Karczma " Sangwiniczne Ogrody"

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Cóż. Wielu bohaterów, którzy kiedykolwiek odwiedzili Szary Bór mięli przyjemność zapoznać się tam z bardzo miłym krwawoelfickim imigrantem, który w ramach asymilacji prowadził karczmę ze swym wyśmienitym winem, a który to elf miał znajomości wśród Szaro Borskich wampirów. Teraz, kiedy otwarto w pełni granicę północ-południe w UK i zlikwidowano w Szarym Borze obie dzielnice strażnicze, totalnie wyrżnąwszy Czarną Gwardię z Drowgaardu i rozwiązawszy Brygadę Impera, jego karczma stała się centrum dzielnicy najemników i tym samym znalazła się niejako w centrum zainteresowania całego miasta. Jako, iż miasto to leżało na dawnej Stalowej Kurtynie między Socjalistycznym Związkiem Republik Krasnoludzkich, a Imperium Gryfów, po jej upadku ruch z południa na północ i na odwrót był bardzo żywy co napędziło gospodarkę miasta jeszcze bardziej, a co za tym idzie Sangwiniczne Ogrody zyskały wielką sławę, wyrobiły sobie markę, rozbudowały się, a ich wino jest jedynym winem pitym także przez krasnoludy, które jak wiadomo winem zazwyczaj gardzą, to mówi samo za siebie. Tak czy inaczej Sangwiniczne Ogrody są teraz niejako marką Szarego Boru i naprawdę uczęszczanym miejsce, a krwawy elf nie zam[pomniał o swych przyjaciołach, którzy pomogli mu u korzeni jego biznesu.

Jest to alternatywna lokacja startowa dla ras UK, a mianowicie karczma w Szarym Borze, miejscu dość słynnym wśród herosów Ferenthiru.

Avatar
SiMmoNneRr
Koci bard, jak każdego popołudnia, przekroczył drzwi gospody. Przywitał gorącym uśmiechem i skinieniem głowy właściciela lokalu stojącego za ladą, po czym zasiadł na zaklepanym przez siebie stołku, wcześniej zrzucając płaszcz. Wyciągnął pierwszy ze swoich ukochanych instrumentów, to jest gitarę klasyczną i począł stroić ją swoimi sposobami. Na wstępie zagrał klasyczne flamenco, konkretniej jego urywek. Poprosił jeszcze o szklankę mocnego alkoholu i począł wygrywać ballady ku ucieszeniu przebywających w karczmie. Dzień jak co dzień, słodka codzienność... - powoli zaczynało go to nudzić. Powoli osiadłe, ustawione życie zaczęło go - och, ironio - męczyć. W głębi duszy liczył na coś, co pozwoli mu zabrać z tego miasta swój koci tyłek, albo zrobić coś... Naprawdę interesującego...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Rozglądawszy się po karczmie zobaczyłeś te same stare zdobienia wykonane z cieniostali i złota, te same sukna na stołach i w roli firan o szkarłatnej barwie, te same stoliki ze sprowadzonego czarnodrzewu odporne na karczemne bójki opijusów, ten sam stary, wręcz pamiątkowy już szynkwas o krwawoelfikich rzeźbieniach, a przy nim starego dobrego Vita Corelion, założyciela tej wspaniałej karczmy i twojego starego znajomego z lat świetności twego fachu, kiedy to jeszcze w głowie było ci ratowanie świata, a nie posługa krwawej damie. Te sam codziennie niezmienny kominek na środku sali rozgrzewał chłodną noc, która nastała zanim się obejrzałeś, tylko ludzie inni, nie było tu już drakkeńskiego wybrańca ostrza armagedonu, wilkołaka z który wszystkim skakał do gardła ani twojej dawnej towarzyszki poznanej jeszcze za czarów Garetha w Gryphonholdzie, kiedy pędziłeś ile sił w nogach przed strażą... Co więcej gdy wyjrzałeś przez okno przez ciemną noc przebijały się blaski domostw, krwawy blask znad katedry krwawej pani, a także wielkie światło bijące z faktorii handlowej powstałej w miejscu dawnego rynku, który jeszcze za czasów dawnego ciebie był sercem tutejszego handlu, jednakże najbardziej oczywistą zmianą był brak wszędobylskiej straży tak ludzkiej, jak krasnoludzkiej oraz oczywiście wybitych przez ciebie oddziałów Czarnej Straży drowów. Wiele się zmieniło w Szarym Borze, stało się ono głównym kanałem przerzutowym północ-południe w już nie tak napiętej sytuacji jak dawniej, odkąd ZSRK dołączyły dobrowonie pod patronat Imperium unifikując się z resztą królestw tutejsze agresywne działania rasistowskich środowisk przestały mieć miejsce, a ludność dawniej podzielona wojną o wolne miasto teraz koegzystowało w duchu braterstwa i wspólnoty.

