Statek Badawczy przemierzający Nieznane Regiony w poszukiwaniu unikalnych form życia. Pomimo imponujących rozmiarów nie ma na nim szczególnie wiele załogi, ot, dwa tuziny osób z czego połowa ma za zadanie doglądać stanu systemów. Większość przestrzeni zajmują archiwa, farmy i, naturalnie, niezbędna do latania maszyneria.
Statek Badawczy Aegis No. 23 właśnie wyleciał z nadprzestrzeni. Od dłuższego czasu przemierzał on niezbadane rejony galaktyki poszukując wartych uwagi istot żywych, z nieszczególnie imponującymi efektami. Ostatnie kilka odwiedzonych planet nie miało do zaoferowania nic poza skałami i prostymi proteinami, toteż naczelny (i jedyny) naukowiec Cardin Al nie miał zbyt wiele do roboty. Siedział w swojej kwaterze czytając jakiś nudny referat o reakcji grzybów na zmiany środowiskowe, kiedy uświadomił sobie, iż chyba statek w końcu gdzieś doleciał. Z tego powodu odłożył papiery i skierował się w stronę mostka, mając nadzieję iż ktoś tam powie mu, z jakiego typu systemem mają teraz do czynienia.
Konto usunięte
///Kuba, weź mi na pw jutro przypomnij o koncepcie obcej rasy.
Właściciel
- Tak, to wygląda imponująco. - usłyszałeś akurat w momencie, kiedy wszedłeś na mostek, a to oraz bardziej żywiołowa krzątanina załogi sprawiają, że chyba w końcu trafiliście na coś ciekawego.
- Mogę się zapytać co? - wtrącił Cardin, przekraczając próg
Właściciel
- Ach. - odrzekł tamten i podrapał się po łbie. - No cóż, odczyty naszych skanerów. Tym razem nie powinno skończyć się na jednokomórkowcach.
Jednokomórkowce? Żeby chociaż
- Czyli jest tu chociaż jedna planeta-ogród - bardziej stwierdził niż zapytał jaszczur - Jakieś konkretniejsze dane?
Właściciel
- Skan jak na razie trwa, ale obecnie mamy dostęp do kilku danych, z których wynika, że atmosfera złożona jest z tlenu i metanu, ze szczególną przewagą tego drugiego gazu, powierzchnia zaś skalista, miejscami upstrzona skupiskami roślin i fioletowymi akwenami. Wykryliśmy też sporo form życia.
- Tak... to może być miła odmiana. Będę w kajucie gdyby ktoś mnie potrzebował - odparł Cardin, ale nie wyszedł jeszcze, czekając na odprawę lub jakąś inną ważną informację
Właściciel
- Uważasz, że warto zatrzymać się tu na dłużej i zbadać tę planetę dokładniej?
Nie, uważam że powinniśmy ją ominąć i poszukać jakiejś mniej interesującej - chciał powiedzieć Cardin, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język
- Tak, to brzmi rozsądnie
Właściciel
- Wolałem spytać, niektórzy są przeciw, bo uważają, że nudne jednokomórkowce ich nie zabiją.
- Nie mają racji. Jednokomórkowce to największe zagrożenie na jakie mamy znaczącą szansę się natknąć. Drapieżniki znają dobrze swoją dietę, roślinożercy raczej nie będą mieli powodu atakować a rośliny... cóż, z zasady nie są zbyt groźne. O ile nie znajdziemy tam żadnej rozwiniętej cywilizacji, nie mamy się o co martwić.
Właściciel
- W czasie podróży naoglądali się tego i owego, a wyobraźnia zrobiła resztę. Nie każdy chce skończyć w żołądku jakiegoś wielkiego płaza.
- Będą musieli jakoś sobie poradzić ze strachem. Nie możemy powiedzieć rządowi, że ominęliśmy najbardziej obiecującą planetę, bo baliśmy się wielkich płazów.
Właściciel
- Lub... Czegokolwiek innego. Prawda? - spytał, ale nie czekał na odpowiedź, gdyż musiał zająć się swoimi obowiązkami, ponieważ otrzymał kolejne dane co do planety.
Cardin nie chciał nikomu przeszkadzać w wykonywaniu obowiązków, więc opuścił mostek i skierował się do laboratorium aby zobaczyć, czy wszystko było tam gotowe do ewentualnej pracy.
