może. Miewa lekkie zaniki pamięci - w sumie to pamięcią pochwalić się nie może. Często wyrzuca z głowy potrzebne rzeczy. Zdarza mu się wpakować w kłopoty. Jest to głównie spowodowane tym, że jako iż nie może mówić, ktoś źle odbiera jego zamiary. Zamiast kupić bułki, dostaje w nos. Ciężko przechodzi choroby. Jego organizm jest naprawdę słaby, nawet lekki katar może go nieźle osłabić.
Wizerunek: Zdjęcie użytkownika Creepy_Family w temacie [Karta Postaci]
Ubiór: Zdjęcie użytkownika Creepy_Family w temacie [Karta Postaci]
Ten drugi strój. ;^;
Ekwipunek: Nigdy nie rozstaje się ze swoją talią kart. Po za tym zawsze ma przy sobie jakieś drobne, paczkę papierosów i co najważniejsze zapalniczkę. Oprócz tego ma również telefon (często jednak go zapomina) i jakąś gumkę recepturkę nieznanego pochodzenia.
Powód trafienia do baśniowego świata: Jak gdyby nigdy nic, przechadzał się po cudownych, obfitych w kwiaty, ogrodach, w swoim seminarium duchownym, gdy nagle ujrzał kogoś, a raczej coś, co nie powinno się znajdować w owym miejscu. Był to bowiem biały szczur. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że szczur był naprawdę sporych rozmiarów... Dartamian chciał go złapać. Wprawdzie można go uznać za szalonego pod tym względem, ale każdy ma jakieś nagłe natchnienia do dziwnych rzeczy. Ale zacznijmy od tego, że zdjął z siebie swój sweter i powoli zbliżył się do szczura, by go "capnąć". Niemalże mu się udało, aczkolwiek szczur jakby przewidział jego plany i czmychnął mu zgrabnie. Seilo nie miał zamiaru tak łatwo odpuszczać, zwierzę na swoisty sposób go zafascynowało, więc pobiegł za nim. A w sumie poszedł, by nie wzbudzać podejrzeń innych studentów. Kilka niedługich minut później znalazł się przed "labiryntem", takim wymysłem najwyższego stanowiskiem biskupa. Białe stworzenie wbiegło do środka, a Dartamian za nim, mimo iż studenci nie mogli tam wchodzić. Długo szedł za szczurem, aż w końcu zwierzęciu znudziło się to chodzenie z stalkerem na ogonie, więc umknął mu gdzieś w krzaki. Wtedy właśnie młody mężczyzna zorientował się, że kompletnie nie wie, jak się wydostać z owej "pułapki". Poddenerwowany zaczął krążyć po labiryncie, jeszcze bardziej się zatracając. Nie krzyczał, by ktoś go usłyszał. Przecież... Jak osoba niema może krzyczeć? W każdym razie, błąkał się. Gdy już miał się poddać i usiąść na ziemi, by doczekać swojego marnego końca, znowu zobaczył szczura. Ostatkiem sił postanowił zdać się na niego i poczłapać za nim. I tak oto niemalże udało mu się wydostać z labiryntu. Na jego nieszczęście, organizm miał tak wykończony, że zemdlał tuż przy wyjściu z zielonej pułapki. Dokładniej rzecz ujmując, wpadł w żywopłot "tonąc w nim".
Historia: Dartamian urodził się w całkiem zamożnej rodzinie. Nie do końca szczęśliwej, ale cóż. Jego ojciec był szanowanym podróżnikiem, mężczyzną, który nie potrafił usiedzieć w miejscu. Kobiety zawsze wyrażały się o nim jak o prawdziwym, "nieuchwytnym" dżentelmenie, skrywającym w sobie dziką i namiętną stronę. A jego matka? Zwyczajna, prosta kobieta, sprzątaczka "u pana", z niebywałym talentem do nauki języków. Jak więc poznały się te dwie, jakże odmienne osoby?