Kiedy obejrzałeś po sali siedziałeś przy 'swoim' stoliku po za tobą nie spało jeszcze kilka osób, piątka hazardzistów grających w Serca Arkany, dwaj drowscy parszywi opryszkowie korzystający z otwartości rasowej Vita, który ogłosił swoją bezstronność w konflikcie, którzy to spod byka łypali na ciebie, trójka ludzi: dwóch mężczyzn i pewna tajemnicza dama, która ukrywała swe lico chustą tak iż widać było tylko głębokie, pożerające wzrok krwawe tęczówki jej oczu, a także pewien elf, który dostrajał lutnię i patrzył kątem oka na drowy z naturalną dla leśnych elfów nienawiścią do nich za grzech ich generała, który spalił większość puszczy Xenedar a resztę z niej wypaczył...

Sam Vito czyścił właśnie kielich o nieregularnym kształcie i dziwnym klejnocie na zewnętrznej stronie.

Co robisz ?

Avatar
SiMmoNneRr
Co może zrobić bard, kiedy atmosfera robi się nieciekawa? Oczywistym jest, że zagrać coś żywego, a gdy zawierucha skieruje się w jego stronę być przygotowanym na wszystko. Począł więc grać prosty, żywy ludowy utwór, jednocześnie zachowując czujność i wpatrując się jeszcze głębiej w nieupite twarze. Szczególną uwagę Magnusa przykuła zdająca się ukrywać coś kobieta oraz lutnik. Dobrze jest czasem zobaczyć kolegę po fachu, ale jeśli ów elf zamierzałby grać bez wcześniejszych ustaleń z nim - to nie nie, to jego teren, tylko on może tu grać...
Mniejsza, jednak zaschło mu w gardle.
- Przerwa. - Magnus wstał, oparł swój instrument o sztywny stół tak, aby się nie wywrócił i wziął solidnego łyka ze swej szklanki. Tak, od śpiewania takim jak jemu bardzo chce się zamoczyć gardło w jakimś trunku, to kwestia bezsporna. No i chwila odpoczynku też wyjdzie mu na dobre. Postanowił przebadać karczmę swym wzrokiem jeszcze raz.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Rzuć na percepcję proszę, kostka dyszka +1 za trunek

Avatar
SiMmoNneRr
Suma: 7

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Dobrze więc tak...

Magnus poczuł po alkoholu delikatne mrowienie w palcach, to słynne wino Sanguine Savoy, ukochany produkt Vita o całkiem sporych procentach jak na wino tak działał... kiedy obmiotłeś wzrokiem sale zobaczyłeś, że barda nie ma a w jego miejsce pojawił się strażnik Czarnej gwardii z przebitym sercem i rozciętym gardłem o bryzgającej krwi, młoda panna którą tak obserwowałeś została bez opieki swoich kompanów, drowów zrobiło się dwa razy więcej, do tego zauważyłeś że dwóch am kuszę a dwóch słynne krystaliczne ostrza kruków... co więcej w karczmie pojawiło się kilka plam krwi na podłodze i ścianach oraz nieznane ci (jeszcze) znaki.... oraz dwóch przybyszów wyglądających na Surturytów w pięknych runicznych zbrojach, którzy cię podsiedli.
Vito nie zwracał na to uwagi, tak samo reszta otoczenia.
Nagle na chuście młodej damy zauważyłeś krwawą plamę, która z sekundy na sekundę była coraz większa i bardziej barwna.

Co robisz ?