Właściciel
Z racji tego, że nie mieliście od dłuższego czasu nad czym prowadzić swoich badań to tak, miejsca, środków i wszystkiego innego było pod dostatkiem, prawdziwa klęska urodzaju.
Mimo to przejrzał wszystko jeszcze raz czy dwa, po czym przysiadł sobie w krześle. Uznał, że dowództwu nie powinno zająć zbyt długo ogłoszenie jakiegoś planu działania, więc równie dobrze mógł zaczekać i w tym pomieszczeniu.
Właściciel
Nie był to głupi ruch, bo po ledwie godzinie nadano komunikat, że cała załoga ma stawić się na mostku.
Skoro cała załoga to cała. Cardin zawlókł się z powrotem na mostek.
Właściciel
Rzeczywiście, była tam cała, więc miejsca trochę brakowało, choć lwia część zgromadzonych tam Qa Qa otoczyła zawzięcie holoprojektor.
Spróbował wcisnąć swój łeb między nich, kierowany nagłym przypływem ciekawości.
Właściciel
Miałeś tam dostęp do wszystkich informacji, które do tej porty zdobyto, a z racji panującego wokół harmidru nie mogłeś nic ciekawego usłyszeć i pozostało staromodne czytanie.
Więc ów staromodnemu czytaniu się oddał, zwracając uwagę nie tylko na informacje o planecie ale także o jej gwieździe, mianowicie czy nie jest ona zbyt młoda aby dać czas na rozwój inteligentnego życia.
Właściciel
Wiek planety i gwiazdy był co prawda nieznany, lecz mieliście dostęp do wielu innych informacji: Atmosfera składa się w osiemdziesięciu dwóch procentach z metanu, w siedemnastu z tlenu i w jednym procencie z argonu. Ciekawa mieszanka, nieprawdaż? Owe fioletowe akweny są niewielkie i łącznie zajmują ledwie osiem procent powierzchni planety, reszta to ląd, z czego sześćdziesiąt siedem procent stanowią skaliste pustkowia. Średnie ciśnienie atmosferyczne wynosi tysiąc dziewiętnaście hektopaskali, grubość atmosfery to osiemset osiemdziesiąt kilometrów, a umowna granica kosmosu to sto trzydzieści. Okres obrotu wynosi dwadzieścia siedem godzin standardowych, dzień panuje przez siedemnaście. Najwyższa zanotowana obecnie temperatura (gdzieś na pustkowiach) wynosi sześćdziesiąt jeden stopni Celsjusza, zaś najniższa (zanotowana na dnie jednego z fioletowych akwenów) to minus dwadzieścia dziewięć stopni. Reszty nie udało się ustalić lub też owe ustalenia wciąż trwają.
Warunki dość surowe, ale życie rozwijało się na gorszych planetach
Cardinowi pozostawało więc czekać, aż harmider się uspokoi i ktoś wyda jakiś rozkaz co robić dalej.
Właściciel
//Masz tutaj na pokładzie coś do eksploracji powierzchni planety?//
//Myślę, iż najlogiczniejsze byłoby uznanie, iż są tu jakieś sondy bezzałogowe do pobierania próbek itp. a statek wraz z załogą ląduje tylko w ostateczności//
Właściciel
//KKK.//
No cóż, właściwie Tobie nie pozostało nic do roboty, a przynajmniej na razie, gdyż postanowiono posłać tam trzy z dwunastu Waszych sond bezzałogowych, a zajęcie będziesz mieć tylko wtedy, kiedy doniosą Ci coś ciekawego.
Odwrócił się więc w stronę wyjścia, jednak zanim opuścił pomieszczenie rzucił jeszcze do załogi:
- Nie róbcie niczego pochopnie, dobrze? Nie chcemy uszkodzić środowiska planety, przynajmniej dopóki dokładnie jej nie zbadamy.
Właściciel
Dygresja była niepotrzebna, wszyscy doskonale pamiętali ostatni incydent, który nie skończył się dobrze ani dla Was, ani dla środowiska planety.
W takim razie wyszedł, a że nie wiedział dokąd dalej pójść, to po prostu przeszedł się dookoła statku.
Właściciel
Akurat gdy przechodziłeś obok miniaturowego hangaru, widziałeś start dwóch Waszych sond zwiadowczych, które ruszyły zbadać dogłębniej powierzchnię planety.