Ojciec Dartamiana, czystej krwi Anglik, postanowił wybrać się aż do Japonii. Chciał poznać tamtejszych ludzi, ich kulturę i obyczaje, bowiem póki co mógł tylko oglądać obrazki, czytać i słuchać opowieści od znajomych, którzy byli już w tym kraju. Przygotowania nie trwały długo. Mężczyzna należał do osób, które nie do końca dbały o drobnostki. Ot, spakował w plecak najpotrzebniejsze rzeczy i pojechał. W wielu miejscach gościł. Kilka razy zdarzyło mu się trafić do domu, w którym pracowała przyszła matka Dartamiana. Za każdym tym razem, potajemnie ją podglądał. Jak robi pranie, tańczy przy myciu podłóg. Od razu zakochał się w tej drobnej kobiecie. Pewnego dnia, postanowił się w końcu przedstawić. Tak oto jego pobyt w Japonii sporo się przedłużył. Większość czasu poświęcał swojej miłości. Żeby wszystkiemu stało się zadość, spędzili ze sobą również kilka upojnych nocy. Rodzice młodej kobiety nie byli zadowoleni z jej "romansu". Obawiali się, że mężczyzna wyjedzie i zostawi ją na lodzie, wraz z jej gorączkowym uczuciem. Tak się jednak nie stało. John (bo tak nazywał się ojciec Seilo), wziął ją do siebie, do Anglii. Mimo ich szczęścia, po kilku dniach wyprowadzili się z miasteczka, z którego pochodził mężczyzna, przez plotki, które zaczęły wszystkich obiegać. Zamieszkał z nią w całkowicie innym krańcu Anglii. Tam nikomu nie zawadzała i przeszłość dziewczyny, i pochodzenie. Pobrali się i niedługo potem urodził się Dartamian. Był całkowicie zdrowym dzieckiem, oprócz tego, że był niemy. Oczywiście nie było to problemem dla obojga rodziców.
John, można powiedzieć, osiadł się na stałe. Zaczął pracować w firmie znajomego i dosyć szybko przeskakiwał szczeble, dostając coraz większe wynagrodzenia. Powodziło im się doskonale i nie zapowiadało się na to, by kiedykolwiek uczucie między rodzicami chłopaka miało się wypalić. Dartamian niedługo potem poszedł do szkoły. Rówieśnicy w miarę dobrze przyjęli go do swojego grona. Ale oczywiście znalazły się też takie osoby, które nie chciały go widzieć w szkole. Nie tylko przez jego "wadę", ale również przez wygląd. Dwukolorowe oczy, czarne włosy, z kilkoma białymi kosmykami i wiecznie znudzona mina. Niektórzy się go bali, aczkolwiek miał przy boku swojego oddanego, rudowłosego przyjaciela (specjalnie dla Dartamiana nauczył się języka migowego, no jak tu nie kochać takiego człowieka), do którego w późniejszych latach zapałał gorętszym uczuciem (nawiasem mówiąc, uczuciem odwzajemnionym).
W każdym razie, wszystko toczyło się swoim normalnym tempem. Dopóki Dartamian nie skończył 17 lat... Wtedy zaczęło się wszystko walić. Firma w której pracował jego ojciec zbankrutowała, a sam mężczyzna został oskarżony o współudział w jakimś morderstwie, a także w przemycie narkotyków. Trafił do więzienia. Zrozpaczona kobieta całymi dniami płakała. Zaczęła wydawać pieniądze na papierosy (opcjonalnie alkohol, ale rzadziej). Mimo iż chłopak pracował między szkołą, powoli przestawało im wystarczać na jedzenie. Żaden z sąsiadów im nie pomógł. Żaden nie wyciągnął pomocnej dłoni. Miesiąc po aresztowaniu Johna, na Dartamiana spadła kolejna tragedia. Jego przyjaciel, chcąc pomóc małej, nieuważnej dziewczynce, rzucił się pod auto. Wprawdzie uratował ją, aczkolwiek sam przypłacił własnym życiem.
Dla Dartamiana był ogromny cios. Zaczął zdobywać słabsze stopnie, powrócili dręczyciele, którzy zauważyli, że jest w rozłamce. Jednym słowem, wszystko się posypało. Kilka miesięcy po tym wszystkim, stracili również dom. Musieli błąkać się po ulicach. W końcu chłopak stracił nerwy do matki. Porzucił ją, żebrzącą. Miał tego po prostu dosyć. Załapał się na jakiś wyjazd za granicę, dokładniej do Irlandii. Tam znalazł sobie jakieś zajęcie (grę w karty), kompletnie zapominając o swojej rodzicielce. Powolutku, małymi kroczkami brnął przed siebie. Wspierany przez nowych znajomych, zdołał sobie ułożyć życie. A jako iż chciał kontynuować naukę, którą porzucił na rzecz pracy, wstąpił do seminarium. Może i jest ono duchowne, ale na księdza zbytnio mu się nie śpieszy.
Kilka słów od siebie: Hej, oczki, skończyłam. W końcu. Tak. To miał być ksiądz. Ale nieco go złagodziłam.