Avatar
SiMmoNneRr
- Co do cholery..? - *Rozejrzał się po raz trzeci, jak gdyby nie dowierzał. Nie, to nie było normalne. Ani trochę. Ani tyci tyci. Czyżby miał do czynienia z jakimś magiem krwi? Czy to jest magia krwi? Magnus nigdy nie widział na oczy magii krwi. Spróbował się więc skoncentrować aby wyczuć jakąkolwiek energię magiczną. Poza tym, ten trunek był, zaiste, wyborny. Tak dobry, że... A, mniejsza. Strzelił sobie delikatnie w twarz. Jest on bardem, a bardów obchodzi tylko to, co dotyczy ich, ich sakwy i sposobów na jej wypełnienie. Zwrócił się zatem do dwóch przybyszów, którzy zajęli jego miejsce.* - Panowie, nie chcę popaść z wami w żadne spory, ani nie chcę aby doszło do jakiejkolwiek bójki czy jakiegokolwiek przelewu krwi, tak więc prosiłbym, abyście zmienili stolik. Jestem grajkiem, który bywa w tym miejscu niezwykle często i moją pracą jest napełnianie tej sali wszelaką muzyką. Niestety - pozycja stojąca, bądź zbyt bliska obecność osób w takim pomieszczeniu negatywnie wpływają na moje zdolności. Mam nadzieję, że moja prośba nie będzie panom problemem. - *Skinął głowę w ich kierunku, mentalnie przygotowując się na możliwe scenariusze. Był podejrzliwy...*

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Rzucaj na wolę i na percepcję(+1) bo wykrywasz magię jak rozumiem.
Aby wyszło jak należy wynik łączny musi być poniżej 13

Avatar
SiMmoNneRr
Suma: 12

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
je**ny... XD

No więc poczułeś magię, poczułeś energię krwi, ale nie krwawy wiatr magii lecz po prostu moc krwi, za to ewidentnie czułeś obecnośc chaosu w powietrzu....

Surturyci się rozstąpili, a ty zasiadłeś wygodnie, chusta dziewczynki opadła i zobaczyłeś bladą jak śnieg cerę jej twarzy oraz strumień krwi cieknący z jej ust oraz dwa małe, acz wystające z ust kły...
drowy w ilości czterech miały teraz wszystkie po kryształowym ostrzu... nagle rozpoznałeś tam dawnego niedoszłego mentora waszej nieudanej ekipy, Colasa oraz Caspiana księcia kruków...
jeśli masz wiedzę o imperium to wykonaj jeden rzut na wiedzę jak ie to nie ważne...

Może chcesz się przyjrzeć runom albo coś zrobić ?

i tak zrób jeden na percepcję standardowo z +1 ( zejdzie ci rano)

Avatar
SiMmoNneRr
Wszystko zaczyna się robić dosyć dziwne...Mimo wszystko, te runy wydają się być czymś dość intrygującym. Co prawda, Magnus nie jest magiem runicznym, aczkolwiek kiedyś studiował tą drogę. Może uda mu się coś wydukać..? No cóż, warto spróbować. Podszedł więc do zapisków i spróbował rozszyfrować runy.

Suma: 5

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Minąłeś stolik gdzie BYŁ zabity strażnik, ale już go nie ma, no i krew z podłogi zniknęła, runy dalej są...
kiedy obejrzałeś się za siebie zobaczyłeś barda, surturytów, dwóch drowów zamiast czterech, nadal uzbrojonych oraz dziewczynkę z odkrytą twarzą, ale ze swoją obstawą..

Wracając do tematu runów wydały ci się mimo nieznajomości runicznego baaaardzo znajome, emanowały aurą którą już kiedyś czułeś i kiedy do nich podszedłeś...

rzuć na naukę(demonologia) to jest wiara lub wiedza w twoim przypadku, bez modyfikatorów jedna k10 .

Avatar
SiMmoNneRr
Suma: 10

Postanowił myśleć. Tak, postanowił dalej przyglądać się zapiskom. Być może coś przyjdzie mu do głowy..?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Chwilowo patrzysz w nie jak osioł w malowane wrota i ni dzwon ci one nic nie mówią... ale gdy skojarzyłeś aurę i twoja pieczęć zaczęła cię lekko przypiekać pod ubraniem zacząłeś powoli rozumieć

powtórz rzut z -2
i rzuć na percepcje +1

Avatar
SiMmoNneRr
Suma 1: 1
Suma 2: 9

Burza myśli... Natłok informacji... Co to, do cholery jest..? Jak wielki związek ma to z tym, co pokrywa jego ciało..? Myśl..!

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Nagle jebła cię myśl prosto w twarz - VALRIS
i nagle runy zczęły być prawie że czytelne " nei lękzs sęi tgeo oc dziwisz ?" " ot tejs lytko stet "
Za to krew znów napłynęła i zaczęła zalewać całą karczmę... wszyscy mieli wywalone... oprócz kruków, którzy wstali i zaczęli iść ku tobie...
Co robisz ?

