Szary Bór

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Wielkie miasto kupieckie gdzie znajdziesz każdy towar zachodniego Ferenthiru. Za rowno interesy legalne jak i lewe mają tu swój rozkwit, w samym mieście dawniej działa się walka o wpływy między ludzką magnaterià, Bractwem krwie należącym do wampirów, Cechem kruków należącym do tajemniczej rasy krukowców, Grupą przestępczą Big Bad Wolfs składając się z wilkołaków i krasnoludzką ligą kupiecko-rzemieślniczą. Dzisiaj jednak ślad po tych frakcjach zaginął, a wszystkie rasy koegzystują wspólnie budując bogactwo Imperusa i całej Unii Królestw, po za tym jest to jeden z trzech głównych punktów przerzutowych karawan w Frenthirze i dzięki temu poszukiwacze przygód zawsze mają tu jakieś zlecenia na głowie, zazwyczaj eskortę karawan albo pilnowanie magazynów przed złodziejami...

Avatar
SiMmoNneRr
Po wyjściu z karczmy Magnus prowadził za sobą krótki korowód różnorodnych bohaterów. Cel był jeden - dom pewnego kapłana. Wesoło przechodził przez kolejne uliczki prosto do celu. Co chwila gadał coś do swojego zespołu. Mimo to - ciągle nie ufał swoim towarzyszom. - Nooo, a co potem, panowie?

Avatar wiewiur500kuba
Podążał za kocim bardem licząc że Alexander robi to samo. Z tego co widzi to jak jego chowaniec trochę sobie popije to robi się otwarty do innych ludzi. Oby nie przyniosło to mu kłopotów.
- Czyli co zrobimy jeśli przyjdziemy do kapłana czy po spotkaniu z nim? Bo na to drugie mam odpowiedź- wrócimy do karczmy i jutro wyruszymy razem z nim.

Avatar maxmaxi123
Wychodząc z karczmy, pobiegł do reszty. Chciał się lepiej sprawdzić w swoich umiejętnościach, a to może być dobra okazja.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Kiedy nasza dzielna dróżyna miała już skręcać w inną ulice dogonil ich dziwnie kobieco wygladajacy mag, ktorego tylko Edward poznal od razu, byl to derelindzki adept przywołania, z ktorym poznałes się jakis czas temu w Khazad'Arin gdy musiałeś kupic sobie nowy ryt bowiem pierwszy ryt zaczął sie kruszyć, co za tym idzie trafiliscie na siebie w kolejce po ryty przywołania w akademii magii i tam od slowa do slowa zaprzyjażniliscie się. Teraz jednak dodatkowy wrzód na tyłku byl wam zbędny, a przynajmniej na to wygladało. Do tego juz obecność zamyslonego Alkaira budzila w was spore zakłopotanie. Co robicie ?

Avatar
SiMmoNneRr
- Och, patrzę jeszcze dalej. Co po tej robocie? Ofert trzeba szukać jeszcze przed czasem, przyjacielu... - Nie zwrócił uwagi na nowego towarzysza. Szedł dalej w kierunku mieszkania kapłana. Może zgubi ich po drodze i dostanie większą nagrodę..? Kto wie? Oby tak...

Avatar wiewiur500kuba
Nie dziwił do fakt że chciał ich dogonić. Najwyraźniej nie ma ze sobą co robić. Cóż, olał go, skoro idzie razem z nimi to najwyraźniej też chce to zlecenie. Później z nim porozmawia, teraz chciał byle szybko dotrzeć do kapłana. Potem powymienia z nim przyjemności. Ciekawe czy nagrody im starczy.
- Ponoć ma nam robotę załatwić. A po tej robocie... Myślę że nasze drogi się rozejdą, chyba że planujesz dalszą podróż ze mną i Alexandrem. Dodatkowym towarzystwem do wspólnych podróży nie pogardzę...- Zwrócił się do Kociego barda.