Więc dalej sobie chodził.
Właściciel
W sumie dobrze, że znów zwołano zebranie na mostku, ponieważ chodzenie w kółko godzinę było wyczynem, a co gdyby nic nie wydarzyło się przez dobę?
Też była w tym jakaś racja, jednak w tamtej chwili nie miało to znaczenia. Cardin ponownie stawił się na mostku.
Właściciel
Tam też właśnie było pokazywane nagranie z jednej z kamer sondy, które obecnie nie wskazywało nic ciekawego poza skalistym pustkowiem.
- To niezbyt pocieszające - powiedział głośno - Co z drugą sondą? Jest może skierowana w stronę akwenów?
Właściciel
- Czekaj... Patrz teraz. - wyjaśnił inny Qa Qa, który najwidoczniej widział już nagranie, bo przyglądał mu się ze skupieniem. Pewnie gdyby miał brwi, to zmarszczyłby je teraz intensywnie, ale z racji ich braku wystarczyć musiał tylko skupiony wyraz twarzy.
Tak czy inaczej, kamera zarejestrowała kilka razy jakiś kształt, wręcz cień, na granicy swojego pola widzenia, lecz nigdy nic tam nie znajdowała, gdy odwróciła całą. W końcu doszło do tego, czego obawialiście się najbardziej, czyli gwałtownych wstrząs, głuchy łomot i na koniec brak sygnału, który jasno sygnalizuje, że sonda została zniszczona.
- To... interesujące. Może nie dowód na inteligencję, ale oznaka zaawansowanego życia jak najbardziej. Mamy jakiekolwiek pojęcie, co to mogło być?
Właściciel
- Prawdopodobnie to kawał stwora, bo chyba chwycił sondę i ją zmiażdżył, choć ustalenie czy to prawda trochę nam zajmie.
- Tak czy owak, chyba mam już co robić. Jeśli to wszystko pójdę do swojej pracowni i dokonam pewnych obliczeń.
Właściciel
Skinął lekko głową, dając Ci w ten sposób przyzwolenie na opuszczenie mostka, a sam włączył nagranie od początku.
Tak więc Cardin wrócił do siebie i z miejsca poszukał przyborów do liczenia
Właściciel
Miałeś ich dość dużo, od archaicznych już kalkulatorów o niezwykle prostej budowie, przeznaczonych na naprawdę czarną godzinę, po ich bardziej zaawansowane odpowiedniki i wreszcie najlepszy dostępny sprzęt tego typu, czyli połączone bezpośrednio z głównym komputerem urządzenie jakie biło na głowę wszystkie inne sprzęty tego typu i całą załogę statku razem wziętych.
Mógłby zapewne zaprząc do pracy najsilniejszy sprzęt, jednak postanowił się trochę wysilić i użyć średnio zaawansowanych kalkulatorów. Chciał obliczyć, czy wpływ energii gwiazdy na obszary planety z rozsądną wilgocią pozwala na utrzymanie rozwiniętego ekosystemu.
Właściciel
Odpowiedź właściwie nasuwała się sama, gdyż było tam sporo pustyń, choć roślinność i akweny występowały, a więc i tam musi występować życie, zaś wedle wyliczeń były całkiem spore szanse na to, że jest tam coś rzeczywiście rozwiniętego.
Spróbował więc nieco bardziej skomplikowanych obliczeń, mianowicie czy w środowisku planety miała by szansę rozwinąć się inteligencja. Nie mając wieku systemu miał dosyć ograniczone opcje, więc brał pod uwagę takie czynniki jak skład atmosfery - czy jest ona zdolna do podtrzymywania ognia nie będąc przy tym wybuchową - lub długość cykli pół roku - zbytnio krótkie cykle znacznie utrudniłyby sprawę.
Właściciel
Na planecie występowała właściwie tylko jedna pora roku, upalne lato, jedynie w lasach dzieliła się na porę suchą i deszczową, podobnie w okolicach akwenów. Atmosfera zaś nie była łatwopalna, acz bardziej podatna na podpalenie niż na innych planetach. Słowem: Pochodnia lub wioskowe ognisko nie doprowadzą do wielkiego pożaru, ale błyskawica - jak najbardziej.