Avatar
SiMmoNneRr
- Czyli... Oh, wybornie... - Wszystko stało się jasne, przejrzyste... Pani wystawia go na próbę - dobrze, może pora w końcu rozruszać te stare kości... Obrócił się energicznie na pięcie w stronę kruków i spytał spokojnym głosem, nie wykazując żadnych podejrzanych ruchów. - Czym mógłbym panom pomóc..?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Co tu się ku*wa dzieje ?
Spytał nerwowo Caspian
- ... hmm
zamruczał przyglądając się tobie Colas
poziom krwii nei podnosił się...

jak chcesz rzuć podwójnie na percepcje, granica 15 i mniej i schodzi ta krew...

Avatar
SiMmoNneRr
Suma: 15

- Obawiam się, że moja wiedza na ten temat jest równa pańskiej wiedzy... - *Powiedział to do Caspiana, gdy swój wzrok przerzucił na drugiego mężczyznę.*- Czy coś nie tak..? Mam coś na twarzy..?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Cas: To czego pan patrzy w te ściany jak na obraz Aurelii ?
Col: Gdzieś już ciebie widziałem...

krew zeszła z podłogi totalnie, Vito wziął mop i zaczął ją myć, zaś ty byłeś w ciężkiej sytuacji przez dwóch starych znajomych...

Rzut na perceprcje +1
i może tym razem też na zapał... masz jakieś cechy pod gadane ?

Avatar
SiMmoNneRr
Suma 1: 2
Suma 2: 6

- Och, po prostu chwilowo zmartwiłem się o nie... Jestem tu dość częstym gościem, a to co widzieliśmy przed chwilą wydawało się dość przerażające i niebezpieczne... Sama wilgoć mogłaby zaszkodzić temu miejscu...
Nie zdziwiłbym się, waćpanie. Mieszkam w tym mieście długi kawał czasu i niemal co dzień krążę po karczmach w celach zarobkowych. Nie zdziwiłbym się, gdyby zapamiętał pan moją twarz. - *Uśmiechnął się dość dziwnie do mężczyzn. Cholera, bard powinien umieć gadać!.*

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Caspian nagle zniknął na twoich oczach... został Colas, zniknął tez jeden ze stróży wampirzej nastolatki...
-Prawda, wilgoć to zło, acz czy ty nie jesteś Magnus, renegat kruków ?
zapytał ze zdziwieniem na twarzy stoicki jak zawsze Colas

Vito zmywał podłogę z ogólnego brudu, brak krwi, runy zanikły. zostałeś bez swej bogini... wszelkie elfy po za Colasem a więc bard i surturyci poszli do pokoi, wampirka i jej stróż pili jakiś sok... chyba z truskawek...

mam nadzieję ostatni na dziś rzut na percepcję +1
no i teraz może na wiedzę rzuć...

Avatar
SiMmoNneRr
Suma 1: 8
Suma 2: 3

Nieco zaniepokoił się, raz - obecną sytuacją panującą w pomieszczeniu, dwa - obecną sytuacją między nim, a dawnym dowódcą.* - Kopę lat. - *Bard uśmiechnął się szyderczo do dawnego przełożonego.* - Aczkolwiek nazwanie mnie renegatem byłoby nie na miejscu, biorąc pod uwagę wydarzenia, które w tamtym czasie miały miejsce... - Wzięło go na rozpamiętywanie dawnych czasów...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Nagle sok dziewczynki sie wylal, byla to krew w ktorej plywaly oczy i flaki... rzuć na wolę..

Wiedza podpowiadala ci ze a) masz racje wtedy bylo burzliwie bo zmienili formacje i b) nie ma dzis juz czegos takiego jak cech kruka.

- Prawda to byly burzliwe chwile, acz mimo wszystko porzuciłes cech gdy potrzebowaliśmy młodych wojow do polowań na smoki... zawiodłes mnie... jednakze to bylo dawno, postaw mi jakieś dobre wino i bedziemy kwita...

Jak cos butelka Sanguine Savoy kosztuje ze znizka dla starego przyjaciela 25 orłów, normalnie chodzi po 75... nie masz wyceny ale znasz Vito i to tym razem wystarczy...


Wiec tak
Ten rzut na wolę
Rzut na percepcję +1 ( nie zjeb)
Jesli chcesz uzyc argumentow w rozmowie rzut na zapał...