Avatar maxmaxi123
Zrównał więc krok z resztą i zaczął wypatrywać towarzyszki.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Po kilku przecznicach byliscie juz w starej dzielnicy drowskiej, teraz zwanej dzielnica imigrantów lub jak kto woli biedoty, prawdopodobnie gdyby nie współpraca z Vitem ktory podratowywal groszem i znajdowal mu zlecenia, Magnys wyladowal by tu w ta zawszona dziure parchu, zarazy i dekadenckiego pospólstwa, w uliczki smierdzace wylewanymi nan codzień defakaliami, albowiem dzieknica nie miala dojścia do kanalizacji miejskiej, bowiem wylaczono jej dolyw z powodu tragicznego stanu niekonserwowanych ścieków. Swąd rozkładających się trędowatych ciał całkiem dużego odsetka mieszkańców, swąd brudnych ulic i samych niemyjacych sie biedaków mueszał sie tu często z wonią kadzideł ku czci Aurelii lub żadziej z innymi, które choldowały Valris, wszak gdy jedna z patronek nie pomoże, druga przyjmie w swe objęcia.
Jedyną pomocą dla wielodzietnych imigranckich rodzin były tu drobne przytółki sióstr aurelianek oraz kuchnie otwarte braci aurelian, w tych miejscach każdy mógł ze wspólnego gara nabrać zazwyczaj jakiegos gotowanego jedzenia, a bylo go dość dużo bowiem fundowany był z ofiar pieniężnych ku chwale Aurelii. Mijaliscie te przebrzydłe i stęchłe ulice, gdzie to co na wierzchu ludzkiego ciała odraża, a to co wewnątrz jego duszy intryguje, wreszczie trafiliście na wielki otwarty plac wokół pięknej zamkniętej katedry budowanej w stylu barokowym. Obeszłszy ją zauważyliście w jednej z uliczek ubranego w szatę pokutną mnicha pakującego na karawanę jakieś dziwne drewniane skrzynie, miejsce zgadzało się z tym co relacjonował Vito.

Avatar
SiMmoNneRr
- Czas przyniesie ci odpowiedź. Mniejsza, mamy przed nami nasz cel... W koońcu... - Powolnym krokiem zmierzał w kierunku mężczyzny. Znowu poprawił swoje odzienie, aby wyglądać jak na człowieka przystało i zaczepił mnicha. - Dzień dobry, panie bracie. Czy nie potrzebujecie pomocy? Chętnie posłużyłbym ją każdemu... - Kto ma czym zapłacić... - Imię - Magnus. Miło mi. - Ukłonił się przed zakonnikiem, zerkając kątem oka na towarzyszy.

Avatar wiewiur500kuba
Również podszedł do zakonnika i pokłonił mu się.
- Miło mi, Edward jestem i podobnie jak Magnus przybyłem tu by udzielić Ci pomocy Panie Bracie.

Avatar maxmaxi123
Czekał więc z boku, czekając aż Magnus załatwi wszystko.
- Eniar, jakby co. Jestem tu z tego powodu co reszta.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Bracia jak ja sie ciesze, że tak licznie przybyliście rusza z nami jeszcze jeden brat z naszego zakonu oraz jedna siostra spoza niego. Sprawy pieniędzy to umówione konie z rzędem i te... 200 orłów ? Jak dobrze sie spiszecie i NIC nie zaginie po drodze, wówczas dam wam tez po drobnym podarku z moich kufrów, niech nasza pani otuli was swym całunem w zamian za pomoc jej sługom.
Podszedł do Magnusa i spojrzał mu prosto w oczy jakby dostrzegł jego duszę...
- T..Ty... ty musisz mieć specjalne błogosławieństwo.
Powiedzial wyciągając z za pazuchy wodę święconą i czyniąc ci na czole znak ochronny Magnusie.
Po tym podszedł do Edwarda, ty zaś powinieneś mieć przy sobie pozwolenie na magię, czyż nie ? W razie gdybyś nie miał, mam kartę uprawniajaca na konkretna ilość magów na konkretna ilość dni, potrzeba mi tylko wiedzieć ile was magicznych będzie...
Po tym przywołal do siebie resztę waszej drużyny i wszystkich poblogosĺawił.
- Jutro o tej porze ruszamy z tego miasta, jest tu przesyt naszych braci i sióstr, dadzą sobie radę bez nas, za to tam w stolicy magii nasza pani została zapomniana, a gdzie dawniej było w sercach magów miejsce dla naszej ukochanej matki i uzdrowicielki, tam wstąpiła Nyx... to okrutne... dlatego musimy wyruszyć by odbudować nasz kult jedynej słusznej pani miłosierdzia i łaski.

Ogółem mnich ten był to już nieco podstarzały osobnik rasy niedokonca znanej, wyglądał jak człowiek ale miał elfie uszy i różowawe tęczówki co u ludzi nie występowało. Był stary, aż siwy, ale za razem prezentował się postawnie i muskularnie zwłaszcza jak na dziadygę, miał bujną brodę iraz krótkie proste włosy, jedno jego oko było pokryte skazą i miało na sobie bielmo, mimo to nie wykazywał braku wizji w nim. Jego lico było gladkie, stanowiło spora odmiane od owrzodzonych wokół, zas ksiega zwisajaca na łańcuchu przy jego szacie nie byla oznakowana. Sam jego habit był prosty i nieozdobiony żadnym symbolem ani ornamentem, był brązowy jak na gabity pokutne przystało, miał kaptur ktory wodac bylo na plecach mnicha. Jego kostur zas nie miał żadnych symboli, a jedynie pojedynczy przezroczysty kryształ. Wyglądał on na bardziej uzywany do magii zwykłej niżli kapłańskiej, ale byc może to sprawa tego że w tym miejscu trzeba tez chronić dobytku przed wszędobylskimi złodziejami.