Avatar um_ok
Czekaj, co ty tam mówiłaś? Ze nie umiesz robić postaci????

Avatar Creepy_Family
No było coś takiego.

Avatar
Konto usunięte
Imię: Anastazja
Nazwisko: Harasimowicz
Pseudonim/Przezwisko:
W młodości Anja albo Nastka
Ludzie którzy ją lubią mówią o niej po prostu "Babcia". Oczywiście nie przy niej, denerwuje się gdy ktoś zwraca się do niej inaczej niż "panna Harasimowicz", nie licząc dzieci poniżej 16 lat
Za plecami "Stara żmija" albo "Kościej"
Wiek: Ostatni raz odpowiadała na to pytanie na 60 urodzinach, a było to kilkanaście lat temu. 72? 73? Coś takiegi
Orientacja: Nikt nie jest na tyle brawurowy by spytać, ale ludzie mówią do niej "Panno Harasimowicz" a przy tym jest źle nastawiona do homoseksualistów, biseksualistów, panaseksualistów itd.
Narodowość: Litwa
Charakter: Babcia jest bardzo... stanowcza. Tak właśnie, stanowcza i pewna siebie, tak można to ująć, nawet jeśli to trochę eufemizm. Nienawidzi nie mieć racji, jest prostolinijna i ma tupet jak taran. Nie toleruje niedokładności, sama będąc metodyczna i rzetelna. To nieprawdopodobne wytrwała kobieta, żeby nie powiedzieć uparta, ma stalową wolę. Jej gniew jest na raz gwałtowny i zapalczywy. Rzadko widzi się jej uśmiech a tylko kilku żyjących słyszało jej śmiech.
Ulubiona baśń: Malutka Anja nieznosiła wszystkich bajek a ich bohaterów nazywała "małymi głupkami", "paskudnymi kłamczuchami" lub "niezdarnymi ofermami". Gdy trochę urosła negatywne uczucia nasiliły się jeszcze, ponieważ nie uznawała kłamstw (poza tymi które sama mówiła, to oczywiste) a za nie właśnie miała bajki. A gdy już całkiem dojrzała i trafiła na naukę do pani Protasjev dołączył do tego wszystkiego jasny, słowiański gniew na baśnie za to, że jednak są prawdziwe. Nie da się więc mówić o jej ulubionej czy choćby najmniej znienawidzonej baśni
Zainteresowania:
Babcia lubi wszędzie wściubiać nochal, wiedzieć wszystko o wszelkich i znać najnowsze ploteczki. O ile nieprzepada za większością ludzi o tyle kocha dawać im dobre rady i rozwiązywać ich problemy, nawet te o których rzeczni ludzie nie wiedzieli, że mogliby mieć. Uwielbia czuć się potrzebną i szanowaną, a także mądrzejszy od innych
Lubi proste, codzienne, fizyczne prace, jak pielenie czy szorowanie, bo pomagają jej się skupić. Najlepiej myśli, gdy jest czymś zajęta. Z tego powodu jej mała chatka jest zawsze dokładnie wyszorowana, wymyta, ponaprawiana, zaolejowana, z lśniącymi oknami; jej ubrania są zawsze czyste, wyprasowane i pachnące a buty wypastowane. Jest jedną z tych osób, które dla czystej przyjemności, gdy wszystko inne jest zrobione, polerują dokładnie dachówki i zdejmują pajęczyny wewnątrz mysich dziur
Lubi swój podstawowy zawód czyli zielarstwo. Przyjemność sprawia jej zarówno praca prz równych, dokładnie wypielonych grządkach jak i wyprawy w poszukiwaniu ziół czy preparowanie uzyskanych składników
Uwielbia pracę przy swoich ulach, lubi też obserwować pszczoły wychodzące i wchodzące z powrotem. Miód to jej największy przysmak, zwłaszcza z kozim serem i śmietaną.
Lubi porządek. Lubi być elegancka. Lubi być tajemnicza. Z tych powodów ubiera się prawie wyłącznie na czarno, w wielowarstwowe stroje i kapelusze, nigdy jednak nie korzysta z biżutreri
Lubi i dobrze idzie jej hodowla roślin, aktualnie warzyw i ziół, oraz zwierząt, na chwilę obecną kur, kóz i pszczół. Dzięki temu osiąga kolejną lubianą rzecz - sporą samowystarczalność
Nikt prawie o tym nie wie a już na pewno nie widział, ale babcia uwielbia tańczyć. Momenty gdy wiruje z rozwianymi włosami są najprzyjemniejszą częścią jej codziennego życia. Wpadłaby w szał gdyby ktoś ją wtedy zobaczył.
Obrzydzenia:
Przede wszystkim Babcia nie znosi być okłamywana. Do tego wlicza się, według niej, każda forma baśni, teatr, poezja, sztuczki optyczne, zdjęcia i filmy
Nienawidzi się mylić, dlatego nie przepada za osobami mądrzejszymi od niej i wszystkimi nowymi sytuacjami, nad którymi nie może zapanować i których nie rozumie
Z powyższych punktów wynikają kolejne. Babcia nie ufa książkom, nie korzysta z telefonu i nie lubi lekarzy.
Wedle babci karzdy ma swoją prawdę, ale tylko ta jej jest prawdziwa, w paskudne małe kłamczuchy. Wszyscy ludzie o innych od niej poglądów są przez nią pogardzani, nielubieni i/lub z trudem tolerowani.
Ksenofobia, gdyby z innych punktów nie wynikało