Avatar
SiMmoNneRr
Suma 1: 3
Suma 2: 5
Suma 3: 8

- Zaprawdę, mój stan w tamtym czasie nie pozwoliłby mi na coś takiego. Zostałem otruty silną substancją, a później wywieziony za miasto. Czy nie uważa pan, że jako ktoś, kto wdał się w konflikt ze strażą i został wyniszczony miałby szanse na powrót i spokojne życie mieście, a co dopiero przeżycie..? Zrobiłem to, co było słuszne... Aczkolwiek doceniam pańskie nastawienie. Szczerze powiedziawszy, zasycha mi w gardle! -
*Momentalnie zwrócił się do właściciela lokalu.* - Butelkę Sanguine Savoy, druhu! - *Rozradował się...*

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Kieliszek ci moglbym nalac ale cala butelkę, Magnus na litość... to kosztuje...
Rzekł Vito oschłym głosem

Na szczescie widok tego miksu wampirki nic ci nie zrobil choc lekko podbijalo cie do zygania gdy patrzyłes w tamta stronę. Vito uprzatnał to mopem wracajac do szynkwasu...

- My wolne drowy troskamy sie tylko o swoja skórę i o troche przyjemnosci przed śmiercią... choc znamy swoj honor i kochamy życie, najbardziej jednak musze przyznac ze doceniam losowe spotkania w życiu, bowiem to one wplywaja na nasz los. Jeśli ktos spytalby mnie sie dzisiaj czy jest cos co kocham rzekłbym że kocham życie, kocham swiat, kocham ludzi... ludzi ktorzy pomogli mi gdy miałem problemy, gdy sobie nie radziłem, gdy bylem sam a podali mi pomocna dłoń. To własnie ta miłośc do życia daje mi sile by codziennie sie cieszyć i to dzieki niej dzisiaj jestem sobie podróżnym nauczycielem szermierki, a jutro na ten przykład oddam się pracom społecznym i bede ot przykladowo sadził... znaczy... marchew.... troche zaschło mi w ustach, polej no nekomato.
Colias usmiechnał sie powstrzymujac prychnięcie śmiechem.

Rzut na percepcje jak nie zrypiesz ostatni... i zapłać Vito za te wino...

Avatar
SiMmoNneRr
Suma: 1

Oczywiście, zapłacił przyjacielowi za butelkę, jeszcze raz dziękując, jak to ma w zwyczaju, po czym polał trunek towarzyszowi, a następnie sobie. - Na zdrowie, za zdrowie! - Magnus podniósł kieliszek w górę.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Twoja psychika wrócila do normy i alleluja.

Colas wzniósl wspolnie z tobą toast i zaczeliscie pić, a piliscie pół godziny aż wampirzyca i jej straznik poszli do pokoju, po czym kolejne pół godziny i byliscie tak schlani ze ojapier... ostatecznie weszliscie z kolasem na ietro wlezli do twojego okoju i opadłszy bez sił na łózko klatkami piersiowymi utraciliscie przytomność zapadając w sen.

Na tą noc to wszystko
Odgrywanie magnusa w skali od 1 do 10 dostajesz ode mnie 9.5 = 70 pd
Calokształt sesji - jak dla mnie gralo sie przyjemnie i jako drobna próbka rozgrywki powinno ci wystarczyć, a prawdxiwą kampanie zaczniemy jutro - 50 pd
Długosć sesji - zarabalbym za to że tak sie przedłużała ale z drugiej strony to mi pozwala na od poczatku wplecenie ci kilku wątków które wkreca cie w kampanię 'Dla Krwi i Chwały' jak ją roboczo nazwałem. - 80 pd
Trudność sesji, no nyla trudna bo niskie statystyki i duze ryzyko wpierniczenia sie w obłęd - 50 pd
No i premia za przejscie jej bez wiekszych przerw i w bardzo przystepny sposób - 50 pd