Kto ma wyjrywanie magii niech rzuca na wolę
Kto ma wiedzę imperium niech rzuca na wiarę
Kto ma wiedze teologia rzuca na wiedzę

Avatar wiewiur500kuba
//Wykrywanie magii- 2
Wiedza Imperium- 10
~ Wola 8
~ Wiara 8//

Avatar
SiMmoNneRr
Suma: Wola - 10

- W istocie, bracie, nie mylicie się... A jeżeli taka jest wola Pani, moim najszczerszym obowiązkiem jest ją solidnie wypełnić, poświęcając całą swą duszę i całość swego życia... A jeżeli ktokolwiek stanie w tym mi na drodze, oczyszczę go z jego skazy, aby nie wrócił się do czynów na niekorzyść Pani... Nie mogę się doczekać, bracie... Nie mogę się doczekać... - Schylił głowę przed osobą, która najwyraźniej była w stanie rozpoznać u niego piętno Bogini Valris. Celowo przypomniał sobie swoje pierwsze spotkanie z jego panią, kiedy to złożył niej sowitą ofiarę z mężów, kobiet i dzieci. Czy zrobi to samo i w tamtym mieście..? Zależy, zobaczymy, jak wielu strażników, jak bogatą ochronę posiada, czy będzie mógł tam wzrosnąć na sile... A nawet jeśli nici z 'oczyszczenia' miasta, to zapewni pełne powodzenie misji sióstr i braci. Na samą myśl o możliwości zasiania mordu, oblizał swoje wyschnięte już wargi...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Kapłan uśmiechnął się tylko, wyczuwajac mysli nekomaty, co ten mógł wyczuć
(Rzut na perceocje)
No a po za tym Magnus jako jedyny z dróżyny zauważył na jednym z palcow klechy pierścień z pięknym rubinem, który wydawał się niejako przyciągać energię Magnusa.
Jesli chcesz wykonaj rzut na jedyną nauke jaką masz ( wiedza). Niestety po za tym Magnus nic nie wyczuł dziwnego ponad to.

Edward i Eniar zobaczyli zaś swoim wiedźmim wzrokiem że nad cala dzielnicadochodzi do mocnych spięć energetycznych etheru białego i etheru krwawego, co więcej Edward zauważył że kapład i jego karawana emanuja obiema tymi energiami, może to kwestia długiego rzebywania tutaj, a może coś więcej...
Z perspektywy Eniara jednak kapłan romieniował wręcz białym etherem wokół siebie, tylko że nie był to etger czystobiały miał jakąś mieszankę w sobie, czego nie mogłeś wykryć gdyż za mało wrawiony byłeś w wykrywaniu magii.

- Teraz drogie dzieci naszej ukochanej bogini, jestescie wolni i możecie przygotować się na drogę. Jeśli chcecie, wasze obiecane konie są w stajni przy bramie do Szarego Boru, tam wzdłuż tej alei, powiedzcie stajennemu hasło 'W blasku świtu, pieśń ukryta' będzie wiedział o co chodzi i wyda wam konie.

Avatar
SiMmoNneRr
Suma: Wiedza - 5

Kotowaty jedynie uśmiechnął się szeroko do kapłana. Nie był to uśmiech szczery, a raczej typowy dla takich typów, jak on, jeśli wiadomo o czym mowa... Obrócił się na pięcie i ruszył powoli w stronę bramy miasta, jakby czekając na towarzyszy. - Kompania, idziecie ze mną? - W blasku świtu, pieśń ukryta. Zapamiętać!

Avatar maxmaxi123
Cóż, zazwyczaj nie patrzył na Ether. Nie interesował go on. Dobra, był magiem i tak dalej, ale na co mu informacja o etherach, skoro jeszcze nie doszło do walki? I zdziwił się też, że to tyle. Sądził, że już wyruszą, czyli nadaremno nakazywał Lilieth iść po konia. Lil? Nie idź po Noityra. A jak już go masz, to zaprowadź go w okolice tej karczmy. Zwrócił się do Kapłana:
- Jakby co, to ja już mam konia, więc nie skorzystam, Jakby co, to ja już idę do karczmy.
Ostatnie zdanie zwrócił do Magnusa, po czym zaczął iść w kierunku ogrodów.