Nie lubi osób o innej orientacji niż heteroseksualni, uważa to za fanaberie i wymysły lub coś w rodzaju parafilii albo choroby. Każdego jednak traktuje oddzielnie i stara się nie pozwolić sobie na uprzedzenia. Niektórych nawet prawie toleruje. W jej wypadku oznacza to znoszenie z trudem.
Nienawidzi lenistwa, bałaganu, bezmyślności, tępoty, nierzetelności i niedokładności. Z tego powodu nie lubi większości ludzi.
Zdolności:
Babcia całe życie ciężko pracowała, również fizycznie, całe życie spędziła w lesie i żywiła się głównie tym, co sama wychodowała. Nic dziwnego, że całe życie była w dobrej kondycji fizycznej, która nadal się utrzymuje. Jest zręczna, krzepka i wytrzymała. Choroby też jej na razie się jakoś nie trzymają
Ma tupet, pewność siebie, odrobinę grozy i dostojność które razem składają się na charyzmę. Babcia zaś dobrze zna się na ludziach i umie tą charyzmę wykorzystać, manipulując nimi.
Bystra i inteligentna, choć niechętnie patrzy na zmiany szybko się uczy, ponieważ nienawidzi się mylić. Nie ma jednak pociągu do nauki i nie krztałci się, jeśli nie zmuszają jej okoliczności
Jest w większości samowystarczalna, potrafi o siebie zadbać i zna się na pracach gospodarczych. Potrafi oporządzić zwierzęta, szyć, cerować, tkać, prząść na kołowrotku, pracować przy uprawach itd. Da dobie radę w świecie pozbawionym elektryczności, bo sama z niej nie korzystała
Będzie mniej bezradna niż większość postaci z naszego świata, bo wiedziała o istnieniu tamtego, a nawet sama próbowała się tam dostać. Jest na niego przygotowana. Ma też konkretny cel - oddać książkę, miotłe i wrócić do domu razem z Nikolajem, którego poszukiwania są głównym motywem jej wyprawy.
Ma sporą wiedzę o lecznictwie i ziołolecznictwie, potrafi udzielić pierwszej pomocy. Nie ma opcji, żeby panikowała w sytuacji kryzysowej.
Nieznosi kłamców, ale sama jest w oszukiwaniu i manipulowaniu bardzo sprawna. Wygląda na niezdolną do jakichkolwiek przekrętów, a ze swą znajomością i zrozumieniem ludzi oraz pokerową twarzą jest dobrą aktorką. Idzie jej udawanie, że wie więcej niż w rzeczywistości
Babci żyje wystqrczająco długo, by dobrze poznać siebie. W efekcie jest bardzo świadoma swoich wad. Co więcej lata praktyki nauczyły ją jak wykorzystywać je czasem na swoją korzyść
Słabości:
Pewność siebie jest zaletą tylko do pewnej granicy. Babci co prawda zdarza się na owej granicy stać, jednak często bardzo stanowczo ową granicę ignoruje, dokonując zbrojnego wkroczenia na tereny pychy i buty, czasem bardzo głęboko zapuszcza się w owe tereny
Jest wyjątkowo uparta, nienawidzi nie mieć racji i nie lubi pokazywać swych słabości, co często prowadzi ją w sytuacje absurdalnei zachowania zwyczajnie głupie
Mimo iż jest we wspaniałej, wręcz niebywałej formie ma już dużo lat na karku, co może dać o sobie fizycznie znak
Jej sposób bycia jest dosyć specyficzny. Na tyle, że wielu ludzi za nią nie przepada, a cała masa jej nieznosi. Co więcej lubi by pamiętano o jej triumfach, więc łatwo robi sobie wrogów
Ma dość paskudny zwyczaj dłubania sobie małym palcem w uszach z głośnymi chlupiąco-mlaszczącym odgłosami gdy się nad czymś zastanawia, co jest bardzo frustrujące i rozpraszające dla wszystkich dookoła.
Wizerunek: Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie [Karta Postaci]
Ubiór: Jako że była gotowa na przeniesienie się ubrana jest adekwatnie. W ubiorze Babci istotne są zawsze dwie rzeczy- czerń i warstwy. Tym razem ma na sobie najwygodniejszą posiadaną bieliznę, taką na modłę przedwojenną, grube dziergane na drutach pończochy czarne jak węgiel, czarne buty wygodne i wysokie prawie do kolan, do tego podkute żelazem, długą prawie do ziemi suknię o bardzo prostym kroju, zszytą z czarnego materiału i gruby, czarny płaszcz, nieprzemakający i z dużą ilością kieszeni, spięty wielką, stalową broszą zrobioną ze szpili i czegoś, co mogłoby być niewielką, bardzo czystą fajerką. Na głowie ma wysoki, zdefasonowany kapelusz z bardzo szerokim rondem.
Ekwipunek: (Crty nie można nic dodać.)
Powód trafienia do baśniowego świata: (Jak to się w ogóle stało, że się tutaj znalazła.
Podpowiedź: To się dzieje zwykle w odludnych miejscach. Tracisz przytomność i budzisz się tu.)
Historia: (Kim postać była i czym się zajmowała wcześniej. Nie musi to być długi opis. Ogółem.)
Kilka słów od siebie: Praca w toku