Razem 300 pd za tą sesję, wydaj je mądrze XD

Avatar wiewiur500kuba
Edward wraz ze swym lwim towarzyszem zbliżali się do jakiejś karczmy. W końcu jakiś przystanek w ich niekończącej się bezcelowej wędrówce. Mógłby gdzieś osiąść i zamieszkać, tylko z jego wykształceniem jest pewien problem- nie ma go wcale. Więc w sumie ciężko byłoby mu znaleźć jakąś zadowalającą pracę. Może kiedyś trafi się zlecenie dzięki któremu będzie mógł być ustawiony do końca życia... Jeśli uda mu się je ukończyć żywym. Doszedł do drzwi karczmy i otworzył je. On sam nie pił alkoholu, nie wiedział jak jest z Alexandrem. Chowaniec już od jakiegoś czasu jest w swojej bardziej ludzkiej formie. To dobrze, bo inaczej mógłby spalić karczmę albo pozostać na zewnątrz. A jakaś ochrona mu się przyda, nawet w takim miejscu. Wiadomo, w środku mogą czaić się jakieś podejrzane typy chętne do bitki czy coś. A Edward za dobrze by sobie nie poradził. Przekroczywszy próg tawerny rozglądnął się po jej wnętrzu by sprawdzić jaka to sytuacja panuje w środku i czy w ogóle znajdzie sobie jakieś wolne miejsce. Może też wynajmie na noc pokój?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Więc tak:
*Prespektywa Edzia:
Wchodzisz do świecącej pustkami karczmy razem ze swym rakshasowatym chowańcem Alexandrem, jesteście tylko wy dwaj i krwawy elf czyszczący kieliszki przy szynkwasie, pewno właściciel. Tak czy inaczej było tam od cholery pustych ław i stołów a wokół nich krzeseł, wszędzie pięknie przygotowane talerze i sztućce elfickiej roboty, jest cholernie zimno bo główna sala jest spora, a kominek zgasł już dawno, tylko kilka marnych żagwi jeszcze się delikatnie tli nie dając już ciepła..
Tymczasem karczmarz patrzy na ciebie z uśmiechem i kiwa głową abyś podszedł bliżej.


#perspektywa Magnusa:
Magnus obudził się ostro skacowany, paląca suchość z gardła powoli zmusza cie od ruszenia do wodopoju, jakikolwiek by on nie był. Nie pamiętasz dnia wczorajszego, Colas zniknął a w twoim pokoju oprócz zwykłego jej wyposażenia miecz z czystego kryształu, pusty i kruchy lecz przypomina ci czasy młodości, jeśli można to tak ująć. Tak czy inaczej jesteś przy swoim zarzyganym łóżku i Dar'Inshal w gardle woła tylko do ciebie "wody, wody..." to jedyne twe aktualne pragnienie...

Avatar bulorwas
Alkair wszedł do karczmy skromnie, ale z odpowiednią sobie dumą. Jego czarujące oblicze bylo podkreślane przez dobre ubrania. Obraz ten dopełniały oczy pełne chęci do życia i zadziorności. Podszedł do baru.
-Coś ciepłego do jedzenia i kufel miodu.

Avatar
SiMmoNneRr
Cóż więc robić? Pochwycił więc swój ekwipunek otrząsając się jeszcze raz. Nowy miecz schował za pas. Spojrzał na zrobioną przez siebie plamę z myślą "co z tym zrobić?" No cóż, na razie głównym zmartwieniem jest potrzeba czegoś do picia. Podreptał więc żwawo aż pod ladę, wcześniej zakładając w biegu pochwycony płaszcz, który wcześniej gdzieś rzucił. Przysiadł na stołku i oparł się o blat. - Dobry dzionek... Wody... I może ostrygę, tak dla profilaktyki... - *Mówił podpierając swe czoło dłonią.*

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Alkair

No więc handlarz gryfiodrański wszedł do karczmy, która świeciła pustkami oprócz dziwnych dwóch postaci, które stały tuż przy wejściu, dziwnego człowieka i ... rakshasa ? Jak to możliwe tu na granicy z Imperium aby ktoś miał Rakshasa za kompana... wydało ci się to niesłychanie nietypowe...
kiedy już podszedłeś do baru karczmarz natychmiastowo podał kufel miodu pitnego z wiadomymi procentami i ruszył na zaplecze by wrzucić coś na ruszt... nie wiedziałeś ile trzeba będzie czekać, co robisz ?

Avatar wiewiur500kuba
Zachęcany przez karczmarza uśmiechami podszedł do niego. Mroczne elfy nie kojarzyły mu się za bardzo z radością, ale w sumie niewiele o nich wiedział i nigdy żadnego nie spotkał. Sugerował się tylko ich nazwą i tyle. Więc trochę się zdziwił przyjaznym nastawieniem tamtego. No ale cóż, tak już mu się niekiedy zdarza. Ocenia wszystko co nieznane na podstawie tego co wie i potem się dziwi że wszystko jest inne od jego wyobrażeń, jak na przykład ten tutaj obecny karczmarz.
- Dobry. Ma Pan na zbyciu jakieś wolne pokoje i czy możliwe jest zamówienie jakiegoś posiłku o tej porze?