Avatar wiewiur500kuba
No to ciekawa będzie ta podróż. Mag światłą a w jego karawanie albo jakieś magiczne artefakty z magią krwi, albo ma gdzieś tam magów. Tylko po co? Czyżby to miała być jakaś pułapka? wywozi ich gdzieś w pole i jego ludzie obezwładniają chętnych do pomocy przy karawanie by ten mógł ich okraść? Albo ta świta ma im przeszkodzić by nie musiał im płacić? Heh, ciekawe myśli nawiedziły umysł Edwarda, ale nawet mimo wszystko chciałby wyruszyć w podróż. Z dwóch prostych powodów: chciałby zarobić i też przeżyć jakąś ciekawą przygodę. Ruszył za kiciusiem po te konie.
- Idę, idę.

Avatar bulorwas
-Chwila! Jeszcze ja mam sprawę!
Krzyknął po chwili podbiegając na miejsce.
-Mógłbyś mi coś miły panie zidentyfikować?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Hmm jesteś częścią naszej wyprawy ?
Spytał mag dla upewnienia.

Avatar bulorwas
-Nie, zostaję w Szarym Borze. Mam kilka rzeczy do załatwienia.
Odrzekł.
-Jak jest cena?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Artefakty to potężna sprawa, 250 orlów za identyfikacje i dokładne wytłumaczenie sposobu użycia.

Avatar bulorwas
-100 dam. Bieda u mnie Panie.
Odrzekł

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Kapłan zaczął ci sie przyglądać
- 100 orłów i ten sztylet co go pan ma przy sobie...
Rzekł

Avatar bulorwas
-Dobra to już wolę 250 orłów... Ten sztylet dostałem od wuja, pamiątka rodzinna.
Powiedział dając mu lutnię i rzeczoną sumę.
-To chcę zidentyfikować.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Edziu i Magnus po chwili dotarli pod stajnie przy bramie miasta. Była to brama wychodząca na północny wschód i to nią za pewne jutro ruszycie. Stajnia była dość spora i mieściła od cholery koni. Wiele drobnych pachołków za marne ilości koron ( 1 korona = 0.01 orła) za godzinę, aby tylko wyżywić swoje rodziny. Był tam też jeden szlachcic, który trzymał całą bandę tych sług trzymał na uwięzi złotej smyczy wypłaty, która była im niezbędna w tym parszywym miejscu.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Alkair
Kapłan trochę sterczał nad lutnią długo ja oglądając z każdej strony i brzdękając co jakiś czas struny...
- Cholera by to wzięła, toż to relikt chaosu i to nie byle jaki, mrocznoelfickiej roboty, lutnia ułudy Shalladara naznaczona jego piętnem, co nadało jej nadzwyczajne zdolności, przepraszam, ale jestem zmuszony to zarekwirować, nie możemy pozwolić by szarzy najemnicy mieli do czynienia z tak potężnymi reliktami chaosu...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Eniar
Więc szedłeś tak przez kolejne uliczki aż w pół drogi złapała cię z konia Lilieth i trzymając w pół podwiozła pod drzwi karczmy
-Co tam leszczu, jest jakiś zarobek ?
Spytała wyrażając swój brak szacunku względem ciebie, kiedy już dotarliście na miejsce...

Avatar bulorwas
-Oddaj mi lutnię. Przejdzie Puryfikację i będzie okej, prawda?
Zaproponował dość upiornym tonem.
-Nie jestem jakimś szarym najemnikiem, to ci mogę zapewnić.
Jeśli był kapłanem, na pewno widział aurę sztyletu.
-Powiem dwa słowa: Piaski Czasu.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Co innego Arkhet, który nic złego od tak nie czyni nikomu wokół, a co innego Shalladar który pragnie destrukcji i deprawacji całego Ferenthiru... co za tym idzie dawaj ją, spuryfikuję ją, za jedyne 50 orłów, a będziesz mógł jej spokojnie używać...

Avatar
SiMmoNneRr
Bard podszedł spokojnie do człowieka odpowiadającego za konie. - W blasku świtu, pieśń ukryta... Mówi wam to coś, kolego? Jeden dla mnie, dwa dla tych za mną. Tylko żwawo, proszę. Nie lubię czekać... - Założył rękę na rękę i rozglądał się po stajni. Wypatrywał jakiegoś dobrego, silnego wierzchowca.

Avatar bulorwas
-Masz, ale pomodlisz się za mnie do swojego boga.
Dał mu te zawszone pieniądze.
-Teraz sposób użycia. Obiecałeś.