Avatar
Konto usunięte
Jakbym się za bardzo rozpisywał to pisz, to skrócę

Avatar Radiotelegrafista
Skończyłem moją kartę postaci. Chyba ją polubię.

Avatar Rafael_Rexwent
Imię: Sanya
Nazwisko: Dragonfly
Pseudonim/Przezwisko: Złotko
Wiek: 20 lat
Orientacja: Heteroseksualna
Narodowość: USA, stan Iowa
Charakter: (Nie można ujawnić w grze, muszę i chcę to wiedzieć już przed rozgrywką.)
Ulubiona baśń: Baśń o dzielnym krawczyku
Zainteresowania:
• Wojna na Pacyfiku
• Okręty
• Gry komputerowe (głównie WoWs oraz CS:GO)
• Ogólnie pojęta muzyka bez jakiegoś bardziej znienawidzonego gatunku
Obrzydzenia:
• Nie znosi przegrywać
• Ma wstręt do czystej wódki
• Pleśń
• Kłamstwa ciężkiego kalibru
Zdolności: (Co twoja postać potrafi robić. Jakie posiada umiejętności i w czym jest dobra.)
Słabości:
• Jeśli umyślnie wyrwiesz jej choć kosmyk włosów to możesz myśleć o grabarzu. Chociaż nie... Głupio tak zginąć myśląc o grabarzu. To pomyśl o czymś miłym by osłodzić sobie ostatnie chwile życia.
Wizerunek:
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie [Karta Postaci]
Ubiór:
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie [Karta Postaci]
Ekwipunek: (Co wówczas miała przy sobie. Po zaakceptowaniu karty nie można nic dodać.)
Powód trafienia do baśniowego świata: (Jak to się w ogóle stało, że się tutaj znalazła.
Podpowiedź: To się dzieje zwykle w odludnych miejscach. Tracisz przytomność i budzisz się tu.)
Historia: (Kim postać była i czym się zajmowała wcześniej. Nie musi to być długi opis. Ogółem.)
Kilka słów od siebie: (To co nie zmieściło się w żadnym z pozostałych podpunktów.)

Karta WIP

Avatar
Fisto
Imię: Catherine
Nazwisko: Storm
Pseudonim/Przezwisko: Prudencja, Prudzia
Wiek:: 19
Orientacja: Biseksualna
Narodowość: Irlandia
Charakter: Żywiołowa, energiczna i dobrze poukładana, nieznosi lenistwa i rozlazłości. Niełatwo ją wytrącić z równowagi.
Ulubiona baśń: Raczej nie lubi baśni, najbliżej nich są sagi nordyckie. Szczególnie lubi tą o miodzie poezji
Zainteresowania: Zapalona akwarystka, amatorka muzyki klasycznej, poezji i teatru. Poza tym kocha przestrzeń i przebywanie na świeżym powietrzu
Obrzydzenia: Nienawidzi rozlazłości, ma klaustrofobię, nie lubi grubiaństwa i niedoedukowania
Zdolności: Bardzo bystra, ma pamięć fotograficzną, dobrze wyczuwa nastroje innych, jest dość wytrzymała, ostatnio zrobiła prawo jazdy, niezwykle opanowana
Słabości: Klaustrofobia, niewielka siła, niezgrabność, jest krótkowidzem, fatalnie gra na organkach, choć nie potrafi tego przyznać
Wizerunek: Zdjęcie użytkownika Fisto w temacie [Karta Postaci]
Ubiór: Zielona kurtka jeansowa, ciemno granatowa koszulka, przewiewna spódnica do kostek w kolorze kremowym, pomarańczowe trampki z zielonymi szórówkami, pończochy, majtki, biustonosz. Włosy związane w koński ogon
Ekwipunek: Długopis, notes, telefon, organki, miota z witek, portfel z 40£,
Powód trafienia do baśniowego świata: Zakręciło jej się w głowie podczas zamiatania na strychu babci. Zachwiała się i oparła o jakiś mebel, po czym przestała kontaktować
Historia: Urodziła się w mocno katolickiej rodzinie, jednak nigdy nie poszła w tym kierunku. Mimo to utrzymywała zawsze z krewnymi dobre kontakty, starając się zawsze być gotowa do niesienia i nigdy do przyjmowania pomocy. Planowała pójść na studia kulturoznawcze, co mogło zostać pokrzyżowane przez zabranie jej z tego świata
Kilka słów od siebie:

Avatar Radiotelegrafista
Nie jestem adminem, by to oceniać, ale historia jest dosyć (za)krótka.

Avatar
Fisto
Nigdy nie rozumiałem tej tendencji do pisania historii dłuższej nie skrótowa, zwłaszcza u postaci w młodym wieku. Czy historię siebie byś bardziej rozpisał? Ta postać na razie nic jeszcze nie zrobiła, jest białą kartką. Jej przygoda dopiero się rozpoczyna

