Właściciel
Jest to standardowe pomieszczenie dla pacjentów Budynku S. Jest ono prawie takie samo jak zwykłe mieszkanie. Prowadzą do niego zwykłe, białe drzwi z lakierowanego drewna. No, może nie takie zwykłe, bo jest w nich wizjer do podglądania życia pacjentów. W środku znajduje się wyposażenie dla dwóch rezydentów. Dwa wąskie, aczkolwiek wygodne łóżka, dwie szafy, jeden stolik wraz z czwórką krzeseł, wysoka lampa z włókiennym kloszem. Nieco dalej w pokoju znajduje się kabina prysznicowa oraz umywalka. W zielonej ścianie są też schludne, jodłowe drzwi z wywietrznikami. Za nimi znajduje się toaleta. Pokój ten należy do Johna Fire oraz do nowo wprowadzonego Philipa mcCorkiego
Właściciel
maximaxi123
Johna obudził kaszel, ale nie jego własny. Gdy spojrzał na przeciwległe łóżko, mógł dojrzeć starszego mężczyznę, zakopanego po głowę w kołdrze. Wcześniej miejsce przez niego zajmowane było puste.
//Ile on tu siedzi?//
Wcześniej go tu nie było? Czyli przyjechała dostawa mięska, jak to lubił mówić. Nie lubił zbytnio tego miejsca, chociaż widział że może mu pomóc.
- Kim pan jest?
Spytał się od razu, bo raczej taki kaszel mógł obudzić każdego.
Właściciel
//Przyprowadzili go w nocy.//
Mężczyzna zakaszlał jeszcze paręnaście razy, z taką mocą, że jeszcze chwila a wykaszlał by własne płuca. Jednak po momencie uspokoił się, wziął głęboki oddech i odpowiedział, siadając na brzegu łóżka.
- Moja godność Philp McCorky. -
//Mi chodzi o Fire'a.//
Philip... McCorky... czyżby... AMERYKANIN?! Musi się upewnić!
- Jest Pan Amerykaninem?
Właściciel
- Mhm...Ale mnie łeb pęka... - Odpowiedział, pocierając skronie
Przytaknął! Ale równie dobrze mógł odpowiedzieć cokolwiek. Woli być pewien, czy ma do czynienia z Amerykaninem w tu procentach. Poczeka więc, aż dojdzie do siebie aby się go o to znowu zapytać.
- Co Pan tu robi w takim wieku?
Konto usunięte
- Sam chciałbym to wiedzieć przyjacielu...Nic złego nie zrobiłem. Tylko jednego dnia przychodzą do mnie tacy faceci w szpitalnych wdziankach, dają jakąś igłę w żyłę i później to nie wiem, budzę się w busie, który zawiózł mnie tutaj. -
- Nie chorował Pan na coś?
//Tu tez jest synchronizacja dnia, jak u Abby?//
Konto usunięte
//Pacjenci też mają tableta, czyli tak//
Właściciel
- A w życiu! Mam końskie zdrowie. Ostatni raz jak w szpitalu byłem, to po tym jak bambus wszedł mi w stopę i zakażenie miałem. -
- Mi chodzi o... inne choroby.