Avatar wiewiur500kuba
Cóż mu pozostało skoro Magnus załatwił resztę? Czekał opierając się o ścianę ze skrzyżowanymi rękoma. Po powrocie do karczmy może obejrzy pokój kociaka. Jedno łóżko na trzy osoby, już teraz dwie bo Magnus ochoczo im je odstąpił. Cóż, niech będzie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Spodobał ci się jeden, piękny czarny rumak, zaś szlachcic kazał od razu ludziom przyszykować wam konie. Co od razu zaczęło być wypełniane

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Alkair
-Oryginalnie lutnia ta pozwalała za równo na ogłuszanie wrogów, jak i na rozpalanie zmysłów wszystkich wokół... typowe dla Shalladara... teraz jednak kiedy skończę puryfikację... to może być nieco inne... ah gdybyś miał na sobie jakieś błogosławieństwo, albo chociaż rękawice z ithorytu... nie musiałbym ryzykować totalnej dezintegracji magik w tej lutni...

Avatar maxmaxi123
Cóż, przyzwyczaił się już do tego i nauczył się to ignorować.
- Tak, Eskorta karawany na jutrzejszy dzień. Z dwieście orłów, plus artefakt, jak nic nie zaginie, i jak nikt nie zginie.
Powiedział, po czym udał się do środka, uprzednio otwierając przed nią drzwi. Nieważne jak bardzo nim gardzi, kulturka musi być.

Avatar bulorwas
-Starczy artefakt od Artheta?
Zapytał dla pewności wysuwając sztylet.

Avatar
SiMmoNneRr
- I jeśli można... Dajcie mi jakiegoś silnego i szybkiego towarzysza, zdrowego rumaka... - Tak na prawdę sam koń był mu obojętny, aczkolwiek nieobojętny był mu czas dotarcia na miejsce. Po chwili przypomniał sobie, że tak czy siak spowalniać go będzie cały bagaż karawany...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Eniar
-Ohohoh proszę proszę, a co to się stało, żeś się taki szarmancki zrobił ? Poznałeś kogoś ?
Spytała z ironia Lili po czym przekroczyła próg Sangwinicznych Ogrodów.

Alkair
-A czy aby uwolnić kultystę Nyx od ciemności wystarczy go nauczyć magii ognia ? No chyba kurtyzana nie.
Odrzekł z gniewem kapłan

Magnus
szlachcic spojrzał na ciebie.
-Wiesz, umowa ze staruchem była inna, ale powiedzmy, że ten czarny będzie twój, jeśli sypniesz po pięć orłów dla wszystkich czterech doglądających go pracowników...
Rzekł z niepewnością szlachcic.

Avatar bulorwas
-A ty czegoś nie masz? Z tego co wiem to podstawowe wyposażenie Puryfikatorów.
Odrzekł do kapłana.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Wiesz ile to kosztuje ? Uwierz odechciałoby ci się tego reliktu...

Avatar bulorwas
-Aż tyle bierzesz za chwycenie kawałka metalu w łapę? Nie no wcale nikogo nie oszukujesz.
Odrzekł.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Nie, aż tyle kosztuje amulet, który neutralizuje działanie chaosu z reliktów na ich dzierżyciela... i nie, nie oszukuję, ale jak mi nie wierzysz, to możesz już sobie iść.

Avatar bulorwas
-I zostawić ci Artefakt który kosztuje dużą sumkę? Ch*jać to ja, a nie mnie. Ile ten amulet? I czy nie ma jakiegoś zamiennika?
Zapytał Kapłana.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-No własnie w tym problem, że zamiennikiem mógłby być srebryt, ale ten jest krótkotrwały, i czasem po prostu szwankuje... a oryginał to kolejna setka orłów.

Avatar bulorwas
-Dam 70 za oryginał, moje fundusze są na wyczerpaniu.
Odrzekł do Kapłana.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Niech ci będzie...
Kapłan wziął od ciebie rzeczoną kwote i podał Srebrny amulet ze znakiem Aurelii
-Powinno działać...

Avatar
SiMmoNneRr
- Rozumiem. Tak więc trzymaj, przyjacielu! - I wyciągnął z sakwy dwadzieścia orłów i wręczył je dla szlachcica. Co prawda, jego stan majątkowy ucierpiał jeszcze bardziej, aczkolwiek zdał sobie sprawę, że dobry koń będzie bardzo potrzebny w momencie, kiedy wszystko pójdzie w cholerę i trzeba będzie uciekać, albo drobne złodziejaszki ukradną część asortymentu i konieczna będzie pogoń. Koń to podstawa.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]