Avatar Baturaj
Imię: Jack
Nazwisko: Longford
Pseudonim/Przezwisko: Karate Kid
Wiek: 19
Orientacja: Heteroseksualna
Narodowość: Amerykańska
Charakter: Z poglądów Jack jest raczej centrystą. Lubi mieć swobodę, którą USA oraz jego własna rodzina i pochodzenie dają mu w wystarczającej ilości, ale jednocześnie nie ma nic przeciwko władzy jednostki, jeśli tylko ta jednostka byłaby mądra i kierowała się dobrem obywateli. Nie lubi, jeśli ktoś rości sobie prawa do zbyt dużej swobody i praw, typu specjalnego traktowania homoseksualistów czy transseksualistów. Albo imigrantów, mimo, że nie czuje wobec nich nic negatywnego. Ot, ludzie, jak i on.
Nie zwraca uwagi na kolor skóry ani pochodzenie, tylko na charakter oraz, przede wszystkim, czyny drugiego człowieka.
Odkąd stał się bardziej pewny siebie, nie lubi, jak ktoś go poniża, albo źle traktuje. Wtedy skłonny jest ukarać delikwenta. Mimo tego, jest raczej spokojnym człowiekiem, rzadko wpada w gniew. Chociaż, gdy już się zezłości, to na całego.
Jest człowiekiem, który, jeśli chce coś osiągnąć i jest to dla niego ważne, zaweźmie się i w końcu to osiągnie. Zawalając oceny, wolny czas, ale mu się uda.
Jest typem łagodnego introwertyka. Chętnie spędza czas z innymi, ale jeszcze chętniej spędza go w samotności, na zainteresowaniach i hobby. Nie lubi być w centrum uwagi ani kiedy ktoś od niego dużo wymaga w sprawie, która go nie interesuje, na przykład w szkolnym projekcie.
Miał jedną dziewczynę, ale rozstali się dwa lata wcześniej. Od tamtej pory wie mnie więcej, jak rozmawiać z kobietami, ale wciąż jest lekko nieśmiały w stosunku do nich.
Ulubiona baśń: O Czerwonym Kapturku
Zainteresowania:
Trenuje Sztuki Walki i łucznictwo.
Żegluje co dwa tygodnie ze swoim tatą. Lubi czytać książki, głównie fantastyczne i kryminały.
Interesuje się kryminologią i kryminalistyką.
Lubi też uczyć się historii i chemii.
Jego ulubioną potrawą jest spaghetti carbonara, przyrządzane przez jego mamę (oczywiście żadnej śmietany).
Obrzydzenia:
Nie lubi kopru ani sera żółtego.
Obrzydza go większość anomalii ingerujących w naturę, typu choroby zmieniające wygląd czy obrzydliwe rany.
Nie lubi matematyki ani geografii.
Nie lubi, jak ktoś zachowuje się zbyt wulgarnie lub prostacko. Albo kiedy ktoś się mu niepotrzebnie narzuca, jest nachalny.
Zdolności:
+ Jest dobry w walce wręcz i Sztukach Walki, lecz daleko mu jeszcze do poziomu mistrza.
+ Dobrze radzi sobie w nauce historii oraz chemii.
+ W matematyce także nie jest zły, ale ze sprawdzianów z niej zazwyczaj nie dostaje ocen wyższych niż C+.
+ Osiąga coraz lepsze wyniki w łucznictwie, ale jeszcze nie dostał żadnych nagród, mimo trzykrotnego brania udziału w zawodach.
+ Potrafi sam sterować żaglówką przy średnio silnym wietrze. Czasem przy silniejszym.
+ Jeżeli się zaweźmie, umie pracować ciężko, aż osiągnie upragniony cel, mimo znudzenia czy zniechęcenia (daję to także do zdolności, bo uważam, że to zdolność).
Słabości:
- Wciąż jest nieco leniwy. Oznacza to jedynie, że jeśli ma zrobić coś, czego nie lubi lub czego mu się nie chce, często z tym zwleka (np. jeśli rodzice go o coś poproszą).
- Czasem jeszcze zachowuje się jak "bogate dziecko". Mimo, że rozumie już, że jest to złe podejście, wszystkich nawyków nie zdołał pokonać. Oznacza to, że czasem nieświadomie wywyższa się nad innych, lub uważa, że jego poglądy czy pomysły są ważniejsze od tych innych osób.
- Wciąż czasem nie jest pewny siebie. To znaczy, że boi się podjąć wyzwanie, np. stanięcia do walki czy konkurowania z kimś w czymkolwiek. Jednak tylko czasem. Poza tym najczęściej po prostu pokonuje ten strach, co jednak nie wyklucza faktu, że go on rozprasza.
Wizerunek:
Zdjęcie użytkownika Baturaj w temacie [Karta Postaci]
Ubiór: Miał na sobie szare, średnio grube dresowe spodnie ze sznurkiem, białą koszulkę z logo swojego klubu Karate i na niej granatową, zapinaną bluzę z kapturem. Na nogach miał mocne, niebiesko-czarne adidasy.
Ekwipunek:
- Nieodłączny składany nóż, miał go zatkniętego za sznurek spodni.
Zdjęcie użytkownika Baturaj w temacie [Karta Postaci]
- Na plecach miał kołczan z dwunastoma treningowymi strzałami.
- Komórka Samsung Galaxy S7, naładowana w 73%. Dość nowy nabytek, więc bateria powinna wytrzymać jeszcze półtorej lub dwie doby. Jeśli nie będzie nadmiernie używana.
- Obok, oparty o drzewo postawił drewniany łuk ze zdjętą cięciwą (niestety nie wiem, czy coś, czego nie miał przy ubraniu zalicza się do ekwipunku).