Avatar bulorwas
-Chryzantemy złociste w bukłaku po czyste. Stoją na blacie całe i nie podlewa ich ku*wa nikt..
Zaśpiewał pod nosem pijąc trunek. Poszukał wzrokiem czegoś do roboty.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Karczmarz uśmiechnął się i rzekł
-Drogi wędrowcze, skąd pochodzicie ? TO niesłychane, że towarzyszy wam ... Rakshas. Co do pokoju jeszcze jest kilka wolnych na pierwszym piętrze, zaś posiłku...zależy co sobie pan życzy.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Magnus
Po drodze minąłeś jednego surturskiego wojownika i piękną nastoletnią wampirkę, około 17 lat na pierwszy rzut oka, za tową szła elficka orkiestra bardyjska zatrudniona przez Vita.

Kiedy dobiegłeś do lady Vito rzekł
-Dzień dobry Magnus, zobacz, cóż za egzotycznych gości mamy.
Po czym podał ci wodę z pływającą weń szlamowatą częścią ostrygi.
-Jak tam kac po wczoraj ? No i kiedy zejdzie ten twój kumpel od kielicha... a i skąd masz ten miecz?
Wypytał cię krwawoelfii przyjaciel

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Alkair
Po za tobą, tą dwójką dziwaków i rakshasem nie było nikogo w karczmie, aż nagle zeszła orkiestra bardyjska elfów i zaczęła się dostrajać przy kominku, który dogasł już ostatecznie.

Avatar
SiMmoNneRr
Spojrzał krzywo skacowanym wzrokiem na szklankę z dryfującym owocem morza. Westchnął głęboko i podniósł wzrok raz jeszcze na barmana.* - Przyjacielu... Szklankę wody... A do tego drugą szklankę idealnego środka na kaca... Cytryna, żółtko... Trochę tego było... Masz poczucie humoru... - *Odwrócił się w stronę kapeli i zmierzył każdego elfa wzrokiem.* - Poważnie, chcesz mnie wykurzyć? Chociaż widać po nich, że to żółtodzioby... Spokojnie mogliby się uczyć od mistrza! - *Zaśmiał się cicho.* - Miecz, pytasz..? Zapewne prezent od tego człowieka, z którym wczoraj wypiłem ten twój powalający trunek... No, a teraz widać jego efekty... Chłopie, daj mu wpierw się ocknąć, w genach mam już mocniejszy łeb od niego, także rozumiesz... - *Zaśmiał się ponownie.* - Suszy...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-To znaczy ta szkalanka nic ci złego nie zrobi, co do żartu, przyznaj że się udał...
Rzekł podając prawdziwy konkokt ( wytwór jakby nikt nie znał tego słowa) zwany ostrygą, a była to mieszanka żółtek jajek z tłustą śmietaną, kieliszkiem oliwy i sokiem z dwóch owoców z południa Lingadrii
- a ci młodzi to rodzina mojej siostry... po mężu... musiałem stary...

Avatar
SiMmoNneRr
Wpił zawartość szklanki z wodą i stworzonkiem, a potem wypił eliksir w kilka łyków krzywiąc swą twarz. Ale co tam, na zdrowie... - Och, rozumiem, rozumiem. No, przynajmniej sam będę mógł posłuchać sobie muzyki... Dziękuję raz jeszcze. Ile? - *Chwycił po sakwę. Utwór "żółtodziobów", jak i samo wykonanie musiało mu się spodobać, bo momentalnie odwrócił głowę w ich stronę i podparł się jednym bokiem. Zaprawdę, dawno nie słyszał cudzej gry, mając monopol na 'muzykowanie' w całej okolicy... Tak czy siak, od grania nie odejdzie nigdy - to pewne!

Avatar wiewiur500kuba
- Chodzi Ci o mojego lwiego towarzysza? To mój chowaniec, nazywa się Alexander. Poznaliśmy się kiedy spalił mi dom w swojej zwierzęcej postaci. Od tego czasu podróżujemy. On bo w końcu jest mym chowańcem, choć nie wiem czy ma jakiś głębszy cel. Ja natomiast bo w zasadzie nie mam się gdzie podziać a wykształcenia nie posiadam żadnego. Liczę na jakieś zlecenie które może mnie ustawi na życie. Bo w sumie nic innego mi nie zostało. Kim jest Twój koci towarzysz?- Zwrócił się tym razem trochę do karczmarza a trochę do owego kociaka.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Nie no za wode nic... ale wiesz import owoców jak i oliwy... trochę kosztuje... wiesz utnę ci pół ceny rynkowej... to wyjdzie tak z 100 orłów... wiesz drogie to rzeczy, egzotyczne...
Powiedział rozkładając ręce.