Powód trafienia do baśniowego świata: Pewnego razu poszedł na podwórko (a raczej podwórze - jego posesja była całkiem spora) poćwiczyć strzelanie z klasycznego prostego łuku, który dostał na 17. urodziny. Kiedy po półtorej godziny strzelania się zmęczył, poszedł do małego zagajnika na terenie swojego podwórka. Zdjął cięciwę z łuku i usiadł pod drzewem, tam, gdzie zawsze odpoczywał. Odłożył łuk na bok i, oparłszy się o pień, zasnął. Kiedy się obudził, był po drugiej stronie.
Historia:
Jack urodził się na przedmieściach Seattle, w bogatej rodzinie z tradycją i rodowodem, której przodkowie przypłynęli do USA ze Zjednoczonego Królestwa w XIX wieku. Od dziecka mieszkał w dużym domu, miał najlepszych nauczycieli i opiekę. Jednak jego rodzice byli świadomi, że chłopak nie nauczy się życia, żyjąc jak pod kloszem. Wobec tego, kiedy przyszedł czas pójścia do szkoły, wysłali go do zwykłej szkoły, zamiast placówki dla bogatych dzieci. Szkoła ta co prawda należała do grona najlepszych w kraju, lecz po prostu nie była prestiżowa. Jack spotkał się tam, jak można się było spodziewać, z dręczeniem i poniżaniem. Rodzice udzielali mu psychicznego wsparcia, ale bez przesady. Dzięki temu ukształtował się u niego dość mocny charakter, jak na młody wiek.
W wieku 13 lat Jack zakochał się w filmach akcji, szczególnie tych o Sztukach Walki. Poprosił rodziców, żeby zapisali go na zajęcia. Zapisali go więc do najlepszej szkoły Sztuk Walki w Seattle, prowadzonej przez Japończyka nazwiskiem Shiru Moyotama. Tam chłopak uczył się prawdziwej walki wręcz. Kiedy zwiększyła się jego pewność siebie, w wieku 17 lat, zdołał postawić się szkolnym dręczycielom, kiedy czekał na przystanku na autobus. Pobił ich, ale jego rodzicom jakoś udało się przekonać służby, że działał w obronie własnej.
Od dziecka ojciec zabierał młodego Jacka na żaglówki, gdyż był to ulubiony sport Martina Longforda. Udało mu się częściowo przelać tę pasję na swojego syna.
Oprócz korepetycji z matematyki i geografii, zajęć Sztuk Walki oraz czytania książek i materiałów kryminalistycznych, którymi się interesował, Jack miał jeszcze trochę wolnego czasu w tygodniu. Postanowił zapisać się na łucznictwo, za namową szkolnego kolegi. Trenował je od 16 roku życia i osiągnął poziom średniozaawansowany. Nie zdołał jednak zdobyć żadnej nagrody na zawodach, w których startował.
Rodzice zawsze dużo wymagali od syna, czasem jednak chwalili go za jego osiągnięcia. Rezultatem takiego wychowania było to, że Jack nauczył się nie rezygnować po pierwszej porażce i ciągle przeć do przodu, aż osiągnie cel. Uczyli go też, że nie należy wywyższać się swoim pochodzeniem ani majątkiem, bo jedyną wartością człowieka jest to, czego potrafi sam dokonać. Mimo tego, Jack wciąż ma problem ze swoim nadmiernym egoizmem, mimo, że stara się z tym walczyć.
W tej historii jeszcze jeden fakt z życia Jacka jest wart wspomnienia. Otóż, kiedy miał 18 lat stał w kolejce w sklepie z antykami, żeby kupić prezent dla mamy. Nagle do sklepu wpadli dwaj mężczyźni w kominiarkach. Jeden z nich miał rewolwer, drugi zaczął pakować artykuły i pieniądze z kasy do worka. Jack bał się, jak cholera, nie zamierzał nic robić, tylko słuchać złodziejów. Tamci kazali wszystkim podejść pod ścianę i odwrócić się, opierając o nią dłonie. W tym czasie właściciel sklepu, chudy człowiek po sześćdziesiątce złapał w akcie desperacji bandytę z workiem za kominiarkę i zdarł mu ją z głowy. Wtedy facet mocno się zdenerwował i zaczął bić właściciela, który upadł na podłogę. Obaj doszli do wniosku, że widział twarz i zastanawiali się, czy go po prostu nie zabić. Czasu mieli mało. Chwilowo obaj zapomnieli o klientach. Jack, zerknąwszy uprzednio na sytuację, chciał ratować sprzedawcę, który był jego dobrym znajomym. Pomyślał, że powinien zaryzykować. Wyjął z kieszeni składany nóż, który zawsze nosił przy sobie i ugodził mężczyznę z pistoletem w plecy, po czym wytrącił mu rewolwer z dłoni, chaotycznym, nerwowym ruchem, który jednak poskutkował. Drugi bandyta, widząc to, wyjął własny nóż. Jednak za późno. Jack, w uniesieniu, już był przy nim, zadając mu cios w klatkę piersiową. Zaraz po tym przyjechała policja, powiadomiona esemesem przez jednego z pozostałych klientów. Jack został okrzyknięty bohaterem i przez trzy dni było o nim głośno w miejscowych mediach. Odtąd jego znajomi i inni mieszkańcy miasta zaczęli mówić o nim Karate Kid, co tak naprawdę na równi go irytowało, jak mu schlebiało, bo był to jeden z jego ulubionych filmów o Sztukach Walki. Mężczyzna ugodzony w plecy zmarł w szpitalu, drugi przeżył, ale miał przebite płuco i do końca życia miał mieć problem z oddychaniem. Został skazany na 8 lat więzienia za napad z bronią w ręku i pobicie.
Kilka słów od siebie: Karta jest już całkowicie całkowita, skończona.