W międzyczasie zeszła reszta hałastry tj. Surturyt, wampirka, freicka kurtyzana i człowiek od wampirki. Wspomnienia zaczęły wracać, a łeb zabolał jak cholera Magnusa.

- Wiesz Magnus, znam pewnego człowieka, który szuka kogoś, kto odeskortowałby jego karawanę stąd do Khazad'Arin. Obiecał sowicie płacić i powiedział że znajdzie jeszcze robotę na miejscu... może to cię zainteresuje...
Spytał niepewnie Vito

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Po czym spojrzał na Edwarda
-Tak, chowaniec ? Spory... od jak dawna pan go ma ? Co do zlecenia, pan może iść do tego z karawaną... a ten tu to mój stary kumpel i współpracownik przez dłuższy czas, Magnus, jest nekomatą i bardem, ale dobry jest też w walce wręcz...

Avatar
SiMmoNneRr
- Ehh... - *Złapał się za głowę. Nie tylko z bólu, ale także na myśl o stanie jego sakwy. No cóż, wyciągnął więc sto orłów i położył na ladę.* - Mogę prosić o szczegóły..? Jak widzisz, pieniądze są obecnie tym, czego bardzo, ale to bardzo potrzebuję... Hah... - *Odwrócił głowę w stronę nieznajomego przybysza.* - Miło mi. - *Uśmiechnął się i skinął magowi głową.*

Avatar wiewiur500kuba
- Mi również miło, Edward jestem. Czy nie potrzebowałbyś towarzyszy, czy ewentualnej pomocy przy tej Karawanie? Jak wiesz jestem magiem to moje umiejętności mogą się przydać. Ewentualnie jak nie ja, to może chociaż Alexander? Chętnie pomożemy, może to jakoś urozmaici tę nudną wędrówkę?- Zwrócił się do kociego barda. Muzyka pogrywała całkiem milutko, Edwardowi miło się jej słuchało. Karczma szybko zaczęła się wypełniać ludźmi dosyć.... Dziwnymi. Ale czy mu to przeszkadzało? Czego mógł oczekiwać po miejscu gdzie może wejść każdy? Chociaż koci bard i chodzący trup nie są codziennością. Może tak właśnie ma się zacząć ciekawszy etap w jego życiu?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Wiec co do szczegółów panowie, placa ma wunosic kupno konia abyscie mieli czym jechać przy karawanie, a do tego okolo 200 orłów, o ile NIC nie zginie po drodze i sama karawana bezpiecznie dotrze na miejsce. Po tym ma juz wam dac robotę. Ogołem jest to kapłan naszej ukochanej pani, która miłościwie leczy nasze rany i zaspokaja wszystkie nasze potrzeby. Po za tym wiezie on kilka reliktow i niezbedne zwoje potrzebne dla wsparcia wiernych w Khazad'Arin, wiadomo kadzidła, wszelkie dewocjonalia i inne pierdoły. Do tego wyrusza nazajutrz wiec idealnie by zaczac przygotowania juz dziś. Mozna go spotkać przy dawnej dzielnicy mrocznych elfów, dziś bedacej zasiedlona przez uchodzców. Reszte omowicie z nim samym. Nazywa się Yrthin Al'Asad i jest lingadranczykiem z krwi i kości.

Avatar
SiMmoNneRr
- To nie jest robota jaką preferuję... Ale pieniądze... Nie wiem co myśleć, muszę się zastanowić. - *Oparł podbródek o dłonie, przymknął oczy i zaczął rozpatrywać propozycję pracy. Ojej, co robić..?* - Nie wiem, nie wiem...

Avatar wiewiur500kuba
- Zadanie brzmi dosyć banalnie. Mógłbym się zgodzić, ale skoro to zlecenie było kierowanie do kiciusia to poczekam na jego ostateczną decyzję. Mógłbym wyruszyć sam, ale dziwnie bym się czuł odbierając komuś robotę. Mówił co to będzie za praca?- Przy okazji rozglądnął się za Alexandrem ciekaw co ten porabia.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]