Avatar Baturaj
Fisto pisze:
Czy historię siebie byś bardziej rozpisał?

Ja bym historię siebie bardziej rozpisał.

Avatar MrCC4
Imię: Ciril
Nazwisko: Wilwulf
Pseudonim/Przezwisko: Brak
Wiek: 16
Orientacja: Biseksualny
Narodowość: Amerykanin
Charakter: Spokojny i nieśmiały, jednak rzadko to okazuje. Sprawia wrażenie zawsze poważnego, ale nie dlatego że nie lubi żartów. Po prostu nigdy się nie zaśmieje.
Ulubiona baśń: O rybaku i złotej rybce
Zainteresowania: Słuchanie muzyki, pływanie, łyżwiarstwo... Sporty wodne ogółem i kolekcjonowanie noży
Obrzydzenia: Krew, bieganie.
Zdolności: Świetny pływak, ma dobrego cela i pewną rękę
Słabości: Słaby żołądek, okropny biegacz i słaby negocjator
Wizerunek: Zdjęcie użytkownika MrCC4 w temacie [Karta Postaci]
Ubiór: Szara bluza, spodnie dżinsowe i słuchawki
Ekwipunek: Słuchawki, smartfon i MP3, trzy noże do rzucania i jeden do strugania oraz jeden sztylet wojskowy
Powód trafienia do baśniowego świata: Ciril podczas rzucania nożami w lesie oberwał spadającą gałęzią w głowę i zemdlał
Historia: (Muszę? Naprawdę nie mam weny.)
Kilka słów od siebie:

Avatar
Fisto
Imię: John
Nazwisko: Tracemoore
Pseudonim/Przezwisko: Blaster
Wiek: 17
Orientacja: Nie chcę określać
Narodowość: Wielka Brytania
Charakter: Wesoła, artystyczna dusza, nieszczególnie zorganizowana i poukładana, za to bardzo energiczna
Ulubiona baśń: Kiedyś bardzo lubił Przygody Kota Filemona i Muminki
Zainteresowania:
Moda
Rysowania, fotografowanie, komponowanie kreacji, ogólnie pojęte tworzenie sztuki
Tworzenie filmów
Obrzydzenia:
Stare kobiety
Alkohol
Długi wysiłek fizyczny
Przemoc
Krótkie spodnie
Źle dobrane stylizacje
Zdolności:
Bardzo charyzmatyczny mówca z dużym doświadczeniem jak na swój wiek
Powstrzymywanie tremy
Ma duże zdolności aktorskie, zmysł artystyczny, talent do fotografii i świetnie rysuje
Ma poczucie humoru
Jest wszechstronnie inteligentny i bez problemu przychodzi mu zrozumienie i przyswojenie zarówno materiału z przedmiotów ścisłych, jak i humanistycznych
Słabości:
Boi się dużych zwierząt i upitych ludzi
Jest fizycznie przeciętnie sprawny, niewybitny
Inteligencja nie oznacza wiedzy, więc z racji na lenistwo chłopak jest niezwykle zdolnym i mądrym ignorantem
Obficie krwawi z nosa pod wpływem urazów, niewyspania, stresu, a nawet silnych emocji
Nie ma żadnego doświadczenia bojowego
Wizerunek:
Zdjęcie użytkownika Fisto w temacie [Karta Postaci]
Ubiór:
Zdjęcie użytkownika Fisto w temacie [Karta Postaci]
Ekwipunek: Aparat, telefon, portfel, powerbank, ubranie, zeszyty i podręczniki od fizyki, polskiego i matematyki, długopis, ołówek, torba, Twelve antlers pointing, Eleven zombies eating, Ten daleks zapping, Nine loki's scheming, Eight dog stranging, Seven horcruxes, Six infinity stones, All five jokers, Four robotic arms, Three creepy dolls, Two sith Lords, And the one ring to rule them all ilustracje przekreślonych rzeczy, powstałe na lekcji francuskiego w czasie słuchania pewnej piosenki
Powód trafienia do baśniowego świata:
O 5.45 wyszedł z domu na przystanek, z którego autobusem chciałdojechać do szkoły. Było jednak jeszcze ciemno i mgliście, więc w pewnym momencie zorientował się, że stracił orientacjè
Historia: Urodził się starszym i zdolniejszym bliźniakiem jednojajowym, dwa miesiące po ślubie rodziców. Nigdy nie doczekał się większej rodziny, z czego był zresztą zadowolony. Od małego przejawiał talent artystyczny, na początku malował, później zainteresował się modą. W podstawówce miał problem z pewnością siebie, więc wychowawca zlecił mu projekt, który miał pomóc chłopakowi przezwyciężyć tą słabość - przez określony czas John miał nagrywać blogi na YT. Niespodziewanie jego kanał poświęcony modzie, Blaster, szybko odniósł duży sukces i w kilka lat zdobył ponad 20.000 subskrypcji. Matce nie podobało się jednak, że jej syn zamiast porządnego zajęcia chce być artystą, więc, by troszkę ją udobr*chać, chłopak poszedł do klasy licealnej o profilu solidnym, czyli matematyczno-fizycznym, z którym w żaden sposób nie wiąże swojej przyszłości
Kilka słów od siebie: Ma brata bliźniaka - Mata

Avatar
Fisto
Skończyłem

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku